Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
MOJE PYTANIE
Autor Wiadomość
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-23, 22:12   

zuza udawadniać ..co udawadniać ja znałem swoje bolączki,nawyki i wiele innych ...i to zmieniłem...reszta wiadomo została taka sama choć fajki rzuce bo tak obiecałem synowi,przywykłem do innego stylu życia ale zamiłowania wciąż te same..przemiana -moja droga- to znalezienie i wyeliminowanie zlych nawyków które doprowadziły mnie do tego w czym teraz siedzę czyli separacji i o tym napisałem...a ocena co się we mnie dzieje ..co sie zmienia ...no to już w kwestji terapeutki....ona pewnie najlepiej wie ...i ja mam się chwalić a czy to program mam talent....kiedyś juz napisałem zuza jesteś ostra ale za to cie lubię i cenię ..lecz dodam nadal się mylisz ..

[ Dodano: 2008-10-23, 22:36 ]
No i bach zuzo przewidziałem to mój tekst z mężem był prowokacją jak widzisz tak można udawadniac ...całyyyyy czas....co do przeszłości nie bojaj zweryfikowałem...i wiem jedno jak by błądziły myśli o Norbercie biedaku to by nie było separacji..zuza jestem łebski facet...potrafię oceniać to w jakim byłem,jestem czy nawet będę położeniu ..teorie o partnerstwie też znam ..ot problem kłopoty z wdrażaniem.....hamulecccccc.......ale nie ja hamuję...dobra kończe .....powiem tak jak ...przyjdzie fajowe to napiszę...dobranoc

[ Dodano: 2008-10-23, 23:11 ]
zuza sory dopiero kapnołem tosmy się zgadali ja głuchy z niewidomym moja prowokacja była o mnie ...mój kontekst ze to ja byłem małym szczęsciem ..a ty odebrałas jako odbicie piłeczki że ja o twoim życiu.....widzisz zuza tak przekłamuje internet ..dlatego ocene człowieka mozna dokonac tylko z nim gadajac w realu....no głupio mi ze poczułas że starałem sie dowalic ..prze nigdy....no dobra kiedys tam napewno..ale taka była moja przeszłośc..pozdrawiam ..i koncze tak moze kiedys wszyscy sie na prawde przekonaja ze
myśli i uczynki mam już inne......i jak tu wierzyc reklamie skoro nawet nie dacie sie zareklamować...wszystko już tak na poważnie????
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-23, 23:13   

Tytuł postu....Mam pytanie.....więc mam pytanie....czy Ty zawsze tylko pytasz, czy rowniez odpowiadasz na temat?
Czy analizujesz, wyciagasz wnioski?
Norbercie...zadajesz pytania, my odpowiadamy, ale sam nie dajesz odpowiedzi na żadne z nich.
Masz jedną niezmienną... taki byłem, się zmieniłem.
Co znaczy dla Ciebie szczęscie, jakich zmian dokonałeś....tajemnica.
To nie nasza ciekawośc, ale pytania wynikajace z dyskusji.
Kazda dyskusja do czegos prowadzi, do jakis wniosków...ta faktycznie do niczego, bo to nie jest dyskusja.
To jednostronne odpowiedzi na jednostronne pytania.

Leno co do bycia razem odpowiem tak nie jestem głuchy...ja słyszę ...powtarzać mi też nie trzeba wiele razy..myślę że wiele już usłyszałem i znam moją przyszłość

Nie o to pytałam...czy będziecie razem czy nie, jeden Pan Bog wie.
Skoro słyszysz...świetnie...nie będę powtarzać, ale Ty tez zmien płyte ;-) ....my tez słyszymy.
Kolej na fajowe

W koncowym rozrachunku wychodzi, ze wszyscy my w błedzie, bo wszyscy myślimy i wnioskujemy podobnie.....
Moze warto wziąć pod uwage sugestie wiekszości i przeanalizować...dla własnego dobra.

[ Dodano: 2008-10-23, 23:46 ]
myśli i uczynki mam już inne......i jak tu wierzyc reklamie skoro nawet nie dacie sie zareklamować...wszystko już tak na poważnie????

tak mniej poważnie to....
reklama?...te wszystkie proszki, pasty itp....to jeden kit, inaczej tylko nazwany ;-)

Kiedyś pracując w sklepie kazano nam zareklamować przeterminowany produkt..... nie mam takich zdolności to raz, dwa zbuntowałam sie przeciw kłamstwu i dostałam nagane(lekką na szczęscie) Dziś pewnie zareagowałabym inaczej....mloda i "głupia" byłam wiec siedziałam cicho.
Koleżanka spisała się świetnie.... cały towar poszedł.

