Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy wierzycie ?
Autor Wiadomość
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 12:34   

Czerwona !!! Nie sądze, by ktokolwiek przy zdrowych zmyslach zdiwił się Twoim stanom emocjonalnym!

Toz to normalne, ze tak masz. Jeśli ludzie Ci mówia o wyciszeniu to nie znaczy, ze zaraz oczekują natychmiastowego skutku :)
Po prostu przypomnaja:)
Weisz, ważne, ze ty sobie zdajesz sprawe ze swojego stanu, prawidlowo go oceniasz, nie kazdy ma to szczescie. Mam tu na myśli osobe, o ktrej kiedyś pisaam - nei dociera do niej, a do Ciebie już dawno dotarlo.

Wygralas wiele ważnych codziennych bitew z soba - nie piszesz, nie dzwonisz - to tak bardzo wiele.

Ale tymczasem w Tobie samej żyje sporo wspomnieć - dobrych i zlych. One jeszcze nie zblakły i ja osobiscie wcale się temu nie dziwię. Masz pełne prawo mieć takie emocje, jak masz. Masz prawo, ale to nie znaczy, ze nie powinnas z nimi stoczyć codziennych bitew. Walcz! To nie jest walka o udowodnienie komus czegos, o pokazanie sie z takiej czy nnej strony Czerwona. To jest prawdziwa wojna o Twoje życie, bez ściemy!

Przecież nie chcesz spęzdic następnych 30 lat życia na rozpamiętywaniu tego, jak skrzywdzil Cię mąz, jak upokorzył i jak z tym xle sie czujesz.
Czerwona, ku przestrodze chcę Ci powiedzieć, ze znam taką kobietę. Kiedy mąz ja zostawił była przed 30. z małymi dziećmi. życiowo typu finanse, opieka nad dziećmi itepe radzia sobie b. dobrze. ale caly zcas żyła swoja krzywdą. Nie docierao do niej, że trzeba przestać juz pisać te książkę,. opowieśc skończona, czas ją odstawić na półkę i pozwolić pokryć sie kurzem. Nie, ta kobieta czytała z upodobaniem poczatkowe rozdziały i pisala nowe o tym samym: czyli jak były mąz zmarnowal jej życie i jak bardzo ją skrzywdził.
Mijały laka i nic się nie zmienialo. No moze tylko "udało się" tej kobiecie zaszczepic w córrce przekonanie, ze wszyscy faceci to dranie, zdrazdający, oszukujacy itp.

Dzis ta osoba ma 60 lat. Nadal przy okazji rodzinnych spotkań,. bo to moja ciotka jest non stop mówi o tym, jak mogło wygladać jej zycie, gdyby nie skrzywdził jej mąz i nie odszedł z inną. W jej pojęciu wszystko w jej życiu na tym się skończylo i tak faktycznie jest:( Jest, bo ona wcale nie dostrzegala i nie dostrzega, ze przez te wszystkie lata dobrze sobie radziła, doskonale wrecz i z pracą i zw ychowaniem samotnie dzieci. Ale na tym był koniec - żadnych zainteresowań, przyjaciół - bo wszystko sprowadzało sie do dyskusji a raczej monologu w temacie eksmeza.
Ponad 30 lat Czerwona. Teraz mąz tej ciotki juz nie żyje, ale nadal mówi o tym, jak ja skrzywdził. Jej własna córka wspomniala jej kiedyś, ze przeczież teraz moglaby poznać kogoś milego na jesień zycia (ciotka jest katoliczką), ale ona się wręcz obruszyla. Po co, skoro faceci to świnie, bo "Kiedy pomysle, jak ten człowiek zmarnował moje życie " i dalej jazda ....
Sama sobie zmarnowała i nadal ochoczo marnuje, wiesz? Dla niej jest już chyba za późno, zeby zrozumiala, że trzeba zamykać stare ksiazki inaczej nas zatrują.

