Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak przezwycięzyc kryzys małżenski?
Autor Wiadomość
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-16, 19:19   

Ola.....ależ to jest dla mnie oczywiste że co poniektórym odbija zwyczjnie .tak z głupoty............. bez faktycznej przyczyny.I sądzę że to jest najczęstszą przyczyną......zwykła głupota.
Dopiero pózniej facet dorabia teorię.No bo musi sobie zracjonalizować swoje postępowanie,usprawiedliwić sie we własnym sumieniu. A potem to juz jest pewny że tak było,że tak jest jak on sobie wymyslił.
Gdzieś ,w innym poście pisałem o facetach korzystających z usług przydrożnych pań.
Ogromna większość ma u swego boku(no nie w danej chwili akurat) fajne "laski" żony,i nie ma im prawie nic do zarzucenia.Ale z głupoty sprawdza sie z przydrożną panienką.Albo z przygodną chętną w pracy,na wyjeżdzie służbowym czy przy innej okazji.
Po fakcie myśli: po cho.... ę mi to było,ale juz zrobił to co zrobił.........a póżniej dorabia do tego teorię.
I tak naprawdę to masz rację........... nie wie po co to zrobił.
Ale nie chce ponosić konsekwencji,nie chce przyznać sie przed samym sobą do świństwa i brnie dalej.Zakłamuje siebie,zakłamuje rodzinę.Wypiera oczywiste fakty.
Tak to jest z nami facetami.................. no .....nie ze wszystkimi na szczęście.

A.... i jeszcze jedna prośba........... nie odbieraj tego co piszę osobiście,że to tyczy sie Ciebie. Ot,poprostu takie myśli mi przychodzą do głowy.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-16, 20:10   

"nie odbieraj tego co piszę osobiście,że to tyczy sie Ciebie. "

E tam, nie odbieram wszystkiego osobiście, chyba że tak ładnie się zwrócisz do mnie: "Ola".
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-17, 10:40   

A ja myślę, że każdy człowiek powinien nad soba pracować nikt nie jest idealny. Ale w tym wszystkim najważniejsze jest to, aby w naszm życiu centralne miejsce zajmował Chrystus, bo to On wskazuje nam własciwa drogę życia. Niestety tak jest, że są chwile dobre i złe i jeżeli się ma Chrystusa głęboko w sercu to On pomoże te trudności przetrwać i żadna ze stron nie popełni błędu nie zbłądzi. Myślę, że nie wolno w trudnych chwilach obarczać odpowiedzialnością za wszystko jednej strony trzeba wspólnie pokonać trudności. Fakt, że to przykre jak jedna strona mówi, że jej wszystko jedno, bo tak nie wolno, przysięga przed Bogiem to nie tylko puste słowa.
Jezu Ufam Tobie
 
     
meggi
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-18, 18:31   

uważam że w kryzysie małżeńskim najważniejsza jest rozmowa, długa szczera rozmowa małżonków. nam czasami zdarzają się nieprzyjemne kryzysy, ciche dni...ale nadal trwamy.
oczywiscie modlitwa modlitwa i jeszcze raz modlitwa. trzeba ufać i wierzyć że będzie dobrze.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-18, 19:50   

Meggi. Nie odkryłaś nic nowego. Powiem wiecej: rozmowa jest potrzebna zawsze, nie tylko w kryzysie.
A może znasz sposób, żeby małżonek chciał rozmawiać? Bo tutaj na forum wciąz nie wiemy, jak to sprawić.
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-19, 09:54   

