Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - MĄŻ WYPROWADZIŁ SIĘ I WINI MNIE O TĄ SYTUACJĘ cd

Anonymous - 2009-09-26, 23:12

Witaj!

Co slychać? Jak sobie radzisz?

Anonymous - 2009-09-27, 07:48

Witaj,
Dziekuje bardzo za pamiec,ciesze sie,ze sa osoby ktore o mnie pamietaja.
Danka 9 staram sobie radzic jak moge z pomoca osoby z Sycharka,ktora daje mi bardzo duze wsparcie i wyciaga za uszy w gorszych chwilach,ktore sa coraz czesciej.
Nie uzyskalam jeszcze spokoju,o ktorym wszyscy pisza i mowia.Moj maz juz 5 miesiecy nie mieszka z nami, kontaktuje sie tylko jak ma potrzebe dowiedziec sie co u corki.Ja natomiast sama nie kontaktuje sie z nim,staram sie tego nie robic chociaz jest bardzo ciężko bo bardzo za moim mezem tesknie,ale staram sie.Fakt, ze bywaja u mnie chwile zwatpienia,ze juz moje malzenstwo nie istnieje bo tak mi powiedzial maz nie raz nie dwa,ale wiecej razy,ze juz nie chce byc ze mna,ze to koniec i to nie znaczy,ze zostawil corke on tylko zostawil matke dziecka,a dziecko bardzo kocha i nie zrezygnuje z corki. Najprawdopodobniej o zwiazku mojego meza z kochanka dowiedzial sie jej maz,poniewaz moj maz zadzwonil do mnie grozac mi i wyslal smsa z pogróżkami.Dzisiaj jest dzien kiedy maz po przeszlo miesiacu przyjezdza do corki,corka nie chce sie z nim widziec ma bardzo duzy zal do taty o cala ta sytuacje,ale poprosilam ja zeby do niego zeszla i sie z nim przywitala i chociaz chwilke porozmawiala i ma dac tacie obrazek sw z o. Pio ktory dostala w szkole na lekcji religii zeby dac rodzicom .Cala noc nie moglam spac bardzo przezywam ten jego przyjazd.Ja nie schodze na spotkanie nie moge ,nie jestem gotowa,za duzo we mnie jeszcze emocji nie mam tego tak bardzo waznego spokoju.Ucze sie opanowywac emocje,ale to jest takie trudne jak dla mnie.
Sciskam wirtualnie

Anonymous - 2009-09-27, 08:25

Trzymaj się mocno . nie lękaj się . Gdy ja bardzo się bałam powtarzałam jak mantrę

"A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzeże moich myśli w Chrystusie Jezusie". - Filip. 4,7 - parafraza

Powtarzałam i powtarzałam - i zadziałało - taki pokój spłynął na mnie - Bóg mówi zę Słowo Boże to miecz Ducha św. i nim mamy walczyc z lękiem który pochodzi od przeciwnika. bo przecież lęk nie jest od Boga . Słowo pokój tak bardzo często powtarza się w Biblii . Jezus mówiąc o pokoju chciał bysmy w każdych okolicznościach wiedzieli , że Jego Pokój jest dostępny .

Kiedys poproszono 2 osoby aby zilustrowały ów pokój . Jedna narysowała słoneczny , spokojny dzień , bezchmurne niebo , sielanka . Druga - burzę z piorunami , wicher , połamane drzewa i ptaka , który siedział niewzruszony na gałęzi niezwykle spokojny.

Właściwy jest drugi obrazek. Nasze życie na ziemii nie będzie wieczna sielanką , i własnie pośród tych życiowych burz pokój Bozy jest dla nas dostępny .

Trzymaj się kochana !

Anonymous - 2009-09-27, 08:35

Agnieszko dziekuje slicznie za te slowa....moim problemem jest chyba to,ze nie potrafi sie pogodzic z tym,ze moj maz ktorego bardzo kochalam i nadal kocham,ktory mnie kochal,a moze jemu sie wydawalo faktycznie bo tak powiedzial ze wydawalo mu sie ze mnie kocha,mogl zrobic nam cos takiego,ale to juz nie o to chodzi, chodzi o to,ze nie moge pogodzic sie z tym ze juz nigdy nie bedziemy razem i tu chyba jest moj problem,staram sie tlumaczyc sobie,ze przed Bogiem zawsze bedziemy malzenstwem,ale nie bedziemy razem.

Sciskam wirtualnie

Anonymous - 2009-09-27, 08:49

Wiesz kochana ( nie umiem pisać do Ciebie porzucona - to takie słowo zaklinacz )Właśnie a może zmienisz nick - musisz wyjść z roli ofiary .)


spróbuj nie snuc tak dalekosięznych scenariuszy - one potwornie osłabiają - ..a do końca zycia ....on juz nigdy nie będzie moim mężem ...Ja gdy tylko zaczynam w teń deseń to mam zepsuty dzień , ostatnio zaczęły się w mojej głowie roic scenariusze dot. moich dzieci - serce mi zaczęło pękać .....


to nie chodzi o to , żeby nagle przenieść się w nierealny świat , w którym nie ma problemów ( bo one sa i trzewa je zdrowo przepracować i pozwolic sobie na wszystkie etapy - szok , złosc , smutek , ból , płacz) ale nie przedłużać . Pan Jezus mówi ,żeby nie troszczyc się o dzień jutrzejszy bo dzisiejszy ma sporo swoich trosk . Mamy wpływ na to co teraz i dzisiaj .

Dobrej niedzieli , mam nadzieję , że odpoczniesz w Dzień Pański - zrób cos miłego dla siebie , cos co przynosi Ci radośc , co lubisz robić :->

Anonymous - 2009-09-27, 08:56

Agnieszko chyba masz racje musze zmienic ten nick :)

Niedziela musi byc dobra :)

Anonymous - 2009-09-27, 17:38

Porzucona, a skąd Ty wisz, że już NIGDY nie będziecie razem ? Jakaś wróżka jesteś ??

Wiesz....nasze myśli i słowa mają moc sprawczą . To może lepiej zacznij myśleć inaczej .

Mimo mojgo kryzysu nigdy nie straciłam wiary i nadziei, że własnie jeszcze będzimy razem i o to też prosiłam Pana Boga....i wiesz....jesteśmy . Pozdrawiam !! EL.

Anonymous - 2009-09-29, 08:15

Danka 9,
Masz racje,ja tego nie wiem i zgadzam sie z tym co napisalas, ze nasze myśli i słowa mają moc sprawczą.
Modle sie o to zeby miec wiecej pokory,wiary i nadziei.
Agnieszka poradzila zebym zmienila nick,chce to zrobic i moze wtedy tez bedzie duzo lepiej.

Sciskam wirtualnie

Anonymous - 2009-09-29, 08:46

Hej, to pisały El i Agnieszka, o tej mocy sprawczej, ja tez tak myślę :-)

A nick, zmień koniecznie!!!
kłuje w oczy...a fajna kobieta jesteś.

Powodzenia! daj czas czasowi

Anonymous - 2009-09-29, 08:50

Danka 9 ,
Przepraszam,faktycznie o tej mocy sprawczej pisala El i Agnieszka.Przepraszam Rowniesz EL i Agnieszke za moja pomylke.Prosbe o zmiane nicka juz wyslalam,mam nadzieje ze zostanie pozytywnie rozpatrzona.

Sciskam wirtualnie

Anonymous - 2009-09-29, 09:10

Porzucona, tylko zaraz nam powiedz, jak tego nicka zmienisz, żebyśmy Cie rozpoznały !! Cmoooook !! EL.
Anonymous - 2009-09-30, 15:35

Hej P, chyba jeszcze nie udało sie zmienic ?
Anonymous - 2009-09-30, 22:19

Hej,
Juz udalo sie zmienić :-D
Jestem,byłam i będę żoną Artura ! Taki jest moj nowy nick :-D

[ Dodano: 2009-10-10, 09:27 ]
W czwartek poinformowalam meza o stanie zdrowia naszej corki,bo mu to obiecalam,ze bede go informowac .Wyslalam do niego sms-a o tresci :
Laura jest po kolejnej wizycie laryngologicznej.Lekarz zapisal jej nastepne lekarstwa,dal skierowanie do poradni alergologicznej oraz skierowanie na RTG zatok.Z tomografia trzeba sie jeszcze wstrzymac ze wzgledu na mocno zainfekowane zatoki.
Tym sms-em rozpetałam przepychanke słowną,jego odpowiedz :
Rozumie.Chcialbym odwiedzic Laure w niedziele i porozmawiac chwile z toba na temat jej zdrowia.Prosze o odpowiedz.
Nie moge sie jeszcze z nim spotkac,nie jestem gotowa na rozmowe,chce walczyc o nasze malzenstwo,a spotkaniem i rozmowa w czasie obecnym wszystko bym mogla popsuć i fakt juz mialam inne plany na niedziele,wiec napisalam :
Wszelkie informacje o stanie zdrowia córki przekazałam. Niedzielne spotkanie jest niemożliwe, mamy już zaplanowany czas i nie będziemy tego zmieniać. Ja ze swojej strony proponuje przyszłą niedzielę,ale uzgodnij to z Laura .
Jego odpowiedz na moj sms :
Bezczelnie i zlosliwie w twoim stylu.Przyjade i tak.Moze jednak bedziecie.
Corka nie chce sie z nim caly czas widywac,placze jak on maz ma przyjechac,czuje potworny zal do niego i jest zla.Nie zmusze jej do dobrych relacji z tata,moge tylko tlumaczyc.Wiec odpisalam mu :
naucz się w końcu odpowiedzialności !!
nie czekamy na Twoj przyjazd, mamy swoje zajęcia !!
I sie zaczeło,jego odpowiedz:
chce zobaczyc corke,nie interesuja mnie twoje zajecia.O ile wiem nie pozostalem pozbawiony praw rodzicielskich
Dlaczego tak jest,przeciez to jest jego chcenie,dlaczego on patrzy caly czas egoistycznie i nie popatrzy czego corka chce.Odpisalam mu tak :
a ja nie zostałam ubezwłasnowolniona !! zyję, mam zajęcia i nie będę ich zmieniała pod Twoje widzimisię !!
Na tym sie skonczylo,juz nie odpisal.Boje sie,ze tym calkowicie go zrazilam do siebie,ale nie moge przeciez pozwolic na to zeby on tak nas traktowal,przyjezdzal do corki wtedy kiedy on chce ,przeciez ja mam prawo do swoich zajec i nie bede zmieniac ich pod niego.Chce mu pokazac ze mam szacunek do siebie i chce zeby on mial do mnie.Po tym jak pisze słowa "tobie", "twoje" z malej litery smiem twierdzic ze nie ma szacunku do mnie.

Anonymous - 2009-10-10, 19:29

BRAWO!!!
ZA ZMIANĘ NIKA.
PISZESZ
żona Artura napisał/a:
Boje sie,ze tym calkowicie go zrazilam do siebie,ale nie moge przeciez pozwolic na to zeby on tak nas traktowal,przyjezdzal do corki wtedy kiedy on chce ,przeciez ja mam prawo do swoich zajec i nie bede zmieniac ich pod niego.Chce mu pokazac ze mam szacunek do siebie i chce zeby on mial do mnie.Po tym jak pisze słowa "tobie", "twoje" z malej litery smiem twierdzic ze nie ma szacunku do mnie.

PRZESŁUCHAJ NAUKĘ Z REKOLEKCJI
http://www.archive.org/de...zymacZloNaSobie

TY MASZ BYĆ PONAD TO - ROBISZ PAUZĘ- , NIE MOŻESZ MÓWIĆ JEGO JĘZYKIEM

Anonymous - 2009-10-10, 19:37

Mirakulum, dziękuję za wszystko.Ty wiesz za co :)
Pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group