Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Panie, Ty leczysz złamanych na duchu.
Autor Wiadomość
miriam
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-07, 22:56   Panie, Ty leczysz złamanych na duchu.

V niedziela zwykła

Pierwsze czytanie
Job 7, 1-4. 6-7


Marność życia ludzkiego

Księga Joba

Job przemówił w następujący sposób:

«Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki.
Położę się, mówiąc do siebie: "Kiedyż zaświta i wstanę?" Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku.
Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna ».

Drugie czytanie
1 Kor 9, 16-19. 22-23


Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii

Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.

Bracia:
Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii.
Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia.
Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, aby pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział.

Jezus wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.


Ewangelia
Mk 1, 29-39


Jezus uzdrawia i wypędza złe duchy

† Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im.

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.

Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.


Rozważania modlitewne


Świat naznaczony jest chorobami, wypadkami, tragicznymi splotami wydarzeń. Nawet wiara nie zdoła uchronić nas przed doświadczeniem poważnych kryzysów. Jednak nam, którzyśmy usłyszeli Dobrą Nowinę i przyjęli jej moc, dane jest światło nadziei płynącej ze zmartwychwstania Chrystusa. To światło jest wszystkim niezbędne do życia, dlatego świadomi rozmiarów ludzkiego bólu i rozpaczy, jako chrześcijanie stawajmy się szafarzami nadziei, która podnosi i leczy złamanych na duchu.

o. Wojciech Jędrzejewski OP, „Oremus” luty 2006, s. 24

Opuścić, aby odnaleźć

Augustyn Pelanowski OSPPE

Oddal na pół godziny wszystkich i wszystko, a odkryjesz bliskość Boga. Poczujesz, jak ujmuje cię za dłoń.
Życie nigdy nie zamknie się w jakiś system, który uwolni od lęku i błędu. A mimo tej oczywistej prawdy ciągle pytamy: Dlaczego tak trudno żyć? Dlaczego tak trudno jest uwierzyć w szczęście i tak łatwo dajemy opętać się beznadziei? Życie bez choćby próby zrozumienia jest więcej niż marnotrawstwem. Dopóki nie spotkamy naprawdę Tego, który potrafi ująć nas za rękę i podnieść z tego pożaru beznadziei, jaki nas trawi miesiącami i latami; dopóki nie spotkamy Tego, który jednym słowem odpędzi od nas sforę demonów, nic nie możemy ani dla siebie, ani dla innych uczynić. Bez spotkania z Bogiem, który z troski o nas stał się człowiekiem, błądzimy w udręce.

Uzdrowieniem ze zwątpienia i hiobowych rozpaczy jest bliska obecność Boga. Na pewno jakimś rodzajem pozyskania tego przywileju bliskości jest ewangelizowanie, przekonywanie o zbawieniu w Jezusie. „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”. Ta wypowiedź nie jest wyznaniem znerwicowanego faryzeusza, który głosi miłość Boga, ponieważ lęka się zemsty Wszechmogącego. To nie był lęk przed niewypełnieniem „micwy” nowotestamentowej. Powiedział te słowa, bo zdał sobie dogłębnie z tego sprawę, że prawdziwą przyczyną rozpaczy jest po prostu oddalenie od Boga, a nie może być blisko Boga ten, kto innych do Niego nie przybliża.

Istnieją ludzie, którzy zbliżają się do Boga raz do roku, na jedną godzinę, choćby w okresie spowiedzi wielkopostnej, i to im wystarcza. Nie czują tęsknoty. Czy to nie tłumaczy tego, skąd u nich biorą się hektolitry łez rozpaczy? Bliskość miłości daje nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale i szczęścia. Nawet oddalenie od drugiego człowieka budzi ból, cierpienie, tęsknotę palącą jak gorączka, a niekiedy nawet coś w rodzaju opętanego przymusu połączenia się z osobą kochaną i oddaloną. Ale są i tacy, dla których opuszczenie Boga tylko na jedną godzinę powoduje osunięcie się w mroki niewymownej nostalgii i smutku. Do których należysz? Istnieją różne wrażliwości. Czy wiesz, dlaczego tak trudno ci żyć?

Obecność i bliskość Jezusa jest dla każdego rozpalonego cierpieniem człowieka, który swe dni i noce przeżywa w udręce i w walce, niczym ujęcie za rękę. Jest poderwaniem z upadku. Kiedy On jest blisko, mija każda gorączka, opuszcza nas każdy demon. Opuszcza nas opuszczenie. Trzeba koniecznie doznać tej bliskości, dowiedzieć się, gdzie i w jaki sposób można jej doświadczyć! Na pewno nie musisz udać się do Tybetu ani wyjechać do Jerozolimy czy Mekki. Oddal na pół godziny, na godzinę, wszystkich i wszystko, a odkryjesz bliskość Boga. Poczujesz, jak ujmuje cię za dłoń. Jezus, pragnąc spotykać się z Ojcem, oddalał się nawet od apostołów, oddalał się nawet od tych, którzy go szukali. Poszedł w sam środek pustego miejsca
.
Źródło...
Homilie...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9