Chyba nie chcesz powielić jej osu Czerwona? Nie chcesz, na pewno! Walcz !!!
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 12:44   

Piki napisał/a:
Chyba nie chcesz powielić jej osu Czerwona? Nie chcesz, na pewno! Walcz !!!
..pewno że nie chce ..czerwona jeszcze tylko nie dopuszcza jednego tego co naistotniejsze rozmowy samej ze soba..nie na forum nie z kolezankami..bo tak jak napisała El to powroty wieczne powroty do swego stanu...czas porozmawiac ze soba ..zrobiłam wszystko..dalej nie umiem nie potrafie..jestem bezsilna ale mam dośc...to co wszyscy radza na forum swój los złóz w inne ręce....zobaczysz róznicę!!!!
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 12:46   

Nie chcę , Piki , nie chcę z całych sił. Zdadzam sie z El , że mam problem z byciem z samą sobą. El - ja to wiem , przeciez cały czas o tym piszę . Wiem tez , że to tylko mój problem i tylko ja moge sobie z nim poradzić - też cały czas o tym piszę. Ale proszę Cię - nie pisz mi El o radosnym skakaniu w samotności wokół choinki . To bzdura . Nie można głupkowato udawać , że sie nic nie stało , wymuszony uśmiech jest tylko wymuszonym uśmiechem , ból trzeba przeżyc a nie uciekać bo powroci ze zdwojona siłą.
Najbardziej boje sie takiego właśnie poczcuia krzywdy do końca życia - znam to zagrożenie .
Wcale nie piszę cały czas jaki to zły mąż był. Piszę tylko , co zrobił . Stwierdzam fakty , które bolą. dziwie sie El ,kiedy piszesz , że on bedzie miał piekne święta. Chyba nie o to Ci chodziło. Chyba złego słowa użyłaś - może bedzie miał przyjemne święta ale piekne ? Na takich ruinach miec piekne święta ? Co ty piszesz El.

[ Dodano: 2008-12-12, 12:50 ]
Nie mam pojęcia , co się dzieje w jego sercu Norbert - chyba nic dobrego dla mnie ale to faktycznie nie powinno miec juz dla mnie znaczenia.
Marzę o tym spokoju, w ktorym piszesz . O tym , żeby od tego wszystkiego już uciec . Marzę o tym.

[ Dodano: 2008-12-12, 12:53 ]
Człowiek chce sobie tylko trochę ulżyć a zaraz taka bura ze wszystkich stron. Naprawdę nie mozna sie już nad soba poużalać?
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 12:59   

czerwona napisał/a:
Naprawdę nie mozna sie już nad soba poużalać?
..a użalaj sie tylko bez przesady i o tym własnie piszemy....jak to mówia moi synowie- czerwona nie przeginaj!!!!!!!....rozumiem ciebie bo jeszcze niedawno mną tez wszystko targało....teraz chętnie wracam do moich postów patrze jak pokoleji wszystko sie odbywało..jestem w stanie dojrzec gdzie i kiedy padałem znowu na kolana...to jest moze i dobre rozwiązanie..przejżeć siebie przez to co sie pisze na forum..polecam!!!!!!
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:11   

Wiem, że nie chcesz Czerwona i dlatego wiem tez, ze nie powielisz losu mojej ciotki :)

To naprawdę zależy tylko od chęci tkwienia w czyms takim, albo niechęci.

Skananie z radści wokół samotnej choinki to wg mnie dośc .hmmm no kontrowersyjny pomysł. Radości czy smutku, podobnie jak żalu, czy szczescia nie ma po co udawać w dodatku przed samym soba., to zwyczajne oszukiwanei się, naturalnie jeśli się tego nie czuje.

Nie musisz być radosna, badź soba, ale nie skupiaj sie na tym, że jest Ci bardzo źle, a jak to zwykle czuje sie w takich chwilach - innym jest super, w tym Twojemu męzowi.

Bo ja wiem, czy on bedzie miał "piękne" świeta? Moze tak bedzie czul, moze nie. Zalezy od tego, jaki to całosciowo czlowiek. Moze taki, który zwyczajnie nie zważa na krzywdę jaka zrobił komus i umie z tym żyć wesolutko? A moze w głebi jego serca bedzie zadra?
Ja tego po prostu nie wiem...

Ty bedziesz mieć te świeta trudne, wiem :( ale pomysl, ze moze wiele osób sporo by dalo, zeby mieć takie świeta Czerwona.

Bo oni je spędza moze na dworcu, moze w noclegowni dla ubogich, moze przy łózku swego konajacego dziecka - wiem,, brzmi jak truizm, ale nie myśl ze takich ludzi nie ma.

wolno ci pod choinka smiac się i płakac - nie wolno Ci sie zastanawiac jakie twój były mąz ma swieta. Moze kiedyś Ci opowie, a moze wcale Cie wówczas to nie bedzie interesowało?:)

To Twoje Świeta i zrob sobie je tak, jak uwazasz. A jesli serio masz wrażenie, ze bedzie Ci badzo, bardzo źle spedzac je w gronie swej rodziny i mozesz zazcać cięzko rozpamiętywać, to moze wiesz, wiem, ze to zabrzmi głupio, ale rozejrzyj się dokoła...

