Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebuję dobrego słowa:(((
Autor Wiadomość
agnes
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-16, 23:26   Potrzebuję dobrego słowa:(((

Witam

Jestem u kresu sił.....Mój mąż chyba rzeczywiście ma cos z głową...
Pisałam o tym jak mnie traktował-wyzywał,poniżał,nie raz podnosił na mnie rękę...
Przysięgał że się zmienił,że kocha,że będzie inaczej.
Przez ostatnie dwa miesiące straszliwie mnie zwodził i okłamywał...Juz nawet sama nie wiem ile było tych kłamstw.Najpierw ubzdurał sobie jakis wyjazd do Stanów-nie wiem dokładnie po co.Przed wyjazdem zapewniał mnie jak bardzo kocha i że po powrocie kupujemy mieszkanie dla mnie i dla dzieci.Był tam dwa tygodnie,w tym czasie miał wyłączony telefon,nie kontaktował się ani ze mna ani z dziećmi.
Jak wrócił-znalazł tysiąc wyjaśnień,tak bzdurnych że nawet nie umiem ich powtórzyć,w każdym razie wyszło na to że zadzwonic albo wysłac smsa ze Stanów do Polski jest niemożliwością.
Znów zaczął mnie dręczyc rozpaczliwymi smsami,w dzień i w nocy,prośbami o spotkania i o to abym jak najszybciej wyprowadziła się od ojca mojego trzeciego dziecka.
Nie zrobiłam tego,ale znów zaczęłam się zastanawiac nad powrotem .
Juz ogladał mieszkania,juz je w myślach malował.
Znów zaczęłam się miotać, zdobyłam się na rozmowę z ojcem mojego dziecka że być może wyprowadzę się i spróbuję poskładac tamto małżeństwo.
Rozpacz z jego strony,cięzko mi było na to patrzec.
Trwało to do zeszłego piątku(tydzien temu).Slubny nalegał na spotkanie.Poszłam i usłyszałam że mnie jego kolega widział z brzuchem i jak mogę robic taki wstyd LAżąC BęBNEM.Pobeczałam sie,tak mi sie zrobiło przykro,przeciez utrzymywał że chce ze mna wychowywac to dziecko i ze nie jest ono problemem. Nagle przestał pisać smsy,zaczepiać mnie na gg.Parę dni temu,ni z gruchy,niz pietruchy zaczał mi sie chwalic jakimś rozbieranym zdjęciem od jakiejs panienki.Ze ona jest nim bardzo zainteresowana,że trwa to od paru miesięcy,ale to tylko koleżanka,bo on chce wrócic do zony.A wogóle to nie ona jedna jest na niego łasa,bo ma ogromne powodzenie i nie wie co ma zrobic z tymi dziewczynami żeby mu dały spokój...Biedny,bezradny miś który nie wie co zrobic zeby panienki z siłowni nie miały jego telefonu:) .Wyskoczył nawet z propozycja wysłania mi tej rozebranej fotki...Litości!!
Dzis się przyznał że BARDZO POWAżNIE O NIEJ MYśLI A ONA O NIM JESZCZE BARDZIEJ I TO JEST BARDZO MIłE..Na końcu rozmowy napisał że że "Idzie tam gdzie go chcą".Od jakichs 6 godzin cisza,wyłączony telefon.Jest z ta dziewczyna,jestem pewna.

Mam ochotę go rozszarpać...Próbował zniszczyc ciepły,bezpieczny dom swoim i mojemu dziecku.Zwodził mnie i okłamywał,napsuł sporo krwi i mnie i mojemu partnerowi,jednocześnie łasząc się na rozbierane fotki i kręcenie tyłkiem pierwszej lepszej laski....Boze,jak mozna tak strasznie kłamać...I to którys raz z kolei!
Namawiałam go na terapię-nie ma mowy.

Nie wiem jak może sie teraz gzić z panienka,skoro od 11 kwietnia nie widział własnych dzieci...Jutro kolejny weekend,a on nawet nie zapytał czy po nie przyjechac...

Starsza córka mi powiedziała,ze ostatnim razem jak u niego była (był wtedy pijany,awanturował sie ze mna przez telefon,nie chciał oddac dzieci) skrzyczał ja o jakąś pierdołę i zamachnął sie jakby chciał uderzyć! Dziecko się wystraszyło i uciekło do teściowej ale mówi ze nie chce go widzieć.

Próbuję go jakos tłumaczyc ale dziewczynki nie chca o nim słyszeć.No bo jak wytłumaczyc całkiem duzym dzieciom że tata od ponad miesiąca nie ma czasu sie z nimi spotkac? Wczoraj starsza powiedziała do Jacka(ojca mojej trzeciej córki)-JESTESMY TWOIMI CóRKAMI.
Młodszej podczas zabawy z nim wyrwało się "TATA przestań"!
To on kładzie je spać,bawi się,odrabia lekcje,wozi do szkoły,kupuje ubranka,jest na każde zawołanie.Mówi ze to sa jego dzieci.. Wiem ze lepiej będzie dla nas wszystkich jak z nim zostanę ale nie umiem sobie poradzic z życiem bez Boga:(

Nie modle się juz o swoje pierwsze małżeństwo,nie mam siły juz niczego planowac z tym człowiekiem.Modlę się o swój spokój i to zeby Bóg mi wybaczył życie w obecnym związku.
No i dojrzewam podjęcia próby unieważnienia tamtego małżeństwa.

