Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
[ Dodano: 2008-10-04, 21:18 ]
/juz nie placze...ale jesat mi smutno czasem
młoda żona [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-04, 20:36
alibea życzę dużo sily,oby dla nas wszytskich samotnych,opuszczonych zaświecilo slonce i żebyśmy mieli poczucie, ze te zlo co sie stalo mialo jakies poczatki dobrego i bylo po cos,trzymaj się
alibea [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-05, 15:40
boje sie tego spotkania w sadzie ...tak stac obok niego..co powiedziec..czy wogole sie nie odezwac? tak jak bysmy sie nie znali...nie wiem
mam nadzieje ze on tez ma stresa przed rozprawa sadowa
mam nadzieje ze ta dziewucha kopnie go niedlugo w dupe...
nawet jak go kopnie, to nie ma szans abysmy wrocili do siebie..
ale chcialabym zeby poczul sie strasznie samotny, zeby zalowal tego co nam zrobil
ile wydaje na utrymanie ..tu chodzi oplaty za prad, gaz??? wydatki na dzieci 9 zywnosc, odziez itd ) osobno..tak?
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-05, 19:18
Alibea. Jak to? Masz nie podawać wydatków na wyżywienie dziecka? A niby dziecko czym żyje? Zatrutym powietrzem?
I w ogóle, czy nie możesz wystąpić o adwokata z urzędu?
Poza tym, nie licz na to, że on ma podobny stres co Ty. On ma problem: co nagadać, żeby jak najmniej płacić. I nad tym pracuje jego głowa.
Trzymaj się dzielnie.
alibea [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 13:52
Gandalf-ANIU..JAK PO ROZPRAWIE ALIMENTACYKNEJ? WSZYSTKO OK? Napisz prosze o co pytaja w sadzie.Ja dzisiaj dostalam pierwszy raz od meza 600 zl na dwojke dzieci ( poczta wyslal ).pierwszy raz od dwoch lat dal na dzieci.Moze sie wystraszyl tej rozprawy pod koniec miesiaca
gandalf [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 16:59
Alibea wysłałam ci na priva
alibea [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 17:37
dziekuej ANIU...DZISIAJ PO RAZ PIERWSZY DOSTALAM PRZEKAZ POCZTOWY 600 ZL OD MEZA Z PODPISEM :OPLATA ALIMENTACYJNA NA DZIECI..CO O TYM SADZICIE?WYSTRASZYL SIE PRZED ROZPRAWA?
[ Dodano: 2008-10-08, 18:42 ]
napisalabym co czuje, co mysle ale nie napisze bo wiem, ze mnie skrytykujecie
gandalf [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 17:46
Napewno się wystraszył. Tak ja uważam.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 18:14
Alibeo...spokojnie.....przechodziłam to dwa lata temu....z pewnością się wystraszył,chce mieć dokument do sądu,że zapłacił....ale ten jeden papierek od konsekwencji go nie uratuje,bądź dzielna dasz radę,nie martw się
alibea [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 18:39
dziekuje
[ Dodano: 2008-10-08, 19:43 ]
wiem , ze zrobilam slusznie wnoszac do sadu o alimenty, ale wiem tez ze tym krokiem zakonczylam definitywnie malzenstwo..albo inaczej, ze przekreslilam szanse ( jezeli wogole byla ) na uratowanie zwiazku
dobija mnie mysl o samotnosci..ze bede do konca zycia SAMA...WIEM , ZE MA, DZIECI..ALE CZASEM CZLWWIEK POTRZEBUJE INNEGO PRZYTULENIA LUB CZULEGO SLOWA
[ Dodano: 2008-10-08, 19:57 ]
boje sie tez ze zaczne sie z nerwow jakac jak glupia lub bedzie mi sie platal jezyk...
gandalf [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 19:19
Alibea nie martw się będzie dobrze. Ja też sądziłam że przekreślam wszystko pozwem.Ale to nie prawda. Jak będzie chciał wrócić to ma dokąd, bezwzględu czy będą zasądzone alimenty. On musi sam dojść do tego, a alimenty to tylko obowiązek ojca w stosunku do dzieci. Zawsze je można zawiesić.
Mnie też prześladuje myśl, że już zawsze będę sama. Jak tak ma być to tak będzie, ale wierzę gorąco że będzie inaczej. Alibeo uwierz nie warte są te nerwy. Spokój Cię tylko uratuje
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 20:41
ALIBEO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie pisz bzdetów.
