|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Intencje modlitewne - Proszę o modlitwę
Anonymous - 2009-10-31, 21:17 Temat postu: Proszę o modlitwę Bardzo proszę o modlitwę w intencji mojego małrzeństwa, a raczej tego co z niego zostało.
9 miesięcy temu żona poinformowała mnie, że ma kochanka i chce sie do niego wyprowadzić. Powiedziała by nic nikomy nie mówić przez miesiąc, ona w tym czasie sprawdzi jak się jej ułoży.....Jesteśmy7 lat po ślubie i mamy 5 letnie dziecko. Dziecko mieszka u mnie, ale zona zabiera ją kiedy tylko chce, a gdy zaprotestowałem , stwierdziła że ją zabierze i przeprowadzi sie na drugi koniec kraju, przecież jest matką . Główna przyczyna odejścia "w domy nic się nie działo, mało było gości, a do niego codziennie ktoś wpada, coś się dzieje". ...no i oczywiście motylki w brzuchu. Przecież co 3 małrzeństwo się rozpada, więc o co chodzi? Teraz wpada do domu kilka razy w tygodniu by spotkać się z dzieckiem lub ją zabrac do kochanka...a ja kocham dziecko więc bezsilnie na to patrzę i modle się....Ale widać to za mało
Może wasza modlitwa coś pomoże...
Anonymous - 2009-10-31, 22:14
"Módl się jakby wszystko zależało od Boga, a pracuj jakby wszystko zależało od Ciebie..." - Ignacy Loyola
Moją modlitwę już masz, a do Ciebie należy teraz postawienie granic tym motylkom brzusznym i zastosowanie "twardej miłości" - lektura obowiązkowa: Dobson "Miłość potrzebuje stanowczości"
Pozdrawiam
Anonymous - 2009-10-31, 22:46
szaroniebieski napisał/a: | Powiedziała by nic nikomy nie mówić przez miesiąc, ona w tym czasie sprawdzi jak się jej ułoży |
No niezły komfort jej dałeś. Może już czas te poduszki spod tyłka zabrac.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Będę pamiętał w modlitwie.
Anonymous - 2009-10-31, 22:46
Jestem z Tobą w Modlitwie.
Anonymous - 2009-10-31, 23:18 Temat postu: Proszę o modlitwę Propozycję zachowania tajemnicy przez miesiąc oczywiście wyśmialem. Sam poszedłem do teściów by im o tym powiedzić mimo jej protestów. Po 2 tygodniach całkowitego szoku zaczęłem działać. Grupa wsparcia dla mężczyzn, adwokat. Na spotkaniu pani adwokat spytała "Chce pan jeszcze poczekać czy chce pan załatwić jak najszybciej rozwód i mieć wolną głowe na wakacje.... Wtedy się zatrzymałem...zacząłem myśleć czego tak naprawdę chcę....znalazłem Waszą stronę. Teraz czekam, ale bez wielkiej nadzieji. Faktem jest, że największe wrażenie zrobiła na niej groźba rozwodu z jej winy, z adwokatami i na ostro. Ale nie chciałem robić tego naszej córce.
Anonymous - 2009-10-31, 23:50
podstawowe pytanie
1. jakie jest twoje największe pragnienie serca ?
dopiero odp. na to pytanie , pokarze ci drogę dalszego postępowania .
mała podpowiedz:
http://nearlyangel.wrzuta...s._pawlukiewicz
Z BOGIEM
Anonymous - 2009-11-01, 12:06
szaroniebieski napisał/a: | Faktem jest, że największe wrażenie zrobiła na niej groźba rozwodu |
Czasami taki szok jest potrzebny. Powiem szczerze, że choc jestem przeciwnikiem rozwodów to moim zdaniem czasami trzeba sprawę postawic bardzo radykalnie, tak by druga strona zrozumiała powagę sytuacji i jakie mogą byc skutki jej postępku.
Z jednej strony powinna byc deklaracja, że zawsze ma możliwośc powrotu do kochającego męża, a z drugiej strony zdecydowane przeciwstawienie się złu i grzechowi współmałżonka tak by odczuła tego skutki, również w zakresie materialnym.
Anonymous - 2009-11-01, 17:42
Szaroniebieski........... na dziś to jest tak:to że kochasz żonę nie daje jej prawa do tego by Cie krzywdzić.
No i TWARDA MIŁOŚĆ....niestety."Wolność" i motylko z obcym facetem,bycie nałożnicą kosztuje..........konsekwencje.