Prosze o jakies dobre słowo bo dzis naprawdę miałam słaby dzień:(
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-17, 07:12   

CO TY ROBISZ SWOJEMU DRUGIEMU MĘŻOWI???????????????????????????

Jestes jak masochistka.

Jak Ciebie tu pocieszać?

Pisac, ze będzie dobrze?

z takim panem - Twoim ślubnym- NIGDY nie będzie, chyba, ze mu mózg przeszczepią.

Sorry, kobieto, ale mnie zdenerwowałaś.

W Twojej sytuacji masz trzy wyjścia jesli tak naprawde Ci cięzko zyc bez sakramentów:
1. Odejść i być samą z dziećmi
2. białe małżeństwo
3. Unieważnienie sakramentu z pierwszym męzem

Bądź

życ dalej z drugim mezem, wierząc, że Bóg Was i tak kocha i przebaczy.


Ale w Twoim zyciu nie powinno NAPEWNO byc opcji : BYCIE Z WARIATEM - czyli: pierwszy mąż.
 
     
moniśka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-17, 12:28   

agnes, Ja moge tylko powiedziec ze zazdroszcze za masz drugiego człowieka co Ci pomaga kocha także dzieci trwa a TY martwisz sie manipulantem i zastanawiasz sie jak kolejny raz cie zrani?? Zawsze popieram sakramentalne malzenstwa ale twoj przypadek to naprawde cos innego i wiem ze ze Bóg nas kocha i chce dobrze ja zmagam sie sama tylko dzieci pozwalaja mi na troche rozsadku zebym nie zrobiła nic głupiego i wiesz co Ciebie ma kto pocieszac mnie juz nie
 
     
agnes
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-18, 09:33   

Macie rację-ślubny to wariat,ja to wiem.Te 7 lat z nim to naprzemian:kłamstwa,awantury(często pijackie z rękoczynami),wmawianie ze jestem nikim,ciche dni,uciekanie do matki i powroty na siłę.Tak,na siłe bo wszystkie nastepowały z mojej inicjatywy.NIGDY nawet nie powiedział żebym wróciła,a ja zawsze jak ten pies.
Często po powrocie słyszałam"Po ch...znów przylazłaś?".Wiecie jak się czułam?
Stojąc przed ołtarzem mialam na ramionach siniaki które mi zrobił.Przysięgając wierność i uczciwość, był w związku z inną dziewczyna(pisałam o tym).Czy takie małżeństwo może być pobłogosławione przez Boga?
Chrzest dzieci-komunia bez spowiedzi.A teraz powołuje się na sakrament,na przysięgę której nie dotrzymał pierwszy,oszukując mnie i tłukąc po łbie.

Wczoraj starsza córka strasznie się rozchorowała-40 stopni,angina.Poinformowałam go,przywiózł pieniądze(żałosne zresztą) nie zapytawszy się nawet czy dziecko wogóle żyje.

A mój drugi?No cóz,pomnik mu:)
Zaloty ślubnego trwają już rok,a on idzie przez to razem ze mna.
Nie ukrywałam,bo sie nie da mieszkając razem.Wiedział o spotkaniach,o smsach,widział jak się miotam.Zresztą przeczytał nawet to co tu swego czasu wypisywałam.I co?Parę piw,parę łez i wstawał.Do następnego razu.Ani jednego mocniejszego słowa(ewentualnie drink),zawsze cierpliwy i łagodny chociaż nie wiedział czy jutro nie straci rodziny którą ma.
Czy taki człowiek nie zasługuje na wszystko co najlepsze?

Co do życia sakramentalnego to tak,jest mi ciężko.
Te wyjścia które mi proponujecie mam obmyślane wzdłuż i wszez.
Zabrać dzieci i życ tylko z nimi?Krzywda i dla nich i dla drugiego męża,chyba bym nie mogła na to patrzeć.
Zyc jak brat z siostrą?Ciężko,mamy po 30 lat ale myślałam,on powiedział że jak dam rade to i on spróbuje.
Unieważnienie pierwszego małżeństwa-najrozsądniejsze chyba wyjście-ślub pod przymusem,w kłamstwie.
Mój drugi tez miał zonę-nie chciała dzieci,to chyba istotny powód-może by się udało?

Moniczko,współczuję Ci ale wiesz co?
To może głupie ,ale wiele razy chciałam być w Twojej sytuacji...Sama z dziećmi i miec święty spokój.
Nie raz tak było że slubny naciskał,Jacek szalał a ja pośrodku:)).Do tego odpowiedzialność za dzieci.Dziwię się że to wytrzymałam:)

Masz dzieci i to Twoja siła.
Trzymaj się.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8