Prośbą nie przekonałaś do powrotu, to nie zaszkodzisz sobie wnioskiem o alimenty- a sobie tylko pomożesz.
Nie nakręcaj się- bo masz zero!!!!!!!!!!!!!!!!!! wpływu- prosząc czy wnioskując o alimenty- twoja sytuacja jest taka sama.
To tylko w twojej głowie ze względu na sytuację siedzi koncepcja- jak się dam dalej bić to wróci, albo jak się dam dalej głodzić to wróci.
Zamiast bić czy głodzić- podstaw- pieniądze- a skutek taki sam.
To ma zerowy wpływ- to tylko ty ze strachu przed samotnością, przed sytuacją w jakiej jesteś tworzysz teorię że jak będziesz spolegliwa..... to wróci- a jakie to ma znaczenie?
Co- zła byłaś?
Nie a i tak odszedł.
Więc proszę- daj sobie samej spokój i prawo do podejmowania decyzji.
?To że kochasz nie oznacza że pozwalać masz mu na chamskie zagrywki i oszustwa i leceważenie potrzeb dzieci.
Na wódkę albo tipsy wydasz te alimenty?
Nie.
Więc nie myśl o takich głupotach- bo to strach powoduje że ci się tworzy taka rzeczywistośc nierealna całkiem.
Większośc kobiet zdradzanych tak ma- jak będę cichutka to może wróci.
A on nie wróci do lelum polelum- bo o ile się oriętuję to pokochał godną i odważna kobietę- a nie kluchy lane.
Czyż nie tak?
To daj spokój- myśl jak masz się przygotować a nie co on pomyśli- niech myśi co chce- dla niego byłaś i będziesz winna- do czasu aż nie nabierze odwagi i sam przed soba się nie przyzna że to on d dał.
Tak działa ten mechanizm.
Teraz ma etap spychologii- na ciebie- bo jesteś. Nie zniknęłaś.
Ann3 [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 21:30
Alibeo droga. Moze to co napiszę będzie brutalne, ale to nie TY wnosząc sprawę o alimenty przekreślasz małżeństwo, ale to TWój mąż przekreślił je kilka lat temu biorąc kochankę. Nie jesteście małżeństwem już długi czas. A to co TY teraz robisz to jest właśnie odbudowywanie rodziny ( TY + dzieci) , to droga do lepszego i godnego życia. Prawda, ze bez przytulania do egoisty sadysty (sorry) ale tymczasem sama. A tego co będzie w przyszłości nie znasz , i do Ciebie los się uśmiechnie i jeszcze będziesz szczęśliwa, tylko pewnie nie według swojego scenariusza tylko Pana Boga.
Bądź dzielna, jesteś już dzielna, bądź konsekwentna w spawie alimentów, to Ci się należy !!!!!!!!!!!!
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-08, 22:11
Alu, ja się w pełni z dziewczynami zgadzam. Myślałam jakiś czas temu jak Ty a teraz żałuję. Byłam już z pozwem pod drzwiami sekretariatu sądu i.......zawróciłam. Główkowałam jak Ty - bo szkoda mi się go zrobiło, bo bałam się, że w ten sposób skończę małżeństwo, bo go zdenerwuję. I nie złożyłam pozwu o alimenty. A on dalej śmiał mi się w oczy, dalej ciągnął romans, no i wreszcie złozył pozew, ale o rozwód.
Podziwiam więc Ciebie, że się na ten krok odważyłaś. Stawiasz w tej chwili na szali - dobro swoich dzieci i szanownego pana męża. Spójrz tylko na swoje córeczki - to dla nich to robisz!!!!
Wiesz, kiedy przy rozwodzie mój mąż walczył o niższe alimenty, zastanawiałam się nad tym właśnie, czy on myśli, że ja te pieniądze przepiję, czy na swoje przyjemności wydam. Całe szczęscie, że sędzia był na tyle mądrym człowiekiem, że przyznał sumę, taką, jakiej ja chciałam. Dodał też, że zdaje sobie sprawę, że i tak ja pokrywam większość kosztów utrzymania dziecka. Mąż chyba nie był świadomy, ile pieniędzy pochłania wychowanie dziecka, bo w sumie skąd miał wiedzieć, skoro nigdy nim się nie interesował, począwszy od urodzenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum