Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jezu, Ty się tym zajmij!
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-13, 10:42   Jezu, Ty się tym zajmij!

Jezu, Ty się tym zajmij!


Jezus mówi do duszy:

Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij. Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy. Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.
A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.
Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do mnie mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie... Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej moje potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.
Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.
Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa i jakże smucę się widzę was wzburzonymi.
Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.
Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.

(Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo)
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-13, 11:06   

Co o tym myślisz ( tresc tekstu wklejonego prze Ciebie) Elzd1?
Pozdrawiam serdecznie:) i dziekuję
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-13, 13:50   

Co ja myślę????
Przecież wiesz, niepokorna i niespokojna dusza jestem i wciąż mi trudno poddać się. Co z tego że wiem, jak mogę osiągnąć spokój, skoro JA MAM SWOJE racje i swoje ścieżki, swoje metody, swoje próby rozwiązania? Na dodatek inni ludzie mają swoje metody działania, swoje plany, a dobry Bóg ma wielki problem: jak spełnić moją prośbę nie naruszając przy tym wolnej woli drugiego człowieka. Więc proszę Go teraz by wskazał mi już nie właściwą drogę ( bo tę znam), ale dobro, które może się wypełnić z biegu wydarzeń.
Ale nie ukrywam, w najcięższym okresie czytałam ten tekst wiele razy na dzień, uspakajałam się, później znów chciałam po swojemu, później znów uspakajałam, później znów czarne myśli.
Ten tekst pomaga, wiem o tym, mnie bardzo pomagał. Tak samo jak bezmyśne klepanie "Zdrowaś Mario", bylebyby tylko zająć czymś swoją głowę, zmusić się do myślenia o czymś innym.
Ale, jak rozmawiałam z księżmi, nie każdy ma dar pełnego zaufania i poddania się biegowi wydarzeń i powierzenia Bogu, nie muszę, nie powinnam siebie za to obwiniać, że ze mną jest właśnie tak.
Ba... nawet usłyszałam wczoraj, żeby ostrożnie podchodzić do tego, gdy ktoś mówi: poczułam/poczułem obecność Boga w swoim życiu, podczas modlitwy czy adoracji. Skąd pewność że to Bóg? Szatan też ma swoje sposoby, by uśpić czujność człowieka.
A swoją drogą, szukałam książek o autorze tekstu, rozważań - i nie znalazłam.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-13, 15:34   

Cytat:

Przecież wiesz, niepokorna i niespokojna dusza jestem i wciąż mi trudno poddać się. Co z tego że wiem, jak mogę osiągnąć spokój, skoro JA MAM SWOJE racje i swoje ścieżki, swoje metody, swoje próby rozwiązania? Na dodatek inni ludzie mają swoje metody działania, swoje plany, a dobry Bóg ma wielki problem: jak spełnić moją prośbę nie naruszając przy tym wolnej woli drugiego człowieka.


Mamy wiele wspólnego...
Człowiek jest bardziej skłonny do miłości własnej...pomimo chęci i starań...Jednak można się przekonac, że z siłą Bożą jest wszystko możliwe...nawet to wygląda tak jak kiedyś w przesłanej prezentacji w której widac ślady jednej osoby ,bo druga była niesiona na ramionach... Lubię byc bezsilna...bo w tedy w niczym nie przeszkadzam Panu Bogu. Pan Bóg daje łaskę odkrycia i przekonania się ,że Jego plany względem nas są miłosne i najmądrzejsze.


Cytat:
Ten tekst pomaga, wiem o tym, mnie bardzo pomagał. Tak samo jak bezmyśne klepanie "Zdrowaś Mario", bylebyby tylko zająć czymś swoją głowę, zmusić się do myślenia o czymś innym.


Bezmyślne" klepanie "Zdrowas Maryjo nie jest bezowocne. Jest to taka relacja na jaką stac człowieka w danym momencie...na taką na ten moment Pan pozwala. Cieszyc się trzeba i takimi okruchami...bo jest tak, że może nie byc nic...To może byc jedna z piękniejszych modlitw...właśnie dlatego ,ze jest trudna...oschła, ale wydobywająca z wiary człowieka spokój...ciszę...może przechodzic w odpocznienie...

Cytat:
Ba... nawet usłyszałam wczoraj, żeby ostrożnie podchodzić do tego, gdy ktoś mówi: poczułam/poczułem obecność Boga w swoim życiu, podczas modlitwy czy adoracji. Skąd pewność że to Bóg? Szatan też ma swoje sposoby, by uśpić czujność człowieka.


Takie odczucia należy oddalac od siebie, od swoich myśli...jak najdłużej się da...Czasem bywa tak ,że wracają.Najlepiej powiedziec o tym spowiednikowi. Jedno jest pewne Elzd1 :-> , szatan po takich sztuczkach pozostawia ogromne zamieszanie...niepewnośc, dociekliwosc, niepoukładanie. Duch św pozostawia PEWNOśC, poczucie ogromnego pokoju i radości,przepełnienia miłosci, nadziei, a jednocześnie na wstępie człowiek odkrywa swoją "nagośc" , niegodnośc, brud, nędzę...ZAWSTYDZENIE. W takiej chwili człowiek w ułamku sekundy odkrywa to co Pan chce ,żeby człowiek odkrył...pozostawiając w nim ogromna tęsknotę za Bogiem... To wszystko dzieje się poza zmysłami ludzkimi...
Wszystko jednak należy mówic spowiednikowi, dobrze w takich momentach, doświadczeniach ODMAWIAC ZDROWAś MARYJO :-D
Dla człowieka lepiej jak jest ciemnośc ...wtedy szatan nie ma dostępu do Laski jaką obdarza Mistrz, tak właśnie chroni Bóg w ciemnej dolinie...


Cytat:
A swoją drogą, szukałam książek o autorze tekstu, rozważań - i nie znalazłam.

Poszukam...pewno dla mnie samej tez będzie to owocne.
Zdradzę Ci jeszcze coś...:)

Ps. 51
Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości,
w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!
4 Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego!

5 Uznaję bowiem moją nieprawość,
a grzech mój jest zawsze przede mną.
6 Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,
tak że się okazujesz sprawiedliwym w swym wyroku
i prawym w swoim osądzie.
7 Oto zrodzony jestem w przewinieniu
i w grzechu poczęła mnie matka.
8 Oto Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,
naucz mnie tajników mądrości.

9 Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.
10 Spraw, bym usłyszał radość i wesele:
niech się radują kości, któreś skruszył!
11 Odwróć oblicze swe od moich grzechów
i wymaż wszystkie moje przewinienia!
12 Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!
13 Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego!
14 Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ochoczym!

15 Chcę nieprawych nauczyć dróg Twoich
i nawrócą się do Ciebie grzesznicy.
16 Od krwi uwolnij mnie, Boże, mój Zbawco:
niech mój język sławi Twoją sprawiedliwość!
17 Otwórz moje wargi, Panie,
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.
18 Ty się bowiem nie radujesz ofiarą
i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał.
19 Moją ofiarą, Boże, duch skruszony,
nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.

20 Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci:
odbuduj mury Jeruzalem!
21 Wtedy będą Ci się podobać prawe ofiary, dary i całopalenia,
wtedy będą składać cielce na Twoim ołtarzu.



Cała Twoja odpowiedź jest tym psalmem...
Pozdrawiam serdecznie:)
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-13, 15:59   

Dzięki za ten psalm. Przemyślę.

Mnie ostatnio przyświecają takie słowa:
"Iz.54"

Miłość Pańska

4 Nie lękaj się, bo już się nie zawstydzisz,
nie wstydź się, bo już nie doznasz pohańbienia.
Raczej zapomnisz o wstydzie twej młodości.
I nie wspomnisz już hańby twego wdowieństwa.
5 Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel,
któremu na imię - Pan Zastępów;
Odkupicielem twoim - Święty Izraela,
nazywają Go Bogiem całej ziemi.
6 Zaiste, jak niewiastę porzuconą
i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan.
I jakby do porzuconej żony młodości
mówi twój Bóg:
7 Na krótką chwilę porzuciłem ciebie,
ale z ogromną miłością cię przygarnę.
8 W przystępie gniewu ukryłem
przed tobą na krótko swe oblicze,
ale w miłości wieczystej
nad tobą się ulitowałem,
mówi Pan, twój Odkupiciel.

9 Dzieje się ze Mną tak, jak za dni Noego,
kiedy przysiągłem, że wody Noego
nie spadną już nigdy na ziemię;
tak teraz przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie
ani cię gromić nie będę.

10 Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą.

[ Dodano: 13-04-2008, 17:05 ]
elzd1 napisał/a:
Ba... nawet usłyszałam wczoraj, żeby ostrożnie podchodzić do tego, gdy ktoś mówi: poczułam/poczułem obecność Boga w swoim życiu, podczas modlitwy czy adoracji. Skąd pewność że to Bóg? Szatan też ma swoje sposoby, by uśpić czujność człowieka.


Te słowa o czujności usłyszałam w radio od księdza, więc chyba wie co mówi. A sprawa dotyczyła właśnie nagłych "dotknięć Boga" czy też Jego odczuwalnej obecności.
Pewnie że "po owocach poznacie". Ale, szatan jest jednak cierpliwy i działa z wielką ostrożnością. Toteż mylne bywają odczucia ludzkie, nawet osiągnięty spokój może być ułudą.
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-14, 10:39   

Pozwólcie , że wtrącę kilka słów. Te słowa "Jezu Ty się tym zajmij" i ten tekst uświadamia nam, że właśnie pełne oddanie się daje nam pokój w sercu i myślę, że jeżeli będziemy stale w stanie łaski uświęcającej to szatan nie bedzie mógł wtargnąć. Chociaż gdzieś wyczytałam, że im więcej będę się modlić za męża to tym większe szatan będzie nam rzucał kłody pod nogi i właśnie zawierzenie Jezusowi polega na tym, że On nam te trudności pomoże przetrwać. Dlatego trzeba Mu zaufać ze wszystkich sił. Ja się nie boje powiedzieć, że doznałam pokoju w sercu, bo uważam, że powinnam o tym dawać świadectwo po to, aby inni uwierzyli i zaufali bo to jedyna właściwa droga ja w to gorąco wierzę. Poznaje Chrystusa od nowa i jeszcze bardziej uświadamiam sobie , że On jest najważniejszy. I z nim przetrwamy największe cierpienie, bo tylko On ma moc leczenia duszy, ale aby mógł tego dokonac to musimy Mu zawierzyć.
JEZU UFAM TOBIE!
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-14, 15:40   

czytam sobie g.bossis która rozmawiala z Jezusem i kiedy ona modliła się o nawrócenie jakiegoś człowieka to Jezus jej powiedział :"Poproś moją Matkę, by spędziła z nim jeden dzień".........Kiedy prosiłam Matkę Bożą o nawrócenie pewnej osoby: "Dusza to coś, co kosztuje drogo... Potrzeba czasu, ofiar... Cierp dla niej. Zwiąż swoje cierpienia z moimi cierpieniami, aby lepiej podobać się Ojcu".

a poza tym jeszcze:
"Przedmiot wymagający naprawy powierza się rękom fachowca. Poddaj więc mojemu wejrzeniu swą duszę zamilkłą i znieruchomiałą. Ja naprawiam .....Dlaczego ograniczasz swoje prośby? Czy nie zawsze wysłuchiwałem cię?" (I przypomniał mi tyle rzeczy.) "Wiesz, że zawsze cię wysłuchuję. Dlaczego więc nie prosisz? Mówiłbym do każdego, kto starałby się Mnie usłyszeć. Przyszedłbym do każdego, kto by Mnie pragnął...Czyż Ja nie jestem większy, niż twoje uchybienia? Czyż nie jestem większy, niż twoja biedna istota? Oddaj Mi wszystko. Naprawiam, gdy Mnie proszą by naprawić....Pokaż, czym jest pokój serca, które żyje wsparte na Sercu swego Boga. Czyń częściej akty ufności. Ufności!". "Bądź moją małą przyjaciółką, radosną i wesołą. Mów do Mnie uśmiechami. Tylu innych uważa Mnie za kata, za nieubłaganego Sędziego. Moje serce chce być waszym miłym Przyjacielem. O, czegóż nie uczynię dla tych, którzy zechcą oddać Mi swoje ufne zawierzenie 'maluczkich'.....Proście Mnie o wszelkie łaski. Nie myśl nigdy: 'To niemożliwe, On nie będzie mógł mi tego dać...' Połóż głowę na moim ramieniu Zmartwychwstałego....Czynić dobro to znaczy rozdawać Mnie. Dobro to Ja. Zajmuję się każdą duszą, jak gdyby tylko ona jedna była na świecie....Opuść sama siebie. Wyrzeknij się kierowania sobą. Zatrać swą duszę w mojej. Dlaczego wszystko chcesz robić sama? Daj Mi działać w sobie, zaufaj Mi. Kieruj się moimi poruszeniami.......Niekiedy stwarzam niepokojące sytuacje, aby wypróbować waszą ufność. Daj Mi swoją ufność. Dawaj Mi ją często. W swoich postawach bądź naprawdę moją oblubienicą.......Nie proś Mnie o nią, jak o rzecz, która się nie stanie. Gdy prosisz, wierz, że będziesz wysłuchana,....Mówiłam Mu: Jestem tak nędzna, że nawet nie wiem, czego potrzebuję. Odpowiedział mi: "Uczyń Mnie swoim Dostawcą. Dlaczego nie prosisz? Czy nie ufasz Mi? Mnie potężnemu, Mnie Miłości?... Miej zawsze prostotę małego dziecka, bezgraniczną nadzieję...Kiedy się modlisz, wierz, że będziesz wysłuchana. To przemieni twoją modlitwę i sprawi Mi przyjemność.....Ofiaruj Mi się taką, jaką jesteś. Nie czekaj na to aby być zadowoloną z siebie. Zjednocz się ze Mną w twoich największych nędzach. Ja ciebie biorę. Ja cię naprawiam, jeżeli darzysz Mnie zaufaniem. Miej ufność. Któż kocha cię bardziej?"
".
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-15, 08:08   

Agnieszka78 piekne te słowa tylko własnie w gonitwie dnia codziennego zapominamy o nich, gubimy się, dlatego Chrystus nam o sobie przypomina po przez róznego rodzaju doświadczenia nawet bolesne, ale wierzę właśnie wierzę, że to oddanie to zawierzenie Jemu Zmartwychwstałemu poprowadzi nas do nieba. Ja już pisałam, ale czuje, że mam o tym pisać, że mam dawać świadectwo czuję niesamowitą siłę dzieki modlitwie a dzień rozpoczęty od Eucharystii to jakiś inny jakby ktoś Cię niósł na rękach.
JEZU UFAM TOBIE!
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-15, 09:23   

Małgorzta, :) wkleiłam ten tekst bo czuje ze pojawiły sie wątpliwości co do tego ze ksiadz Dolindo naprawde słyszał Jezusa :) a Jezus wszędzie we wszystkich objawieniach właśnie tak mówi..o zaufaniu, o zawierzeniu, że dla niego nie ma niemożliwego, tak mówił i do Bossis, Faustyny, Valtorty, Pio i pewnie wielu innych...wszędzie pojawiają sie te same "założenia" :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9