Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Proszę o radę- mój mąż przestał mnie kochać

Anonymous - 2009-12-17, 22:03

Niezapominajko!
Wszystkie Twoje działania są powieleniem moich błędów. Zrozum - to nie działa! Ochranianie, tłumaczenie, usprawiedliwianie, gderanie, zapominanie o sobie - bo on-mąż jest ważniejszy - to typowe reakcje osób współuzależnionych. Piszesz, że raczej on chce z Tobą być...Więc wytłumaczyłaś sobie, że RACZEJ znaczy NA PEWNO?
Co to znaczy - że czasem pije za dużo? Nie chodzi mi o ilość, ale jeśli człowiek nie jest w stanie przestać pić, tylko pije "za dużo" - TO JEST UZALEŻNIENIE!!! Wypić za dużo to można raz w życiu - potem już wiemy, ile to jest za dużo...
Ściskam Cię.

Anonymous - 2009-12-18, 08:57

Niezapominajka napisał/a:

Czuję teraz znowu straszny niepokój, skurcz żoładka...może zacznę brać te leki, żeby spokojnie móc myśleć.
.

Z tym byłbym ostrożny takie leki bardzo uzależniają może się stać tak, że nie będziesz mogła bez nich funkcjonować.
Psychiatrzy dają pigułki na odczepnego, nie sięgając do przyczyn chcą poprawić samopoczucie.

Anonymous - 2009-12-18, 09:53

spokojnie, nie dramatyzujmy. Są leki, które nie uzależniają i dają rzeczywiście przetrwać bardzo trudne chwile w poczuciu jako takiej stabilizacji emocjonalnej. Dlatego, rozsądnie - jak lekarz zaleci - posłuchać się, przyjmować i zdrowo iść do przodu ;-)
Anonymous - 2009-12-18, 10:16

Kasia ma rację.Leki pomagają przejśc najgorszy okres
Anonymous - 2009-12-18, 11:49

Niezapominajka , wysłałam wiadomośc na priv
Anonymous - 2009-12-18, 14:21

Anula1 napisał/a:
Niezapominajko!
Wszystkie Twoje działania są powieleniem moich błędów. Zrozum - to nie działa! Ochranianie, tłumaczenie, usprawiedliwianie, gderanie, zapominanie o sobie - bo on-mąż jest ważniejszy - to typowe reakcje osób współuzależnionych. Piszesz, że raczej on chce z Tobą być...Więc wytłumaczyłaś sobie, że RACZEJ znaczy NA PEWNO?


Anula1 masz racje, co do moich zachowań..wiem, że wszystkie u mnie występują- ja tak w stosunku do męża zachowuję się w każdej sytuacji, nie tylko picia- więc to raczej nie współuzależnienie, a uzależnienie od męża.. :-/ ale nie upieram się przy swoim i pomimo ,że nie czuje ze to alkoholizm to do Al-Anon na pewno pójdę po Świętach (choćby po to,żeby mieć pewność że niczego nie zaniedbałam).

Nie wytłumaczyłam sobie, że raczej znaczy na pewno....wiem, że raczej to raczej...niestety w sytuacji gdy mąż nie jest mi w stanie powiedzieć w pełni, że mnie kocha, kocha jako partnerkę, to trudno mieć pewność..

Z lekami poczekam jeszcze na konsultacje z psychologiem, ale skłaniam się ku wzięciu ich, bo gdy dzieje sie coś nawet lekko niepokojącego to ja od razu jestem rozbita i nie jestem w stanie zająć się niczym konkretnym..tylko płakaniem i rozmyślaniem..

Anula1 a Ty jak się trzymasz?

Anonymous - 2009-12-18, 16:51

Niezapominajko.............. jako osoba obdarzona wolną wolą masz prawo wyboru,masz prawo skorzystania z doświadczenia innych ....lub nie.............. wybierając ten drugi wariant masz szansę spadać powoli ,pograzać sie w beznadzieji,w cierpieniu,w użalaniu sie nad sobą,w wypieraniu faktów.
Twoja wola i Twoje konsekwencje.............Twoje DNO.
Warto sobie uświadomić że każdy z nas ma swoje dna,każdy je zalicza,ale nie każdy ma te DNA na tym samym poziomie.
Osoby dysfunkcujne,kryzysowcy,nałogi maja te dna czesto bardzo głebokie,bardzo długa ta równia pochyła prowadząca do dna.
A im dłużej tym i szybkość coraz większa,większe przyspieszenie,większe otarcia,większe sińce,poobijania,dłuższa droga.
Czasami trwająca latami męczarnia................... bo wydaje sie że można sobie poradzić samemu.
Wybór należy do Ciebie Niezapominajko


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group