Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Modlitwa w trudnych chwilach
Autor Wiadomość
ewakrystyna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-06, 23:38   Modlitwa w trudnych chwilach

Ojcze w Niebie,
nigdy nie myslalam, ze mozemy sie tak ranic wzajemnie
poznaje coraz bardziej jak trudno jest kochac i jacy slabi jestesmy
pomoz nam ,bysmy umieli sobie wybaczac
pomoz nam rozpoznac nasze bledy
pomoz nam odnalezc droge , ktora prowadz nas do siebie
nie pozwol zniszczyc naszej milosci,niech dojrzewa i przyniesie plony

Pomoz nam Panie !
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-09, 10:39   Re: Modlitwa w trudnych chwilach

ewakrystyna napisał/a:
Ojcze w Niebie,
nigdy nie myslalam, ze mozemy sie tak ranic wzajemnie
poznaje coraz bardziej jak trudno jest kochac i jacy slabi jestesmy
pomoz nam ,bysmy umieli sobie wybaczac
pomoz nam rozpoznac nasze bledy
pomoz nam odnalezc droge , ktora prowadz nas do siebie
nie pozwol zniszczyc naszej milosci,niech dojrzewa i przyniesie plony

Pomoz nam Panie !


Wzruszyłaś mnie tą modlitwą...
Ciekawe jak bardzo wzruszył sie Jezus słysząc słowa Marty: "Panie gdybyś tu był ,mój brat by nie umarł"...
Pozdrawiam Cię serdecznie i pamiętam w modlitwie...
 
     
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-09, 11:05   

Jej! akurat w tej chwili taka modlitwa!!!

Blagam Was o choć jedno westchnienie do Pana w intencji mojego męża o dar wybaczania
Bardzo Wwas serdecznie prosze, rzeczy z przeszlosci nie pozwalają nam odbudować małzenstwa, a mój mąz sie lubuje w rozpamietywaniu

tak mi cięzko

od wczoraj trzese sie jak galareta, doslownie
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-09, 11:46   

Mirelo. Pewnie się Jezus wzruszył. Ale gdzieś czytałam albo słyszałam, że dopiero bezgraniczna wiara Marii sprawiła, iż zadziałał. Marta czuła żal, że Jezus nie przybył natychmist, robiła Mu wymówki, nie rozumiejąc słów, które mówił, Maria zaś powiedziała pkornie "gdybyś tu był..." i ujęła Go swoimi łzami.
Może ta śmierć Łazarza była potrzebna, żeby wzmocnić ich wiarę? Że czasem musi coś umrzeć, żebyśmy zaczęli żyć na nowo? Że Bóg przybywa w porę, działa wedle swojego planu, nie zawsze wtedy, gdy my tego chcemy?
 
     
Elik
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-09, 12:49   

Jo-anka napisał/a:

Blagam Was o choć jedno westchnienie do Pana w intencji mojego męża o dar wybaczania
Bardzo Wwas serdecznie prosze, rzeczy z przeszlosci nie pozwalają nam odbudować małzenstwa, a mój mąz sie lubuje w rozpamietywaniu

tak mi cięzko

od wczoraj trzese sie jak galareta, doslownie


Będę dziś jeszcze w Kościele na nabożeństwie Gorzkie Żale. Pomodlę się i w Twojej Jo-anko intencji i o Łaski potrzebne dla Twego męża :-) Życzę pokoju w sercu
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-10, 09:16   

Jo-anko:)
pamiętam w modlitwie:)

Elzd1
Ja muszę przeprosic w tym miejscu ,ponieważ jeśli chodzi o Jezusa zapomniałam napisac słowa "wzruszył się " właśnie w cudzysłowiu...
ps.wspaniałe rozmyślania :)

pozdrawiam serdecznie:)
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-10, 18:59   

:-)
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-11, 14:47   

kiedy nachodzi mnie przerażenie czytam słowa Jezusa do św. Faustyny:

Mówi Jezus: Dusze dążące do doskonałości niech szczególnie uwielbiają moje miłosierdzie, bo hojność łask, które im udzielam, płynie z miłosierdzia mojego. Pragnę, aby te dusze odznaczały się bezgraniczną ufnością w moje miłosierdzie. Uświęceniem takich dusz ja sam się zajmuję, dostarczę im wszystkiego, czegokolwiek będzie potrzeba dla ich świętości. Łaski z mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca.(1578)

2) Mówi Jezus: Pragnę zaufania od swych stworzeń, zachęcaj dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie moje. Niechaj się nie lęka do mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego.(1059)

Dziś po Komunii św. powiedział mi Jezus, jak bardzo pragnie przychodzić do ludzkich serc: Pragnę jednoczyć się z duszami ludzkimi; rozkoszą moją jest łączyć się z duszami. Wiedz o tym, córko moja, że kiedy przychodzę w Komunii św. do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich i pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na mnie, pozostawiają mnie samego, a zajmują się czymś innym. O, jak mi smutno, że dusze nie poznały Miłości. Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym.(1385)

