Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie wolno oddalić żony ani męża
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-10, 22:28   Nie wolno oddalić żony ani męża

Ewangelia według św. Mt 19,3-12
Nie wolno oddalić żony ani męża

Jezus przypominał, że małżeństwo jest świętym związkiem zawartym między mężczyzną i kobietą, pobłogosławionym przez Boga już na początku stworzenia. W zamiarze Boga jest ono nierozerwalne. Ma trwać jako wspólne życie tworzące rodzinę i ma być pomocą w zdobyciu świętości dla męża i żony, dlatego Bóg domaga się od nich wierności.
Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za spory, swary niezgody i nieporozumienia; za wszystko, co osłabia wzajemną jedność małżonków.
Przepraszamy Cię, Panie Jezu, że mimo iż wyrzekliśmy się diabła, będąc ochrzczeni w imię Trójcy Świętej, to jednak zdarza się nam, że słuchamy jego złych podszeptów, wywołujących w nas podziały i niezgodę.
Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za wszystkie rozwody, przez które zniszczono świętość małżeństwa i godność człowieka, "poprawiając" Boga Stwórcę.
Prosimy Cię, Panie Jezu, abyśmy przypominali sobie często Boży plan względem małżonków - że oni dwoje będą jednym ciałem.
Prosimy Cię, Panie Jezu, abyś bronił wszystkich małżonków i ich dzieci przed przekleństwem rozwodów i abyś Ty sam przypominał im, że zawarli związek na całe życie.
Prosimy Cię, Panie Jezu, aby ludzie nie oskarżali Ciebie za Twą stanowczość, że zabraniasz im rozwodów, lecz aby dążyli do pokoju w rodzinach i do szczęścia obiecanego im w niebie.
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za to, że należymy do siebie nawzajem i że z powagą pragniemy wypełniać w naszym życiu Twoje słowa: Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela.
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, że uczysz nas nawzajem sobie przebaczać i że pomagasz nam, gdy nasze współżycie staje się ciężkie i trudne do zniesienia.
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za to, że nasz związek małżeński umacnia się także poprzez wspólnie przeżywane kłopoty, troski, a także przez bolesne doświadczenia życiowe.

Módlmy się: Wszechmogący Boże, dziękujemy Ci, że chronisz małżeństwo Twoimi przykazaniami i że błogosławisz małżonków: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się. Uczyń nas zdolnymi do godnego świadczenia o tej miłości naszym życiem. Amen.


http://www.jezuici.pl/am/lmr/lmr0208.htm
 
     
petrus
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-21, 01:06   

elzd1 napisał/a:
Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za wszystkie rozwody, przez które zniszczono świętość małżeństwa i godność człowieka, "poprawiając" Boga Stwórcę.


Przepraszamy Cię, Panie Jezu za żenujące przewody kanoniczne, które frywolnie stwierdzają, że sakrament małżeństwa w ogóle się nie zawiązał
Przepraszamy za kapłanów, którzy zeznają na rozprawie o rozwód przeciwko małżeństwu.

Całe nauczanie Jezusa, i dalej Koscioła można wziać w jeden wielki nawias, gdy w grę wchodzi unieważnienie małżeństwa przez Kościół Katolicki. Odchodzący małżonek, mówi wtedy "małżeństwa w ogóle między nami nie było - jak się zmienisz to może kiedyś weżmiemy jakiś cichy ślub w małym kościółku".
Rozwód cywilny to mała petarda - unieważnienie małżeństwa to bomba atomowa dla katolika.
O ileż mniej jest wtedy użyteczne to forum.......... . No bo przecież przed Bogiem małżeństwa rzekomo nie ma.
Ale i tutaj jak się walczy to bramki padają w 91 lub 92 min. meczu : http://www.timesonline.co...icle1969091.ece
Historia Sheili Kennedy daje do myślenia ........
Ostatnio temat, który tu znowu poruszam pojawił się w prasie polskiej:
http://www.infor.pl/przeg...-katolicku.html
Minął 3 rok procesu i Kościół dalej nie określa się czy miałem żonę sakramentalną czy jej nie miałem ....
pozdrawiam
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-21, 10:34   

PETRUS
Ta sprawa leży na sercu wielu ludziom, mnie również i to bardzo.
Wszystko jednak zaczyna się od modlitwy...by meritum stało się spełnieniem Swiętej Woli Bożej.
Mamy zakładkę i w niej modlimy się za Kościół, za kapłanów.
Zapraszam...

http://www.kryzys.org/vie...a87b425dd#40027
Pozdrawiam serdecznie:)
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-21, 10:58   

petrus napisał/a:
elzd1 napisał/a:
Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za wszystkie rozwody, przez które zniszczono świętość małżeństwa i godność człowieka, "poprawiając" Boga Stwórcę.


