Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy wierzycie ?
Autor Wiadomość
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 22:47   

EL. napisał/a:
A dlaczego nie miałabyś skakać na około choinki ? Dlaczego nie miałabyś tańczyć ?
..no własnie czerwona jejku bo przespisz swieta....a wiesz co czerwona a ja dzisisiaj sobie kupiłem lampki..łańcuch i ozdoby na choinkę-takie ze słomy..bo mam kncepcje zrobie sobie mała choineczke na ludowo....a najbardziej ucieszyłem sie z lampek..bo swiatłowodowe...obłednie swieca i były na wyprzedarzy....czerwona a co ty planujesz????....w jakim kolorze ubierasz choinke????
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 10:27   

Nie wiem jeszcze , dzisiejszy poranek lepszy od wczorajszego. Widziałam wczoraj w sklepie tak piekne bombki , ozdoby, żę faktycznie szkoda byłoby ich sobie nie kupić, chyba tak zrobię - tylko nie wiem jeszcze , czy to będzie choinka czy raczej jakis duży stroik ale cuda faktycznie można kupić..

[ Dodano: 2008-12-13, 10:29 ]
Skakać nie będę ani tańczyć , będzie dobrze jak nie będę płakać
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 10:35   

No widzisz Czerwona - jest lepiej, a bedzie jeszcze lepiej :)
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 11:58   

czerwona napisał/a:
Nie wiem jeszcze , dzisiejszy poranek lepszy od wczorajszego
..każdy będzie juz lepszy od wczorajszego bo czy Bóg chce skrzywdzic czerwoną....nie on chce ci pokazac że mimo trudu,mimo bólu jest nadal szczęście!!!!
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 15:04   

A widzisz Czerwona....dzisiaj trochę lepiej...Nie wiadomo co będzie jutro...może dołek....ale za to pojutrze znowu lepszy dzień ! I niech juz tych dołków coraz mniej !

I ja dzisiaj przeleciałam przez rynek i tyle fajnych drobiazgów świątecznych, błyszczących...tez kupoiłam drobiazgi ! I dzisiaj nawet ozdobiłam juz pierniczki świąteczne, ktore piekłam tydzien temu. I nic więcj nie robię ! Kawke tu sobie własnie z Wami piję....tak mi dobrze !!
Miłego dnia !! EL.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 20:16   

czerwona napisał/a:
Nie wiem jeszcze , dzisiejszy poranek lepszy od wczorajszego. Widziałam wczoraj w sklepie tak piekne bombki , ozdoby, żę faktycznie szkoda byłoby ich sobie nie kupić, chyba tak zrobię - tylko nie wiem jeszcze , czy to będzie choinka czy raczej jakis duży stroik ale cuda faktycznie można kupić..

[ [i]Dodano: 2008-12-13, 10:29 ]
Skakać nie będę ani tańczyć , będzie dobrze jak nie będę płakać
[/i]

a czy czasem czerwona ważne lepszy czy gorszy od dzisiejszego czy wczorajszego ale
że nie taki.... jak pare miesięcy temu kiedy był w domu a ja czułam sie przy nim sponiewierana jak pies,
a nie taki...... fajny bo sama moge te bombki wybrac nie zważając na prośby by mąż ze mna poszedł, że nie czekam kiedy wróci do domu i w jakim humorze,
a nie taki ze mimo smutku że jestem sama to jednak wiem, ze dzis nikt mi nic złego nie powie, że nie poczuje sie, że ktoś znów mi chce coś wmówic, sprowokowac do kłótni po to tylko by znów wyjśc, czy zrobic postawic na swoim
a nie taki że mimo wszystko siadam do tego kompa i nie musze sie nim dzielic sprawdzac usuwac te wszystkie cooki i wirusy trojany po stronkach oglądanych przez męża
można mnożyc by powiedziec a jednak to że jestem sama nie tylko dla mnie jest złe popatrz sama ile mozna tez dobrego zobaczyc
patrz na to co zyskujesz każdego dnia dobrego rozpatruj tylko wszystko pozytywnie, negaty same dojda czy chcesz czy nie wiec nie ma co ich sama sobie jeszcze dowalac prędzej przyzwyczaisz sie do nowej sytuacji i zaczniesz ja tolerowac
bo inaczej wciąz bedziesz tylko dopatrywac sie dzis bym to robiła gdyby był a go nie ma i tracisz sens dnia
myslisz nie mam dla kogo gotowac, wszystkie koleżanki teraz gotuja....
a możesz znów widziec to i w kolorowych barwach
powiedziec dzis nie musze gotowac tak bym musiała stac w kolejce targac cięzkie zakupy po to tylko by na koniec usłyszec i cos ty znów ugotowała nie bede tego jadł ide na miasto cos zjesc nawet gotowac nie umiesz......... no koment
warto widziec pozytywy mimo ze kartka czarna maluj ja kolorowymi farbami inaczej jak malujesz czarna nie widac różnicy. .

choinka niech bedzie twoim odbiciem nastroju im wiecej w niej bedzie blasku ty wiecej da ci radosci w te swieta
mozesz zrobic mała skromna by pokazała jak mało w tobie zycia i radości
a możesz zywa zielona do sufitu z kolorowymi swiatełkami by jak ci bedzie źle i smutno rozweselało twoje smutne serduszko
pozdrawiam gorąco
 
     
Chmurka
[Usunięty]

  Wysłany: 2008-12-13, 21:55   Re: Czy wierzycie ?

czerwona napisał/a:
Czy wierzycie w to , że naprawdę będziecie jeszcze tworzyć rodzinę po np. 2 czy 3 latach rozłąki , zdrady itd. ? czy wierzycie w to szczerze , czy chcecie wierzyć ?


Ja WIERZĘ!!! Wierzę, że Pan może uzdrowić moje małżeństwo! Wierzę, że On chce to uczynić! Tylko nie wiem kiedy to się stanie... Ufam Mu i nie zamierzam przestać. Na razie uzdrawia i oczyszcza mnie. Narodziłam się w tym tygodniu na nowo. Doświadczyłam jednej z najważniejszych rzeczy w całym moim dotychczasowym życiu, w mojej relacji z Bogiem, co może nigdy nie stałoby się, gdyby mój mąż nie opuścił mnie po raz drugi albo stałoby się wiele lat później. Na szczęście KTOŚ, kto wie wszystko lepiej ode mnie, przyśpieszył to :mrgreen: Wierzę, że mój mąż otworzy kiedyś swoje serce na działanie Boga. Wierzę, że kiedyś będziemy razem...
 
     
Macius
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 23:52   

Chmurka, to bardzo piękne co napisałaś i budujące. Takie inne świadectwo... zamiast tego, które chciałas juz pisać. Życzę Ci wytrwałości i umocnienia w tym, co znalazłaś!
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 11:56   

Nie rozumiem sama siebie - dlaczego w obliczu zaistniałej sytuacji i tego co usłyszałam - na dnie serca jest jeszcze odrobina wiary w moje małżeństwo i w że jeszcze będziemy razem....

[ Dodano: 2008-12-15, 11:57 ]
przecież to wbrew logice
 
     
Nirwana
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 12:00   

W zasadzie każda wiara jest wbrew logice, naukowo rzecz ujmując ;-) Chociaż niejaki Pascal dowodził logicznie i naukowo, że wiara się opłaca ;-)
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 12:10   

samotna napisał/a:
Nie rozumiem sama siebie - dlaczego w obliczu zaistniałej sytuacji i tego co usłyszałam - na dnie serca jest jeszcze odrobina wiary w moje małżeństwo i w że jeszcze będziemy razem....
bo nie dajemy sobie samotna odebrac marzen...choc dla innych te marzenia nic nie znaczą....ale większość z nas wie że największym naszym przyjacielem jest Bóg....dając cierpienie uczy nas jak być jeszcze mocniejszym w wierze.....
 
     
martin
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-22, 13:09   

ak70 napisał/a:

Nie jestem chyba jeszcze gotowa wybaczyc i usuwac swoje braki... jest we mnie gotowość do wynajęcia mieszkania i wyprowadzenia sie wraz z dziećmi, ale nie stac mnie na taka zmianę, więc tkwie w zawieszeniu.

Wybaczenie nie przychodzi ot tak sobie - nad tym sie wewnetrznie pracuje i chodzi o to, zebys chciala. Emocjonalnie to sam nawet jeszcze nie wiem jak daleka to droga. A moze ta wyprowadzka to ucieczka? Moze masz jeszcze co ratowac? Ale nie biernoscia, tylko stanowczoscia?


ak70 napisał/a:

Czeka mnie druga terapia grupowa w przyszłym roku, bardzo chcę na nią pójść, choć to trudne otwierać sie przed obcymi ludźmi.

Dla prawie kazdego to trudne. A moze terapia indywidualna Ci pomoze troche stanac na nogi? Moze to rozwiazanie, ktore doskonale uzupelni to, co pozniej da Ci grupowa?


ak70 napisał/a:

mój mąż kiedy prosiłam go by wrócił napisał do mnie w liście "bo dla mnie bliskość to też sex.. a jak nie ma sexu to nie ma też bliskości.. więc jak nie chcesz sie ze mna kochać to ja sie oddalam od ciebie i szukam gdzie indziej, bo nic mnie tu nie trzyma"... u mnie jest kolejnosc troche inna: najpierw bliskosc duchowa, emocjonalna, potem sex... u niego odwrotnie... kolejne pole, na którym sie nie zgadzamy... inny system wartości...