) Mówi Jezus: O trzeciej godzinie błagaj mojego miłosierdzia, szczególnie dla grzeszników, i choć przez krótki moment zagłębiaj się w mojej męce, szczególnie w moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego. Pozwolę ci wniknąć w mój śmiertelny smutek; w tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która mnie prosi przez mękę moją.(1320)

2) Mówi Jezus: Przypominam ci, córko moja, że ile razy usłyszysz, jak zegar bije trzecią godzinę, zanurzaj się cała w miłosierdziu moim, uwielbiając i wysławiając je; wzywaj jego wszechmocy dla świata całego, a szczególnie dla biednych grzeszników, bo w tej godzinie zostało na oścież otwarte dla wszelkiej duszy. W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i dla innych; w tej godzinie stała się łaska dla świata całego – miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość. Córko moja, staraj się w tej godzinie odprawić drogę krzyżową, o ile ci na to obowiązki pozwolą; a jeżeli nie możesz odprawić drogi krzyżowej, to przynajmniej wstąp na chwilę do kaplicy i uczcij moje serce, które jest pełne miłosierdzia w Najświętszym Sakramencie, a jeżeli nie możesz wstąpić do kaplicy, pogrąż się w modlitwie tam, gdzie jesteś, chociaż przez króciutką chwilę. Żądam czci dla miłosierdzia mojego od wszelkiego stworzenia, ale od ciebie najpierw, bo dałem ci najgłębiej poznać tę tajemnicę.(1572)

mysle tak sobie o tym ze w chwili śmierci na Krzyżu Chrystus zawołał Eli lama sabachtani-Boże Mój czemuś mnie opuścił, poczucie opuszczenia jakiego doznal Chrystus było ogromnie większe od naszego ale skoro tak bardzo cierpimy z powodu opuszczenia i wzgardy ze strony tych których tak bardzo kochamy to latwiej nam będzie zatopić sie w godzinie miłosierdzia w opuszczeniu jakiego doznał Jezus Chrystus
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-11, 17:33   

agnieszka78 napisał/a:


mysle tak sobie o tym ze w chwili śmierci na Krzyżu Chrystus zawołał Eli lama sabachtani-Boże Mój czemuś mnie opuścił, poczucie opuszczenia jakiego doznal Chrystus było ogromnie większe od naszego ale skoro tak bardzo cierpimy z powodu opuszczenia i wzgardy ze strony tych których tak bardzo kochamy to latwiej nam będzie zatopić sie w godzinie miłosierdzia w opuszczeniu jakiego doznał Jezus Chrystus


Serdecznie witam :)
Rzeczywiście człowiek bardzo cierpi z powodu odrzucenia, opuszczenia...
I tak jak zauważyłaś bolesne jest dla człowieka opuszczenie przez Boga, w przypadku samego Jezusa jest ono niezgłębione, przynajmniej dla mnie samej... ponieważ to czego doświadczam jest mi podane w "rozcieńczeniu".
Jest okres Wielkiego Postu i nie sposób uciec od perspektywy wieczności, a którą się człowiek wyzbywa ... W Twoim poście słowo ODRZUCENIE stało się dla mnie powodem refleksji...
Skoro człowiek ucieka od perspektywy wieczności , czy ten lęk, strach, jest wynikiem negacji Boga i dlatego zostaje ostatecznie sam, wew. sam- metafizycznie...? I jak to przekłada się na życie codzienne, tu i teraz...?


Ps. Trzymam przed sobą, a w zasadzie dziś trafiła mi w dłonie książka"Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego według świętej Faustyny Kowalskiej" Ks.Andrzej Witko- polecam , mimo ,że napoczęłam dopiero co...- a Ty piszesz o zatopieniu się w Godzinie Miłosierdzia....

GDY ODRZUCISZ SMUTEK OBUDZI SIę W TOBIE RADOśC...( to nie piernik do wiatraka...)
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-11, 19:33   

myśle że człowiek nie tyle odrzuca perspektywe ze zycie jest wieczne ale jest po prostu człowiekiem tylko i ma ludzkie potrzeby i ich się nie wyzbędzie cokolwiek się stanie i cokolwiek jest
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-13, 10:02   

agnieszka78 napisał/a:
myśle że człowiek nie tyle odrzuca perspektywe ze zycie jest wieczne ale jest po prostu człowiekiem tylko i ma ludzkie potrzeby i ich się nie wyzbędzie cokolwiek się stanie i cokolwiek jest


Tak jakby powstała mała konkluzja....
Jestem przekonana ,że wiecznośc nie" obdziera" nas z tego co jest nam potrzebne w treści doświadczenia bycia człowiekiem, ale jest przypomnieniem kim jesteśmy i do Kogo należymy.
Wiecznośc jak najbardziej pozwala nam korzystac z tego co ludzkie, bo przecież na wiecznosc pracujemy dostępnymi nam środkami : modlitwa , uczynek, słowo, co nie jest niczym innym jak praktykowaniem tego czego oczekuje od nas Bóg.

