Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2008-04-25, 00:55
nie podoba mi się nazwa tego podforum- rozwod czy ratowanie
Autor Wiadomość
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-02, 20:49   nie podoba mi się nazwa tego podforum- rozwod czy ratowanie

wejdzie taki jeden z drugim mąż niewierny przypadkowo i zaraz widzi ze mu tu sobie piszemy o takich alternatywach dla nich, nawet jak w wyszukiwarkę wpisze sie kryzys to wychodzi ta strona z podpisem rozwód czy ratowanie, chociaż by było odwrotnie, czyli ratowanie małżeństwa czy rozwód, ale nie-rozwód jako pierwszy :-)
to już lepiej powinno być paszport do piekła czy ratowanie małżeństwa hihihihihi :)
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 13:44   

Na pewno ratowanie powinno być pierwsze :mrgreen:
Ale czasem rozwód jest cześcią ratowania :roll:
Tak jakoś sie to dziwbnie układa :-/
 
     
administrator 
Administrator


Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 88
Wysłany: 2008-04-04, 14:51   Rozwód jest złamaniem przymierza - jest paszportem do piekła

lodzia napisał/a:
Na pewno ratowanie powinno być pierwsze :mrgreen:
Ale czasem rozwód jest cześcią ratowania :roll:
Tak jakoś sie to dziwbnie układa :-/


Nie promujemy rozwodów, które są sprzeczne z nauką Kościoła katolickiego.
Mówi o tym regulamin naszego forum - punkt II 6:

Cytat:
6. Prosimy o nie usprawiedliwianie i nie promowanie - w jakiejkolwiek formie - rozwodów cywilnych dotyczących sakramentalnych małżonków, gdyż są one zgorszeniem i godzą nie tylko w inne sakramentalne małżeństwa, ale przede wszystkim znieważają przymierze zbawcze małżonków z Bogiem. W skrajnych sytuacjach, jedynym dopuszczalnym przez Katechizm Kościoła Katolickiego rozwiązaniem jest separacja (obecna w prawie cywilnym i kanonicznym).


Jak mówił ojciec PIO "Rozwód jest paszportem do piekła". Dlatego nie szukajmy usprawiedliwienia dla znieważania Boga przez łamanie świętego przymierza z Nim, które ma miejsce w przypadku rozwodu sakramentalnych małzonków.
_________________
A powiadam wam: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć. (Łk 12:8-12)
Posłuchaj... (mp3 – 0,94 MB)
Przeczytaj...
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 20:13   wyjaśnienie

Ponieważ nie moge napisać w temacie w którym odpisałam, a chciałam napisać pisze tu:

Nie promuje, ani nie popieram rozwodów i też uważam że sa złe... Moje słowa miały zwrócić uwagę na aspekt ratania małżeństwa w kryzysie. A jeśli chodzi o rozwód miałam na mysli to że małżeństwem sakramentalnym się jest bez względu na wszystko.... i nawet po takim traumatycznym, przykrym, bolesnym przeżyciu jak rozwód pojednanie jest mozliwe...

Chyba musze wypowiadć się jaśniej. Przepraszam jeśli naruszyłam regulamin
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 20:31   

Nic nie naruszyłaś.
tu jest taka maniera- żeby profilaktycznie dowalić= ot profilaktyka.
Jakoś zrozumiałam twój post i nie odniosłam wrażenia że jesteś propagatorką.
:shock: Nie przejmuj się- tylko przyzwyczaj- wypowiedzi proste jak konstrukcja cepa- ot profilaktycznie lodziu- żeby jasno jak w południe było. :mrgreen:
I zgadzam się z tobą- że czasami rozwód jest metodą ratowania- i wiem- że obskoczyc mogę- ale tak uważam i wcale się tego nie wstydzę..
Co nie oznacza że jestem propagatorką . Przypominam- nieustannie- profilaktycznie
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 21:07   

no tak profilaktyka :mrgreen:
tylko profilaktyka to powinna być przed kryzysem, żeby kryzysu nie było.... ja jak bym była mądrzejsza to by nie było... ale się trochę za późno naumiałam;)
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 21:17   

Mimo wszystko, dziękuję Ci Lodziu, że przynajmnie Ty nie skazałaś mnie za życia na ognie piekielne, bo ja ... jestem po rozwodzie.

