Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Miało być ŚWIADECTWO, jest... BÓL
Autor Wiadomość
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-06, 22:55   

Chmurka według mnie facet sam nie wie czego chce. I racje ma lena - nie pytaj, nie dzwoń, nie płosz go.
Pozdrawiam i powodzenia.
Witek
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 01:46   

Późna pora jak na pisanie, ale przesadziłam z popołudniową drzemką i teraz problem nastał....ale za pół godzinki wraca małzonek z pracki więc razem nyny pójdziemy ;-)

Chmurko...przeczytałam Twoje posty i jeśli moge wtrącić swoje zdanie to....
Twój mąz to duży ale bardzo niedorosły chłopczyk...żeby nie napisać inaczej.
Fakt faktem popelniłaś jakieś błędy (jak każdy chyba), nie pasowało mężowi więc podjęłaś prace nad sobą, zmieniłaś sie ....i co sie okazuje?....nic to....bo jak pisze Ola....choćbyś chodziła na rzęsach i tańczyła na stole....nie zadowolisz "pana".
Nie zadowolisz, bo ten pan sam nie wie czego chce,nie zdał egzaminu z dojrzałości,odpowiedzialności, przerosło go małzeństwo i wszystko co sie z nim wiąże.

"Bo jego zdaniem my zupełnie nie pasujemy do siebie - inaczej myślimy, czujemy, co innego jest dla nas ważne. Bo za bardzo się różnimy. Bo nigdy nie będziemy się rozumieli i akceptowali w stopniu wystarczającym dla niego. Bo są w nim cechy, których jego zdaniem ja nigdy nie zaakceptuję. Bo on nie ma już wyrozumiałości dla moich wad."

Racja....różnicie się niemal namacalnie...co innego dla Was ważne.
Dla Ciebie ponad wszystko mąż i małżeństwo....dla męża też mąż....czyli on sam.
Stopień nalezytej jemu akceptacji jest na poziomie rozbrykanego, zbuntowanego nastolatka.
Wymienione cechy nie są do akceptacji, ale do zmiany, a przede wszystkim ta z pkt1
.....jesli podobają mu sie inne kobiety to ok. znaczy się zdrowy, ale jesli takie przygladanie się(nadmierne) każdej kobiecie powoduje podniecenie.....to spuszczam wzrok!!!.....nie dopuszczam do takich sytuacji, a jesli wciaz kusi....wale gdzie trzeba!!!
....dalej...ogladanie telewizji kiedy najdzie ochota, przeklinanie kiedy najdzie ochota....wszystko na co najdzie ochota.
oj dobrze ,ze tylko 4 pkt wymienione zostały bo ew. reszty chyba byśmy nie znieśli.

Jednego dnia kocha, troszczy się,obsypuje kwiatami, pęcznieje z dumy, wspólne plany(dom,dziecko)....drugiego totalny odwrót.
Nie byłem sobą, udawałem.....
Obłuda?...rozdwojenie jaźni czy co?
Brak w nim wyrozumialości dla cudzych wad.... a swoich?
Nie potrafi powiedziec żonie "nie"..... sobie również...a przydałoby się własnie sobie....NIE swojemu egoizmowi.

Powiedział, że nigdy nie wejdziemy na "satysfakcjonujący dla niego poziom rozumienia", bo jesteśmy zupełnie różni
My jego zdaniem zupełnie inaczej myślimy o życiu, mamy inne wartości.

Chmurko....mam nadzieje że nie zamierzasz zniżać sie do takiego poziomu.
Przykro mi ,ale powtórzę.... niedojrzałośc pod kazdą postacią!!!

Dodał, że jest na świecie wiele osób, które zrozumieją go dużo lepiej niż ja, którzy są bardziej podobni do niego.

Chmurko kochana...pusciłaś męża i dobrze zrobiłaś....niech idzie i niech szuka...ciekawe gdzie znajdzie kogoś kto zaakceptuje go takim jakim jest teraz?
Takiego "Kogoś" właśnie opuścił, od takiego "Kogś" właśnie ucieka......ale ten"Ktoś" wcale nie musi wszystkiego akceptować i tego wszystkiego znosić. Chmurko nie musisz tego akceptować!!!!!