Reklama reklamie nie równa, czasem prawdziwa czasem kłamliwa.........o tym zwykle przekonujemy się sami po jakimś czasie......rzeczywistym :-)
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 01:02   

Leno o,k analizuję i pewnie wszyscy to wiecie po to jestem na tym forum by wyciagac wnioski....post z tym tematem to stary post napisany chyba miesiac temu dobra zagalopowało mnie ....nieraz trzeba takiego poruszenia ..podoba mi sie wasza jednośc
czegos mi zabrakło ...oj nałogu popsułeś sie ze sławetnym Norbert nie manipuluj bo tu sa spece od manipulacji....przepraszam ...dobrze juz nie będe robił podpuch....a fajowe dobra Leno dzisiaj posiedziałem dłużej z chłopakami Aga miała pracę u koleznki....i dostałem brykę aby dojechac do swego lokum(nawiasem fajowe-choć to jak muzeum)...na dzień dzisiejszy jakie to szczęście że nie tłukłem się autobusami..a tak poważnie Leno szczęściem sa dla mnie moje super chłopaki i to kazdy z osobna...szczęściem jest kazdy dzień..bez kłótni,dzikich mysli,dociekań,szczęściem jest każdy dzień kiedy wiem że jestem w stanie pokazac dorosłego faceta...Leno mam nature jajcarza ..zawsze taką miałem...to wraca i dlatego sprawy powazne obracam w żart a żart obracam w powagę ...to nieraz denerwuje ale to jest moja natura ci co mnie znają wiedza że miodek jest taki choć nieraz sie jeszcze łapią kiedy jest zbyt a kiedy powaga.....choc teraz staram się to równoważyć
czemu bo usłyszałem na terapii iz taka postawa może też denerwować....
choć w pełnej szczerości powiem sa dni kiedy jednak łapię doła....radze sobie juz z nim
ale nieraz łapię.A jakie mam lekarstwo moze największy prymityw ale to działa proste słowa ...przeciez inni maja gorzej......może to i egoizm ale nie kieruje go konkretnie ...mysląc inni nie mysle o nikim konkretnie......
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 09:07   

...no widzisz Norbercie...można :-)
Nikt nie chce Cię zdołować, wystarczu że robisz to sam.
Wyłapuj te małe szczęścia(synowie to wielkie szczęście) bo one sa, trzeba je tylko zauwazyć.
Dobry kontakt z chłopcami, ich miłość do Ciebie, kolejny spokojny dzień,nawet ta "zdezelowana" bryka.
Poczucie humoru,usmiech, dobre słowo,praca,zdrowie.....kazdy dzień niesie ze soba jakieś radości, mniejsze , wieksze, ale zawsze jakies są....warto nauczyc sie cieszyć i z tych najmniejszych(przyziemnych)
Nie ogladać sie zbytnio wstecz,ale starac się z usmiechem przeżyc to życie....wszak mamy je tylko jedno.
Szczęście to stan duszy, na który składa sie wiele czynników i jesli za bardzo skupimy sie na braku jednego z nich...tracimy je, tracimy radość życia, motywacje......
Wystarczy otworzyc oczy, czasem własne cierpienie pomaga dostrzec i docenić to co mamy, co juz osiągnęliśmy...
Twoja przemiana Norbert.... zrozumienie,to jak inaczej patrzysz na pewne sprawy, jak sobie radzisz Sam (co może kiedyś było nie do pomyślenia), coraz szybsze wychodzenie z dołków..........to główny powód do radości...i...motywacja do kolejnych kroków.
Zostaw juz tego starego Norberta i skup sie na dniu dzisiejszym....od Ciebie zalezy jaki on będzie :-)
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 12:36   

Norbercie, jajcarz mówisz jesteś...oj to może wkurzać!! I prowokator....oj, to może wkurzać !!
I mówisz, że w realu lepiej...oj, to trzeba było być z nami na rekolekcjach, lepiej by sie pogadało, poznało itp.

A ten cytat - ludzie słabi żyją z dnia na dzień..łapią małe szczęścia z danego dnia..ale czy oni są szczęśliwi ..nie bardziej oszukują swoje sumienie...

to mnie wkurzyło nawet !

Chłopie, a jak Ty sobie wyobrażasz zycie ? Że będziesz do tyłu ciągle patrzył i analizował....co ? Siebie, zonę ..kogo jeszcze i po co ? I ile masz z tego zadowolenia ?? A może masochistą jesteś i lubisz ten bol ?

Jaki byłeś to wiemy ! Jaka żona...tez wiemy, że nie wytrzymała !
Co będzie jutro i za rok.....nie masz nawet szansy porzewidzieć ! Możesz zaplanować, ale co będzie jak nie wyjdzie, a może nie wyjść, bo będzie padał deszcz .

Bo wiesz...ja żyję dniem dzisiajszym tu i teraz . Bo musiałam sie tego nauczyć, bo inaczej sie nie dało. Bo ja żyję na beczce prochu i dzisiaj jest ok...ale nie wiem co będzie jutro, więc nie planuję tak bardzo....czasem trochę, ale umiem się pogodzić jak nie wyjdzie, bo wyjść nie zawsze musi . To była moja przemiana, żeby tak żyć potrafić.

Wiesz...czasami przeginamy....Najpierw jesteśmy jakimis tam ludźmi,coś nam sie wali, chcemy sie przemienić i nagle zmieniamy się w Pana Boga prawie.....Takie wahadło...i zamiast wrócić do pozycji zero, ono odchyla sie w drugą stronę za daleko....i wtedy żyć się z taka osobą tez nie da !!

Kim byłeś Norbercie, a kim jesteś teraz......a kim byc powinienieś ?
Zatrzymaj sie na zero i zyj prosto i zwyczajnie ! Nie musisz nic nikomu udowaniać...więc nic na siłę. Bogiem i tak nie będziesz.

Norbercie, zadbaj o siebie dzisiaj....żeby dzisiaj Tobie było dobrze ! Dzisiaj i teraz i tu ?
Dzisiejszy dzień sobie zaplanuj, co Ty możesz zrobic dla siebie, żeby Tobie było dobrze ? Żebys nie musiał sie taplac w przeszłości i pływac cigle w blocie ! Wyłaź i dbaj o siebie ! Więc co dzisiaj ?
Nie dla kogoś, nie na siłę dobry uczynek komuś...bo zmęczysz innych swoim narzucaniem sie uczynkami....mają tel, wiedzą gdzie szukać, będa potrzebować, to Cię znajdą.
Więc co dla siebie dzisiaj ?
Może spacer, może dobry film, może fajną książkę, może kawę z nami na forum ?
Trzeba być też trochę egoistycznym...a raczej dbać o siebie , bo życie mamy tylko jedno.

Rano się budzę proszę w krótkiej modlitwie o dobry dzień. Planuję go lub biorę co jest....gdy padam na buzię w pracy, to od razu mi się włącza ( nauczyłam się tego!), jaka będzie dzisiaj nagroda za cięzki dzień ? I nie czekam na męża nagrodę ani dzieci....sama sobie robię, to co lubię.
Dzisiaj już jestem wykończona, a to nie koniec dnia....do 18 mam zawrót głowy....ale o 18 to juz mam plan !! Zapalę w kominku, włączę dobry film, albo wezmę książkę i dzisiaj szybciej sobie pościelę i będę się wylegiwać. Aha....po drodze na zakupy kupie sobie coś...jeszcze nie wiem co...ale coś dla mnie, małego, taniego, ale cos co sprawi mi przyjemność. Żyję tak każdego dnia....nie uciekam przed niczym, łapię małe szczęścia za każdy dzień...a pod koniec tygodnia stwierdzam, ze ten tydzień był dobry dla mnie, że jestem szczęśliwa. A po koniec miesiąca.....oj jakie szczęscie !
A jak mi nie wjdzie dzień, to nic..jutro będzie lepszy !
Tak żyję....i jest mi z tym bardzo dobrze !
Uciekam myslami od tego co było....a kysz, niech to nigdy nie wróci.
Nie planuję za daleko w przyszłość...bo po co mam znowu upaść.
Dzisiaj jest fajnym czasem , żeby żyć dzisiaj...a jutro.....zobaczymy.

