Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Witam w Kąciku Prawnym
Autor Wiadomość
Agnieszka2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-25, 14:02   Witam w Kąciku Prawnym

W związku z tym, iż w wielu Waszych postach przewijają się problemy prawne, które są bardzo częstym pokłosiem kryzysu w małżeństwie, zapraszam do mojego kącika. Jestem radcą prawnym od prawie dziewięciu lat, tak więc doświadczenie mam nie tak małe i chciałabym się nim z Wami podzielić. Pytajcie o wszystko, co ma związek z prawem, postaram się Wam pomóc. Nie pomogę Wam tylko w jednym - w rozwodzie. Myślę, że to zrozumiecie.
W bardziej osobistych sprawach zapraszam na prv.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz zapraszam.
Aga
 
     
wiki0701
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-27, 09:15   

Agnieszko, czy prawo rodzinne, np. adopcje to tez Twoja działka poniekąd?
 
     
Agnieszka2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-27, 09:34   

Prawo rodzinne tak, ale głównie od strony majątkowej - odpowiedzialnośc za długi, stosunki majątkowe, alimenty itp. Do tego ustanie małżeństwa, separacja, stosunki rodzice-dzieci itp. Adopcją nigdy się nie zajmowałam.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-27, 19:10   

Agnieszko, przecież ja Cię, kurcze blade, zasypałam histerycznymi informacjami. Bardzo, bardzo więc dziękuję, że przeczytasz. I wcale nie musisz się spieszyć.
Wydaje mi się, ze jako tako sobie radzę, ale nieraz nachodzą mnie wątpliwości, czy dobrze robię, czy czegos nie przegapiłam, czy mogłam lepiej zabezpieczyć dziec, czy nie popełniam błędów prawnych. Teraz się boję, bo od wczoraj nie mogę się dodzwonić do adwokatki. Wiesz sama, że w takiej sytuacji rozmowa z adwokatem działa jak seans psychoterapeutyczny.

Cieplutko Cię pozdrawiam

Ola2
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-27, 23:09   

Z tego co sie dowiadywalam to dwoch prawnikow powiedzialo mi, ze aby podpisac rodzielnosc majatkowa w trakcie trwania malzenstwa to potrzebnych jest dwoch malzonkow. Ty w jakims poscie wspominalas, ze wystarczy jeden (albo moze to dotyczylo czegos innego). Nie moge meza zaciagnac do notariusza,a prosze juz od dluzszego czasu, wiem, ze sadownie to trwa dlugo,a mi zalezy na czasie, bo chce wziasc kredyt na mieszkanie.
 
     
Tadeusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-27, 23:12   

eee to tak jak moja żona ! Tylko zastanawiam się czy dobrze robisz bo ja podpisałem coś takiego żonie i czuję się fatalnie.
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-27, 23:19   

Co to znaczy eeeeee??? Co to ma wspolnego z twoja zona i Twoim samopoczuciem?
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 07:20   

_zosia_ napisał/a:
Z tego co sie dowiadywalam to dwoch prawnikow powiedzialo mi, ze aby podpisac rodzielnosc majatkowa w trakcie trwania malzenstwa to potrzebnych jest dwoch malzonkow. Ty w jakims poscie wspominalas, ze wystarczy jeden

Agnieszko, ja również jestem zainteresowana tą kwestią.
 
     
Tadeusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 07:21   

Zosiu wydaje mi się że jeden drugiego powinien obdarowywać różnymi rzeczami i nie tylko. Ale są różne sytuacje w moim przypadku ja dałem żonie działkę którą ja znalazłem namówiłem do kupna i włożyłem tam swoje serce. Ponieważ mam część domu i to jest współwłasność i są problemy z współwłaścicielami myśleliśmy wybudować dom na osobnej działce. Ale nam nie wyszło bo spłacam jeszcze dług z tej działki. I od roku żona męczy mnie o rozdzielność bo ona weźmie kredyt i będzie budować. No i stało się w tym tygodniu dałem jej tą działkę i czuję się paskudnie. Widzę w tym tylko egoizm, nasze rozmowy to: to jest moje a to twoje, coś okropnego, nie wiem do czego to doprowadzi. Jest mi źle !

Pozdrawiam
 
     
Agnieszka2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 08:20   

Do umownego zniesienia współności majątkowej małżeńskiej w formie aktu notarialnego potrzeba zgody obu małżonków. Jesli nie uda się uzyskać takiej zgody można zwrócić się do sądu o orzeczenie rozdzielności majątkowej - z ważnych przyczyn. Te przyczyny to np. faktyczna separacja, zaciąganie zobowiązań przez małżonka, wydawanie wspólnych pieniędzy np. na alkohol, hazard itp.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 10:21   

Witaj!
1. Czy sąd (mąż złozył do sądu o rozdzielność majątkową) uzna "faktyczną" separację, jeśli mąż zamierza, wbrew mojej woli i podpisanej przez męza umowy najmu, wprowadzić się do nas z powrotem, z czystej złośliwości? Mąż złozył pozew o rozwód (data jeszcze niewyznaczona), alimenty udalo mi się uzyskać tylko na pełnoletnie dziecko, na niepełnoletnie przyblokował, składając pozew o rozwód.

