Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Szukający pomocy-błądzący
Autor Wiadomość
Kecaj
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 14:09   

"Justyna1"Nie zawsze mogę NIE ROBIĆ.Jest 4 dzieciaków które wołają jeść na obiad.Sniadania same sobie robią często w soboty i niedziele.Pranie to też dziecięce ubrania do szkoły ,trzeba rozwiesić.Wieczorem żona prosi mnie ładnie np. o wyłączenie TV jest to proźba więc idę i wyłączam,czasami z komentarzem .

"Małgorzata".Niedawno dostałem takie słowa "Kobiety, podobnie jak mężczyzn, dopada czasem tzw "demon południa" - zniechęcenie do tego, czym się żyło do tej pory."Zacząłem szukać ,co to znaczy i znalazłem.
http://www.opoka.org.pl/b.../dz_acedia.html
To samo kiedyś mnie złapało i czasem wydaje mi się ,że mam w sobie to jeszcze.
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 14:41   

Wiesz, ale to wszystko wynika z braku biskości z Bogiem. Bo kiedy On jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na swoim miejscu. Ale napewno trzeba być czujnym, aby zło nie wkradło się do naszego życia, bo jak sam widzisz potrafi niszczyć i blokować otwarcie się na Bożą łaskę. Dlatego wyrzuć to z siebie i pozwól Chrystusowi się poprowadzić tylko On może wszystko.
Dbaj o dzieci okaż im dużo miłości miej cierpliwość one pewnie też się martwią, dlatego musicie być silni i zaufaj Chrystusowi.
JEZU UFAM TOBIE!
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 14:44   

Nie gniewaj sie kecaj,ale przeczytaj post opisujący Ciebie czy faktycznie byłes dobrym mężem,ja to czytam tak ja miałem załamania,nie zawsze byłem extra ,miałem złe dni
i co ja mogłem bo jak to ..moje oczy widzą ,udzielanie w domu,moje oczy widzą dbałoś
..ja jestem domator ,niesmiały itd powiem jasno i prosto z mostu.Z domu zrobiłeś zamek
a swoją żonę zamknołeś w nim,ale jak to moja własność ..a nie rozumiesz czuje wolność,niezalezność ..dusi się i dlatego ucieka..zanim podejmiesz mocne wypowiedzi pod adresem żony zrób własny rachunek sumienia,w moich oczach jestes nie o,k ..wiesz czemu
bo ja to widzę akurat super..coś mi przypomina ..przypomina mi Norberta,i wiesz stary zanim przejżałem na oczy że to ja jestem i byłem przyczyną rozsypki mego małżeństwa..to wiele spitoliłem po drodze bierz się za siebie ....tylko wyleczony ze swoich ułomności masz szansę naprawy tego co zawaliłeś pewnie przez lata..dziwisz się że zona ucieka od wiary..
skoro jej małżeństwo w jej oczach nie było super,nie byłes taki jakiemu ślubowała nastąpiło w niej zwątpienie..a wtedy kusy czycha...najpierw migiem bierz sie za siebie i ratuj żonę skoro ją kochasz ..ale zmień się z tego egoisty w normalnego faceta
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 15:07   

Nie rozumiem, dlaczego Norbert nazwał Cię Kecaj egoistą, bo ja tu widzę , że to raczej Twoja żona jest egoistką. To Ty dbasz o dzieci dom, a Ona czym jest tak zmęczona ? Tu właśnie chodzi o twardą miłość nie można być służącym trzeba się uzupełniać ja mam wrażenie, że dajesz się wykorzystywać, a Ona Cię jeszcze z premedytacją rani i się Tobą bawi. Tak nie może być, przecież nie możesz dawać Jej przyzwolenia, na to zło, które Ona czyni, odsuń się od niej, niech się zaniepokoii . Otrząśnij się MIŁOŚĆ to wzajemna służba sobie nawzajem.
Oddaj swe cierpienie Chrystusowi On Ci wskaże drogę i da siłę.
JEZU UFAM TOBIE!
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 15:09   

Kecaj napisał/a:
Moje uczucia miłości wypaliły się kiedyś. Dla mnie odpowiedzialność, pomoc, „dawanie” siebie innym było moją miłością i starałem się to ciągnąć w małżeństwie.


i myślisz że żona tego nie czuje, że jej nie kochasz?
jakie to życie małżeńskie z obowiązku? a nie miłości?
jakie "dawanie"? czego "dawanie"? to co poza miłościa dawałes to i wynajęta opiekunka zrobi
 
     
owca
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 15:25   

Drogi Kecaju .po tym co piszesz myślę że twoja żona cały czas szuka szczęścia różnymi drogami i myślę że to jej zachowanie jest grą sprawdza na ile może sobie pozwolić (a ty niestety godzisz się brać udział w jej gierkach)ona demonstracyjnie opowiada o swoich wyczynach a ty denerwujesz się i słuchasz wydaje mi się że nie odbijaj piłeczki tzn zatrzymaj ją niewiem wyjdż nie słuchaj .Myślę że nie możesz jej na siłę nawrócić ani na siłę zmusić do kochania więc daj jej wolność (nie mówię że rozwód )ale tak jak ktoś już tu napisał niech poniesie konsekwencje swojego zachowania .Może niech poczuje co moze stracić myślę że ona też cierpi to chyba wołanie o pomoc,ale to jak dziecko które podkreśla swoja wolność i dojrzałość może tego jej brakowało ?podobno miłość to danie wolności więc niech jej posmakuje. Może taka kręta jest jej droga do prawdy ona się chyba pogubiła. Ale też szanuj siebie ty też zasługujesz na szacunek, miłość i szczęście myślę że narazie to przetrwaj ,może narazie naprawdę rozstanie na jakiś czas niech wie że może cię stracić może ona musi cię stracić aby zobaczyć co straciła .i niestety Norbert też ma trochę racji,widać że twoja żona szukała wcześniej pomocy skoro chodziła do psychologa czy wiesz dlaczego bo jesli nie to też świadczy tylko o tym że ważne były dla ciebie pozory.Czy mogła otwierać się przed Tobą .Sam też piszesz że ważny był dom dla Ciebie z obowiązku ona tęskniła za czymś więcej .Szczerze to powiem że jak opisujesz siebie to przypomina mi to mojego męża podobna sytuacja chodzę szukam pomocy bo czuję że jest cos nie tak że nie umiem kochać ,ale mąż o tym nie wie bo go to nie obchodzi ,też nie jest złym facetem dba o dom pracuje ale kiedyś odpychał moją miłość poranił mnie, a teraz ja niosę ten cieżar i nie umiem go kochać (mam nadzieję że odnajdziemy się wcześniej niż wy )myślę że zajmij się sobą tzn swoim wnętrzem i dziećmi bo one potrzebują was bardzo jeżeli żona mówi co innego na temat wiary nie podejmuj tematu bo ona chyba chce podkreślić swoją wolność jak dziecko które na złość mamie odmrozi sobie uszy .Wiesz że ja niestety troche ją rozumiem ale nie popieram jej zachowania, myślę że musiałeś ją poranić przychodzi kiedyś taka granica że coś pęka może niestety twoja żona należy do osób wrażliwych .Uzbrój się w cierpliwość i zajmij się sobą i dziećmi nawet to że wstydzisz się jej poglądów jest nie wporządku bo to jej poglądy a nie twoje i ma do nich prawo ona nie jest tobą .Aczym bardziej będziesz jej narzucał tym będzie gorzej .Bede się modlić za twoją żonę pozdrawiam
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 15:27   

Małgosiu zanim ulegniesz emocją miłosierdzia przeczytaj dwa razy dokładnie opis Siebie przez kecaja i zadaj Sobie pytanie czy szczęście twoje było by tak wielkie wiesz czemu nazwałem go egoistą..bi miałem identico wjazd na forum ja biedny miś..ola boga
góry prznosiłem a ona straszny potwór...i wszyscy odrazu pocieszali ..do czasu....
napisała na forum moja żonka Agata M ..i co prawda się okazała i najlepsze pierwsza przytaknełas Agata to zzalążek przemocy....Przykro mi ale ktoś z tyloma wadami i to jeszcze swiadom i przez lata nie naprawijący i mało tego daj Boże aby terz to dojrzał nie dziwię się że kobieta pękła....lecz wiem jak tylko zacznie zmieniać Siebie ,zmieni i żonę

[ Dodano: 2008-10-01, 15:31 ]
p.s sorki za błędy ,napisałem na biegu prawie na kolanie
 
     
Kecaj
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 15:34   

"Norbert" i "Agnieszka78"Przeczytajcie list 1 Koryntian 13.Miłość to nie tylko uczucia.Miłośc to "dawanie siebie"w trosce,odpowiedzialności,życzliwości."Dawanie siebie" to ofiara dla kochającej cię osoby.Coś tutaj pokręciliście.Zresztą każdy trochę inaczej widzi swoją miłośc
 
     
owca
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 15:40   

Kecaj miłość to coś z serca ja też dostawałam nawet prezenty od mojego męża na imieniny który przychodził i rzucał mi np.100zł i mówił idż sobie cos kup ,albo jak musię wyrwie od czsu do czasu przy ludziach głupia idiotko to tylko nic ,a jak odbierze na poczatek dnia tel krzykiem to tylko jego temperament.Kobieta potrzebuje nie służącego ,ale faceta który jak trzeba to powie NIE ale kiedy trzeba jest czuły (i nie mówie tylko o łóżku )ale że robisz coś z miłości z potrzeby serca bo jest waźna Ona dla Ciebie .Jak sama znajdę receptę na uzdrowienie mojego małżeństwa to napewno Ci napiszę .Pozdrawiam
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 15:53   

Jestes kecaj lepszy niz ja na początku,bo cytujesz pismo swięte ...i to jest gorsze wg ,mnie
wiesz czemu z taką świadomością..tyle błędów...ja widze to tak..dawanie ile chcaiłem,utrzywywanie żony w domu ..a ile to ma ż miłością...zacytuj sobie przysięgę...
i to co słyszysz w kościele kochac blizniego jak siebie samego ..a ty sie kochasz jak egoista ..twoje błędy to tak jak mojeprzyznanie się do błędów ortograficznych w poście ..a dlaczego bo zbyt szybko napisałem...wnioski wyciągnij sam nie rób z siebie małego biednego misia....
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 16:04   

Kecaj napisał/a:
"Norbert" i "Agnieszka78"Przeczytajcie list 1 Koryntian 13.Miłość to nie tylko uczucia.Miłośc to "dawanie siebie"w trosce,odpowiedzialności,życzliwości."Dawanie siebie" to ofiara dla kochającej cię osoby.Coś tutaj pokręciliście.Zresztą każdy trochę inaczej widzi swoją miłośc



i tego teraz chcesz od swojej żony? tylko aby okazywała Tobie z poczucia odpowiedzialności troskę i życzliwość? cóż, ja już wolałabym być samotna niż tak żyć a na starośc to i w domu opieki by mi to zapewniono o czym piszesz,
jeżeli tak ją "kochasz" no to sam widizsz- twoja żona nie czuje się kochana, nie czuje się piękna, nie czuje się dla Ciebie kobietą, w chory sposób szuka aby inni to w niej potwierdzili, to co jej proponujesz to życie bez smaku, życie z obowiązku, nie tego chce Bóg dla nas, On chce abyscie sie kochali a nie tylko opiekowali sobą jak pielęgniarki, to co proponujesz to takie uśpienie, to taka płycizna, czy po to Bóg tworzył tak piękny świat, dał nam tyle możliwości abyśmy tylko ślizgali się na powierzchni...Kecaj zacznij żyć....i przeczytaj choćby "Urzekającą" Eldredgów[/i]
 
     
Justyna1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 16:49   

Kecaj, ja rozumiem, ze dzieci, ze trzeba obiad, wyprac, wyprasowac. Ale z tego, co piszesz, to wyglada to tak, jakbys byl na kazde jej zawolanie. A dlaczego ona nie moze powiesic tego prania? Dlaczego ona nie moze ugotowac tego obiadu? Dlaczego Ty placisz za jej telefon? Dlaczego? Kecaj, ja Cie nie krytykuje. Bo ja sama tak robilam. I myslalam, ze moze w koncu zauwazy, jaka ma dobra zone, ktora sie o wszystko troszczy. Moj maz sie wyprowadzil, a wlasciwie nadal byl domownikiem, ja nie stawialam granic, nie stawialam wymagan. I jemu w to graj bylo. On mial na boku kochanke, z ktora szalal, z ktora chodzil na kawe, ktora byla spontaniczna, zwariowana, zawsze usmiechnieta i gotowa na kazda przygode (nie jak zasiedziala zona). I niby wiedzialam, ze zle robie, staralam sie to zmienic. Czasem sie udawalo, czesciej nie. I dlatego teraz pisze do Ciebie, bo jesli chcesz, zeby sie obudzila, musisz cos zmienic. Na razie nadal jest tak, jak kiedys i ona trwa w tym domowym zaciszu, a do tego robi co chce, malo co ja obchodzi (tak jak z moim mezem bylo). Kecaj, ja wiem, jak to trudno zmienic, jesli od lat funkcjonujesz takimi torami. Ale tylko tedy droga. A co by bylo, gdybys wyszedl, bez ugotowania obiadu? Nie dalaby dzieciom jesc? Nie wierze. To tylko taki przyklad, ale pomysl...
pozdrawiam
Justyna
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 19:40   

