Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - juz nie potrafie...dzis zabrano mi wszystko....

Anonymous - 2009-11-19, 20:15
Temat postu: juz nie potrafie...dzis zabrano mi wszystko....
dzis maz oswiadczyl iz zamierza sadownie starac sie o rozwod, chce sie uwolnic ode mnie,bo jak twierdzi wszystko jest moja winna...wrocilam z kosciola,blagalam Boga o sile i cierpliwosc...mowi mi ze zaczyna nowe zycie i mam sie wyprowadzic z jego domu...a i tak moje glupie modly i moj Bog mi nie pomoze...i ze caly ten slub koscielny to byl cyrk i fajna impreza i to wszystko...ze kochal ale teraz juz nie i nie zamierza juz wracac bo dla niego jestem przeszloscia...czuje sie bardziej zraniona anizeli przez jego zdrade....czuje ze upadlam, pod ciezarem i nie wiem czy dam rade.........moje zycie sie zawalilo...wszystko...dlaczego???...juz nie ma sily....przegrywam
Anonymous - 2009-11-19, 21:19

TO DAWAŁO MI SILY GDY PO LUDZKU , MOŻNA TYLKO ROZPACZAĆ

"CI , CO ZAUFALI PANU,
ODZYSKAJĄ SIŁY , OTRZYMAJĄ SKRZYDŁA JAK ORŁY :
BIEGNĄ BEZ ZMĘCZENIA, BEZ ZNUŻENIA IDĄ"

"Żeby się na nowo narodzić dla Chrystusa i zacząć oddychać miłością, stare życie musi się zawalić i obumrzeć. Na początku nazywamy to tragedią, kryzysem, załamaniem. Jesteśmy przerażeni, jak przerażona jest ryba, którą ktoś chce wyjąć z akwarium i wpuścić do oceanu. Biedaczka ucieka, wije się, rzuca, bo myśli, że zbliża się śmierć, a to właśnie nadchodzi wolność. Kto miłuje Chrystusa ten Mu zaufa i rozpozna Jego miłość nawet gdy przyjdzie ona w tajemnicy śmierci i zmartwychwstania. To już nie będzie oglądanie religijnego filmu. To narodzenie dokona się w nas naprawdę. I kto wytrwa do końca, ten zobaczy jutrzenkę już nie z tego świata. Kto bardziej zaufa potędze miłości niż podda się lękom swojego serca, będzie szybował w przestworzach nieba. :lol:

CZY TO NIE CUDOWNY PLAN

[ Dodano: 2009-10-20, 20:09
A oto następna odpowiedz Jezusa , na moją nowa sytuację
fragment z dzisiejszego czytania :

"Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, aby jak grzech
zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie
przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa,
Pana naszego."

KOCHANA DZISIAJ PAN PYTA CIEBIE - UFASZ MI CÓRKO ? UFASZ POTĘDZE MIŁOŚCI ?

GŁOWA DO GÓRY - NIECH NIKT NIE ZADZIERA Z CÓRKAMI KRÓLA , BO ON DBA O SWOJE KSIĘŻNICZKI .
http://www.youtube.com/watch_popup?v=X88s6aSyeoA

http://www.youtube.com/us...u/5/KnRKHdB6tsA

TEN LINK PRZESŁAŁA MI "KWIECIEN" - gdy było mi najciężej , i wtedy nie dało sie go otworzyć , A proszę dla CIebie dzisiaj w końcu posłuchałam jej. JEST DLA CIEBIE

Anonymous - 2009-11-19, 23:51
Temat postu: Re: juz nie potrafie...dzis zabrano mi wszystko....
Kangoo,
miłość właśnie dlatego jest tak niesamowita,
że NIKT NA ŚWIECIE NIE MOŻE JEJ ODEBRAĆ.

Kangoo,
jesteś PO PROSTU ZMĘCZONA całą tą sytuacją.
KOBIETO, ZAMĘCZYSZ SIĘ. ODPOCZNIJ TROCHĘ obowiązkowo.
Nie wiem jak. Znasz siebie. Zaplanuj coś na odpoczynek psychiczny i emocjonalny.

Anonymous - 2009-11-20, 04:46

prosze was wszystkich modlcie sie za mojego meza, o jego nawrocenie,modlcie sie za nasze malzenstwo...dodajcie mi sil...abym umiala przezwyciezyc to zlo,ktore sie zrodzilo miedzy mna a mezem...jest mi bardzo ciezko,juz dzis szukam mieszkania...wole zrobic to samam anizeli maz zrobi sadownie...prosze modlcie sie za mojego meza...aby Bog Milosierny przyszedl do niego i ogrzal jego serce swoja miloscia...

Duchu Swiety przyjdz napelnij serce mojego meza swoja moca..

Anonymous - 2009-11-20, 08:06

To Twoje serce potrzebuje ogrzania Miłością.
Mam nadzieję, że to rozumiesz.
http://www.youtube.com/watch_popup?v=UxkL8jDf2_k
Pozdrawiam serdecznie.