No właśnie nie ma czegoś takiego jak łatwe szczęście. Tak samo jak nikt nie powiedział, że życie jest łatwe.
Meggi i ezd 1 piszecie, że rozmowa jest bardzo ważna, też tak zawsze uważałam, ale ważna jest na etapie drobnych nieporozumień, natomiast w momencie kiedy dowiecie się, że mąż się wypalił czy jeszcze inne przykre słowa i chcecie je wyjaśniać to to nic nie daje. On wymyśla jakieś drobiazgi z dawnych lat, których już nie pamietasz typu że ty decydowałaś czy dziecko ma założyć rajtuzki czy nie, a przecież to dawno minęło i tak naprawdę to dalej nie wiesz o co mu chodzi. Ja też próbowałam wyjaśniać, ale to tylko nas rozdrażniało nastawienie męża na nie spowodowało odbijanie tylko piłeczki i dlatego odpuściłam wyjasnianie drobiazgów z dawnych lat. Ja się porostu wyciszyłam przestałam Go męczyć i zczęłam gorąco się modlić. Pracuje nad swoją nadgorliwością nad opanowaniem i staram się dać mężowi wykazać. I zauważyłam, że jak jest potrzeba to naprawdę mąż potrafi się zając dziećmi jak należy. Powiem Wam, że to napewno dzięki sile modlitwy, którą czuję, że daje mi ogromną moc. Czuję, że Bóg działa w moim życiu i podstawa to Jemu zaufać.

JEZU UFAM TOBIE!
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-19, 17:45   

Rozmowa jest wazna...alenie zawsze sie da.
W modlitwie o odrodzenie małżeństwa, prośba o dar rozmowy jest na peirwszym miejscu....więc to jest droga !! Modlić się, prosic Boga o to, żebyśmy umieli, potrafili ze soba rozmaiwać. Żeby umieć zmotywować tę drugą strone do rozmowy.
Myslę, że jak ta druga osoba przestanie sie nas bać...zechce z nami rozmawiać . EL.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-24, 15:52   

Małgorzata..........widzisz......Twój mąz nadaje się do czegoś..........nawet dziećmi potrafi sie zająć.A jak było do tej pory???pozwalałaś mu sie nimi zaimować?

Piszesz o zrobieniu czegoś co jest jakby płaszczyzną czy trampoliną do poprawy komunikacji małżęńskiej:"odpuściłam wyjasnianie drobiazgów z dawnych lat"..........
Tak ciężko jest nad tym przejść dop porządku dziennego........ ,że to co było to juz sie nie wróci,że dzień wczorajszy był niepowtarzalny ,że wczorajsza zupa(wszystko jedno czy była smaczna czy za słona) jest juz tylko wczorajszą zupą........... Wyjasnianie,żądanie wyjaśnień z tego co sie wydarzyło jakiś czas temu............... Małogorzato,napisałaś czemu to służy.Ty jakiś fakt,argument.........maz inny na obrone,jakies fakty,jakieś duperele i w końcu nie wiadomo o co chodzi..................
Przeszłość zaczyna żyć własnym życiem w umysłach i emocjach kobiety i męzczyzny.Zaczyna byc wtedy piaskiem w butach,kamykiem w butach...............a wystarczy usiąść i wysypac piasek,wurzucic kamyk z buta i zająć sie obtartą nogą.......................... Czasami ta noga mocno obtarta.......... zdradą,skrzywdzeniem,bóli i przypomina.
Ale te ciągłe przypominanie nie posuwa do przodu życia ani o milimetr.
Małogorzato.......napisałaś coś co jest chyba podstawą do przywrócenia komunikcji,przywrócenia dobrych wspomnień:

"Ja się porostu wyciszyłam przestałam Go męczyć i zczęłam gorąco się modlić."

Jak znam życie to masz duuuużo większą szansę aby życie wróciło do normy.

Rozmową nie można nazywać monologów wzajemnych oskarżeń,wzjemnych żali i pretensji. Bo to nie są rozmowy,to są monologi nakierowane często na to, aby pokazać swoja rację,swoją krzywde,swoje stanowisko.Nakierowane na to aby zmienić rozmówcę,aby robił tak,szedł przez swoje życie wg mapy czy wytycznych rozmówcy.
Kobiety z reguły mają łatwiejszą wymowę,łatwiej i szybciej mówią o wszystkim.Często kobieta zalewa potokiem słów męzczyznę.Facet sie gubi............ no bo juz zdązył sie wyłączyć na chwilę i mysli o czymś innym(np. o jutrzejszej pracy) a żona nagle pyta go czy tamta bluzka z przed tygodnia była ładniejsza jak ta wczorajsza?,a ta dzisiejsza to czy ma taki sam kolor jak ta z przed 2 tygodni oglądana w butiku Vanilla w centrum handlowym???
I rodzi sie żal w kobiecie........... no bo on nie słucha swojej żony.Zaczyna sie rozmowa,albo raczej monolog: jak to on lekceważy to co ona do niego mówi........... Facet się wnerwia.................. no i zaczyna sie rozmowa.......... o duperelach z przed lat...........wypominanie .............. Tu juz często obie strony dają sobie po pamięci równo............