Justyna 1 a ty jestes samarytanka,oj kecaj biedaczek..skoro zona ma załamanie ..a pewnie ma bo według mnie to kecaj sflustrowany pan i władca na włosciach...pierze ,gotuje,dba o dzieci a cóz to takiego wielkiego..dzieci sa jego więc nie musze mu przypominac o obowiązku rodzicielskim,obiad,prasowanie,sprzatanie,pranie dzisiaj nowoczesny facet to winien wszystko wykonywac....kobieta dzisiaj jest obarczona tym co dawniej sie utarło a do tego praca zawodowa....prawdziwy facet winien wszystko wykonac koło siebie i jeszcze dla kochanej osoby aby ją odciążyć..sory aż szlag mnie trafia na to biadolenie ....ja kiedys potrafiłem wszystko zorganizowac potem się zepsuły we mnie trybiki....ale to ze facet wszystko robi w domu to nie nagroda nobla za to.....teraz widocznie jego czas na zasów,a spytaj go ile lat to wykonawała żona zanim się zbuntowała ,a misiaczek z piwkiem i pilocikiem na kanapie....kobiety przynajmiej wy przestancie biadolic ,czy nie widać że facet nie dał ciepła swojej zonie ...po 10 razy przeczytac jego opis o soibie zanim zaczniecie dialog litosci.....
Kecaj bierz sie za siebie i zacznij nareszcie miec to co mówią o facecie....j.....
nie napisze bo to forum katolickie

[ Dodano: 2008-10-01, 19:49 ]
p.s i prywatnie dodam zbiegiem okoliczności moja zonka to tez Agata i tu wpadłeś kobiety o tym imieniu są zasobem mądrości
 
     
Justyna1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 20:14   

Hej, hej, spokojnie, Norbert:-) Ja zadna samarytanka. Tylko staram sie Kecajowi co nie co wytlumaczyc. Przeszlam przez faze robienia wszystkiego (choc tego nigdy ode mnie nie wymagano) i zachowywalam sie podobnie jak on. I wcale nie biadole nad Kecajem! Ma racje, musi byc ugotowane, wyprane itd. Ale pytam sie go, czy to wszystko w jego rekach musi byc? Pytam sie, czy zona nie moglaby sie tez ruszyc? Norbert, gdzie tu biadolenie? I moze zauwazyles, ze pisalam wszytsko w czasie przeszlym! To juz u mnie minelo. Duzo sie zmienilo. Ja sie zmieniam jeszcze caly czas, czasem idzie mi lepiej, czasem slabiej, ale pracuje nad soba ;-) Nie rozumiem, czemu sie tak burzysz. Napisalam Kecajowi dokladnie,to co Ty, tylko spokojniej ;-) Wiec nie wiem, czemu tyle wscieklosci w Twoim poscie...(?)
Easy :-D
Pozdrawiam
Justyna
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 20:35   

Justynko(jak tak mogę) pełen spokój i bynajmiej atak na ciebie,jedynie współczucie bo wiem dokładnie jacy potrafia byc niektorzy faceci...a jedynie staram sie obudzic tego biadolącego misia ...odezwał sie biedaczek bo nagle został sam z obowiazkami,a wczesniej myslał co że to mu dane od Boga-służąca...zonka uciekła ,wszak zostawiła dzieci z ojcem ..więc wie jaka rola ojca i co ma robić...widzisz Justynko sam opisał jaki był i to jego błąd .....kobieta może i się zagubiła ale pomyśl jak wiekszość z was była zagubiona zanim odnalazła tą własciwa drogę..abys sie nie czuła żele i zaatakowana kończe choc to forum katolickie hipisowskim PEACE
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8