Przepraszamy Cię, Panie Jezu za żenujące przewody kanoniczne, które frywolnie stwierdzają, że sakrament małżeństwa w ogóle się nie zawiązał
Przepraszamy za kapłanów, którzy zeznają na rozprawie o rozwód przeciwko małżeństwu.

Całe nauczanie Jezusa, i dalej Koscioła można wziać w jeden wielki nawias, gdy w grę wchodzi unieważnienie małżeństwa przez Kościół Katolicki. Odchodzący małżonek, mówi wtedy "małżeństwa w ogóle między nami nie było - jak się zmienisz to może kiedyś weżmiemy jakiś cichy ślub w małym kościółku".
Rozwód cywilny to mała petarda - unieważnienie małżeństwa to bomba atomowa dla katolika.
O ileż mniej jest wtedy użyteczne to forum.......... . No bo przecież przed Bogiem małżeństwa rzekomo nie ma.
Ale i tutaj jak się walczy to bramki padają w 91 lub 92 min. meczu : http://www.timesonline.co...icle1969091.ece
Historia Sheili Kennedy daje do myślenia ........
Ostatnio temat, który tu znowu poruszam pojawił się w prasie polskiej:
http://www.infor.pl/przeg...-katolicku.html
Minął 3 rok procesu i Kościół dalej nie określa się czy miałem żonę sakramentalną czy jej nie miałem ....
pozdrawiam

Petrus, Bóg jest większy od ludzkiego serca.
Chcesz wszystko pojąć swoim umysłem?...

Czasem, aby pojąć przecież trzeba przestać pojmować.
(aby zrozumieć, trzeba najpierw uwierzyć=zawierzyć)


Lecz zawsze jest czas, by porozmawiać z Bogiem na swój temat.
O Twojej woli i o Jego woli.
Uzgodnić kierunki myślenia.

Bóg dał wolną wolę, ale czy naprawdę, ludzie umieją z wolnej woli dobrze korzystać?
Rozmawiasz z Bogiem?
Nie musisz odpowiadać.


rozmowa
 
     
petrus
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-21, 21:27   

Elżbieta napisał/a:
Chcesz wszystko pojąć swoim umysłem?...


W tym temacie brakuje mi jakiegoś konkretnego działania (wiadomo jak to u faceta ;-) . Wszyscy wiemy, że coś jest na rzeczy.
'Ora et labora' , modlitwa i działanie. Z resztą lektura Kodeksy Kanonicznego skądinąd sama do tego prowokuje ( w zakresie samego małżeństwa). To jest chłodne i dość bezwzględne prawo, które domaga się adekwatnej odpowiedzi. Postawa małżonka typu: bedę się modlił, Pan Bóg wszystko widzi i sprawą pokieruje, skazana jest na porażkę. Do końca życia, można będzie w sercu uważać, że małżeństwo jest/ było. Ale co z tego jak druga strona pokaże wyrok: "W imię Trójcy Przenajświętszej.... małżeństwa nie było". Relacja ja - Pan Bóg to jedno. Drugie to moja aktywna praktyczna postawa wobec prawa kościelnego, które funkcjonuje nie aż tak wcale odmiennie od prawa świeckiego. Zwykłe przeciąganie liny. Co więcej trzeba być przygotowanym na różne nieczyste chwyty i kopanie po kostkach. A i sędzia podyktuje rzut karny za symulowany faul. Do tego trzeba się czysto po ludzku przygotować.
Prawo Kanoniczne to nie jest Słowo Objawione. Jeden prawnik (ksiądz) już mnie ostrzegał możesz sromotnie przegrać, uważaj (znaczy się kup np. ochraniacze ;-)
Podobnie - modlić się o wygraną na loterii i nie kupić ani jednego losu .... :-D
Sprawa ogólniejsza to skutki pastoralne takiej działalności Kościoła. Ale tutaj trudno mi o jakąś sportową przenośnię .......
Dzięki za wszystko
pozdrawiam
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-22, 00:53   

Cóż, Petrus, co Ci radzić?
Jesli sam jesteś w tym boju - i tak - musisz z Bogiem współdziałać.
A wydaje mi się, że wiesz co to znaczy.
Łaska Boża do zbawienia jest koniecznie potrzebna, ale - do działania również.

Z Bogiem naprawdę się udaje.
Co robić, aby moje działanie było zgodne z wolą Bożą?

Napiszę jak zuza do Wanbomy - "myśl"

czyli tak podsumowując

myśl i módl się

lub odwrotnie

módl się i myśl

ORAZ

działaj!

