Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Konflikty na tle obowiązków domowych i nie tylko

Anonymous - 2009-02-03, 11:56

Właśnie - podstawą jest rozmowa. Tomkowi jakoś przedtem nie przeszkadzal taki układ. Ja też, wychodząc za mąż powiedziałam mężowi, żeby mi wybaczył, jesli czasem nie będzie mi się chcialo gotować. i on rozumiał i od czasu do czasu to on cos pichcił i było ok.
mnie się wydaje, że Tomek byc może przyzwyczaił sie do sytuacji, że jest sam w domu, ma ciszę i spokój, a tu nagle ferie - żona na karku! I zamiast cos robić, ona "sie obija" a on musi pracować! Ja tez jestem nauczycielką i rozumiem zone Tomka, że chce odpocząć, chce choc troche nic nie robić. A to Tomka chyba drazni! Tak mi się wydaje.

Anonymous - 2009-02-03, 13:07

Słuchający, więc kto tu jest inny ...Tomek, czy Jego zona ? Kto kogo ma zaakceptować ...Tomek żonę, czy też żona życzenia Tomka ??

Jak nie porozmawiają i nie będą nawzajem umieli się słyszeć ( nie tylko słuchać)...to kryzys będzie narastał .....i o takie bzdurki niby małżeństwo może się sypnąć.

A ja uważam tak jak Wambona. Sama pracuję w szkole i podczas ferii marzyłam TYLKO o odpoczynku...żadne sprzątanie !!!!!!!!! Książki i łózko !!
Ale też zdaję sobie sprawę, że pracującemu w domu mogą przeszkadzać domownicy....ale żaby miał się zająć sprzątaniem ?? Dlaczego nie odpoczynkiem?
To wszystko jest kwestia dogadania się !

Tomek parz kawę , zapraszaj żonkę na rozmowę . EL.

Anonymous - 2009-02-03, 14:31

El zgadzam sie z Toba we wszystkim...
Anonymous - 2009-02-03, 14:40

EL. napisał/a:
Słuchający, więc kto tu jest inny ...Tomek, czy Jego zona ? Kto kogo ma zaakceptować ...Tomek żonę, czy też żona życzenia Tomka ??
.El bez akceptacji człowieka jego wad,zalet,wymagan,odczuć ,nie ma mowy o słuchaniu bo jak trafnie sama wyłapałaś słuchac a słyszeć to dwie różne sprawy.Każda komunikacja międzyludzka zaczyna się od zaakceptowania człowieka z jakim chcemy rozmawiac,w przeciwnym razie wykonujemy konwersację bądz komunikację z musu,.a czy wtedy jesteśmy zadowoleni? El ja o tym staram sie napisac Tomku jak najbardziej kawa,i o co chodzi zaakceptować żonę że widzi i czuje inaczej niż ty-a to juz początek komunikacji.
Anonymous - 2009-02-03, 16:59

Ok...treaz łapię Słuchający !

Więc Tomku....zaakceptuj żonę....nie zmieniaj, kochają taką jaka jest !! Jeżeli potrafisz Ją taką kochać....Ale jeśli nie....coś Ci przeszkadza, nie pasuje....rozmawiaj, proś, dogaduj się. Powodzenia !! EL.

Anonymous - 2009-02-03, 22:27

EL. napisał/a:
Ok...treaz łapię Słuchający !

Więc Tomku....zaakceptuj żonę....nie zmieniaj, kochają taką jaka jest !! Jeżeli potrafisz Ją taką kochać....Ale jeśli nie....coś Ci przeszkadza, nie pasuje....rozmawiaj, proś, dogaduj się. Powodzenia !! EL.
Dziekuje El za zrozumienie,ile to musza zabolec paluchy od klawiatury zanim kogoś się zrozumie-ale internet to tez przeciez forma słuchania prawda?.Tomku masz szanse nawet zasugerowac pomysł,rozwiazanie problemu-ale to musi byc delikatna sugestja,z ewentualna szansa wycofania sie z niej.
Pamietaj jednak nikt nie lubi nakazów,przymusu.Widzisz moja żona nie dała mi szns na pokazanie zrozumienia,na akceptacje jej osoby-szkoda ,a może za mało cierpliwa?
Jak to sie mówi nie trac zdrowia na rzeczy łatwe do rozwiązania ,bo co jak przyjda bardziej trudne chwile? starczy sił i zrozumienia?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group