Nawiazujac jeszcze do Twojego ostatniego postu....
Wyprowadza sie ostatecznie, zabiera kilka rzeczy...kilka ubrań + kosmetyki ....a nóż, widelec,dokumenty...???
To na serio,czy na niby, randka,czy delegacja....???
Po co dzwoni?.... o co pyta?...samopoczucie, zdrowie.... upewnia sie czy cierpisz, czy dobrze sie bawisz?
Podejmuje decyzje o przepisaniu mieszkania....zmienia je, bo jakbym chciał wrócic to co?.... a psińco, a może ja juz nie będe chciała zebyś wracał, a przynajmniej nie poki nie dojrzejesz???

Przytuliłam się do niego na pożegnania, a on na to "Jak będziesz potrzebowała, abym, cię przytulił zadzwoń, to przyjadę".
.....jak będziesz chciała przytulenia jeno to se kupisz psa albo kota.
Wiem Chmurko... domyslam sie jak bardzo kochasz, jak bardzo pragniesz tego przytulenia i jak bardzo Ci ciężko,ale czy Ty sama na to wszystko nie dajesz pozwolenia? Moze to nie on, ale właśnie Ty powinnaś postawić jakieś warunki, być stanowcza?
Twój mąz potrzebuje ale porządnego"kopniaka" dla spamietania, bo zycie,małżeństwo to nie bajka ani jakieś "sajen sfikszyn" ...a Ty nie jestes marionetką!!!
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 05:36   

Cytat:
"wito"
Pamiętasz jak nie tak dawno w złośliwy sposób mi odpowiedziałaś na co ja odpisałem Ci w pojednawczy sposób a następnie wykasowałaś bez śladu cały temat???

Niezłośliwy ...a czy kasowałam,tego nie wiesz...jeśli cos zarzucasz Wito i chcesz walczyc , Twoja sprawa.( temat widoczny na forum wew, przesunięty z prostego powodu- to nie to forum..nie ten temat...taką informację otrzymałeś na gg, że jest przesunięty na forum wew , a teraz piszesz ,że skasowany...kto tu manipuluje?) Sięgając do archiwum z gg dotyczącym tematu o jakim wspominasz , nie pisałeś mi ,że byłam wobec Ciebie złośliwa, niegrzeczna ...itp.Wręcz przeciwnie, rozmowa odbywała sie w bardzo miłej atmosferze...czyżbym miała złudzenie? Czyż byś nie był szczery? Teraz naszło Cię na szczerosc na forum? Przedtem nie dało się? To nieuczciwe... Jeśli ktoś posuwa sie do takich środków w stosunku do mojej osoby, uważam ,że dalsza dyskusja też nie będzie uczciwa...przynajmniej nie z mojej strony...
Uważam ,że cały czas odwracasz kota ogonem... Szukasz w ludziach manipulanctwa może nawet i jeszcze innych rzeczy...trudno mi powiedziec czego...Ale jest to to, co tkwi w Tobie. Ale to moje spojrzenie. Uważam ,że z postów wydobywasz to co chcesz wydobyc, natomiast pozostałej treści jakby nie zauważasz...



Dla Reniuszka
Pomimo zgagi( zalewam się mlekiem) jest piękny poranek, słoneczko już wstało i myślałam o Tobie o tym co napisałaś, a czego jeszcze niedopisałam, może to byc ważne dla Ciebie.
Napisałaś w swoim poście ,że na ten moment nie potrafisz zaakceptowac , przyjąc sytuacji w jakiej się znalazłaś. W poście jaki do Ciebie napisałam dzieląc sie doświadczeniem widac pewien proces który w dalszym ciągu trwa. Nie ma potrzeby zrażac się ,że teraz nie potrafisz, że to nie ten dzień...To wszystko wymaga czasu...Twój jest inny od mojego.
Przyjdzie taki dzień kiedy pomimo doświadczenia będziesz potrafiła patrzec na ludzi i świat, bez zacmiewania horyzontu doświadczeniem, bez poczucia krzywdy, bólu, żalu...przyjdzie dzień kiedy będziesz od tego zupełnie wolna...to jest możliwe z Panem Jezusem. Potrzeba byś dała sobie na to czas. U mnie trwało to bardzo długo...
Idę jeszcze spanko...
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 06:54   