Norbi, więc dzisiaj i Ty ! Pozdro !! EL.
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 13:25   

El,

oj musze nad takim sposobem popracować, bo u mnie częściej padam, wracam do tyłu analizuję przeszłośc, jak to było wspaniale, gdy bylismy tu, czy tu, lub jak planowaliśmy to czy to, jak przytulalismy się, jak banalne rzeczy były takimi małym szcęściem. I taki żal, ze tego już nie ma, ze to koniec..., a moze kiedyś.
Boze daj siłę.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 13:32   

El i ty tu się przyłączyłaś ..no zebrałem samą śmietankę ..forum..El spoko ja to wszystko wiem
takiego życia nauczyły mnie terapie ...e tam nauczyły tak kiedyś potrafiłem robić..moze tylko troche mniej dla siebie bo z myslami o innych....dobra obiecuje juz nigdy ..nie zaczne tej mojej nuty przy jakiej wszyscy uruchamiacie swoje mechanizmy...obiecuję..powiem że zastanawiałem się kiedy jeszcze zawita ola 2....to jest dopiero ..pocisk emocji..El jest naprawdę inaczej w myślach..choc zauważyła to Lena zmień płytę...i tu piątka dla Leny..za wychwycenie ....El ..zobacz krążę wciąż w tych samych ..tematach..emocjach....tonie a prywatnie jak napisałaś ..to niemożliwe bo nie jestem masochistą...pozdrawiam ..i dodam ..poza planami na dzisiaj ..mam jeszcze na jutro!!!!!

[ Dodano: 2008-10-24, 13:40 ]
samotna ..zwolnij nie zapędzaj się z myslami..posłuchaj śmietany forum...oni maja rację..
nie wiedziałem że wzbudzę takie emocje????
Samotna dam ci radę ....na kazdy dzień planuje cos nowego ....to ustalam porzedniego dnia,zakupy,sklep....spacer....pranie ..nieraz i dobre piwo....ustalam czas na tv,kompa ..i idzie do przodu....no ale jak bedziesz tak robić jak pojechałem tu moją starą nutą ....
to widzisz wszyscy cię naprostuja....powodzenia samotna....
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 17:24   

Norbercie,

Jeden przykład podaj- czegoś stałego ale nowego.

Na Olkę2 nie czekaj- ona ma ważniejsze na głowie- a ja sporadycznie popatruję.
głownie ze względu na priva obecnie.
Wszyscy z którymi jestem związana- kontaktują się w realu.
No- dawaj- napisz coś- bo oszaleć można z tym- zmieniłem się.
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 17:48   

Norbert, zakupy , spacer, komputer, książka przecież to robię. Nikt za mnie tego nie zrobi.
Problem tkwi w czyms innym, w tym, ze mysli czy na zakupach, czy przy ksiązce, czy u lekarza, czy na zajeciach krążą wokół jednego, wokół małzenstwa. Mysli natrętne, choć przeganiane ciągle przychodzą. Dudni w uszach zostałam sama, zostałam porzucona, mąż mnie nie kocha, nie jestem dla niego nikim waznym, nie mysli o mnie, nie potrzebuje mnie,
ktoś pewnie zajął moje miejsce.
Jego numer w telefonie do nie dawna był numerem, na który zawsze i wszedzie mogłam zadzwonić. To było takie naturalne, a teraz nie mogę, poprostu nie mogę, nie ze nie chcę , ale NIE MOGĘ ! Bo na mój telefon juz nie czeka, nie potrzebuje.
Koszmar !
I co z tego, ze dzisiaj wyjeżdżam i co z tego, ze odwiedzę rodzinę, może kogoś ze znajomych. I co mam powiedzieć kiedy zapytają o męża, lub co słychać?
Mam kręcic, udawać, czy sie uzewnętrzniać, a potem to już lotem błyskawicy wiadomość, ze X zostawił Y, albo Xi Y nie są razem, rozstali sie, ale wiaadomość... .
Rozumiecie do niedawna byłam radosna, takie spotkania, odwiedziny, rozmowy na różne tematy były luźne takie naturalne, bo byłam szczęśliwą mężatką, a teraz pobita jak pies mam co śmiać sie i udawać , ze nic się nie stało. STAŁO SIĘ< POPROSTU STAŁO>
Dla mnie dramat, bo sensem mojego zycia, śmiejcie sie lub nie była rodzina i wspólnie spędzany czas, wspólne towarzystwo, wspólne rozmowy. Nawet takie głupie zakupy, wiedziałam czego i ile rutyna, a teraz może 1/2 chleba, a moze tylko 2 bułki, tego juz nie bo to tylko jadł mój mąż, a tego nie w takich ilościach, bo z synem nie zjemy. wszystkiego nawet drobiazgów uczysz sie od nowa . Banał prawda, ale nawet na takich zakupach właśnie łapiesz sie, ze one nie sa takie jak wtedy, bo inaczej, bo mniej, bo nie razem. Przykładów mozna mnożyć. Nie chcę nawet myśle o świętach, bo dostaję dreszczy. Tak jestem pobita, zdruzgotana i nie bede udawać twardzielki. Wszyscy mamy tutaj lepsze dni, czujemy sie silniejsi, ale są chwile, że brr, tylko jedna myśl...
A zuza, apytasz Norberta co nowego, u niego nie wiem
u mnie wszystko nowe począwszy od drobiazgów, bo strego życia juz nie ma ...
Pozdrawiam i miłego weekendu
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 18:20   

Samotna...........


