Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
no i odeszłam od meza
Autor Wiadomość
gandalf
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 10:05   

Alibeo wiem doskonale co czujesz. Ja jak dostałam wezwanie juz na rozprawe to się rozpłakałam, bo to nie może być prawdą że ja musze iść do sądu aby przypomniec mu o obowiązkach, że dziecko to nie zabawka, a niestety tak traktuje syna, zresztą wszystko, jako zachcianki a potem to zostawia. Najpierw chciał psa, dostał , ale pies po 3 miesiącach znalazł się u moich rodziców, bo się znudził, potem chciał dziecko więc zrobił (w sumie z premedytacją, bo wiedział że mi się tabletki skończyły, a byliśmy w tedy w Niemczech i nie doszły mi na czas tabletki z Polski-ale nie żałuje bo mam wspaniałego synka), potem chciał żone i co wszytsko miał co se zamarzył a teraz to zostawił nie licząc się z niczym, jest tylko on . Alibeo nie miej skrupułów, bo oni nie mają nawet najmniejszych, nawet przez myśl im nie przechodzą dobre przesłanki, wyrzucają jak stare kapcie do śmieci, ale jakoś trzeba to przeżyć choć tak bardzo trudno, wstać z kolan.

Ja mam sprawe 8 października o 10:40 więc jeżeli będę mogła jakoś pomóc to napewno pomoge.

I prosze o modlitwe szczególnie w ten dzień i o tej godzinie.

Pozdrawiam Ania
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 11:03   

Alibeo dopiero dołączyłem do tego postu ..podzielam zdanie nałoga i elzd1.Widzisz
świat facetów dzieli się na tych co mają rozum i na tych co myślą że mają rozum.
Ja byłem w tym drugim ,a teraz jestem w pierwszym i myślę że wiele lepiej się czuję...
kiedyś i twój ślubny przekroczy barierę ale będzie miał wtedy minę!!!!!!!!!!!
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 13:25   

trzymaj się Alibea, dasz radę!
A może byś przyjechała na nasze spotkanie w Częstochowie, przynajmniej na 1 dzień?
ty też powinnaś mieć trochę czasu dla siebie - należy Ci się!!!
I na pewno dobrze by Ci to zrobiło :-D
 
     
alibea
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 14:25   

moja corcia
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 14:40   

możesz zostawić dzieci pod opieką mamy, możesz wziąć ze sobą - zapytaj Tadeusza, chyba bedzie opieka dla dzieci :-D
Wszystkie przeszkody są do pokonania :-)
Finansowe też!!!
 
     
wiki0701
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 21:23   

na pierwszej rozprawie sąd orzekł rozwód? Ale express..
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 21:24   

Wan, Ty się nie użalaj nad mężem, tylko mów co z alimentami. Załatwione? Wystarczająco na utrzymanie dziecka?
I nie wierz temu, że mąż cokolwiek zrozumiał. Już prędzej oskarży Ciebie, sąd, cały świat o spisek przeciwko niemu, niż przyzna się do tego, że on sam zawalił sprawę.
Głowa do góry. Kiedyś musi być lepiej.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 21:24   

Widzisz wanboma to jest lekcja dla niego,czy to otworzy jego oczy oby...przynajmniej uratuje siebie i nie poczyni dalszych krzywd...nie wiem jaki jest powód waszej decyzji ,ale jezeli to jest inna to pociesz sie ze ten schemat powtórzy..jest slepym facetem...dla jego usprawiedliwienia ja tez taki byłem.Wiesz to jest problem wielu facetów pewnie to nasza wizja wynoszona z domów..typu facet to facet,a nie widzimy tego ze nasze połowy
sa naprawde najwspanialsze,nie widzimy tego ile mają energi,zajęć wydaje nam się że to nam należy sie wszystko.Wielu z nas mądrzeje ale za póżno,najczęsciej po tym jak dokonamy spustoszenia i druga nasza połowa ma juz awersje na nas.Najgorsze jest w tym wszystkim tylko jedno wiekszosc facetów jacy rujnuja własne małżeństwo,nie doceniają własnych żon,nie dbają o nie ,nie zabiegają kazdego dnia są tacy milutcy i troskliwi dla innej kobiety,ale o zgrozo ta kobieta nigdy nie mysli nie zastanawia sie przeciez to nieudacznik bo on zrujnował już własne małżeństwo,facet jaki nie otworzy oczu zawsze bedzie powtarzał ten schemat,niewyleczony nadal bedzie ten sam,juz kiedys pisałem początki są super a potem identico.Co rózni nas zmieniających się ano to że uczymy sie dobra,poszanowania,prawdziwej wartosci drugiej osoby i miłości takiej jaka winna być
kryzys nasz wewnetrzny uczy nas w dobrym znaczeniu-jezeli oczywiscie chcemy sie nauczyć....wiesz wanboma jesteś wspaniała skoro w tak trudnym momencie zrobiło ci sie go szkoda...
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 22:21   

Norbert,
bo Ty przejrzałeś na oczy, ale Ci co odchodzą wcale tego nie chca. Oni w tym stanie są szczęśliwi i uważają, ze decyzje ich są słuszne. Nikt nie chce sie męczyć w małżeństie, skoro brak miłości, bo jeśli jeszcze coś się tli to zazwyczaj podejmuje się ciężka pracę, ratuje, uzdrawia i walczy. Skoro jednak nie kochają, nie chcą tracić sił i energii na walkę, na trud bo i tak nie widzą sensu. A czy życie przyniesie im szczęście, czy rozczarowanie tego nie wiemy. Jeśli szczęście to na pewno nie będą oglądać sie wstecz i żałować, jeśli na swojej drodze pojawią sie rozczarowania, może wtedy wspomną, ze to co zostawili było na prawdę dobre. Każdy z nas tutaj chciałby, zeby przyszło opamiętanie, ale dobrze wszyscy wiemy, że często tak nie jest. Nie chce nikogo dołować, ale na rzeszę poranionych, porzuconych i zdradzonych, świadectw uzdrowienia jest nie wiele. Bogu dzięki, ze w ogóle są, bo zawsze pozostawia nam nadzieję.
Dorota i Marcin sie kochają to widać, maja kryzys, ale obydwoje podejmują próbę jak w piosence, bo do tanga trzeba dwojga. Kibicuję im i wierzę, ze im sie uda. My pozostali tak na prawdę czekamy na cud.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 22:44   

Samotna widzisz ja nigdy nie przestałem kochac moją zone ,i choć z czasem moja miłość
stała się chora,niszcąca to nastepowały momenty bólu i krzywdy widzianych w mej zonie
czułem że cos trzeba zrobić nie wiedziałem tylko jak ..trafiłem na to forum w uswiadomieniu swojej krzywdy,wiedząc co boli moja zone ale widząc tylko siebie swój egoizm.Forum otworzyło mi oczy,ukazało całego ja dalej co normalne cykle jakie wiekszośc tu przechodziła..rozumie sie i terapia odpowiednia ..ale dziękuje temu pierwszemu sygnałowi jaki usłyszałem w sobie ...teraz wiem ze to jest dar jaki z wielkim trudem przekazała mi zona dar rozumu Boga i choc wiem ile to ja kosztowało i nadal ile kosztuje to własnie mej zonki wiara, siła dała mi moc pokonania zła jakie we mnie tkwiło.
Nie marnuję czasu na swój egoizm i stanie sie innym człowiekiem jest dla mnie piekne .Pracuje kazdego dnia i choc nie wiem jaka drogę wyznaczył mi Bóg kroczę droga jaką wyznaczył ,nie chce byc nieudacznikiem bez obrazy dla slepych facetow...lecz wiem jedno na kazdego przyjdzie jego czas ..mój juz dawno nadszedł
 
     
ketram
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 23:49   

wanboma

Ale powiedz, czy to znaczy, że od dzisiaj uznajesz, ze to definitywny koniec?
 
     
GregS
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-30, 23:50   

wiki0701 napisał/a:
na pierwszej rozprawie sąd orzekł rozwód? Ale express..


za zgodą obu stron to chyba możliwe

samotna napisał/a:
My pozostali tak na prawdę czekamy na cud

NORBERT napisał/a:
....lecz wiem jedno na kazdego przyjdzie jego czas


Możliwe, że czekamy na jakiś cud, ale kryzys dla wielu stał się momentem zwrotnym w życiu. Pozwolił spojrzeć całkowicie z innej perspektywy na Boga, małżenstwo oraz znaczenie słowa MIŁOŚĆ. Tylko od nas zależy jak "spożytkujemy" to jakże cieżkie doświadczenie w naszym ziemskim życiu. Wydaje mi się, że pomimo tego iż zostaliśmy sami, często mocno zranieni, w końcowym rozrachunku wyjdziemy z tej sytuacji obronna ręką. Tego sobie i wszystkim życzę.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 00:02   

Wan.
Cieszę się, że jesteś w dobrym stanie. O ile można mówić, że to stan dobry, kilka godzin po sprawie rozwodowej.
Wciąz nie mogę zrozumieć toku myślenia: temu dziecku, które jest z lewego związku, ojciec jest potrzebny, legalnym dziecim mają wystarczyć alimenty i okazjonalne wizyty? Naprawdę, niektórzy mają dziwne poczucie odpowiedzialności. Ale to już przerabialiśmy wiele razy.
Zastanawiam się nad nowomodną nazwą "konkubina". Przecież to zwykła kochanka, po co zmieniać słownictwo? Dla mnie to jakby akceptacja statusu tych pań, choćby właśnie przez zmianę nazwy. Kochanka jest kochanką, jakby ją nie nazywać.
A w ogóle, to szczerze życzę tej k... onkubinie, żeby za cztery lata stała przed tym samym sądem i mówiła to samo co Ty dzisiaj - że uczucia ze strony pana wygasły, a ona składa wniosek o alimenty.
Wan. trzymaj się, I rozwód jest do przeżycia.Szkoda, że jednak ustąpiłaś w temacie orzekania o winie szanownego. Nadal zbieraj rachunki, bo pewnie za jakiś czas mąż zechce wystąpić o zmniejszenie alimentów - przecież będzie miał na utrzymaniu pseudorodzinę.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 07:10   

Cytat:
wanboma

Ale powiedz, czy to znaczy, że od dzisiaj uznajesz, ze to definitywny koniec?


Koniec czego? Ja znam wyznaczniki swojej wiary.

elzd1 napisał/a:
Wan.
Cieszę się, że jesteś w dobrym stanie. O ile można mówić, że to stan dobry, kilka godzin po sprawie rozwodowej.


No wlasnie, Elu.

elzd1 napisał/a:
Wciąz nie mogę zrozumieć toku myślenia: temu dziecku, które jest z lewego związku, ojciec jest potrzebny, legalnym dziecim mają wystarczyć alimenty i okazjonalne wizyty? Naprawdę, niektórzy mają dziwne poczucie odpowiedzialności. Ale to już przerabialiśmy wiele razy.


Tak to juz jest. Na to wplyw ma jedynie ojciec. Tylko i wylacznie. Zaden sad nie zmusi ojca do odpowiedzialnosci. Wg mnie to w gestii ksiezy lezy wychowanie w tym kierunku. A, prawde mowiac, zainteresowanie z tej strony jest male. Podstawowy dowod - brak tu, na forum, kaplana. Z mojego doswiadczenia wynika, ze ksiezom o wiele latwiej jest powiedziec - Idz do kurii, tam uzyskasz uniewaznienie, niz zrobic cokolwiek w kierunku obrony rodziny.

Memu mezowi ksiadz powiedzial doslownie - "CO masz sie klocic z zona, zyj dobrze w zwiazku niesakramentalnym". Dodam, ze slowa takie padly z ust kaplana, ktory doskonale znal nasza sytuacje, kaplana ogolnie szanowanego.

Nie odbierajcie tego, jako atak na ksiezy. Ja tu raczej staje w obronie sedziow - wczoraj doswiadczylam tego, ze sedzia zrobil, co w jego mocy.

Ale moze juz nie zasmiecajmy watku Alibei. Alibea jest na innym etapie. Raczej rady o rozwodach nie sa jej potrzebne :-D
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-10-01, 08:31   

Tylko jeszcze ja.

Wanboma. Dawno miałam Ci to naipsac, ale jesteś silniejsza. Widze to po tym co piszesz... Kiedys byłas takim poranionym zwirzątkiem, teraz jak piszesz , co piszesz, naprawde cieszę sie, ze doszłaś juz w miare do siebie... Jestes nie tą sama kobieta co kiedyś...

Alibeo. Ojciec dzieci jest jak tyłek do .... więc skąd u Ciebie jakiekolwiek wyrzuty sumienia???

Wyrzuty sumienia mozesz miec tylko do siebie, poniewaz nie starasz sie, aby Twoje dzieci miały lepiej. A będą jak dostaniesz od męża to co IM sie SŁUSZNIE nalezy.

SŁUSZNIE. Rozumiesz?

Przygotuj sie do sprawy. Wiedz dokładnie ile dzieci kosztują. Weż ze soba rachunki, za światło, czynsz. Nie wązne , ze płaci mama, Ty dokładasz, a odkąd mieszkacie razem idzie więcej wody, swiatła - to musisz wykazać.

Ojciec dzieci moze mieć zasądzonych więcej niz 50% z Twojego wyliczenia kosztów i powinnien a zwłaszcza jesli sam nie uczestmniczy w wychowaniu dzieci i u Ciebie najsprawiedliwiej byłoby gdybyś np podała, iz z kwoty jaką Ciebie dzieci kosztuja pokrywał 80 - 70 % , a nawet 100%. Jest na to §.

Trzymaj się.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4