Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
alimenty
Autor Wiadomość
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-30, 09:51   

Nie daje ani złotówki. Od czasu do czasu coś kupi, tylko tyle. Na górze dziewczyna napisała Ci cały pozew, a poniżej masz wszystkie załączniki. Ja także meilem wysłałam Ci pozew i tam napisałam jakie masz dac załączniki. A tam nigdzie nie ma aktu małżeństwa.

Mimo nerwów i stresów w jakich żyjesz, musisz sie uspokoić.
 
     
alibea
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-30, 14:26   

3 sztuki odpisu pozwu??? do sadu

[ Dodano: 2008-06-30, 15:48 ]
mam juz napisany pozew, komu moge przeslac do sprawdzenia czy jest oki?????bez sprawdzenia nie wysle!!!

[ Dodano: 2008-07-01, 09:47 ]
czy dobrze jest napisany pozew???

[ Dodano: 2008-07-01, 13:47 ]
zaczelam miec wątpliwosci czy dobrze robie z tym pozwem do sadu o alimenty...wien ze wowczas znienawidzi mnie jeszce bardziej

[ Dodano: 2008-07-01, 13:47 ]
dlatego jeszce nie wyslalam

[ Dodano: 2008-07-02, 20:06 ]
wstrzymalam sie narazie z wyslaniem pozwu...na jakis czas znikam stad...pozdrawiam wzystkich i bardzo dziekuje za rady
 
     
Maria67
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-18, 12:59   

27 czerwca, na dwa dni przed swoimi imieninami mąż oświadczył mi, że rozwodzi się ze mną, nie kocha mnie już i dłużej nie chce ze mną być. Mamy dwoje dzieci (16 i 13 lat). Chce rozwodu bez orzekania o winie..., Nie mam siły walczyć. Kocham go i prosiłam o przemyślenie decyzji i danie nam jeszcze jednej szansy, on nie chce na ten temat wogóle słuchać, mówi, że nic nie wpłynie na zmianę jego decyzji. Chce tylko byśmy jak najmniej komplikowali rozwód. Mówi, że kocha dzieci i chce być w ich życiu, ale ....na pytanie o alimenty zaproponował 800 zł na dwoje (zarabia ok. 4500 na rękę) i ewentualną partycypację w kosztach nauki, leczenia, wypoczynku, po okazaniu dowodów (nie będzie mnie utrzymywał). Ja zarabiam ponad połowę mniej. Nie wiem co robić. Czy godzić się ze wszystkim co proponuje? Mówi, że nie stać go na więcej bo zaczyna wszystko od nowa. Obiecuje pozostawić nam mieszkanie ( z niedużą hipoteką) a dla siebie chce działkę budowlaną i samochód. 16 lipca podpisaliśmy umowę o rozdzielności majątkowej ale bez podziału majątku dorobkowego. Wiem, że pozew już wysłał. Co ja mam robić ?
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-18, 19:43   

Witaj Mario :-)
co robić?... na tę chwilę wyciszyć się, uspokoić swoje emocje...
i nie przewidywać za dużo. Wiesz, że pozew już wysłał... bo tak Ci pewnie powiedział. I może to być prawda, ale będziesz to wiedziała, jak dostaniesz pozew do ręki. I dopiero jak go przeczytasz, będziesz się mogła zastanawiać, czy godzić się na jakieś propozycje męża, czy nie... wtedy się będziesz zastanawiać, co jest dobre dla Ciebie i Twoich dzieci.
Mąż mówi, że chce rozwodu bez orzekania o winie, bo to najłatwiejsze... inaczej musiałby udowodnić Twoją winę za rozpad małżeństwa, jeśli według Niego takowy nastąpił... albo przyznać się ,że On jest winien rozpadowi małżeństwa. A sąd chyba nie bardzo chce udzielać rozwodu na wniosek strony winnej rozpadowi...
Maria, poczytaj posty na tym forum, przeczytaj wielokrotnie polecaną tu książkę Dobsona "Miłość potrzebuje stanowczości"... i zaufaj Bogu ;-)
wszystko w naszym życiu dzieje się po coś...
Głowa do góry!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Kasia :-)
 