Anonymous - 2009-11-20, 10:59

kangoo rozumiem co czujesz, poniewaz jestem w tym samym punkcie
moj maz wczoraj w dniu naszej 4 rocznicy powiedzial ze chce odejsc, ze zamierza szukac nowego mieszkania, zapytal sie mnie co musialby zrobic zebym wyrzucial go z domu :roll:
chyba w ten sposob chce sie troche "rozgrzeszyc" moglby spojrzec sobie w oczy i powiedziec "przeciez z domu wyrzucila mnie zona..."
a ja bylam bardzo spokojna, zero placzu, blagania, powiedzialam ze nie zmusilam go do slubu, i nie zmusze do bycia ze mna-kajdanow mu nie zalozylam, ze bede modlic sie o jego nawrocenie -maz od czasu kryzysu okazal sie niewierzacym....
nie ukrywam ze serce wyje , ale poki co zachowuje spokoj
przyjme wszystko, jestem gotowa na wszystko

trzymaj sie!

Anonymous - 2009-11-20, 14:53

kangoo, bedę się modlić ale za Ciebie !
Spokoju i odwagi, teraz Ci potrzeba. Trzymaj sie ciepło i trzymaj sie bliskich, przyjacół, nie siedź sama.

Nie wiem co wiecej Ci napisać.
Wzamcniaj siebie, relacje z Panem Bogiem, teraz szczególnie na to czas
mąz jest częscią życia, ważną ale częscią...Pan Bog na pierwszym miejscu

Anonymous - 2009-11-20, 18:07

jest mi tak bardzo ciezko,tak bardzo czuje sie ponizona jako kobieta ,jako zona jako czlowiek.maz tak bardzo mnie skrzywdzil, a ja nic ,nie potrafie juz krzyczec, tylko wewnatrz czuje ze obumieram...
Anonymous - 2009-11-20, 19:20

Kangoo
Pomyśl poważnie o dobrym psychologu.
Zrób wreszcie coś dla siebie.
Szkoda, że nie słyszysz, że jesteś ważna sama, a nie
tylko mąż i mąż.
To smutne jak bardzo uzależniasz się od jego osoby.
Kobieta musi być silna swoim własnym pięknem, które musi odnaleźć w sobie.
http://www.youtube.com/watch_popup?v=l1kHEOcL7Ow

Anonymous - 2009-11-20, 20:20

Kangoo i Landis- w myslach przytulcie się do Jezusa i poczujcie Jego ciszę i spokój...niech SWas przenika ! Trwajcie w pokoju !! EL.
Anonymous - 2009-11-21, 15:15

El podziwiam jest w tobie tyle spokoju...ja miotam sie, przezywam kazde spotkanie z mezem...staram sie byc cierpliwa,spokojna...udaje mi sie ale tylko czasami...jakczuje dolek to pisze mu smsy...a on nic cisza...nie potrafie,choc staram sie...to nie potrafie sie zatrzymac...jestem zalamana....ze szczescia popadlam w rozpacz czuje sie jak w czarnej dziurze, w ciemnisci i rozpaczliwie szukam wyjscia...ratunku...i chc modle sie...nie potrafie...czuje sie przegrana...jak ratowac moje malzenstwo?
Anonymous - 2009-11-21, 16:50

Hej, nie wiem czy jestes juz po lekturze Dobsona. Tam stoi, ze ostatnia rzecza jaka mozna robic gdy facet sie wycofuje, to go osaczac....bo bedzie sie oddalał jeszcze bardziej.
A takie smsy sa osaczaniem, wiec pisz do kolezanki czy na forum, męzowi odpuśc.
Odetniej pepowine zaleznosci od męza, bo jestes od niego zalezna stad te smsy w rozpaczy.

Badz dobra i troskliwa dla siebie i staraj sie teraz nie rozmyslac o mezu, choc wyobrazam sobie jakie to trudne...ae do zrobnienia.
Zaplanuj sobie dzien i nie siedz sama!
spotkaj sie z kims, idz do koscioła wypłakać się Panu Jezusowi, pobyć z nim.
Sciskam

Anonymous - 2009-11-21, 16:59

dzieki , czekam na ksiazke zamowilam juz...dzis wlasnie sobie to uswiadomilm ze jednym z moich bledow byly te smsy...dzis sa moje 30 urodziny,wczoraj maz przynoisl mi kwiaty, a ja znow probowalam go przyblizyc wspomnieniami, mowiac jak go kocham iitp..a dzis napisalam znow sms i to jeszcze niewypal..pozniej zalowalam ze go wyslalalam....zwaszcza teraz mysle ze on tego nie lubi...nawet jeden numer zmienil i nie chce mi go podac...chyba nadal tkwie w desperacji a myslalam ze juz minelam to...ide do koscoila, czuje glod spokoju...Boze pomoz mi.uspokuj mnie prosze
Anonymous - 2009-11-22, 12:37

życzenia

http://www.youtube.com/watch?v=tG4Cb02TKhk

Anonymous - 2009-11-22, 13:52

Kangoo

Wszystkiego najlepszego, przesyłam Ci wirtualne kwiaty i słońce które w tej chwili nad Legnicą świeci :lol:
marek


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group