Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - kryzys w małżeństwie

Anonymous - 2008-12-13, 21:51
Temat postu: kryzys w małżeństwie
Witam!
Potrzebuje pomocy, rady. Niewiem co mam robić. Jestesmy małżenstwem od 3 lat, różnie bywało, obydwoje jesteśmy z patologicznych rodziny, borykamy sie ze swoimi demonami przeszłosci, ale zawsze jakoś sobie radziliśmy, trzymaliśmy się razem. 1,5 roku temu mój mąż zmienił prace i wszystko się zaczeło sypać. Czasami przyszedł z niej po wpływem alkoholu, oszukiwał mnie na pieniądze, wziął w banku kredyt (niby koledze), ostatnio znalazłam karte kredytową na jego nazwisko a on mi wmawiał że nie jego tylko kolegi. Wiem ze mnie okłamuje , gdy byłam w ciąży nie miałam jego wsparcia, moje zmienne nastroje go denerwowały, nie rozumiał mojego stanu. Ja jestem dość trudną osobą, ale staram się jak mogę, boję się że nasze życie się rozsypie, mój mąż jest dobrym człowiekiem, u niego w rodzinie kłamstwo jest na porządku dziennym a ja go nie uznaje w małżeństwie. Mało ze sobą ostatnio rozmawiamy, nie umiemy się dogadać. Mamy 11 mieięcznego synka obaj bardzo się kochają. Ja chce dla nas dobrego życie pełnego miłości zaufania radości, czegos lepszego niż oboje mieliśmy. Moja rodzina się rozsypała błagam pomocy nie chce stracic tego co mam

Anonymous - 2008-12-15, 10:51

Matyska.......... co masz robić??? zacząć od siebie........ poczytać,pójść na jakies warsztaty o komunikacji w małżeństwie.w rodzinie.Piszesz że oboje jesteście z patologicznych rodzin............ jak możesz to napisz czego dotyczy patologia.czy np.alkoholizmu,przemocy ............
Piszesz o problemach z komunikacją.Polecam Ci poradniki Faber i Menzlis z cyklu "Jak mówić aby dzieci słuchały"
Pewnie nie uważasz się już za dziecko,ale jak sądzę masz ogromne braki w umiejętności komunikowania sie i w wyrażaniu swoich tak emocji jkak i uczuć.Tam jest bardzo wiele wskazówek jak możan komunkiowac się ze sobą.Pomiędzu dorosłymi też.Tym bardziej że -jak piszesz- jesteście z dysfunkcyjnych rodzin,a a takich komunikacja nie jest mocną stroną.
Matyska...... zacznij od siebie,popracuj nad sobą,nad swoim widzeniem świata.

Anonymous - 2008-12-15, 22:22

Witaj, dziękuje za odpowiedź. Ja już chodziłam do psychologa i na grupe, teraz gdy wynikły te problemy ponownie zaczełam chodzić ale to tylko kilka spotkań, dobre tyle. Moja rodzina- mój tata alkoholik zostawił nas dla innej kobiety gdy miałam 6 lat, było już nas wtedy 4 rodzeństwa, moja mama zostawiła nas jak miałam 14 lat, w tym czasie miała 2 partnerów też lubiła wypić. wychowaniem nas zajęła się moja babcia, jest świadkiem jehowy, a my nie i pokolei gdy kończyliśmy osiemnaście lat sugerowała nam że lepiej nam będzie na swoim, a mojego brata oddała do domu dziecka, niby dla jego dobra, mój brat miał ostatnio wypadek i zmarł w śpiączce. Mojego męża tato też jest alkoholikiem ale rodzice ich jakoś razem wychowywali, za to było i jest tam dużo kłamstw. kocham mojego meża i chce walczyć dla siebie jego dla nas, mamy cudownego synka i chce aby miał nas zawsze oboje koło siebie. to tyle po krótce, wiem że problem tkwi w nas obojgu, pozdrawiam i będe wdzięczne za jakąkolwiek poradę
Anonymous - 2008-12-16, 10:00

Matyska............. uffff ...... masz naprawdę nad czym pracować.Rodzice zostawili Cię z poważnym obciazeniem miedzypokoleniowym.Ojciec ,matka,babcia............... Mąż te zma swój bagaż do niesienia.
Jesteście potwierdzeniem tezy ze w wyborach partnerów na małżónków niestety wybieramy osobowościowo bardzo podobne osoby do naszych rodziców.
Matyska,jesteś juz dorosłą kobietą,jestes tez DDA ale i DDD oraz Al-anon ze wszystkimi konsekwencjami ztego wynikającymi.
Wiesz..... jestes te zświadomą swej dysfunkcji wyniesionej z domu rodzinnego,maz tez.Matyska,przed Toba wyzwanie...... wyzwanie przerwania negatywnego przekazu międzypokoleniowego,przerwania i rozerwania wiążącego Was z dysfunkcyjnymi rodzinami łąncucha dysfunkcji.
Fajnie że tu jesteś,fajnie,bo to świadczy o tym że nie chcesz bezkrytycznie powielać schematów z dzieciństwa,patologi z domu rodzinnego.
Matyska......... poszukaj mityngów DDA ,a jak ich nie ma (w Łodzi sa napewno) to idz na mityng Al-anon.Rozejrzyj sie na mityngu i popros kogos z większym doświadczeniem o sponsoring wg programu Al-anon czy DDA.
Ogromne wyzwanie przed Tobą,przed Wami.
To że miałaś takie a nie inne dzieciństwo,że rodzice Cie zostawili nie musi oznacxzać że masz obowiązek powielac takie negatywne zachowania.
Masz zupełnie inna świadomość,wiedzę,odczucia......... nie wykrzyw tego i szukaj pomocy aby sie wyrwac z przeklętego koła daysfunkcji.
Twój mąz też ma co robić.
Polecam Ci bardzo serdecznie publikację wykładów Jacka Pulikowskiego z warsztatów które odbyły sie niedawno w Katedrze praskiej w W-wie przy ul,Floriana.PodajeCI adres e-mailowy-kontakt do osoby prowadzącej rozpowszechnianie tych CD mailto:artur_kolaczek@o2.pl
.Sa tanie-10 zł ,a naprawdę warto abyście z mężem posłuchali tego.