Mirela napisał/a:
a czy kasowałam,tego nie wiesz

wiem Mirelo -
1, mój post
2, Twoja odpowiedz
3, mój post

I co widzę - Twoja odpowiedź zmienia się w buźkę??? następnie usuwasz Ty lub ktoś inny całość. Bo czyż przesunięcie na forum wewnętrzne nie jest usunięciem tematu? chyba, że ja sie mylę i wszyscy tam maja dostęp. Co do rozmowy na GG - owszem toczyła się w miłej atmosferze, uznałem to co zrobiłaś za wypadek przy pracy i odpuściłem. Nie chciałem rozmawiać o czymś co mnie nawet w pewnym sensie ubawiło. Piszę odpowiedź - na post- zatwierdzam, czytam, nagle post do którego sie odnosiłem znika i pojawia się uśmiechnięta buźka. I właśnie się uśmiałem.
Mirela napisał/a:
To nieuczciwe... Jeśli ktoś posuwa sie do takich środków w stosunku do mojej osoby, uważam ,że dalsza dyskusja też nie będzie uczciwa...przynajmniej nie z mojej strony...

Widzisz Mirelo z góry zakładasz - informujesz wszystkich którzy to przeczytają "Witek ma złe intencje", "będzie prowadził nieuczciwą dyskusję". To Twoje stwierdzenie odbieram jako atak na moja osobę a jest on spowodowany tym, że nie jesteś w stanie zaprzeczyć, że zmieniasz posty już po uzyskaniu na nie odpowiedzi. Nie jesteś w stanie sie do tego odnieść, zaprzeczyć więc najlepiej wtłoczyć rozmówcę w "formę" awanturnika.
jeszcze raz Mirelo pragnę CI wyjaśnić - To, że się z jakąś Twoja wypowiedzią nie zgadzam, mam inne zdanie nie oznacza, że oceniam!!!

Jeszcze raz cytuję zdanie, o które poszło i proszę o wskazanie mi gdzie OCENIAM???
Oj Mirela - z Jezusem Chrystusem tez jest wiele recept. Tez jest wiele dróg. Niekoniecznie takich, które Ty jedynie akceptujesz, niekoniecznie te którymi ja podążam.
 
     
Reniuszek
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 09:08   

Oj, Wito, lubie Cie chlopie, bo jestes do kosci prawdziwy, mowisz co czujesz i to widac , ale czasem tak walniesz cos z grubej rury i ani sie nie zastanowisz- to takie bardzo meskie, wybacz, bo te lubie byc do bolu szczera ..

Ale po tych paru postach (nie czytalam wszystkich Twoich, nie dam rady, za duzo) widac jak sie szarpiesz i jak chcesz widziec "dziure w calym". Nie gniewaj sie, ale ja tez lubie byc do bolu szczera. Styl Mirelli jest style Mirelli, czasem moze zbyt oficjalny, encykliczny, przytrudny w odbiorze, trzeba sie wczytac, bo czasem przydlugie sa te odpowiedzi, ale moze to tez komus pomaga..tego nie wiemy do konca nigdy. Ile nas tutaj tyle sposobow wychodzenia z otchlani nieraz bolu, cierpienia, skrzywdzenia, odrzucenia.. tez sposobow radzenia sobie w wlasna wiara/niewiara..nadzieja czy czasem totalnym jej brakiem
Dobrze wiesz, bo sam wychodziles, czy nawet wychodzisz jeszcze... co sie czuje, jak sie Ciebie czyta.
Spokojnie wiec, wrazenia o Tobie nie jest w stanie nikt zmieniac, nie boj sie.
Jestes na prawde niesamowitym gosciem, madrym i cieplym co wiem od wielu ludzi z forum wlasnie i na prawde warto Ciebie czytac i warto z Toba sie nawet czasem poklocic ;-) .
O matko..chyba sie nie narazam, bo teraz to ja sie zaczynam bac.. ale spoko, jak sie spotkamy juz wkrotce , damy sobie po razie, ok?
Nie wnikam w uklady forumowe kto komu kiedy co wykasowal i kogo kiedy ocenil czy usunal. Po co mi to. To sa jakies sprawy miedzy wami, mozecie to wyjasnic sobie privat, prawda?
A nam tu chodzi raczej o pewne kwestie podstawowe, jak sadze, tzw fundamentalne.
Droga Chrystusowa jest faktycznie jedna, choc zgadam sie wiele roznych mozliwosci dojscia i pojscia ta Droga.
Wybor mamy zawsze, albo idziemy ta droga, naet przez pustynie i ciemnosci WIERZAC ze CHRYSTUS PROWADZI, albo darujemy sobie jej trudy i bye, bye..sa inne religie, moze prostsze, moze przyjemniejsze, przeciez droga wolna, na prawde nic nas nie trzyma...