     
Maria67
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-21, 08:52   

Kasiu1, dziękuję za odpowiedź, jest mi bardzo ciężko, nie umiem poradzić sobie sama ze sobą. Czytam różne wątki na tym forum, ze względu na rady w nich zawarte umówiłam się dziś z psychologiem. Nie mam siły na nic, tak dłużej nie może być. Dobsona czytałam. Boję się przeciwstawić mężowi, po tym jak zagroził, że jeśli będę utrudniać sprawę to będziemy walczyć do upadłego o wszystko, a on na pewno w środkach nie będzie przebierał. Wiem, że jest do tego zdolny, bardzo często bywa bezwzględny wobec osób mu najbliższych. Ja tego nie chcę. Nie czuję nawet gniewu, tylko wielki żal. Moja jedyna nadzieja pozostaje w modlitwie.
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-21, 15:08   

spokojnie Mario... zrobiłaś ważną rzecz, umówiłaś się do psychologa. Bardzo tego potrzebujesz i na dziś tym się właśnie zajmij. Musisz zrobic wszystko, żeby uwierzyć w siebie, w swoją siłę... żeby nie dawać się zastraszać tym, co mówi mąż...
Potrzebujesz też wyciszenia Twojego serca, a w tym najbardziej pomaga bliski kontakt z Bogiem - Eucharystia, Adoracja...
Mario, zawierz swoje życie Bogu i Jemu zaufaj... a po ludzku rób to, co możesz zrobić. Na dzisiaj to właśnie praca z psychologiem... być może to będzie ciężka praca, ale musisz ją wykonać :-)
Powodzenia
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-21, 15:34   

Polecam wniosek do sądu o zabezpieczenie uzasadnionych potrzeb rodziny, lub jeśli sprawa bliska- to o zabezpieczenie na poczet alimentów.
Oblicz dokładnie- ile potyrzeba dla jednego dziecka a ile dla drugiego- i policz ile zostaje ci po zapłaceniu świadczeniń- resztę- wnioskuj od męża.
Poprzeglądaj tematy alimentacyjne- było dokładnie wyjaśniane co i jak- Weronika wie- to może znajdzie- bo jakoś nie mgołam.
A jeśli będziesz miała problem- to napisz do mnie na priva- wyjasnie ci dokładnie wszystko.
To jest proste- wbrew pozorom- to jest czysta matematyka- tylko najpierw uporaj sie z emcjami- bo musiz mieć spokojną głowę.
Do obliczeń.
A wogóle- to bezczelnośc u faceta- ale zamilknę.
Nie będę oceniać.
Jakby co- to daj znać privem.
Podeślę ci coś co ci bardzo pomoże.

I pamiętaj- on tu nikomu łaski nie robi- KRIO (kodeks rodzinny i opiekuńczy) nakłada na niego jako ojca OBOWIĄZEK ŁOŻENIA NA DZIECI.
żesz cholera- następnego pogibało.

[ Dodano: 2008-07-21, 15:39 ]
I nie bój się robić swoje- masz prawo do własnych decyzji-nie musisz wszystkiego z nim konsultować- on się wywalił poza nawias- teraz na tobie spoczywa obowiązek zadbania o dzieci i siebie samą.
I masz do tego prawo.
Nie musisz go o zdanie pytać.
Im szybciej- tym lepiej- zanim zaczniesz tonąc w długach.
I zanim ci zarzuty zrobi- jaka jesteś pazerna.
Masz prawo- ale pamiętaj- większośc panów w takich sytuacjach straszy, zanatżuje i oszukuje.
To jest normalne zachowanie w takiej sytuacji.
Mało który facet w takiej sytuacji dotrzymuje obietnic w stylu- pomogę, będę płacił i temu podobnych.

A dodatkowo- szansa jest- mizerna bo mizerna ale zawsze- wniosek o zabezpieczenie alimentów, złożony po wpłynięciu pozwu męża powinien być rozpatrzony w terminie tygodnia od jego złożenia- co oczywiście jest utopią- ale zawsze- jakiś bodziec czasowy.
I rozpatrują go na posiedzeniu niejawnym- więc uważaj- musisz dokładnie i łopatologicznie pokazać co i jak.
Tam nikt cię pytać nie będzie- ma walnąc po oczach prawda!!!!.
A jak blisko terminu rozprawy- jeśli jest wyznaczony- to najprawdopodobniej na PIERWSZEJ ROZPRAWIE ZADECYDUJĄ.
jEŚLI NASTĄPI RAŻĄCE JAKIEŚ ZANIEDBANIE- WTEDY DAJ ZNAĆ- MOŻNA ZAŻALENIE SKŁADAĆ- Sorki za czcionkę gibaną- spieszę się.
Są konkretne terminy- dopilnować można.
Tylko opanuj strach i pamiętaj- spokojnie i bez żalu- bo granica pomiędzy obrona i odwet- jest cieniutka bardzo.
 
     
Maria67
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-22, 08:09   

Kasiu,
byłam u psychologa, szczerze powiem, że wcale nie czuję się po tej wizycie lepiej. Zmobilizowała mnie jedynie do kolejnej rozmowy i próby ratowania małżeństwa. Cóż z tego? Mąż orzekł, że moje starania nie mają sensu, pozew rozwodowy dawno już wysłany. Na dniach mam się go spodziewać. Nie wiem jak zareaguję. Powiedział również, że w jednej sprawie skłamał w pozwie, informując, że ma osobny pokój w mieszkaniu i nie radzi mi mówić prawdy, gdyż "czy wyobrażam sobie, że jedno z dzieci przenosi się do pokoju drugiego?". Czy sąd może tak orzec? Prawda jest taka, że wspólnie zajmujemy jeden pokój i jedno łóżko. Czy to jest szantaż emocjonalny? Myślałam dzisiaj aby spokojnie poprosić, żeby się wyprowadził. Wczoraj znowu wspominał, że musi zaczynać wszystko od zera, że jest "goły i wesoły". Podobno rozpoczyna budowę domu i jeśli zażądam więcej alimentów będzie skazany na "zbieranie puszek".
Jak Ty to wszystko widzisz? Ja kocham go i nie chcę krzywdzić ale nie wiem co robić.

Zuza priv.
 
     
Mila
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-22, 10:23   

Mario, wytłumaczę Ci dlaczego skłamał w pozwie, że mieszka w oddzielnym pokoju. On chce jak najszybciej otrzymać rozwód, a do tego trzeba udowodnić, że miedzy wami ustały wszelkie więzi. Ot i cała tajemnica.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-22, 10:25   

Mario- nie ma priva
 
     
Maria67
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-22, 11:27   

Zuza,
napisałam jeszcze raz.
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-22, 21:39   

Maria67 napisał/a:
Czy to jest szantaż emocjonalny?

według mnie, jak najbardziej... a Ty w sądzie masz mówić prawdę, nie daj się zastraszyć.
Maria67 napisał/a:
że musi zaczynać wszystko od zera

nie musi... ale najwyraźniej CHCE... z własnego wyboru... i jeśli rzeczywiście będzie skazany na "zbieranie puszek", to będzie to konsekwencja Jego własnego wyboru. I niech nie próbuje wbijać Ciebie w poczucie winy.
Mario, to, że kochasz męża i nie chcesz Go krzywdzić jest ok... ale pamiętaj, że Ty masz kochać również siebie i nie wolno Ci pozwalać na to, by mąż krzywdził Ciebie.
Myślę, że dobrze by było, gdybyś spróbowała jednak stanowczej miłości, o której pisze Dobson...
I nie martw się na zapas...
Uśmiecham się do Ciebie :-)
 
     
pi2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-27, 12:26   

Witajcie Dziewczyny,

To ja będę adwokatem diabła ... Z tymi alimentami to straszny kłopot. Płacący zawsze uważa że są za wysokie, a ten co je otrzymuje że za niskie. I tak jest zawsze, jak świat światem. Kochane, walczcie o alimenty, bo faceci mają obowiązek płacenia za utrzymanie swoich dzieci. No i tu jest chaczyk i ja będę się czepiał. Alimenty na dzieci są ... na dzieci. Mają zapewnić dziecku byt taki jak przed rozstaniem rodziców. Wiem, że jesteście wściekłe. Bronicie dzieci i super, to Wasze, e tam Wasze, To nasze najważniejsze zadanie. Tylko te alimenty nie są na Wasze utrzymanie a na utrzymanie dzieci. Wyjątek stanowią alimenty orzeczone przez sąd w przypadku wyłącznej winy jedngo z mażonków na rzecz małżonka niewinnego. Najczęściej walczymy o alimenty na dziecko. Mąż nie ma obowiązku utrzymywania swojej byłej żony (wyjątek: wyłączna jego wina i brak możliwości utrzymania się przez byłą żonę). Może to i niesprawiedliwe ... ale czy napewno? Przecież jesteście dorosłe i mamy równouprawnienie. Czy nie jest normalne że mężczyzna utrzymuje swoją partnerkę dopóki z nią jest, a przestaje jak się z nią rozstaje? (celowo piszę partnerka a nie żona)

To bardzo trudny temat. Zachęcam Was do walki o prawa Waszych dzieci, o pieniądze dla Nich. Nasze dzieci nie pchały się na świat i to OBYDWOJE rodzice mają zadbać o ich bezpieczeństwo, właściwy rozwój, finanse, start w dorosłe życie. To nie tylko Wasz obowiązek ale i ich ojców także. Ale ... Drogie Panie ... jesteście już dorosłe i o siebie powinnyście troszczyć się same. Sorki. Może i jestem wrednym samcem, ale tak to widzę. Pewnie lepiej, żebyście wiedziały jak my faceci to widzimy. Walka o pienądze może zniszczyć to co jeszcze pozostało ze związku. Tylko żebym był dobrze zrozumiany: pieniądze na utrzymanie dziecka - jak najbardziej, dla byłej żony - a niby dlaczego?

Trzymajcie się cieplutko,
Nie dawajcie się wykorzystywać,
Ale i nie wykorzystujcie, plzzz

Pozdrawiam
pi.kwadrat
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-27, 13:07   

pi2 napisał/a:
Witajcie Dziewczyny,

To ja będę adwokatem diabła ... Z tymi alimentami to straszny kłopot. Płacący zawsze uważa że są za wysokie, a ten co je otrzymuje że za niskie. I tak jest zawsze, jak świat światem. Kochane, walczcie o alimenty, bo faceci mają obowiązek płacenia za utrzymanie swoich dzieci. No i tu jest chaczyk i ja będę się czepiał. Alimenty na dzieci są ... na dzieci. Mają zapewnić dziecku byt taki jak przed rozstaniem rodziców.





To nie jest haczyk- to jest przepis.








Wiem, że jesteście wściekłe.

Wściekłe to są psy- ja mogę być zła- ale ma to zero wypływ na życie- bo równocześnie będąc zła jestem inteligentna.
Więc w moim przypadku nie ma to znaczenia- jaki mam nastrój- bo nie kieruję się nastrojem hehehe. T nie tyczy alimentów- tylko wyjaśniam ci mechanizm- nie wolno się nogdy kierować nastrojem.
Zawsze i wszędzie to tutaj piszę- i nie tylko ja.






Bronicie dzieci i super, to Wasze, e tam Wasze, To nasze najważniejsze zadanie. Tylko te alimenty nie są na Wasze utrzymanie a na utrzymanie dzieci.



HM- - a myślisz że kobiety tego nie wiedzą?
Hm- dziwne-.

to jakieś mało inteligentne kobiety spotykałeś- albo takie co są wściekłe.
Przykro.












Wyjątek stanowią alimenty orzeczone przez sąd w przypadku wyłącznej winy jedngo z mażonków na rzecz małżonka niewinnego. Najczęściej walczymy o alimenty na dziecko. Mąż nie ma obowiązku utrzymywania swojej byłej żony (wyjątek: wyłączna jego wina i brak możliwości utrzymania się przez byłą żonę). Może to i niesprawiedliwe ... ale czy napewno? Przecież jesteście dorosłe i mamy równouprawnienie.



