Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2008-11-20, 09:45 Prezent od kochanki męża
Moje dziecko zaczęło otrzymywać prezenty od kochanki męża. Małż wyraźnie jej mówi, że to od tej pani. Dziecko jak to dziecko cieszy się bardzo z prezentów. Jak ustosunkować się do tego? Jestem bardzo zła, ale nie wiem co robić, żeby nie skrzywdzić mojego dziecka. Rozmawiałam z małżem, ale do niego nic nie dociera.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 11:42
Zwyczajnie nie wiem , jak się zachowac w takiej sytuacji. Myslę, że też byłabym zła , niezadowolona. Nie wiem nawet jak reagować i co powiedziec dziecku....Może ktos inny odpowie . Sama jestem bardzo ciekawa...proszę o odpowiedź. EL.
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 13:02
Ile lat ma dziecko?
izis [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 13:25
Nie wiem czy wiek ma tu jakieś znaczenie. W każdym bądź razie ma 11 lat i zaczyna się u niej okres buntu.
Piki [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 13:32
Qrczę, wiecie co? jestem w szoku ...
patre lat już zyję na tym swiecie, ale serio sobie nie wyobrazam, ze mozna być tak bezczelnym, żeby dziecku swego kochanka, któryu opuscil rodzine z czyjegos powodu slać prezenty z podkresleniem, ze to od tej pani.
Nie rozumiem całkiem postwy ojca - nie wiem co chce osiagnąc. Przekupić dziecko?
Moze byc i tak, ze sam to kupuje, a dziecku wciska, ze to od "ej pani", zeby nie wiem co? Dobrze mu się kojarzyla?
Chybna sporo zalezy od tego, ile dzieciaczek ma lat. Fakt, ale maluchowi powiedziałabym coa wtym rodzaju, że prezenty sa bardzo fajne, jednak nie od kazdego należy przyjmowac takowe.
Na pewno przecież mówi się dziecku, zeby nie brało prezentiow od neiznajomych, cukierkow, zcegiokolwiek. Warto to teraz wykorzystać. Powiedz maluszkowi, że od osób obcych, nieznanych - prezentów się nie bierze, nawet jesli przekazuja je bliscy. Choćby dlatego, ze prezenty zobowiazują, wypada osobiscie podziekować, ale bywa tez, ze ktos da prezent, ale potem oczekiwac moze czegoś, czego dziecko wcale nie hcialoby zrobić.
Ja bym tak zrobila, skoro gadka do meza nie trafia:(
głupi czlowiek - tamta tamta, ale to JEGO dziecko a on nim manipuluje, wstyd :(
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 14:13
Zawsze wiek dziecka w takich sprawach ma znaczenie. Gdyby dziecko miało 3 latka, nic nie należałoby z tym robić. 11-latek jest w stanie więcej zrozumieć niż 8-latek.
Tu będzie ciężko coś ci doradzić, bo nie znamy twych relacji z dzieckiem, jak i relacji ojciec-dziecko. To że wchodzi twe dziecko w okres burzu hormonów/buntu dodatkowo komplikuje (dzieci różnie reagują). Gdzieś na forum był artykuł o dzieciach w sytuacji okołorozwodowej, co i kiedy mówić dziecku, co takie dziecko czuje i jak mu można pomóc.
Halszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 14:14
Tak to już niestety jest, że często zdradzacz koniecznie chce swą podłosć (opuszczenie rodziny) usprawiedliwić, pokazać, że ani on, ani jego kochanka nie są źli, albo (jak mówi mój mąż) do końca żli. Podlizywanie sie dzieciom kochanka(i) to jedna z metod usprawiedliwiania, to manipulowanie dziećmi. Wtedy już tylko żona nie rozumie, że to przecież wielka miłosć i to żona staje sie tą wredną egoistką, która nie chce zrozumieć,że tatuś pokochał tak mocno i ma prawo do tzw. szczęscia. Ma się wtedy dziecko po swojej stronie, a mama po prostu nic nie rozumie...
Warto powiedzieć dziecku, że miłość do dziecka objawia się również w miłości jaką ojciec obdarza matkę swojego dziecka. A prezenty to forma przekupstwa.