Moze jest ktoś komu gorzej niz Tobie zapowiada się ten czas? Moze mogłabyś pomóc?
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:27   

w sumie mało pisze sie na tym forum o takich narawde konkretnych, przydatnych sposobach przetrwania tego bólu...tylko gadanie żby sie zmieniac, żeby nie myśleć,...że to nie miłośc tylko uzależnienie ehhhhhh...może każdy kto przeszedł ten koszmar lub przechodzi napisałby co mu tak choćby troszke acz rzeczywiscie wtedy pomogło?? ja za dużo nie mam sie czym chwalic bo parowałam z bólu chyba bardziej niż Czerwona i zamknęłam się w swoim świecie, a święta wówczas Wielkanocne-spedziłam sama w domu w łóżku i wypaliłam 2 paczki papierosów...
pamiętam jednak-w sumie do dzisiaj tak jest-ze umysł an cały świat zawiesza mi sie jak mam jakąs sprawe do rozwiązania-wtedy i dzisiaj to było moje hobby -takie tam malarskie pacianie -ale naprawde potrafi to mnie wyłaczyć z myslenia o innych sprawach....poza tym zaczęłam sie w tedy interesowac pracą w wolontariacie-mysle ze to tez dobry sposob-choc akurat przeze mnei wtedy niezrealizowany...no i może uczestnictwo w jakiejs grupie wsparcia -choć ja akurat nie miałam takiej mozliwości, fajnie mają ci co z tego korzystaja i uczestniczą w spotkaniach sycharków, spotkanie na rekolekcjach z Sycharkami wspominam niezmiernie dobrze...
Ostatnio zmieniony przez agnieszka78 2008-12-12, 13:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:29   

Piki, czytasz w moich myślach - tak własnie sobie to tłumaczę- że przyszedł czas na moje samotne święta , ktore inni maja od dawna - chorzy , samotni , starzy, bezdomni itd . Przyszła moja pora , bo czemu nie ja ? Czemu mnie miałoby być zawsze dobrze, czemu miałabym byc szczęśliwa? Wiem , że nie mam najgorzej na świecie - wiem , że ludzie cierpią po stokroć bardziej . Taki mam ten ostatni tydzień - chyba dopiero teraz powoli dociera do mnie co sie stało , po prostu - żałoba. Rady niektórych z forumowiczów brzmią tak jakby ktoś , kto jest w żałobie miał sie pocieszac na dyskotece. Wszystko ma swój rytm , żal po starcie , jakby jednak nie było - przez wiele lat najbliższej osoby, też. Pozwolcie mi sie wyżalic ale przyjmuję z pokorą też Wasze bury- bo wiele w nich racji. Przeginam czasem - wiem.

[ Dodano: 2008-12-12, 13:31 ]
Naprawdę tak widac u mnie ten ból? Naprawdę tak źle to brzmi ?
 
     
Macius
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:31   

agnieszka78 napisał/a:
w sumie mało pisze sie na tym forum o takich narawde konkretnych, przydatnych sposobach przetrwania tego bólu...tylko gadanie żby sie zmieniac, żeby nie myśleć,...że to nie miłośc tylko uzależnienie ehhhhhh...może każdy kto przeszedł ten koszmar lub przechodzi napisałby co mu tak choćby troszke acz rzeczywiscie wtedy pomogło?

mi najbardziej pomaga modlitwa, zwłaszcza w kościele, rozmowy z przyjaciółmi, słuchanie nagrań np. z kazań, to forum, no i wypłakanie jak nie mogę z czymś wytrzymać
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:32   

Wydawało mi sie, że jestem dzielna.
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:32   

Macius, no tak modlitwa...u mnie prawie bezustanna :) i kazania Pawlukiewicza
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:33   

Agnieszko :) jesteś trochę niesprawiedliwa :)

Trudno dać komus receptę nie znając zainteresowań, czy środowiska tej osoby. Ale staralam się opisać Czerwonej co moze pomóc tak czysto "technicznie": rozwijanie jakis dawno zarzuconych pasji, czy zainteresowań, ewentualnie nowych :), ysilek fizyczny, staranne dbanie o codzenne sprawy dotyczące siebie samej, wyjście "do ludzi" w sensie takim, by rozmawiać z nimi nie tylko o tym co sie dzieje i dzialo w naszym zyciu osobistym, a w tym pomaga poznawanie nowych ludzi z pasją, bo gada się o tejże pasji a przy tym z obcym nowo poznanym czlowiekiem rzadko kto ma ochote zaraz gadać o sprawach osobisych.
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:36   

Piki, ...napisałam akurat konkretnie o swojej pasji ale chodzi mi ogólnie-aby zacząć coś tworzyć, coś rozwijać co zajmie umysł, rozwiązywac jakie sprawy które odwróca uwagę od problemów
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 13:40   

Halo.. Czerwona!!!!