He he he- a jaki zwiążek ma równouprawnienie z tematem poruszonym w twoim poście.
Aby post był ......... ( sobie wstaw co chcesz) nie powinieneś pisać do kobiet- ale do isób ubiegających się o alimenty dla siebie- facetów znam którym żony płacą.
Wtedy- jak mniemam kwestia konieczności płacenia na utrzymanie współmałżonka/ małżonki - byłaby wyjaśniana wyraźnie.
Skąd założenie że tylko faceci płacą?
A kobiety doją?

Odnośnie obowiązku płacenia na utrzymanie.
Nie jest koniecznym cytowanie art. odpowiednich- ale są jak napisałeś sytuacje kiedy ma jeden z wspól ma obowiązek płacić na utrzymanie drugiego.







Czy nie jest normalne że mężczyzna utrzymuje swoją partnerkę dopóki z nią jest, a przestaje jak się z nią rozstaje? (celowo piszę partnerka a nie żona)


Nie jest normalne że mężczyzna pozostający w związku nazywa wpólne finansowanie życia- że to on utrzymuje.
Dzięki Bogu- mnie to nigdy w życiu nie spotkało- acz wiem co to są intercyzy przedmałżeńskie.
Taki model koegzystencji uważam za obcy moim przekonaniom[b]
.[/b]Ale wolno ci mieć swoją opinię- mamy wolnośc wyboru.








To bardzo trudny temat. Zachęcam Was do walki o prawa Waszych dzieci, o pieniądze dla Nich. Nasze dzieci nie pchały się na świat i to OBYDWOJE rodzice mają zadbać o ich bezpieczeństwo, właściwy rozwój, finanse, start w dorosłe życie. To nie tylko Wasz obowiązek ale i ich ojców także. Ale ... Drogie Panie ... jesteście już dorosłe i o siebie powinnyście troszczyć się same.



He he he- wyczuwam- że dotknęła cię takowa sytuacja osobiście?
Mam rację?
Placisz na żonę?
I czy żona doi z ciebie kasę?






Sorki. Może i jestem wrednym samcem, ale tak to widzę.


Jak wyżej- samcem- jak tak mówisz- moim zdaniem chyba??? ( mogę się mylić) rozżalonym nieco.



Pewnie lepiej, żebyście wiedziały jak my faceci to widzimy. Walka o pienądze może zniszczyć to co jeszcze pozostało ze związku.


Jak ktoś kogogś zostawia- to co zostaje? nie żartuj.
Wybacz- moim zdaniem gadanie takie jest robieniem krzywdy osobom porzucanym niejednokrotnie bez środków do życia. Dość dużo się naczytałam i narozmawiałam z osobami w takich syutacxjach i porady- nie rób, może się uratuje są krzywdzące wielce.
Omamiają- a długi rosną.
Kto je spłaca- ano takie kobiety których pytasz rezolutnie- może się coś uratuje.

He- no owszem.
Kasę osoby która stwierdziła- że już coś tam..... ( każdy wstawia co chce).
W takich sytuacjach zawsze radzę- wystąpić o zabezpieczenie uzasadnionych potrzeb rodziny- a wtedy pieniądze są na zaspokojenie potrzeb rodziny przez sądy przyznawane.





Manipulacyjnym jest pisanie takich opinii- najlepiej to żeby te co nie pracują, bo na wychowawczych siedzą- żyły powietrzem .


Tylko żebym był dobrze zrozumiany: pieniądze na utrzymanie dziecka - jak najbardziej, dla byłej żony - a niby dlaczeg a jak 20 lat dom ci prowadziła- bo wspólnie podjęliście decyzję- że ty- wojownik- polujesz a potem przyciągasz te zwierzynę do domu i ona ją oprawia i przerabia- to odpowiedz mi na pytanie- uważasz że to niesprawiedliwe?
Ze kobieta domaga się wparcia finansowego?
Po latach pracy jako służba domowa, opiekunka, praczka, sprzątaczka itd?


No odpowiedz- bo bardzo mnie interesuje co wy mężczyżni myślicie o takich sytuacjach.
Tylko Pi- nie odwołuj się do patologicznych sytajci jak jedno drugie chce ukarać i doi kasę.
Onieś się do tej konkretnej sytuacji?



a generalnie=- pytasz dlaczego- a dlatego że przepis jest taki- i jeśli była chce- ma podstawy- to wybacz- sprawa tej byłej i jej byłego.
Skoro dostaje- widać sądy widzą podstawy.
Tak sobie myślę-skąd taki temat nagle poruszyłeś i sorki- jak nic mi wyszło- że jesteś w takiej sytuacji.