Trzeba sie modlić i ufać Bogu,że dziecko i zdrdzacze przejrzą na oczy i zobaczą tę manipulację i krzywdę dzicka.
Moje dzieci są już dorosłe i na szczęście same dostrzegają tę prawdę.
Piki [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 14:22
hmm no wiesz Halszko ...
Mowienie dziecku, ze milosc do niego ze strony ojca jest uzalezniona od tego, czy i jak kocha jego matke jest jak dla mnie ryzykowne.
ani ojciec, ani matka nie powinni traktowac w swej złosci, czyu zalu dziecka, jako elemntu rozgrywek miedzy soba i grac na jego uczyuciach.
Mądrzy rodziece, nawet w kryzysowej sytuacji, bardzo dla siebie dyskomfortowej powinn chyba pamietac, ze dziecko to jest mały czlowiek,. nie w pelni uksztaltowany i tekst, ze jesli tatus nie kocha mamusi to Ciebie też nie kocha, wcale mu nie ulatwia w takiej sytuacji jak rozód rodziców sprawy, tylko mocno ja kompluikje i mzoe odcisnąć się piętnem na calym jego przyszlym życiu :(
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 14:59
Ponieważ stosuję zasadę: nie karm problemu, sam zdechnie, nie reagowałabym.
Wcześniej czy później kochance się znudzi - mężowi też - zwłaszcza jak zobaczą, że mnie to "nie rusza".
Druga zasada, ktora z powodzeniem stosuję w takich sytuacjach: nie wiesz, co zrobić, rób wielkie nic.
Izis, im bardziej będziesz protestowac, tym bardziej będą się upierać przy swoim. Twe dziecko rośnie - z czasem samo wyciągnie wnioski. Bądź co bądź ma geny po mamusi i jest pewnie inteligentne.
Maria Anna [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 15:08
Nie robiłabym z tego żadnego problemu.
Halszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 15:13
Piki napisał/a:
Mowienie dziecku, ze milosc do niego ze strony ojca jest uzalezniona od tego, czy i jak kocha jego matke jest jak dla mnie ryzykowne.
Masz rację, nie powinno się tego mówić dziecku, ale warto to wiedzieć. Bo zawsze kiedy wybiera się porzucenie rodziny krzywdzi się dziecko czy się tego chce czy nie.
Piki [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 15:20
Bez dwóch zdań masz rację, nie kwestionuję tego, wrecz mam tyakie samo zdanie, ale jak wspomniałam - dziecku bym nie mówila, ze tatyuś nie kocha mamusi, wiec i jego też nie
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 15:32
O tak Izis....to mi najbardziej pasuje z powyższych odpowiedzi....nie robic nic, nie reagować...samo przejdzie. Jak nie wiesz co...nie rób nic. Tak bym zrobiła ! A TY , co sadzisz teraz ? EL.
Halszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 15:55
Pewnie to prawda,że lepiej nic nie robić, bo wszystko co zrobisz moze być wykorzystane przez męża i jego kochankę przeciwko Tobie.
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-20, 18:25
Piki piszesz;"patre lat już zyję na tym swiecie, ale serio sobie nie wyobrazam, ze mozna być tak bezczelnym, żeby dziecku swego kochanka, któryu opuscil rodzine z czyjegos powodu slać prezenty z podkresleniem, ze to od tej pani. "
A ja tam rozumiem,....... ona poprostu nawet wrogowi może podać rekę.Filantropka.
Wurzuty sumienia można zagłuszać prezentami,pozorna dobrocią,dobrotliwością.Super manipulacja.Super uwalnianie sie od poczucia winy.W razie odrzucenia prezentu jest super tłumaczenie: no....my wszystko robilismy dla dobra dziecka,nawet nowa kobieta tatusia dawała prezenty od siebie.Ale jak odrzucasz............to juz nie moja wina.Można z poczucia winy przemanipulować w poczucie krzywdy.Dziecko (czy mamusia dziecka) nie daja sobie dać prezentu.
Ola2....bingo............ nie karmic problemu,a sam zdechnie.dać sobei spokój,Szybko im sie znudzi podejrzewam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum