Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Odbudowywanie

Anonymous - 2009-01-24, 22:05

Do całkowitej odbudowy po zdradzie dojdzie tylko i wyłącznie wtedy , gdy oboje małżonkowie zaczną się wspólnie modlić , uczestniczyć we mszy św. Gdy oboje będą szczerzy i wyrażą czynami i słowami chęć dalszego zgodnego pożycia. :-)
Anonymous - 2009-01-25, 14:24

Monika36 napisał/a:
Do całkowitej odbudowy po zdradzie dojdzie tylko i wyłącznie wtedy , gdy oboje małżonkowie zaczną się wspólnie modlić , uczestniczyć we mszy św. Gdy oboje będą szczerzy i wyrażą czynami i słowami chęć dalszego zgodnego pożycia. :-)


Tak to wszystko prawda co pisze Monika, ale wiemy, że nie od razu jest łatwo abyśmy wspólnie potrafili się modlić czasem to długa droga, trudno nieraz razem uczestniczyć we Mszy Świetej, choć to wspaniałe kiedy małżonkowie wspólnie w tym samym czasie łaczą sie w komuni z Chrystusem. Mam nadzieje że kazdy z nas nawet kiedy to wszystko o czym pisze Monika nie jest jeszcze wykonalne, sam gorliwie zabiega o Łącznośc z Bogiem, a tylko przez Jego łaskę możliwe jest odbudowywanie relacji małżeńskiej, nawet w najtrudniejszych sytuacjach i po ludzku beznadziejnych!

Szczęść Boże!
Marek!

Anonymous - 2009-05-31, 19:25

Błagm o pomoc . Jestem matką i żoną ,niestety moż wybrł inną też matkę ale nie swojego dziecka . Nas zostawił z niczym sprzedał mieszkanie .Chce ratować to co jeszcze można ratować . Kocham go ale go z tego jak on nie chce tego sluchać. Nawet nie słucha własnego dziecka . co mam zrobić aby wrócł do nas
Anonymous - 2009-05-31, 20:35

beatamaj33 napisał/a:
Błagm o pomoc . Jestem matką i żoną ,niestety moż wybrł inną też matkę ale nie swojego dziecka . Nas zostawił z niczym sprzedał mieszkanie .Chce ratować to co jeszcze można ratować . Kocham go ale go z tego jak on nie chce tego sluchać. Nawet nie słucha własnego dziecka . co mam zrobić aby wrócł do nas

Masz ratować siebie na początek.
Nie skupiaj się na powrocie męża ! Nie o to w tym chodzi. Chodzi o spokojnie poukładanie wszystkiego.
Napisz więcej o sobie.
O jaką pomoc prosisz? O wsparcie w czym? Masz za co żyć ? Napisz !

Anonymous - 2009-05-31, 21:14

mieszkam w wynajętym mieszkaniu. Zyć mam za co ale bez niego nie potrafię.Już raz tak zrobił wrócił , obiecywał ale spowerotem to zrobił . Proszę o modlitwę za powrot jego i rozstaniez kochanką tylko albo aż tyle.
Anonymous - 2009-05-31, 21:18

Proś Boga o uratowanie Wszego małżeństwa !!
Wejdź teraz w bliską koalicję z Panem Bogiem!
Trochę zaostaw męża z boku.....a zadbaj o siebie, dziecko i kontakt , czas dla Jezusa.....On jest Twoim Panem i Twoim Bogiem.....nie Twój mąż !
Najpierw w bardzo prywatnej rozmowie z Jezusem wyciszaj swoje emocje, uspokajaj się....proś Go o drogę, o prowadzenie ! Dopiero w ciszy swojego serca uspokojonego i bliskiego Bogu , usłyszysz co masz robić dalej ! Pozdro! EL.

Anonymous - 2009-06-20, 22:26

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mam na imię Ewa. Wczoraj znalazłam tę stronę inter i bardzo mi pomogła. Oprócz problemów z mężem mam taż problemy z czatem z którego nigdy nie odwiedzałam. Mam nadzieję, że uda mi się z kimś porozmawiać.

[ Dodano: 2009-06-20, 22:30 ]
Dziś już mi się nie uda. Zaraz czeka mnie rozmowa z mężem. może jutro.

Anonymous - 2009-06-21, 10:09

Witaj Ewo !!
No to pisz...rozmawiaj z nami, mów o sobie, chętnie pogadamy. A może uda Ci sie na tej stronie założyć swój własny temat..będzie o Twoje własne miejce u nas . Jak nie ppotrafisz, to pisz tam, gdzie trafisz, ktos Ci pomoże się uporządakować. Pozdro !! EL.