"Norbert, zakupy , spacer, komputer, książka przecież to robię. Nikt za mnie tego nie zrobi. "

<no chyba czas dzieciństwa sie juz skończył???

"Problem tkwi w czyms innym, w tym, ze mysli czy na zakupach, czy przy ksiązce, czy u lekarza, czy na zajeciach krążą wokół jednego, wokół małzenstwa. Mysli natrętne, choć przeganiane ciągle przychodzą. Dudni w uszach zostałam sama, zostałam porzucona, mąż mnie nie kocha, nie jestem dla niego nikim waznym, nie mysli o mnie, nie potrzebuje mnie, "

<jak zostawił to pewnie,a raczej bardzo prawdopodobne że nie chce,że nie potrzebuje...

"ktoś pewnie zajął moje miejsce. "

<być może że zajął,bo przyroda nie znosi pustki.Aby zyskał ktos to ktos inny musi stracić

"Jego numer w telefonie do nie dawna był numerem, na który zawsze i wszedzie mogłam zadzwonić. To było takie naturalne, a teraz nie mogę, poprostu nie mogę, nie ze nie chcę , ale NIE MOGĘ ! Bo na mój telefon juz nie czeka, nie potrzebuje.
Koszmar !"

< z faktami trudno dyskutować.Ale to tylko albo az zranione Twoje "MNIE"


"I co z tego, ze dzisiaj wyjeżdżam i co z tego, ze odwiedzę rodzinę, może kogoś ze znajomych."

<nic...... to Twój wybór i Twoja decyzja.Jedziesz bo chcesz........... jak będziesz chciał i ten ktoś to sie spotkacie........... ale wystarczy że jedna strona nie zechce i nic z tego....... znowu klapa....

"I co mam powiedzieć kiedy zapytają o męża, lub co słychać?
Mam kręcic, udawać, czy sie uzewnętrzniać, a potem to już lotem błyskawicy wiadomość, ze X zostawił Y, albo Xi Y nie są razem, rozstali sie, ale wiaadomość... . "


<a czy da sie zakłamac rzeczywistość???? a jak juz to na jak długo??? jadno kłamstwo dziś to 15 kolejnych jutro i pojutrze.
A to co powiedz ainni????? ich sprawa,nie Twoja.Nie masz wpływu na to co pomyślą .Po za tym to sądzisz że jesteś aż tak ważna że więcej jak dzień czy dwa sie Toba zajmą??? Przeceniasz się....ludzie mają swoje sprawy.


"Rozumiecie do niedawna byłam radosna, takie spotkania, odwiedziny, rozmowy na różne tematy były luźne takie naturalne, bo byłam szczęśliwą mężatką, a teraz pobita jak pies mam co śmiać sie i udawać , ze nic się nie stało. STAŁO SIĘ< POPROSTU STAŁO> "

<oczywiście że sie stało.Juz nie jesteś zielonym świerzutkim ogóreczkiem.jesteś juz lekko kwaszonym.............. ale czy nie równie smacznym,zdrowym????
Że pobita?? to tez tylko albo aż Twoje odczucie.


"Dla mnie dramat, bo sensem mojego zycia, śmiejcie sie lub nie była rodzina i wspólnie spędzany czas, wspólne towarzystwo, wspólne rozmowy."

<a to wcale nie jest śmieszne by sie śmiać.Poprostu miałas swoje wyobrażenia,swoje sny,które zostały brutalnie przerwane.Zostałąś wyrwana ze swojego snu.
Ale czy aż jest to zatracenie sensu życia???? to ocenisz z perspektywy.dziś nie jesteś w stanei spojrzeć na siebie i małżęństwo tak z góry ,z prespektywy 10 m.


" Nawet takie głupie zakupy, wiedziałam czego i ile rutyna, a teraz może 1/2 chleba, a moze tylko 2 bułki, tego juz nie bo to tylko jadł mój mąż, a tego nie w takich ilościach, bo z synem nie zjemy. wszystkiego nawet drobiazgów uczysz sie od nowa ."