Matyska........... masz ,macie ogromne szanse byc dobrym małżęństwem.............
Tylko żeby sie Wam chciało chcieć
Pogody Ducha

Anonymous - 2008-12-19, 17:55

Matyska. Na tym forum dostaniesz wsparcie psychiczne, wiele porad i współczucia. Ale nikt za Ciebie nic nie zrobi, to Ty możesz poszukać terapii, pomocy, psychologów - dla siebie i męża, jeśli będzie chciał skorzystać. Zrób coś w tym kierunku, póki jeszcze możesz, póki Twój mąż jest jeszcze "dobrym człowiekiem", bo bez pomocy, może przestać być takim. Zrób coś w tym kierunku póki jeszcze chcesz coś zmienić.
Pozdrawiam serdecznie. Mam nadzieję że się uda.

Anonymous - 2009-01-03, 21:19

Witam! Dawno nic nie pisałam ale nie miałam kiedy. Szukałam mityngów ale nie ma ich w moim bliższym otoczeniu, a dalej nie mam jak dojeżdżać. Znalazłam psychologa na terapie małzeńsk, mój mąż nie zabardzo chce, myśle że on się poprostu wstydzi. Bardzo tęsknie za bliskością z nim. Bardzo nam się wszystko wali, oprócz problemów sami ze sobą mamy mnóstwo innych. Zeszły rok to był rok rozczarowań i strat. Każde z nas z tym wszystkim próbuje sobie poradzić na swój sposób. Cały czas wychodzą kłamstwa mojego męża, oszukuje mnie na pieniądze. Niewiem czemu, nie przelawa nam się, a jezeli on mnie będzie oszukiwał to będzie coraz ciężej. Próbowałam psychiatry i leki, mój organizm sobie z tym nie poradził, myślałam że się rozsypie. Mój mąż wszystkie swoje frustracje wyładowuje na mnie. Głupie docinki zachowania i niepotrzebne awantury, nigdy tak nie było. ja się chyba załamuje........brak mi sił.................zaczynam się zamykać w sobie.......zawsze miałam mnóstwo fajnych ludzi koło siebie a teraz jestem sama..mój synuś jest chory i od 3 dni siedze z nim w domu i wiecie co nie widziałam nikogo poza moim mężem a on do tego całe dnie w pracy.......... i tak kisne i niemam z kim poprotstu porozmawiać. czuje ze się zamykam w sobie, walcze ze sobą ze dam rade, będzie dobrze muszę dla siebie dla nas ale mi ciężko jak myśle że jestem na dobrej drodze bach nowe kłamstwo. w świeta byliśmy w krakowie było cudownie byliśmy dla siebie mili fajnie nam się gadało a tu bach!!! następna karta kredytowa.......... nawet niewiem ile jest na nich długów.............i co mi potym że ja walcze się staram jak dostaje kopy. nawet nie zrobiłam o to kłótni zapytałam się czemu to robi, ile jest na niej długu a jeśli nić poprosiłam żeby ją oddał bo wie że moze nam być potrzebny kredyt a nie możemy mieć innych zobowiązań. i tyle. i co nic karty nadal leżą w domu, czuję się staro z tym wszystkim co mam w duszy za dużo tych smutnych rzeczy a było ich tak wiele. Czy ja jestem tym typem człowieka który przyciąga zło do siebie? jeśli tak to jak mam to zrobić żeby tak nie było. Przepraszam że pisze tak chaotycznie mam nadzieje że mnie ktos zrozumie. Dziękuje serdzecznie za porady Pozdrawiam :cry:
Anonymous - 2009-01-03, 21:55

Witaj Matyska.
Myślę, że absolutnie nie możesz tracic nadziei. Swoją ufność złóz w Panu Bogu i to do Niego idż ze wszystkimi swoimi problemami prosząc o uzdrowienie. Najwłaściwszzą drogą dla Ciebie w tym momencie będzie znalezienie przez Ciebie wspólnoty przy parafii najlepiej Odnowy w Duchu świętym. Tam znajdziesz wielu przyjaciół. A najpilniejsze to to, żebyś znalazła taką wspólnotę i prosiła o modlitwę nad tobą najlepiej gdybyś poszła na taką modlitwę z mężem. To co napisałaś na temat swojej przeszłości świadczy, że to wszystko Ciebie obciąża i jeśli Twój mąż też miał trudne dzieciństwo, to szczególnie potrzebujecie modlitwy wstawienniczej i wsparcia modlitewnego innych osób. Skoro masz internet to polecam też słuchania jakiegoś radia katolickiego i to zwłaszcza wtedy gdy mąż jest w domu. Ewangelizacja, która płynie z takiego radia jest wspaniałym błogosławieństwem. Trzymaj się mocno Pana Jezusa, przylgnij do Niego całym sercem. On mówi: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię."


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group