2. Gdzie i czy mogę uzyskać rozdzielność majątkową z datą wsteczną (na ile miesięcy do tyłu)? Czy to będzie korzystne dla mnie i dla dzieci przy podziale majątku, jeżeli mąż będzie miał z datą wsteczną? (zaciągał pożyczki po wyprowadzeniu się z domu=lekkomyślność w finansach, nadmierne wydawanie na siebie) (ja w tym czasie spłacałam nasze wspólne, nie miałam alimentów, zrobiłam debet na koncie w wysokości 1/4 tego, co on, aby przeżyć)

Pozdrawiam
Ola2
 
     
Agnieszka2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 13:34   

Jeśli mąż złożył pozew o rozwód nie może twierdzić , iż faktyczne pożycie małżeńskie nie istnieje, bo sam by sobie zaprzeczył. Poza tym w faktycznej separacji można być mieszkając pod jednym dachem, więc ewentualna wprowadzka nie ma nic do tego. Wniosek o rozdzielnośc z datą wsteczną możesz uzyskać wyłącznie podczas już toczącego się postępowania sądowego. Nie ma ograniczenia czasowego, sąd ją orzeknie od momentu faktycznej separacji. Nie znając całości waszej wzajemnej sytuacji majątkowej trudno powiedziec, czy będzie to dla Ciebie korzystne (rozdzielnośc wstecz). Z reguły jest to korzystne dla osoby, której małżonek był rozrzutny, brał pożyczki, a ona w tym czasie robiła tzw. nakłady na majątek współny czyli np. spłacała sama wspólnie zaciągnięty kredyt, remontowała wspólne mieszkanie itp.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 15:10   

Agnieszko, serdecznie dziękuję. Ja spłacalam wspólne pozyczki sprzed kryzysu, a mąż w okresie, gdy nie mieszkał z nami zaciągał nowe.
Jestem ogromnie zmęczona walką, bo to jest walka, o zabezpieczenie dzieci. Uzyskałam wyrok w sprawie alimentów, a na ich wysokość wpłynęły m.in. "samodzielne" kredyty męża. Poproszę więc sąd o uzasadnienie wyroku.
Agnieszko, od chwili gdy złożyłam pozew o alimenty, przechodzę gehennę. Mąż grozi ("ty dobrze się oglądaj za siebie"), awanturuje się, bez przerwy czegoś żąda. Zdaniem męza, jeżeli po dobroci wyprowadził się z domu (wykryta kochanka), to ja zdaniem męża, do chwili sprzedaży wszystkiego i podziale po połowie, miałam nie żądać alimentów i spłacać kredyty. Faktycznie wyglądało to tak, jakbym opłacała tę jego garsonierę o powierzchni trochę większej niż nasze mieszkanie!
Poza tym mówi, że mnie zniszczy, że do końca życia będę go spłacać, bo on zaplanował sobie, że "udupi" mnie na alimentach i wyśrubuje cenę majątku. To nie są moje wymysły. Ja już nie mam siły z nim rozmawiać i postanowiłam już z nim tylko rozmawiać w obecności świadków.
Ja tego faceta nie poznaję, jest bezwzględny. Mój błąd w życiu małżeńskim polegał na tym, że dawałam się zawsze szantażować emocjonalnie.
Agnieszko, wbrew pozorom jestem silna, bo muszę być (młodsze dziecko moczy się w nocy i płacze, że nie chce opuścić domku).
Pozdrawiam i dzięki
Ola2
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 20:21   

Tadeuszu tak jak napisales sa rozne sytuacje, nie mam zamiaru cale zycie mieszkac w wynajetym mieszkaniu,a maz nie zgodzi sie na kredyt na mieszkanie, bo jak twierdzi nie bedzie splacal moich dlugow, ale tez nie moge go zaciagnac do notariusza, aby zalatwic rozdzielnosc majatkowa. Agnieszko co ja moge zrobic w takiej sytuacji? Czy zostaje mi tylko sad?

[ Dodano: 2006-07-28, 21:28 ]
A moze udaloby mi sie zaciagnac kredyt bez zgody meza?
 
     
Tadeusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-28, 20:45   

Zosiu zostaje Tobie tylko sąd. Ale popytaj w różnych bankach może uda się bez męża dostać kredyt.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8