Teraz pomyśl...Gdyby Jezus wyzbył sie wszystkiego co ludzkie, to cierpienie krzyżowe pozostało by wewnętrznie skryte , można by Go było nazwac Ogrójcem ukrytym , których w dzisiejszym świecie nie brakuje...Ale piękne jest to ,że Jego męka była widoczna również dla nas..."Aby zobaczyli jak umiłowałem Ojca Swego"(w tym momencie w czasie Mszy Sw. patrzymy na wzniesione rękoma kapłana Ciało i Krew Chrystusa, na całkowite wyniszczenie w bezkrwawej Ofierze )cytat to słowa Apostoła Jana, nie pamiętam wersetu Ewangelii, przepraszam...
Nie ma konkluzji miedzy tym co duchowe a tym co ludzkie jesli jest w tym Boża proporcja...tak myślę.
Bardzo często tej proporcji brak , gdy nie ma ufności w Miłośc Bożą.

Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję Ci za Godzinę 15 :)
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-13, 14:20   

Piękne są te słowa, które Jezus wypowiadał do Św. Faustyny ja w nie głęboko wierzę. Bardzo często sięgam po nowenne i koronkę do Bożego Miłosierdzia. Naprawdę czuję jej działanie teraz odmawiam ją ciągle co skończe to zaczynam bo wiem, że ta modlitwa czyni cud, to, że zawierzymy, że oddamy wszystko Chrystusowi bezgranicznie, to On nami pokieruje, On nam wskaże właściwą drogę życia jestem tego pewna.
Gorąco polecam również modlitwy do Św. Judy Tadeusza , do Ducha Św., różaniec.
Składam Bogu wielkie dzięki za pokój, który napewno po przez te modlitwy odczuwam moim sercu.
Jezu Ufam Tobie.
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-14, 16:03   

chodziło mi o to ze pamiętamy o wieczności ale chcemy tez byc szczęsliwi tez tu na ziemii i prosząc Jezusa Chrystusa o nawrócenie męża nie mogę wyzbyć się tej potrzeby aby on wrócił nie tylko do Boga ale też i do mnie, boje sie ,bo Jezus widzi ze mam w tym "interes", mimo wszystko cierpie bo wiem ze odchodząc ode mnie mąż juz nigdy nie pójdzie do Spowiedzi, ni e przyjmie Jezusa Chrystusa, że od niego odejdzie, będzie żył w potępieniu i spotka go cierpienie , że się zatraci przez to, widzę go opuszczonego przez Boga cierpiącego przez to w czyśćcu, gdyż Jezus powiedział ze kto nie odda sie jego miłosierdziu będzię sądzony ręką sprawiedliwości a nie jego miłoscią, nie chce zeby tak cierpiał bo byl dobrym czlowiekiem ale potwornie się zagubił, oboje się zagubiliśmy, jest z nim coraz gorzej

[ Dodano: 2008-03-17, 13:15 ]
dla umocnienia wiary, ufności
świadectwa:
http://www.jezusmi.republika.pl/a10.htm
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-17, 15:22   

Agnieszko myślę, że własnie dlatego musisz się za męża gorąco modlić, może zamówić Mszę Św. i zaufać Bogu. Bo jak sama widzisz człowiek sam nic nie zdziała i nic nie może. Piekne na tej stronie znalazłam modlitwy do Św. Judy Tadeusza ale też i Ducha Św. one bardzo pmagają. Jest Ci napewno ciężko, ale Jezus miłosierny nie zostawia tych co Go wzywają w potrzebie trzeba Mu bezgranicznie zaufać i nie myśl w kategoriach interesu poprostu złóż wszystko całe Swoje życie w sercu Jezusa.
Modlę sie w intencji Was wszystkich i swojej. Ufam, że Jezus ma nas w swej opiece.

JEZU UFAM TOBIE!
 
     
chris
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-18, 21:06   

trudno powiedzieć która modlitwa pomaga, myślę że każda. Dzisiaj w dzień mojej rozprawy zakończyłem nowennę do św. Józefa i myślę że mnie wysłuchał. http://mtrojnar.rzeszow.o...a_do_sw_jozefa/
Szkoda że dla niektórych ludzi modlący się uchodzą za dziwaków i psychicznych. Doświadczyłem tego na własnej skórze, choć nie jestem fanatykiem.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8