Anonymous - 2009-08-20, 15:06

Witam wszystkich,

szukam pomocy .... wielkej pomocy choć po tym co napiszę dużo forumowiczów napisze, że dobrze mi tak...

29 wrzesnia 2009 będzie druga rocznica naszego ślubu.... jednak dwa lata które mineły nie były sielanką głównie z mojego powodu.

Zacznę od razu "z grubej rury" : zdradziłem swoją żonę , poszedłem do innej kobiety, na panienki ( nie moge napisac tak jak powinno bo zostało by to usunięte ) tzw. dz i w .... na internecie szukałem stron pornograficznych, pisałem smsy z innymi kobietami

Nie trwa to już od dawna - skończyłem to - od paru miesięcy tocząc walke z samym sobą

Kłamałem przed swoją żoną, nie szanowałem jej, nie słuchałem ignorowałem zawsze starałem sie uparcie trwać przy tym, iż tylko ja mam rację.

Nie chciałem z nią rozmawiać, gdy płakała, gdy prosiła....
Udawałem, iż to przecież nic wielkiego "przyklepywałem sprawę pod dywan, jeden dzień pomarudzi popłacze i będzie znowu dobrze,

Nie widziałem ile przykrości jej sprawiam....

Dużo innych spraw się nałożyło się na to, iż w chwilil obecnej - jesteśmy w kompletnym rozpadzie... Moja żona w chwili obecnej mówi tylko o tym, iz chce rozwodu...

Byłem gnojkiem, kretynem, egoistą, uważałem iż tylko ja mam racje , nie szanowałem tego co dała NAM najwspanialszego - NASZEGO UKOCHANEGO WSPANIAŁEGO SYNKA.


O co was proszę....

Chciałbym wszystko uratować, zmieniłem sie sobie, spojrzałem na to wszystko z dystansu ( mimo, iż tak naprawdę to moja żona znowu zmusiła mnie do tego - w pozytywnym słowa znaczeniu, "wykrzykując" iż chce rozwodu, iż koniec z nami )

Ciągle z dnia na dzień widze jakie popełniałem błedy, ile zła wyczyniłem osobie która była mi najbliższa i nadal jest,

Moja żona jest dla mnie całym moim życiem razem z naszym synkiem, teraz wyprowadza sie do swoich rodziców po to, aby przygotować się do rozwodu.

Po dzisiejszem rozmowie, w ciągu dnia przyjechałem z pracy błagałem ja na kolanach, aby mimo tego, iż zawiodłem ją nie raz nie dwa a wiecej, aby pozwoliła uratować nasze małżeństwo,

że tylko na niej mi zależy, iż tylko z Nia bedę szcześliwy, że bez Niej i naszego dziecka cały świat jest bezsensu... iż nie chce mi się życ nie mogą być przy Niej

Mimo, iż ciągle powtarza ze już nie chce zyć razem chce rozwodu, wierzę całym sercem wierzę, iż w jakims malutkim fragmencie jej również zalezy

POMOCY - napiszcie proszę co robić, jak ratować nasze małżeństwo,???

NICZEGO bardziej na świecie nie pragnę niż tego aby odbudowac wszystko cały nasz związek, nasze partnerstwo, chce walczyć o to wszystko co nas łączyło, co mamy jest wszystkim co mam w tym życiu.

Wiem, iż potrzebuje teraz czasu, by pobyć sama z synkiem, że musi odetchnąć, że muszę zrozumieć i zaakceptować potrzeby mojej żony, że nie mogę ciągle mówić JA chce,

a z drugiej strony serce moje ( wiem, ze to późno, że wiele razy dałem jej powody do tego, aby nie wierzyła ) pęka , nie mogę żyć, pracować beż niej, bez jej obecności.

Popełniłem dużo błedów, cóż pozostało - chyba jedynie wiara, iż może się uda uratować i odwrócić wszystko

Jestem zrozpaczony.... proszę pomóżcie jak przywrócić wiarę nadzieję na wiarę osobie która jest dla mnie wszystkim moją ŻONA....

Anonymous - 2009-08-20, 15:26

Zagubiony, jesteś osobą uzależnioną....i wiem co mówię ! Uważam , że możesz uratować Wsze małżeństwo natychmiast udając się na terapię dla osób uzależnionych . Terapeuta od uzależnień np od alkoholu pokieruje dalej. Zrób to szybko i powiedx o tym żonie....to będzie nadzieja dla Ciebie i dla Niej na uzdrowienie najpierw Ciebie a potem Wszego małżeństwa. Pozdrawiam ! EL.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group