Nie przyszdł twój czas na samotne Świeta i nie jest tak, ze Ciebie w końcyu tez to dotknęło ...
Żle na to patrzysz...

Przyszedl czas, w ktorym zmieniło sie coś w Twoim życiu. Tobie sie zdaje, ze na gorsze, ale nie wiesz, czy tak jest na pewno. Jak pisałam wyzej - chciałabys zeby to były swieta na niny razem z kochanka w tle? A mogłyby być...

Powiem Ci cos btutalnego kochana. Nie wiesz ilu ludzi bedzie miało samotne świeta w gronie tzw. najbliższych. Ile zon bezdie pilnie śledziło, czy komórka malzonka nie zapikala nowym smysem, ilu mezów bedzie sie zastanawialo czy żona smutna, bo teskni do tamtego, ilu panów przyjdzie w wigilę nieco pó źniej z pracy, bo był "firmowy opłątek", a tak naprawde pognalo do tej drugiej z prezentem i życzeniami.

Bycie samemu nie oznazca wcale samotnosci, chyba, ze chcemy tejze, ale bycie z kimś nie oznacza tez braku smotnosci Czerwona.
Pomysl o tym ...

[ Dodano: 2008-12-12, 13:43 ]
Agnieszko, ale fajnie, ze napisalas...

Poniekąd - fajna pasja zresztą.

Pisząc, ze jestes niesprawiedliwa trochę :) mialam na mysli to, że sama pisalam Czerwonej o rozwijaniu zainteresowań, zaangazowaniu sie w cos ciekawego, zeby włąasnie nie myśleć i nie gadać stale o tym samym. A Ty piiszesz, że nikt nie mówi, jak wyjśc z tego impasu, tylko, ze trzeba wyjśc. O to mi szło :)
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 14:17   

Jesteście świadkami moich dołów Kochani , tak sobie pikuję , Piki - widac , że twarda jestes i wiele przeszłaś , ja naprawde chcę wydostać się z tego szamba , w które wsadził mnie ten nie wiem kto, kto to był w ogóle? Mąż to był ? Wyrób mężopodobny.
Życie w kłamstwie , oszustwie to koszmar, czuję cały czas ten zapach zgnilizny , dlatego dziwię sie , kiedy El pisze , że on bedzie miał piekne święta. Oszukał , zdradził, rozwalił małżeństwo wieloletnie i bedzie miał piekne święta , hmm...
Chyba sie faktycznie pławię w tym bólu i krzywdzie ... O rany , jak z tego wszystkiego wyjść ? Agnieszka 78 - długo Cię telepało ?U mnie po paru miesiącach zatrważająca cofka .
Halo Piki - usmiechnęłam się do Ciebie , kiedy czytałam Twoje posty - chyba czujemy tego samego bluesa .Tylko te twoje literowki....
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-12, 14:18   

czerwona przeczytaj i pomyśl...cos w tym jest

Panie,kiedy jestem głodny
poślij mi kogoś,kogo mógłbym nakarmić.
Kiedy jestem spragniony,
poślij mi kogoś ,kogo mógłbym napoic.
Kiedy jest mi zimno,
poślij mi kogoś,kogo mógłbym ogrzać.
Kiedy jestem smutny,
poślij mi kogoś,kogo mógłbym pocieszyć.
Kiedy jestem biedny,
poślij mi kogoś jeszcze bardziej ubogiego ode mnie.
Kiedy nie mam czasu,
poślij mi kogoś,kogo mógłbym wysłuchać.
Kiedy jestem upokarzany,
poślij mi kogoś,kogo mógłbym pochwalić.
Kiedy jestem zniechęcony,
poślij mi kogoś,komu mógłbym dodac odwagi.
Kiedy czuje sie nierozumiany,
poślij mi kogoś,kogo mógłbym
do siebie przytulić.
Kiedy nie czuję się kochany,
poślij mi kogoś,kogo powinienem pokochac....

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 5