Z BOGIEM!

ps. ważna sprawa:
dotyczy modlitwy i myśli:

"kiedy modlimy się, a mamy złe mysli, te złe stają się gorsze,

kiedy modlimy się, a mamy dobre mysli, te dobre stają się lepsze"
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 156
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-22, 09:31   Miłość jako owoc Ducha św. i łaski sakramentu

petrus napisał/a:
Do końca życia, można będzie w sercu uważać, że małżeństwo jest/ było. Ale co z tego jak druga strona pokaże wyrok: "W imię Trójcy Przenajświętszej.... małżeństwa nie było".


Przepraszam za śmiałe pytanie: Kochasz swoją żonę? Bronisz swojego małżeństwa przed sądem biskupim ze względu na tę właśnie miłość do niej i prawdę jaka miała miejsce w momencie zawierania Przymierza Małżeńskiego z Bogiem?
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.org ::: www.modlitwa.info
 
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-22, 16:51   

No i co z tego że kocha? Czy to coś zmienia? Czy Sąd spojrzy łaskawszym okiem, odrzuci oszczerstwa?
Nasze kochanie nie ma nic do rzeczy - dzisiaj jest prawo silnejszego - znaczy tego, kto potrafi lepiej kłamać i ew. w inny sposób wpływać na ocenę sytuacji.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-22, 20:45   

Hm- jak pisałam właśnie w boxie- jestem chora.
Więc możliwe że mało kumata- ale mnie zdziwko chapsło-
TO PRZED SĄDEM BISKUPIM TEŻ TRZEBA BRONIĆ?????????????????? :shock: :shock: :shock:
ło matko- !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-22, 20:51   

Zuza, nie przed Sądem, przed oszczerstwami naszych małżów.
Oni, dla ozyskania papierka zrobią wszystko, wyprodukują wszelkie dowody, jakie im przyjdą na myśl.
A w Sądzie to przecież tylko ludzie są, wiedzą tylko to co im się przedstawi i udowodni.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-22, 20:52   

Hm- już wiem. Jestem typowym produktem masowym- czyli uważałam że sąd broni tych co się nie zgadzają- bo biskupi, kościelny, katolicki ect.
A praktyczną batalię muszą toczyć ci co z wnioskiem idą- znaczy się z sądem.
Choroba- racja- człowiek się uczy do końca życia- sobie muszę zapamiętać.

[ Dodano: 2008-02-22, 20:54 ]
elzd1 napisał/a:
Zuza, nie przed Sądem, przed oszczerstwami naszych małżów.
Oni, dla ozyskania papierka zrobią wszystko, wyprodukują wszelkie dowody, jakie im przyjdą na myśl.
A w Sądzie to przecież tylko ludzie są, wiedzą tylko to co im się przedstawi i udowodni.

No wiem- duchownych miałam na piedestale- a niektórzych nie powinnam znaczy się.
Tylko tych z sądu też nie?
Kumam już.Sorki- zwalam na chorobę.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-22, 21:18   

Zuza, nikogo nie stawiaj na piedestale, nie warto, zwłaszcza żywych ludzi.
No, JPII to jednak możesz, przyzwalam, wart jest tego.
A poważnie, przecież inni duchowni to też ludzie, nieprawdaż? I są omylni, albo podatni na sugestie. Jak każdy.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-22, 21:22   

No wiem, wiem, ale w tym kawałku byłam produktem "masowym".
 
     
petrus
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-23, 01:49   

Andrzej napisał/a:
Kochasz swoją żonę? Bronisz swojego małżeństwa przed sądem biskupim ze względu na tę właśnie miłość do niej i prawdę jaka miała miejsce w momencie zawierania Przymierza Małżeńskiego z Bogiem?


Po dwakroć tak.

pozdrawiam
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-23, 08:11   

elzd1 napisał/a:
Zuza, nie przed Sądem, przed oszczerstwami naszych małżów.
Oni, dla ozyskania papierka zrobią wszystko, wyprodukują wszelkie dowody, jakie im przyjdą na myśl.
A w Sądzie to przecież tylko ludzie są, wiedzą tylko to co im się przedstawi i udowodni.

Ela uważam, że jeżeli te "wyprodukowane dowody" zostały faktycznie wyprodukowane - to każdy Sąd czy cywilny czy kanoniczny sie zorientuje i nie weźmie ich pod uwagę.
Większość forumowiczów wie jaka batalię przeszedłem i mogę zaświadczyć że bardzo wiele zależy od naszej postawy.
Można obalić każdy absurd. To kosztuje wiele naszego zaangażowania. Samo sie nie zrobi.
Inna sprawa z naprawą krzywd, które rzucane przeciwko nam oskarżenia wyrządziły.
Łatwiej przekonać Sąd - tam siedzi obcy, chłodno oceniający fakty człowiek. Trudniej o wiele trudniej być zrozumianym i oczyszczonym w oczach najbliższych.
Czasem trzeba odpuścić, podjąć trudną decyzję...
Pozdrawiam i życzę dużo sił.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9