Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
NIe WYśMIEWAJCIE tylko pomóżcie błagam
Autor Wiadomość
kokko
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 08:13   NIe WYśMIEWAJCIE tylko pomóżcie błagam

Witam serdecznie, jestem nowa, streszczę to co przezywam

1.Jestem 31 letnią zoną z dwoma synkami lat 2 i 5, mąż (15 lat starszy) cale małżeństwo pracował na morzu 10-11 miesięcy na rok, teraz od 5 miesięcy jest na lądzie

2. Wychował mnie tata wojskowy, cały czas spędzałam sama w pokoju zamknięta ucząc się - nie znam , nigdy nie widziałam normalnego życia rodzinnego, mąż wychowany przez apodyktycznego ojca tez wojskowego, tez bez mamy

3.mąż chce separacji, twierdzi ze nie umiemy razem żyć, nie mamy wspólnych pasji i zainteresowań- to raczej prawda- ale to on nic nie chce robić razem- bo jak twierdzi ja jestem nudna bardzo, dzieci go nużą- co najwyżej gra ze starszym na komputerze, a tak to sam siedzi w pokoju przed komputerem lub gapi się w telewizor, lub jeździ na tenisa i basen

4.Warunek jaki postawił, zanim się z nami rozwiedzie- to ze mam mu pokazać normalną ciepłą rodzinę

5.Staram się jak mogę- wymyślam kino, teatr, spacery- nuuuuuuda

6.Bardzo go kocham!!!!

7. błAGAM- poradźcie CO MOZNA ZROBIć, JAK W CIEKAWY SPOSóB SPęDZAć RAZEM I Z DZIEćMI CZAS?????Karty nie, gry planszowe nie, spacery nudne, tenis fajny ale ja nie umiem a on gra z zawodowcami, to samo jeśli chodzi o pływanie- on uznaje tylko samotne

8.Mam depresję, biorę Effectin, schudłam 22 kg, starszy syn ma zdiagnozowane ADHD, wykańczając tym mnie i otoczenie

9.A jak wygląda ciepło rodzinne?Co robić w wolne dni?Jak przekonać męża do siebie

10. Czy to możliwe, żeby ktoś kogoś na nowo pokochał?Mąż twierdzi ze nie czuje ze mną żadnej więzi, ze tylko przed ślubem był zakochany, teraz mieszka ze mną jakby ze znajomą która go na dodatek strasznie wkurza, krytykuje każdą rzecz jaką zrobię

11 Najbardziej was proszę podsuńcie jakieś pomysły co ja mogę zrobić, jak pokazać ze umiem być fajną żoną, ciekawą i interesującą, nie umiem jakoś ...

12. proszę nie wyśmiewajcie się ze mnie, pomóżcie

13.Mam jedna przyjaciółkę , niezamężną, i 2 przyjaciółki które kocham z całego serca- to siostry zakonne karmelitanki, mąż ich nie lubi, twierdzi ze to miedzy innymi przez nie nie umiem żyć i być radosną fajną babką

14, W Wielka niedzielę powiedział, ze daje nam jeszcze szanse do wakacji, kupił już sobie dom duży, chce już przejść na emeryturę-a mnie i dzieciom zostawi ten w którym obecnie mieszkamy- 322 metry, na odludziu

15. Bardzo go kocham, nie chce by dzieci miały niepełną rodzinę

16. BłAGAM POMóCIE CO JA MOGE ZROBIC, JAK ZAWALCZYć O JEGO MILOSC

P.s.- przepraszam za chaotyczny list, jestem u koleżanki i bardzo się spieszę
p.s.1 powiedziałam Tacie, człowiekowi który w życiu kieruje się przede wszystkim rozumem i porządkiem w każdym słowa tego znaczeniu- poradził bym brała alimenty, kupiła dom w mieście i zaczęła życie sama
p.s2 ja męża nadal bardzo kocham
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 08:29   

kokko, powoli...
Nikt nie będzie się z Ciebie śmiał.
kokko napisał/a:
nie umiem żyć i być radosną fajną babką

Na pewno jesteś fajną babką... Ale może faktycznuie brak Ci radości, śmiechu... Stań przed lustrem i zacznij się uśmiechać sama do siebie.
kokko napisał/a:
Staram się jak mogę- wymyślam kino, teatr, spacery- nuuuuuuda

Z autopsji powiem, ze to nic nie da.... Choćbyśmy na rzęsach staneły to NIC, NUDA, albo "NIE MAM OCHOTY" itd.... Ty sama musisz znaleść sobie zajęcie, zabrać ze sobą dzieci.... A mąż, jak zobaczy że też masz SWOJE zainteresowanie dołączy do Ciebie.... Taki mechanizm.
kokko napisał/a:
jak wygląda ciepło rodzinne?Co robić w wolne dni?Jak przekonać męża do siebie

Hmmmm... Chyba dla każdego wygląda ono inaczej... Dla mnie to takie drobiazgi... smaczy obiad, porzadek-zadbany dom... miłe słowa, zainteresowanie tym co robi druga osoba...
Nie umiem tego opisać.... To po prostu się czuje, to po prostu jest. I to ciepło w domu wychodzi od obojga osób... To nie jest tylko Twoje zadanie....
kokko napisał/a:
W Wielka niedzielę powiedział, ze daje nam jeszcze szanse do wakacji, kupił już sobie dom duży, chce już przejść na emeryturę-a mnie i dzieciom zostawi ten w którym obecnie mieszkamy- 322 metry, na odludziu

Skoro daje szansę :mrgreen: To się tak bardzo nie martw.... Będzie dobrze
 
     
Maciek72
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 10:03   Re: NIe WYśMIEWAJCIE tylko pomóżcie błagam

kokko napisał/a:

1.Jestem 31 letnią zoną z dwoma synkami lat 2 i 5, mąż (15 lat starszy) cale małżeństwo pracował na morzu 10-11 miesięcy na rok, teraz od 5 miesięcy jest na lądzie

Myślę że facetowi brakuje tego morza, brakuje mu wyzwań.... Wyślij go w morze albo niech się zajmie inną pasją... Dla faceta kończońcego pracę jest to bardzo trudny okres.
kokko napisał/a:

.....3.mąż chce separacji, twierdzi ze nie umiemy razem żyć, nie mamy wspólnych pasji i zainteresowań- to raczej prawda- ale to on nic nie chce robić razem- bo jak twierdzi ja jestem nudna bardzo, dzieci go nużą- co najwyżej gra ze starszym na komputerze, a tak to sam siedzi w pokoju przed komputerem lub gapi się w telewizor, lub jeździ na tenisa i basen
......

Z dzieciakami już można robić wiele fajnych rzeczy: wyslij go na karuzelę, plac zabaw. Niech uczy straszego jeździć na rowerze. Możecie wybrać się gdzieś na rowerach. Młodszego w siedzono, starszy może da radę po odpowiednim treningu sam popedałować. Kupcie sobie jacht ;-) . Może mąż połączy swoje miłość do morza z spędzaniem czasu z rodziną. Za lat 5 Wasze dziciaki mogą być najlepszą załogą w historii żeglarstwa. ;-) Przyznam że mnie siedzienie w domu też wykańcza.

Generalnie myślę że chwila przerwy dobrze by Wam zrobiła. Nie jesteście przyzwyczjeni do mieszkania ze sobą tak długo.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 10:48   

DROGA KOKO:)

Twoje intencje , zabiegi ratowania tego małżeństwa są wspaniałe i wymagają wiele determinacji i samozaparcia.
W tym wszystkim zabrakło mi ważnego elementu...Mam wrażenie, że zapomniałaś o tym ,że jesteś wspaniała, wartościowa, wyjątkowa...co więc robisz dla siebie? To Twojemu mężowi się nudzi... Dlaczego urządzac "przedstawienie" i czekac na oklaski?
Myślę ,że to za czym on tęskni jest w Tobie samej. Odkryj swoje wartości KOKO.
On sam się przyłączy ...Nic na siłę nie zrobisz...
Lęk i obawy które nosisz mogą tylko przeszkadzac...Oddaj to Zmartwychwstałemu Chrystusowi i odkrywaj siebie właśnie z NIM- BOGIEM.

pozdrawiam serdecznie:)
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 10:49   

Koko.......... możliwe że Twój mąz nie może odnależść sie na lądzie.Miałem kolegę.... szkoła morska.kilka lat pływania,wysokie funkcje potem zejście na ląd.Długo nie mógł sie odnależć.
Podobnie dzieje sie z facetami pracującymi poza domem,często za granicą i wracającymi do domu tylko na krótkie urlopy. Dom zaczyna ich męczyc po kilku dniach........to inny rytm,inne zajęcia.Nawet kochana żona może wkurzać....... to podświadome.A kochane na odległość dzieci poprostu działają na nerwy.Tak to jest.Małżeńswa na odległość,korespondencyjne.Potrzeba czasu aby facet przyzwyczaił się do bycia w domu,z rodziną. To może być trudne........szczególnie dla marynarza.

Poza tym macie obydwoje wyniesiaona z domu dysfunkcję......... wychowanie w drylu wojskowym ...bez matek,bez ciepła matczynego. To jest dysfunkcja i nie wiem czy macie tego świadomość.
A ten stawiany warunek przez Twojego męża o ciepłej rodzinie.......... a umiesz zapewnić ciepło w domu??? a on umie dostarczyć "opału" aby to ciepło mogło sie wydobywać????
O to ciepło ,o to ognisko domowe muszą dbać obie strony............ ale Wy raczej nie umiecie dbać razem........... każde z osobna pewnie tak..........ale razem nie. Wy tak naprawdę to pewnie sie nie znacie nawet dobrze.................
A wspólne zainteresowania i pasje????? Kiedy mieliście się z nimi oswoić? On w morzu,Ty w domu????
Chyba on jednak nie umie,a i Ty możesz mieć z tym kłopoty............. nie masz wzorca,a jego wzorzec domowego ciepła jest tez wykrzywiony...........
Dlczego masz deprechę? co jest wg Ciebie jej przyczyną???

Może trzeba wrócić do korzeni.............do domów rodzinnych
 
     
kokko
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 13:11   

Dziękuje ze odezwaliście się, myślałam ze zostanę zignorowana....

Nalogu- depresja-
1. bo mąż mnie nie chce i nie kocha, a przez całe życie tylko pragnęłam jednego - żeby mieć kogoś w życiu kto by mnie kochał- mamy nie miałam, tata, kochał ale tak inaczej, chłodno, bez emocji, mąż to moja wielka, jedyna , ogromna miłość, oparcie, filar, czuję się przy nim wartościowsza, lepsza, a przy tym jak taki maluszek o którego ktoś dba...zawsze mówił do mnie - moje maleństwo kochane, moja okruszynko...(wiem, to przez dzieciństwo bez mamy)
2. bo jak twierdzi oszukałam go, przed i na początku małżeństwa, byłam kochana, słodka a teraz odkąd jest w domu widzi ze jestem zupełnie inna,
3. bo nie byłam przygotowana do małżeństwa- nie umiem gotować, sprzątać, prać itp(mnie to się wydaje nieprawdą, nawet przeszłam kursy gotowania, byle tylko było dobrze)
4. bo umiem się tylko uczyć i przez 11 lat małżeństwa dorobiłam się tylko habilitacji, a nie zadbałam o szczęście rodzinne i mam nauczyć się na błędzie jaki popełniłam
5. bo nie potrafię stworzyć dla moich dzieci domu pełnego z kochającą się rodziną
6. bo właśnie to, ze NIC NIE UMIEM TAK NAPRAWDę, NIE WIEM JAK SIE zachować żeby go nie zdenerwować
7. bo słyszę codziennie ze zmarnowałam Mu życie, ze on żałuje ze wziął sobie na głowę mnie
8 bo nadal go kocham i jestem gotowa na wszystko byle mieć z nim szczęśliwą rodzinę
9 no i coś do czego się nie przyznałam!!!- po urodzeniu drugiego synka- miałam depresję poporodową, krzyczałam , płakałam, nie chciałam się niczym zajmować, a szczególnie drażnił mnie starszy syn (ma ADHD) i darłam się na męża!!!!. Trwało to przez 2 miesiące, aż on dobrowolnie zastąpił innego kapitana i wyjechał na 9 miesięcy- powiedział ze ta sytuacja dała mu prawdziwy obraz mojego charakteru i zostawiła w nim trwały uraz do mnie.Przepraszałam setki razy- na nic. Powiedział ze nie umie mi wybaczyć, ze otoworzyły mu sie oczy na mnie...

Nałogu- to tak w streszczeniu


Maćku- chwila przerwy..- ale jak to by miało wyglądać, już teraz on sam spędza większośc czasu sam, a ja z dziećmi na innym pietrze


Dziekuje za odzew- bardzo się wzruszyłam, bardzo, nie myślałam ze ktoś sie kimś takim jak ja przejmie

Bardzo dziekuję
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 13:30   

kokko napisał/a:
nie myślałam ze ktoś sie kimś takim jak ja przejmie

jak to? :shock: :shock: :shock:
my tu jesteśmy własnie dlatego, że się soba nawzajem przejmujemy....

Ja po stracie dziecka miałam coś w rodzaju "depresji poporodowej" - niestety od tego zaczeły się wszystkie nasze problemy... Wiem, ze to nie była do końca moja wina - tylko zawirowania w moim organiźmie. Ale mi głupio, ze tak sie działo... :-/
Mój mą z tez od tego czasu się odsunął... Mam wrażenie że po poronieniu stalam się dla niego "mniej wartościowa"
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 16:12   

Kokkko.
Jesteś wspaniałą, mądrą kobietą, pełną ciepła i radości. To Twój mąż nie dorósł do roli męża i ojca. Większość Waszego małżeńskiego stażu nie było go w domu, uciekał w morze, bo taką miał pracę, ale i pewnie dlatego, że tak mu było wygodniej.
Nie przyjmuj żadnego z zarzutów, mąż chce z Ciebie zrobić winną swoicjh niepowodzen i swojego niedowartościowania. Ty nie jesteś winna, robisz to co umiesz, co wychodzi Ci najlepiej. A mąż nie jest władcą absolutnym, przed którym każdy ma drżeć ze strachu i przypodobania się.
Piszesz o zarzytach, jakkie stawia Ci Twój mąż. A pomyśl, co on zrobił, żebyście tworzyli prawdziwą rodzinę, co on zrobił dla ciepłej atmosfery, co on zrobił dla Ciebie, dla Was?
Oprócz wymówek, nie ma dla Ciebie żadnego dobrego słowa, żadnego uczucia.
To skrajny egoista, malutki człowieczek, który swoimi niepowodzeniami chce Ciebie obarczyć. Nie daj się, bo sama wiesz, że on nie ma racji. Twój mąż ma ogromne problemy ze sobą, nie są one z Twojego powodu, tylko z jego słabości i wygodnictwa.
Powiada mąż, że nic nie umiesz, ani prać, ani gotować, ani prowadzić domu, ba, nawet nie umiesz stworzyć miłej, rodzinnej atmosfery. Więc zaproponuj, niech mąż zajmie się choćby gotowaniem, niech wykaże się w jakiejkolwiek dziedzinie, niech nie wymaga, ale da coś z siebie.
Zobacz, gdy byłaś chora, w depresji, gdy Wasze maleństwo potrzebowało opieki - Twój mąż uciekł, jak szczur, byleby tylko nie włączyć się w opiekę nad Tobą i dzieckiem. I on śmie mówić, że Ty go oszukałaś?
Ja to widzę inaczej, to on Cię oszukał, miał być opiekunem, wsparciem, mężem i przyjacielem. On zaś uciekł!

Możesz tak żyć nadal w ciągłej presji, pod pręgierzem uwag i wymówek Twojego męża. Ale możesz też podnieść głowę i wstać z kolan, na które rzucił Cię Twój mąż, możesz zawalczyć o siebie, o swoją godność. Jesteś mądra i miła, tylko bardzo, bardzo zastraszona.
Ja nie dam Ci żadnej skutecznej rady, bo chyba nikt tutaj takiej Ci nie da. Mogę tylko powiedzieć, że żaden człowiek nie ma prawa poniżać innego człowieka. A o rodzinę winni dbać obydwoje, czasy, gdy mąż był władcą i panem już dawno się skończyły.
Trzymaj się. I naprawdę: głowa do góry.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 16:47   

Kokko.....co ja czytam ??? KOBIETO !!!!!!