No - nie zgadzacie sie, bo plec nie ta... Niemal w kazdym poradniku psychologicznym slyszy sie zdanie pokroju: "facet, aby odczuwac potrzebe bliskosci, potrzebuje seksu, kobieta, by czuc chec na seks, potrzebuje bliskosci".
I tak sobie te miliony par trwaja i zastanawiaja, skad ten brak zrozumienia itp.
No z tego prostego faktu, ze sie roznimy.
Nie znaczy to, ze facet to tylko maszyna do seksu, bo byloby to splycanie tematu. I nie masz oczywiscie dac sie traktowac przedmiotowo. Ale samo zrozumienie roznic wiele daje. Jest jeszcze ksiazka John Gray "Mezczyzni sa z marsa, kobiety z wenus" - moze czasem troche przegadana, niektorzy jej co nieco zarzucaja, ale ma wiele wartosciowych, prawdziwych zdan o relacjach i naszych roznicach - polecam.
Moze wykorzystac Wasza bliskosc do budowania wiezi.


ak70 napisał/a:

Martin - dziękuje za tytuły, zapisałam, będę szukać :-)
Piszesz, że mam go zostawiac z dziećmi, aby dowartościować, chwalić, dostrzegac co zrobił... a kto dowartościuje mnie??!!
Nie będę go dowartościowywać zostawiając z dziećmi, bo one na tym najbardziej ucierpią. Fizycznie może nie, bo on rzadko wyciaga pas, ale psychicznie bardzo.

Zakladasz, ze bedzie zle. To ... bedzie zle. No bo przeciez jesli mu powiesz ze strachem w oczach i niewiara, ze jak juz trzeba to niech sie zajmie na chwile, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Oczywiscie, ze czujesz bol i chec bycia dowartosciowana. Tutaj staramy sie Tobie pomoc. Bo Ty widzisz problem, Ty masz madrosc, zeby chciec budowac, wiec mimo, ze to boli to teraz Ty mozesz poprowadzic Was do wspolnego zwyciestwa.
A dowartosciuje Cie maz jak doceni, poza tym, przeciez masz swoja niepodwazalna wartosc, ktorej nikt w Tobie nie zaneguje i jestes wartosciowa dla Boga :).


ak70 napisał/a:

Mój mąż w swoim życiu przeczytał może jedną-dwie książki... nie sądze więc, aby przeczytał ta polecana przez Ciebie... ale kupie mu ja na gwiazdkę, aby potem nie wyrzucać sobie, że nie spróbowałam absolutnie wszystkiego..

Super :), zycze Ci powodzenia w walce.
 
     
Elena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-24, 00:58   

CZerwona..rzadko pisze,więcej was czytam,rownież Ciebie,i chce Ci szzcerze odpowiedziec(szczególnie,ze to czas wlaśnie świąt Bozonarodzeniowych) że jest możliwe polączenie sie małżenstwa po zdradzie..nawet po rozwodzie,jednak wymaga to naprawde obopólnej chęci.ja przez 3 lata nie wierzylam,że znów będe z mężem razem,czułam,że jest to możliwe(ale po traumie dopiero)ale nie wierzyłam w to..jednak codziennie sie modlilam o nasze połączenie,o światło Ducha Swiętego dla nas obojga..i nadal sie o to modlę,różaniec to dla mnie po prostu chleb codzienny,jak wspaniale jest,gdy bardzo zawierzysz Jezusowi..i nadal , sie modle o pomoc dla nas,bo to,ze jesteśmy razem.w ogole nie oznacza,że jest calkiem happy,..nie jest,ale wierzę,ze jeśli Jezus nas znów połączyl,to chce,byśmy dotrzymali danej sobie kiedyś przysiegi.....więc..wierze,czerwona,że jest możliwe połączenie małzonków..nawet po rozwodzie..życzę Ci ,,by Boża Dziecina dała Ci siły,by spokojnie przetrwac i przeżyc czas Swiąt Bożego Narodzenia...
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-24, 16:18   

Dziękuję Ci Eleno, ja sama już raczej nie wierzę ( słowo raczej piszę bo już nie jestem niczego pewna - swoich uczuć i odczuć również) .
Wszystkiego dobrego z okazji Świąt dla Was wszystkich , radowania się z narodzin Jezusa i wsłuchania się w to , co chce nam powiedzieć.

p.s.
choinki jednak nie kupiłam ale bardzo ładny stroik - choinkę z szyszek .I świecę i parę aniołków , i trochę gwiazdek i sianko jest i szopka jest.

[ Dodano: 2008-12-24, 16:22 ]
Musisz być dzielna skoro po tak długim czasie podjęłaś taką decyzję , to wszystko bardzo trudne , trauma zostawia ślad chyba na całe życie , Ty też bądź dzielna skoro jesteście razem , na pewno nie jest łatwo...
 
     
chris
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-24, 21:43   

a ja choinkę kupiłem, żywą. Przystroiły ją córeczki. kupiłem nowe lampki, i też myślałem że nie dam rady, ale dałem. kolację zjadłem sam, w naszym domu. Bo dzisiaj środa, dzień który ma żona dla dzieci. Pozwoliła mi się spotkać z nimi od 12.00-16.00.
kiedyś myślałem że najgorsza wigilia to ta, którą spędziłem w wojsku...
a teraz wiem, ze jutro też jest dzień i nie wiem co przyniesie...
Wesołych Świąt mimo wszystkich kłopotów i przykrości.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9