Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Przesadna pruderia przyczyną nieszczęścia?

Anonymous - 2009-12-10, 00:12

Paweł bzdury piszesz. Weź się lepiej za czytanie:
http://www.szansaspotkani...php?pageid=6559

fragm.
Co można zrobić?
Przede wszystkim po rozmowie z terapeutą
.... ITD.

Anonymous - 2009-12-10, 00:19

Drogi Pawle?
Chcesz zachować w dobrym stanie czystość małżeńską, czy może lepej małżeństwo. Jeśli żona jest oziębła i twierdzisz że nie uda się zbudować normalnych małżeńskich stosunków to nie może być jak twierdzisz chwila normalności.
Poczytaj posty zdradzonych kobiet. Nawet po tym co zrobili nasi mężowie wszystkie potrzebujemy ich bliskości, ciepła. Na tym też polega małżeństwo.
Ż Panem Bogiem

Anonymous - 2009-12-10, 12:12

Paweł ile lat sie psuło, tyle lat sie naprawia.
Jedna próba, czy dwie....
i przeciez nie chodzi od razu o seks...zanim do niego dojdzie, to trzeba najpierw kawę wypic, pogadać, posmieć się , pobyć ze sobą blisko, złapać za rękę, przytulic itp....a to wszystko trwa ! Nie załatwisz tego w jeden dzień ani w jeden tydzień. Dużo cierpliwości i wytrwałości w rarowaniu Waszego małżeństwa !! EL.

Anonymous - 2009-12-13, 22:20

Przeczytałem zalecane strony i........jestem zrozpaczony!To wszystko powinienem wiedzieć co najmniej dwadzieścia lat temu.Teraz zostaje już tylko utrzymać jak najdłużej jedność małżeństwa.Co prawda okresy spokoju są dosyć długie ale kłutnie żony są bardziej gwałtowne i bużliwe.Na szczęście może łatwiej mi je znosić,choć nie wiem jak długo to wytrzymam.Naprawić wszystkiego się już nie da........................może uda się choć trochę.
Anonymous - 2009-12-13, 22:41

Paweł
lepiej późno niż wcale, powodzenia w drodze, odkryj swoje dzikie serce i uwolnij wreszcie swoja Piękną. masz szansę teraz przeżyć przygodę życia

Anonymous - 2009-12-14, 08:12

Paweł.................żeby chiciało sie chcieć........ a kryzys jest "PO COS" nie "dlaczego" PO COŚ................ po to żebyś zauważył iz należy zaczynać zawsze od siebie.Bo jak jeden palec wskazuje na kogoś innego to trzy zawsze wskazują na wskazującego.
Anonymous - 2009-12-15, 09:17

Rozmawiałem na te tematy z żoną i............żona nie chce słyszeć o jakimkolwiek współżyciu! I tak w całym naszym małżeństwie niewiele tego było a i żona była od samego początku dosyć oziębła, teraz zaś ten rozdział ma być definitywnie zamknięty.Aby nie wrócić do jakichś dawnych grzechów znów będę musiał hyba zabić w sobie całą seksualność.Żona znów może poczuć się odepchnięta i znów może się zacząć jakiś rozłam.........................
Anonymous - 2009-12-15, 09:23

PawełV napisał/a:
Rozmawiałem na te tematy z żoną i............żona nie chce słyszeć o jakimkolwiek współżyciu! I tak w całym naszym małżeństwie niewiele tego było a i żona była od samego początku dosyć oziębła, teraz zaś ten rozdział ma być definitywnie zamknięty.Aby nie wrócić do jakichś dawnych grzechów znów będę musiał hyba zabić w sobie całą seksualność.Żona znów może poczuć się odepchnięta i znów może się zacząć jakiś rozłam.........................

Widzę trzy równoległe nurty:
1. Podejrzewam, że żona nie chce słyszeć, bo żona chce poczuć.
2. A żyjecie oboje w łasce uświęcającej?!
3. Polecam mediacje dla małżonków u zakonników.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group