<rzeczywistość .Brutalne życie.Ale i do tego będziesz musiała sie przyzwyczaić.Do mniejszych zakupów też.Do zmiany asortymentu tez..............

" Banał prawda, ale nawet na takich zakupach właśnie łapiesz sie, ze one nie sa takie jak wtedy, bo inaczej, bo mniej, bo nie razem. "

<ale ile lżejsze........... i tańsze...bo bez piwa i boczku lub flaków.


"Przykładów mozna mnożyć. Nie chcę nawet myśle o świętach, bo dostaję dreszczy."
<to nie myśł o świętach.Daleko do nich jeszcze.A pewna jestes co będzie w świeta??jakie one będą??


"Tak jestem pobita, zdruzgotana i nie bede udawać twardzielki."

<i tu masz rację..... poprostu nie udawaj.Uzna fakty i swoją bezsilnośc wobec nich.Poddaj się i zaimij sie sobą.

"Wszyscy mamy tutaj lepsze dni, czujemy sie silniejsi, ale są chwile, że brr, tylko jedna myśl... "


<Mysli przychodzą i odchodzą,nie mamsz wpływu że tak jest.Ale masz wpływ co z tymio myślami zrobisz.
Pozwolisz sie im wodzić za nos?za serce? za umysł? No co Ty??? zniewolona jesteś?? w szponach czynnego nałogu???? Czy wolna? młoda,ładna?zaradna?przebojowa? że dasz radę i bez niego,że nawet nie wie co starcił przez swoją głupotę????
Na to masz wpływ..............

"A zuza, apytasz Norberta co nowego, u niego nie wiem
u mnie wszystko nowe począwszy od drobiazgów, bo strego życia juz nie ma ... "


<ooooooo i to jest to sedno........... starego juz nie ma.Dziś jesteś Samotna.Nowa ,inna,ta sama ale nie taka sama........... ale czy gorsza?? eeeeeee napewno nie.


Pogody Ducha Czerwona

[ Dodano: 2008-10-24, 18:24 ]
Norbert............... tylko sie nie zniechęcaj.Zrobiłeś juz dużo.I śmiało możez zapytać mnie,tych co piszą do Ciebie: od zawsze byliście tacy hej do przodu???
Niemowlakowi nie można dać schabowego.Musi dojrzeć jego przewód pokarmowy.Ty też dojrzewasz.A że sie rozglądasz i szukasz???? To dobrze...... bo kto pyta ma mniejszą szansę zabłądzić.

Pogody Ducha
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 22:55   

No dobra choc powiedziałem zę na forum nie chce napisać......Zuza jest duzo ale najprostrze...cos co było niemozliwe do tej pory....rozmawiam i słucham
nie przerywam nazucając swoje mysl...nie wpycham swojrgo zdania na siłe i znikło magiczne głupio myslisz...to cos co chyba nazywamy komunikacja nauczyłem sie rozmawiac wysłuchac i czekac spokojnie az przyjdzie mój czas do wypowiedzi...i jeszcze jedno dzięki tej umiejetności ..odpadł automatycznie słowotok....a i jeszcze jedno nieraz nie słuchałem...wyprzedzałem mysli mówiącego do mnie ,tworząc juz swoja wizję-teraz jak nawet zbładze potrafie wyczuć sam że zle to pojołem i wysłucham właściwej wersji..i przeprosze za idiotyczne zrozumienie tego co do mnie powiedziano.....powiem tak gdyby nie super terapeutka jaka faktycznie spełnia swoje zadanie to na terapiach do kitu błędy mojego wieloletniego złego nawyku
powielane by były przez lata.....wykonałem kupe roboty....ale wiesz zuza to tkwiło we mnie jak mechanizm.....

[ Dodano: 2008-10-24, 23:02 ]
samotna moje propozycje były po to bys wypełniła czas ,,,,to przykłady możesz wybrac inne cele,,,,,samotna wypełniony maksymalnie pozytywny czas zastepuje ,myslenie o głupotach(przepraszam że tak to nazwałem) ale głupota jest ciągłe myslenie o mezu ,czy mysleniem go przyciagniesz do siebie -tak moze jakas magią wudu....kiedys tam czytałem lecz czy to prawda <> nie ty masz zając sie sobą,stac sie ciekawa ..a wiesz ludzie ciekawi przyciagają wzrok innych....pomyśl o tym....przeanalizuj ....a moze mam rację,,,,

[ Dodano: 2008-10-24, 23:08 ]
Nałogu ale ja jadam juz schabowego !!!!
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-24, 23:32   

nooooooooooooooooooooooo- dawaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Opowiadaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-25, 07:35   

smutna piszesz...Nawet takie głupie zakupy, wiedziałam czego i ile rutyna, a teraz może 1/2 chleba, a moze tylko 2 bułki, tego juz nie bo to tylko jadł mój mąż, a tego nie w takich ilościach, bo z synem nie zjemy. wszystkiego nawet drobiazgów uczysz sie od nowa . Banał prawda, ale nawet na takich zakupach właśnie łapiesz sie, ze one nie sa takie jak wtedy, bo inaczej, bo mniej, bo nie razem...
niech ten pusty koszyk będzie odzwierciedleniem twojego życia... widzisz musiałaś dokonac zmian w zakupach bo co nic nie da że będziesz dalej kupowac 1 czy 2 chleby jak i tak nie bedzie komu go zjęśc
widzisz pusty koszyk z zakupami to tak jak twoje życie puste bo kupujesz pod kogoś nie pod siebie
zmien ten pusty koszyk na pełny niech te zakupy dla ciała będa teraz zakupami dla ciebie, powoli zaczynaj kupowac i wkladac do koszyka to co tobie sprawia radosc bez patrzenia na męża czy kogos
będziesz wtedy szczesliwa a utrata czegos nie bedzie taka bolesna bo bedziesz umiała bez niej zyc dalej
musisz zrozumiec iz tak jak bezsensowne by było kupowanie dalej rzeczy, które on tylko jadł a wy nie tak bezsensowne jest trwanie przy zaśmiecaniu swojego umysłu ciągłym zamartwianiem o niego co robi dlaczego nie kocha.... stracony czas nie poświęcony ku zmianom to jak pieniądze wydane na niepotrzebne zakupy, które i tak potem wyrzucisz z komentarzem po co ja to kupiłam
tak jak robisz teraz inne zakupy przemyslane pod kontem juz bez męża tak i swoje życie zmieniaj na inne pod kontem bez męża
idzie zmienic zakupy racjonalnie by nie wydawac pieniedzy na cos czego sie nie zje tak i idzie zmienic życie bo
...Nie jesteś szalona, bezsilna, niemoralna czy zupełnie pozbawiona kontroli, nawet jeśli czasem tak się czujesz. Pomyśl, że jesteś po prostu osobą, która ma problem i możesz sobie z nim poradzić. możesz znacznie poprawić swoje funkcjonowanie, jeśli tylko będziesz zdeterminowany żeby nad tym pracować” – pisze Fred Penzel.

pozdrawiam smutna owocnych zakupów niech twój koszyk nie bedzie pusty inny nie znaczy gorszy bo twój z twoimi zakupami, które cie ciesza

Norbert mnie sie podoba maxyma różowe detale szarego zwykłego życia bo takie mam i z takiego czerpie radośc
nie patrze za bardzo w przyszłośc bo przekonałam sie juz,
ze to nie tchórzostwo a odwaga życ teraz i to doceniac
jutro może nigdy nie nastąpic bądź może byc zupełnie inne niż sobie założyłam
ale do tego tez musiałam dojsc...

Zanim postawimy sobie cel, który może nas doprowadzić do depresji, warto się dobrze zastanowić i nauczyć czerpać radość nie z osiągania celów, ale z drobnych, codziennych przyjemności. Dążenie do szczęścia kończy się najczęściej depresją. Życie zgodnie z naszymi powinnościami (uznawanymi przez nas wartościami) daje dużo większą szansę na poczucie zadowolenia. Niestety to, co mamy zaczynamy doceniać wtedy, gdy to stracimy. Czy potrafimy cieszyć się filiżanką dobrej herbaty wypitej w miłym towarzystwie? Trafnie ujął to Jan Sztaudynger: „Taki napis na grobie by mnie ucieszył: Nie byle kto, bo byle czym się cieszył”.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-25, 11:01   