A gwoli wyjaśnienia- ja jestem pracująca, mój mąz nie łoży na mnie- bo sobie radzę.
No- to jak chcesz- możemy podyskutować w temacie.
Pamiętajmy jednak że jeśli już podpierasz się prawnymi opiniami to należy pamiętać- że w przypadku orzeczenia rozwodu bądzą separacji - stronie nie uznanej za winną przysługują alimenty- bez konieczności nawet bardzo mocnego udowadniania pozostawania w niedostatku.
Jeśli jest współwinna- to na 5 lat- ale rygor udowodnienia jest surowszy- nie dotyczy obniżenia się standardu życia- tylko pozostawania w tak zwanym niedostatku.


Bo widzisz- tak to jest- że wystarczy że porzucona osoba, nie uznana za winną powoła się na fakt obniżenia stadardu życia.

Nie staraj się zmusić mnie do dyskusji nad patologiami w tym temacie- bo są.
Ponieważ w większości przypadków tatusiowie zostawiają dzieci z mamami- to matki musza załatwiać takie sprawy- ale bądżmy ostrożni z radami- walcz.

Ja lansuję teze- jak mnie ktoś pyta lub prosi o poradę dotyczącą tematu- broń się.
Bo widzę różnicę.



Rozmawiamy sobie więc tak ogólnie.







Trzymajcie się cieplutko,
Nie dawajcie się wykorzystywać,
Ale i nie wykorzystujcie, plzzz


A juści- ale ta odezwa to do wszystkich ubiegających się o- a nie tylko kobitek.




Pozdrawiam
pi.kwadrat


A też pozdrawiam.

:-D
 
     
pi2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-27, 13:59   

Zuza,
Piszę Dziewczyny bo jestem jak do tej pory jedynym facetem wypowiadającym się w tym wątku (sprawdziłem jeszcze raz). Masz rację, że są mężczyźni którym ich byłe partn erki płacą alimenty lub też o nie walczą, tylko że częściej jest odwrotnie. Znacznie częściej i nie jest to dla mnie powód do dumy. Często jest tak, że tatusiowie z bożej łaski nie chcą utrzymywać swoich dzieci. To podłe.

Moim celem nie było atakowanie kogokolwiek, tylko pokazanie jak to widać z drugiej strony. Tak, spotkałiem wiele kobiet mających skłonności do dojenia facetów. I to też uważam za podłe. Może jednak warto zadać sobie pytanie: Skąd pomysł, że mój były partner ma mnie utrzymywać? Jak to: "zostawia bez środków do życia" . Niby dlaczego się coś należy? Już nie jesteśmy razem...

Jak napisałem i powtórzę to jeszcze raz: Sprawa jest bardzo trudna, delikatna, a przepisy - daleko im do doskonałości a jeszcze dalej do sprawiedliwości.

Nie zgadasz się ze mną? To dobrze, możemy porozmawiać, ale po co te wycieczki osobiste? Dlaczego mnie atakujesz? Bo mam inne zdanie? ... Przeczytaj jeszce raz to co napisałem i zastanów się na spokojnie.

Wiem, że należy walczyć pieniądze dla dzieci, że należy je chronić. Wiele tracą na Naszych rozstaniach i wojnach a nie są nic winne. Ale czy walczyć o pieniądze dla siebie? Gdzie jest granica? na ile pozwolić a kiedy odpuścić? Ja nie mam gotowych odpowiedzi. Nie wiem.

Pozdrawiam
pi.kwadrat

ps. Chciałbym powiedzieć to jasno, poczułem się dotknięty Twoim postem. Nie wiem co chcecsz w nim powiedzieć poza tym, że nie podoba Ci się moje zdanie. Jest w nim wiele negatywnych emocji sierowanych w moją stronę. Nie wiem dlaczego. Nie życzę sobie takich uwag, jesteśmy w necie, ale na dość szczególnym forum, i proszę zachowajmy jego wysoki poziom.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8