1. Kokko....żyła wychowywana przez Ojca...bez Mamy....nie wie, byc może, nie potrafi ...bo nikt Jej nie nauczył bycia mama, zoną. Kokko...nie miala wzoru !

2. mąż Kokko...miał podobna sytuacje i byc może przez całe zycie marzył, wymyslił sobie, wyimaginował wzór- ideał kobiety, matki, kochanki......zapomniał, że ideałów nie ma !
Ale stoi przy swoim i tupie nogami, bo On chce !!

3. Kokko...jest wyjatkowo mądrą Babką !! Inteligenta, wykształcona, kocha, chce dawać....a Jej dawanie odbija sie od pustej sciany ...bo mąz nie umie przyjmować .

4. Kokko....prosi i błaga, żeby Jej pokazać jak to sie robi, że sie jest fajna i dobra zoną .....

5. i Kokko....bardzo kocha męża !!!

Hm.....Kokko....wiesz jak to sie robi ??

1. Kokko....najbardziej na świecie to kocha sie siebie i Pana Boga !!

Masz pukt pierwszy i pamiętaj o nim do końca zycia !!
To TY !!!! Jesteś najważniejsza !! Ty , Ty i TY !!
To TY masz zadbać o siebie !!!!!!! Bo Kobieto....każdy w zyciu,,,...dojrzały i dorsoły człowiek wie, że żyje sie dla siebie a nie dla kogoś !! A Twój mąż nie ma prawa wymagac od Ciebie ani sie na Tobie wieszać.


Wiesz kiedy będziesz szczęśliwa ?? Kiedy zadbasz o siebie a nie o mąża !!Kiedy zaczniesz rozwijać swoje pasje, zainteresowania. Swoje zycie podporządkuj sobie i dzieciom.
Moim zdaniem, to samo co mąz mówi do Ciebie i Jemu możesz powiedzieć....czlowieku - xle mi z toba i nudno !

1.Kokko....nowa fryzura i ciuszki
2. zainteresowanie i pasja
3. izolacja od męza...odsunięcie sie koniec z zabieganiem. On tego juz nie docenił....i tak naprawdę On ma w tym cel....możesz na glowie stanąć , On i tak będzie niezadowolony.
4. Musisz sie przestać bać , że odejdzie....bo juz odszedł...teraz tylko Cie wykańcza i właściwie prowokuje do tego, żeby to Tobie wmówic, że odszedł przez Ciebie! Chce oczyścić swoje sumienie.
5. Kokko...żyj dla siebie !! Jak mąz zobaczy Ciebie inną, przemienioną, zadbaną, wesoło i nie zabiegajaca o kotka( Jego)....może się zacznie zastanawiać.

Na głównej stronie Sychar jest modlitwa o odrodzenie małżeństwa....nawet taki fragment...Panie pomóż nam odnaleźć wspólne zainteresowania, pasje....daj nam dar rozmowy itp....poszukaj tej modlitwy. Módl sie za odrodzenie swojego małżeństwa.
Ale tak naprawdę, Kokko wpływ masz tylko na to co Ty zrobisz ! A im bardziej będziesz zabiegać, tym bardziej mąz będzie uciakał....a im bardziej sie odizolujesz , pokazesz, że nie tędy droga....byc może zacznie dreptać za Tobą, mysleć....zastanawiac sie troche i nad sobą.
Oddaj swoje problemy Bogu i proś Go o wsparcie.
Kokko....dobrze, że jestes z nami !!

Pozdrawiam !! EL.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 17:05   

Koko............ wklejam Ci taki tekst........widziałęm go w kilku szpitalach,na onkologii..................
Ma tytuł "Dezyderata" to tekst czytany na mityngach AA.W szpitalach miał tytuł "Przewodnik przez życie" albo cos podobnego............
Przeczytaj,rozważ ten tekst................
Może wróci Ci Pogoda Ducha



Depresja -- Schizofrenia -- Borderline


Dezyderata
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki spokój może być w ciszy.

Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi.

Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchając też tego, co mówią inni: nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swą opowieść.

Jeżeli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.

Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu.

Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć; nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa.

Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata: nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.

Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o Jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia; w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą.

Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny...

Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 11