Dajcie juz wiec spokoj z tymi przekrzykiwaniami sie, please...
Jesli moge krotko ocenic: oboje macie wlasciwie racje co do kwestii zasadniczych, tylko troche innymi jezykami mowicie, troche macie inne doswiadczenia - ot i co.

Podsumowanie takie mam: cenna jest ta nasza roznorodnosc i szkoda by jej bylo zatracic szukajac "spiskowej teorii dziejów tego forum" (nawet jesli takowa jest ..;-)

Fakt faktem - pomagamy sobie nawzajem niektorzy bardzo piszac tu o swoich sprawach, kontaktujac sie ze soba, poznajac siebie bardziej, szczegolnie od tych slabszych stron
To sila tego forum, ktora nie od nas pochodzi, choc my wspolnie ja tworzymy .

siemanko





































"Jeszcze nie spotkałem się z faktem by ptak któremu podcięto skrzydła znów fruwał..."

[ Dodano: 2008-08-07, 09:14 ]
Wito i jeszcze co do stwierdzenia :

"Jeszcze nie spotkałem się z faktem by ptak któremu podcięto skrzydła znów fruwał..."

Rozumiem, ze chodzi Ci moze o cud uzdrowienia? Tez wewnetrznego tak?

Bo ja tak to rozumiem... i jestem w temacie, bo tez calkiem niedawno bardzo watpilam, ale powoli , powolenku przestaje watpic...czego i Tobie goraco zycze

usciski

[ Dodano: 2008-08-07, 09:54 ]
Ostatni jestem disc gleboko w temacie radzenia sobie z niezawinionym cierpieniem, opuszczeniem, odrzuceniem, szczegolnie jesli dotyczy to relacji malzenskiej, dla wielu z nas najcenniejszej z cennych.

Fajna ksiazke czytam wlasnie dominikanina brata Remi; "Porzuc swoja przeszlosc czyli o uzdrowieniu pamieci"

Napisane tam jest, ze " gdyby czlowiek zostal stworzony, by nieustannie cierpiec i walczyc, zostalby wyposazony w pancerz" - spodobalo sie mi to niesamowicie. Faktycznie.

i dalej z tej samej ksiazki:
"Cwiczenie stoickiej postawy w nieszczesciu nie jest celem chrzescijanstwa.
A przekonanie, ze Bog chetnie oglada nas w cierpieniu, ktore nalezy znosic, oczekujac na zycie wieczne, jest niedorzecznoscia.
Bog pragnie naszego wyzwolenia i uzdrowienia
Tak mowil Jezus i dawal temu swiadectwo"

Patrzac na swoja sytuacje i wielu z nas daly mi te slowa wiele otuchy, choc przeciez wiedzialam i wczesniej, ze nie jestem stworzona po to by dzielnie znosic cierpienie
(u mnie akurat w formie duchowej czy psychicznej), ale dotyczy to takze innych cierpien.

Co sadzicie o tym?

Czy wierzycie. ze Jezus pragnie nas UZDRAWIAC nasze zycie takze w naszych trudnych relacjach, zwlaszcza tych dla nas najtrudniejszych, najbardziej bolesnych, malzenskich?
Aha i nie mowie tu o gotowych receptach, tylko o pewnej drodze, procesie leczenia nas przez Chrystusa i slowem i okolicznosciami i decyzjami naszymi tez...i wyborami....

Dla mnie osobiscie niesamowicie wazna jest ta swiadomosc, ze ja potrzebuje uzdrowienia wlasnie z tego co teraz przezywam, z tego cierpienia i bolu, z tego zasklepienia sie, byc moze, na jednym slusznym w/g mnie rozwiazaniu.

Zostawiam w spokoju mojego meza (dziwne zachowania i postawy albo ich zupelny brak) Jego uzdrowienie to jego swiadmosc i wolny wybor- taka prawda. Uczac sie kochac mimo wszystko - zostawiam jego problem jemu i Bogu

I ze jest to mozliwe, jesli UWIERZE, ze ptakowi jednak moga odrosnac skrzydla....

zamyslona jestem.... nad tym faktem...
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 14:08   

Reniu dzięki za konstruktywna krytykę. Cieszę się, ze zgadzasz się, że różnica zdań nie jest od razu ocenianiem drugiej osoby oraz, że nie wynika ze złośliwości.
Nie uważam, ze jest jakaś "spiskowa teoria" tego forum.
Wkurzam się zwyczajnie jak ludzie piszą posty, które potem są zmieniane a czasem usuwane już po uzyskaniu na nie odpowiedzi, to wypacza sens dyskusji.
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 14:21   

...i się wyjaśniło...teraz Chmurka ma głos.
Chmurko jak sie czujesz?

Reniuszku....mądra kobita jesteś....a to o co pytasz, bezsprzeczne jest....naszego dobra i uzdrowienia chce :-)
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 16:05   

Reniuszku dzięki za info o książce
znalazłam ja w necie http://www.poczytaj.pl/23990
Skorzystam :)
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 19:12   

Hej. Jak już mowa o książkach, polecam "Pełnia serca", tego samego autora, który napisał "Dzikie serce".
Znalazłam stronę, gdzie można poczytać fragmenty :
http://rodzinna.pl/pelnia-serca-p-945.html
Do "pełni serca" jest jeszcze druga książka - ćwiczenia.
 
     
Chmurka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 21:31   

Żyję sobie powolutku :-D Raz jest łatwiej, raz trudniej, raz są doły, a raz nawet jakieś wyżyny. Czasami jest mi tak dobrze, mam tu na myśli brak lęku i pokój, że aż się dziwię temu. Czasami jest tak źle, tak wiele lęku i bólu, że ciężko mi to znieść. Mieszka ze mną siostra, więc nie oddaję się rozpaczy i nie czuję się aż taka samotna. Chodzą bardzo często na Eucharystię, modlę się, czytam (właśnie zacznę "Umieranie ożywiające, które tutaj mi polecono), raduję się każdą minutą, w której nie myślę o mężu i coraz głębiej staram się zawierzyć Temu, który mnie prowadzi, a może i niesie teraz na swoich ramionach. NIE WIEM CO BĘDZIE DALEJ...
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-07, 23:26   

Chmurko - "kiedy Bóg zamyka drzwi, to zawsze otwiera jakieś okno". Powodzenia !! EL.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-08, 00:02   

EL. napisał/a:
"kiedy Bóg zamyka drzwi, to zawsze otwiera jakieś okno".


Tak. A przez okno można wylecieć. I złamać sobie nóżkę. Albo rączkę. Albo całkiem stracić życie.
Też mi pocieszenie :-P
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-08, 11:20   

Coś Ty Elzd...przez to okno mozna wejść....albo ktoś może wejść....albo mozna przez Nie patrzeć....wpuścic motyla...Anioła. Włazić i wyłazić, wpuszczać i wypuszczać. To nadzieja, że nikt nas nie zamknie, że jesteśmy wolne...tylko działać !! EL.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-08, 12:04   

Ta, przez to okno można również zostać... wypchniętym znienacka. I jeśli się w porę nie nauczy machać łapami i chwytać po drodze wszystkiego dla ratowania życia, to pozostanie po nas ...plama - mokra plama.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-08, 12:15   

Mnie to otwarte okno jakos ono nasunęło same pozytywne myśli, odczucia i chęć działania...ale widzę, że nie każdemu dalo nadzieję.....a takie miałam Chmurko intencję ! Ode mnie więc przyjmij to zdanie jako przesłanie nadziei !!

A Elzd i Oli....Dziewczyny - pogody Ducha i glowa do góry !! EL.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4