P.S. Oczywiście, Zuzie, też, ale ona o tym wie.
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 21:29   

A co "po rozwodzie" to jakimś gorszym sie jest??
Ola2, no co Ty? Ty chyba nie masz wątpliwości, że jesteś OK?
Nie można klayfikować ludi na tych "po rozwodzie" i w "trakcie małżeństwa"
na bialych i czarnych... jakiś absurd:(
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 21:36   

Już nie mam wątpliwości, dopóki są ludzie, którzy myślą tak jak Ty. Dzięki, Lodzi :-D
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-04, 21:40   

Ola2 napisał/a:
Już nie mam wątpliwości, dopóki są ludzie, którzy myślą tak jak Ty. Dzięki, Lodzi :-D


No wiesz?
Olcia!
Przeca powinnaś wiedziec że ja jestem permanentna "biała murzynka" :-P
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-05, 09:25   

Nie jestem fanem rozwodów........ale w niektórych wypadkach to jedyne(może nie najlepsze) rozwiązanie.Nie ma dobrych -poza zarzegnaniem kryzysowi .

Najwazniejsze jest co po rozwodzie........................
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-05, 10:00   

Niestety, mimo że nie jestem fanką rozwodów, jestem po rozwodzie.
Nie zawsze się ma to, co by się chciało.
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 246
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-04-05, 18:38   Rozwód obraża Boga - powiedział dzisiaj Benedykt XVI

nałóg napisał/a:
Nie jestem fanem rozwodów........ale w niektórych wypadkach to jedyne(może nie najlepsze) rozwiązanie.Nie ma dobrych -poza zarzegnaniem kryzysowi .

Najwazniejsze jest co po rozwodzie........................

Nie jestem fanem rozwodów........ale w niektórych wypadkach to jedyne(może nie najlepsze) rozwiązanie.Nie ma dobrych -poza zarzegnaniem kryzysowi .

Najwazniejsze jest co po rozwodzie........................


A możesz podać takie konkretne przykłady, kiedy rozwód cywilny sakramentalnych małżonków jest jedynym rozwiązaniem, biorąc naturalnie pod uwagę wszystkie aspekty, a więc m. in. fakt obecnej w prawie cywilnym i kanonicznym alternatywnej pod względem ochrony prawnej separacji, zgorszenie związane z nakręcaniem w społeczeństwie spirali rozwodowej, no i co najważniejsze złamanie w swym przynajmniej zewnętrznym wyrazie przymierza z Bogiem i współmałżonkiem?

Innymi słowy, czy mógłbyś wskazać takie konkretne przykłady rozwodów cywilnych sakramentalnych małżonków, które byłyby mniejszym złem niż zło wynikające ze złamanie przymierza z Bogiem i mniejszym zarazem złem od zła wynikającego ze zgorszenia rozwodowego skutkującego krzywdą innych małżonków i ich dzieci (wiemy, że rozwody są zaraźliwe)?

Czy jest coś w tekście Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód? oraz W skrajnych sytuacjach: dlaczego separacja a nie rozwód? co budzi Twój sprzeciw?

O pladze aborcji i rozwodów, o etycznej ich ocenie – o obrażaniu Boga mówił dzisiaj papież Benedykt XVI.
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.org ::: www.modlitwa.info
 
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-05, 18:50   

No i historia zatoczyła szeroki łuk i wróciła do punktu wyjścia.
Po co pytać się Nałoga, skoro się zna odpowiedzi na te pytania, zwłaszcza że podpowiedź w formie linków dołączone.
Po co? Przecież jeżeli ktoś będzie miał inne zdanie, to się go wykasuje lub zamknie wątek.
Czy nie lepiej i zdrowiej byłoby napisać, że kościół ma określone rygorystyczne zdanie w tym temacie, podając linki, zamiast podpuszczać do dyskusji, która i tak będzie ucięta?
 
     
basia_priv
[Usunięty]

  Wysłany: 2008-04-05, 19:27   Jestem katolikiem, ale...

Nauka Pana Jezusa o nierozewalności małżeństwa sakramentalnego i o zakazie rozwodów cywilnych (bo innych przecież nie ma) będzie aktualna do końca świata.
Dlatego historia usprawiedliwiania na wszelkie sposoby rozwodów będzie zataczać jeszcze nie raz koło.
Dlatego nie dziwmy się,że tak będzie dopóki zdanie „nie jestem fanem rozwodów, ale...” będzie wybrzmiewać. A, że będzie wybrzmiewać nie mam co tego wątpliwości. Albowiem tak jak wiemy to z Biblii wobec prawdy wiary wyrażonej w spójnej postawie, czyli takiej, gdzie myśl, słowo i czyn są ze sobą w zgodzie, sprzeciw będzie stale na tym świecie miał miejsce. Właśnie problem tkwi w tym stale powracającym „ale...”
Jestem katolikiem, ale... ;-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10