Samotna, syndrom pustego gniazda, dotyczy nie tylko rodziców, których dzieci odeszły z domu, Ty to teraz przechodzisz.
Zakupy to nasza codzienność, wieloletnie nawyki sprawiają, że pewne rzeczy kupujesz automatycznie. Masz problemy, zrób listę, pytaj syna na co ma ochotę, zaplanuj obiad, ale taki, jakiego nie robiłaś od lat. A może pizza na telefon? Zakupy ważna rzecz, codzienność, więc sobie zaszalej, kup coś zupełnie innego, co wydawało Ci się kiedyś niepotrzebne. Z doświadczenia wiem, że przez jakiś czs tak będzie, planowanie obiadu czy śniadania pod kątem gustu męża, ale wreszcie przyjdzie czas na zmiany. Ja sobie już w tym poradziłam, ba, nawet polubiłam pewne produkty, których kiedyś do ust nie brałam, bo on nie miał ochoty. Pomyśl, czego dawno nie gotowałaś, a na co byś miała ochotę?
Ja wiem, że każdy kęs jedzenia staje w gardle, że są problemy z przełykaniem. Ale to przejdzie, zaczniesz cieszyć się jedzeniem za jakiś czas, zobaczysz.
Numer telefonu - wpisałam literę Z przed imieniem męża, już nie jest na początku listy, wręcz muszę długo szukać, żeby dotrzeć do tego numeru. Zmień melodię, albo kup nowy aparat.
Zrób coś w domu, przestaw meble, kup inne firanki, wywal do śmieci jego ulubiony kubek,. żeby Cię nie raził w oczy, wyrzuć całkowicie, albo schowaj na dno piwnicy pamiątki po nim, książki, zrób więcej miejsca dla siebie, na swoje nowe sprawy.
Znajomi, przestałam odbierać telefony od niektórych, a tym, którzy chcieli sensacji mówiłam, że nie spotkam się z nimi, bo mam przyjaciół, których JA obchodzę nie ciekawostki, nie nasze ( moje i męża relacje). Fakt, wymieniłam wszystkich znajomych, teraz mam nowych, na których mogę liczyć, do których dzwonię, gdy jest mi źle, których ja wybieram, bo chcę, bo oni chcą być ze mną. Sąsiedzi - mówiłam, że mąż wyjechał, a gdy mnie naciskano na zwierzenia, wprost mówiłam, że mogę podać numer telefonu, niech sami sobie z mężem pogadają,. Przestali pytać, a ja dopiero po długim czasie byłam w stanie powiedzieć, że nie jesteśmy razem. I konczę, niech oni mają problem co z tym robić i co myśleć, to nie moja sprawa. Krótko: nie jesteśmy razem, nie chcę o tym mówić. Będą naciskać? Znaczy szukają sensancji, nie Twojego towarzystwa. Nie są warci, by się jeszcze nimi przejmować.
Masz kontakty z kimś z forum? Pogadaj, spotkaj się,.
Głowa do góry, z tym da się żyć. I nauka nowego życia jest całkiem ciekawym zajęciem :)
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-25, 15:57   

A widzisz Norbi...pytasz a potem nie sluchasz, nie stosujesz się..... a moja rada była prosta...dbaj najpierw o siebie i nie planuj na jutro....zadbaj o dzisiaj....a Ty i tak swoje ! Chłopie....chcesz pomocy, a nie przyjmujesz !
A rób se jak chcesz.....skoro wiesz lepiej. Cmoooooooooooooooooook !!!


Samotna....widzisz....sama to nazwałaś TEGO CO BYŁO JUŻ NIE MA ! Nie ma bo nie ma ! Argumenty dlaczego się stało.....po co wywlekać, analizować , to nic nie zmieni....NIE Ma, SKOŃCZYŁO SIĘ i już !

Fakt na teraz....SKOŃCZYŁO się to co było !!

Więc nowe życie. I zamiast huraaaaaaaaaaaaa , to jest buuuuuuuuuuuuuu.
Koniec ! Zamkniete drzwi....ale jest takie przysłowie....jak Bóg zamyka drzwi, to otwiera jakies okno !
Jeszcze tego nie widzisz....a w tunelu jest już światło !

Kiedy mąz mnie zostawił...po wielkiej rozpaczy zrozumiałam, że TO naprawdę KONIEC ! Zmieniłam obrus na ławie.....Ło Matko, jak mi sie to spodobało, postawiłam dzbanek z herbatą, zawołałam dzieci ze swoich pokoi.....
Skończyły się wieczory z mężem ale i kłotnie, nieporozumienia.....
Skończyła się moja histeria.......ujarzmiłam ból.......
ZACZĘŁY sie nowe wieczory....przy nowym obrusie i z dziećmi i herbatą i fajnym filmem...
PRZYSZEDŁ spokój, cisza.....
Czasem igła w samo serce, nagły ból......czasem.....

Bo Samotna, SKOŃCZYŁO SIĘ naprawdę to co było......i zaczyna się coś nowego ! A nowe jest ciekawe i fajne !!
Tak bym chciała, żeby ten czas nowego już u Ciebie przyszedł.
Przytulam !! EL.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9