Zamknięcie kasy,i ostre granice.Ale musisz być gotowy i na to ,że zawinei sie i pójdzie na całość
Anonymous - 2009-11-01, 18:31 Temat postu: Proszę o modlitwę Juz dawno przestała się bać rozwodu(przynajmiej tak deklaruje). Teraz jest on dla niej tylko niewygodny. Macie rację, trzeba wreszcie coś z tym zrobic bo tracę resztki szacunku dla siebie. Ale to dziecko... Zabierze dziecko choćby po to by pokazać że może...
Anonymous - 2009-11-01, 20:30
Szaroniebieski... jak czytam o dziecku, które każde z rodziców po rozstaniu by chciało mieć u siebie, to tak mi się przypomina wyrok Salomona, kiedy dwie kobiety twierdziły, że dziecko jest jej.... Pamiętasz? Daje do myślenia....
Anonymous - 2009-11-01, 20:57
szaroniebieski co z odp. na moje pytanie?
to dla ciebie priorytet, to określi dalsza drogę
Anonymous - 2009-11-01, 21:10 Temat postu: Proszę o modlitwę Gdyby była sama i zabrała dziecko przebolał bym to. Ale ona zabiera dziecko do kochanka. Dziecko jest kompletnie zdezorientowane. Zabrała małą na wczasy i mieszkali z nią w jednym pokoju! Im więcej mała przebywa z nimi tym bardziej kocha tatę. To daje do myślenia. Kiedyś gdy wróciła od mamy kładąc się do łóżka kazala mi obiecać, że zawsze w nocy będę przy niej. Nie sądzę by ktoś tam ja skrzywdził, ale coś jest nie tak... Żona nie jest narkomanką, nie jest alkoholikiem więc dostanie dziecko. Nawet pokoik jej urządzili. Ale przecież odeszła by mieć bardzie rozrywkowe życie. Teraz odda wieczorem dziecko ojcu i jest fajnie. A gdy zabierze małą będzie ona tylko kłopotem...
Tak ja to widzę.
[ Dodano: 2009-11-01, 22:35 ]
Odpowiadając na pytanie Mirakulum.
Wciąż j kocham. Może kocham tylko wspomnienie dziewczyny którą poznałem 15 lat temu i która od tego czasu była tą jedyną. Do urodzenia dziecka było naprawdę OK.(choć teraz Ona twierdzi inaczej). Oczywiście juz wtedy były symptomy problemów, ale mglise odległe.
Zaczęło psuć się po urodzeniu dziecka. Problemy obowiązki, brak wolnego czasu i ograniczenie rozrywek.To nie jest romans który zdarzył się przypadkiem. Ona już od jakiegoś czasu szukała jakiejś zmiany. Nie wiem czy ta kobiet którą dziś widzę ma jeszcze coś wspólnego z tą z którą spędziliśmy tyle wspaniałych chwil.
Chciał bym spróbować to odbudować, wybaczyć i zapomnieć to co jest nie do wybaczenia i zapomnienia. Walczył bym o to chocby dla małej.....ale na razie nie dostałem takiej szansy.
Teraz czekam bezsilnie, a to nie prowadzi do niczego ....
Anonymous - 2009-11-02, 07:47
Nie odpuszczaj jej dziecka. Nie wiem czy znasz to forum: http://ojcowie.pl/forum/
Może nie jest to forum za bardzo katolickie, ale równie skuteczne ;).
Znam podobną sytuację u znajomych i najbardziej poszkodowane są dzieci. Boję się, że docelowo ani matka ani ojciec nie będą mieli dla dzieci czasu więc dobrze, że córka jest tak ważna dla Ciebie.
Anonymous - 2009-11-02, 13:12
ty nie czekaj bezsilnie
Ty nie odpowiadasz na podstawowe pytanie które ci zadałam ,
oj.oj. nie odrobił pracy domowej - ocena - skazany na bezsilność.
Trzeba się za to zabrać, NIE ma wyjścia , na swoim temacie napisałam kilka słów i wskazówek do tych co nie słuchają głosu swojego serca ,
TO tez do Ciebie. DO roboty leniu....
Prędzej czy później i tak trzeba to zrobić , co cie powstrzymuje ? strach , a co tak jak jest , jest lepiej , nie boisz się . Ja przedtem żyłam w strachu . ON próbuje zabić nadzieje .NIe daj się.
Anonymous - 2009-11-03, 07:36
Nirwana - napisałaś tak krotko i tak pięknie i tak zdecydowanie że przyniesie to spełnienie - szaroniebieski więc do pracy hm to tylko wydaje się być straszne a pote jest z tym łatwo. TWARDA MIŁOŚĆ I STANOWCZOŚĆ
|
|