Piszę to z własnego doświadczenia.
Ja w takim wypadku wciskam przycisk "STOP". Moja żona juz tez używa przycisku "STOP". ( przycisk "STOP" - termin zalecany w sztuce negocjacji dla odzyskania spokoju,równowagi czy czasu na ochłonięcie z emocji albo wybicie z rytmu strony przeciwnej).
Po 15 czy 20 minutach ,po schłodzeniu głowy ,zwykle inaczej sie patrzy ,inaczej odbiera się to co mówi ktoś drugi.

Rozmowa może być przerwana np. ze względu na porę dnia czy póżną godzinę.I wystarczy być konsekwentnym aby nie poruszać ważnych spraw np.po godzinie 21.00............. bo w nocy należy wypoczywać a nie się "rozgadywać".
"Nocne Polaków rozmowy" są przypisane tylko przy suto zakrapianych imprezach.I tak zwykle do niczego nie prowadzą bo rozmówcy często nie wiedzą na drugi dzień o czym była mowa.


Pogody Ducha
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 10:53   

Nałogu bardzo Ci dziękuję za to uświadamianie rzeczy często oczywistych, z których nie zdajemy sobie sprawy. Masz dużo racji. Bardzo ważne jest wciśniecie przycisku STOP, ale również własnie to o czym piszesz zrozumienie dwóch róznych osobowosci jaka jest kobieta i mężczyzna ona duzo mówi a on sie wyłącza. Ważna jest prawidłowa komunikacja małżeńska, która napewno polega na odpuszczeniu czasami a przynajmiej wtedy kiedy można. Uświadomiłam to sobie dzięki Wam.
Tylko tak bardzo bym chciała, aby mąż zwrócicł na mnie uwagę już nic nie mówiłam, że przygotowania świateczne były na mojej głowie, a On pracował już nie nażekałam,ale chciałabym aby był chociaż milszy a nie taki oschły, ale pewnie za szybko bym chciała, aby wszystko wróciło do normy. Tak bardzo bym chciała okazać ciepło , a nie moge czuję jakbym się dusiła ale cóz będę czekac i się modlić i błagać Boga o siłę
Jezu Ufam Tobie!
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 10:55   

Małgorzta napisał/a:
Tak bardzo bym chciała okazać ciepło , a nie moge czuję jakbym się dusiła

no własnie.... dokładnie to rozumiem.... Ja nie okazuje bo na dzień dzisiejszy to wychodzi tak jakbym męża miała do czegoś zmuszać, a ja nie chce zmuszać.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 11:34   

Małgorzata
Lodzia

jest takie powiedzenie: ile czasu psułeś tyle czasu potrzeba by naprawić.

Małogosiu.............. przygotowania świąteczne często sa przyczyną nieporozumień w rodzinach.No bo zwykle kobiety szykują potrawy,wypieki,sprzątanie .......... wszystko na raz.....dla tych dwóch dni świąt.A czy w święta mamy inne potrzeby? inne żołądki?szynkę z szynką możemy jeść???? Nie da sie............. Ja to mówię mojej żonie. Co warte są przygotowania,te stosy mięsiw wypieczonych,ciast, czy innych przysmaków jak patrzymy na siebie bokiem,?jak mamy żal do siebie że nie pomagamy sobie? że Ty zmęczona?

Przeczytaj co napisałaś:"Tylko tak bardzo bym chciała, aby mąż zwrócicł na mnie uwagę już nic nie mówiłam, że przygotowania świateczne były na mojej głowie, a On pracował już nie nażekałam,ale chciałabym aby był chociaż milszy a nie taki oschły, ale pewnie za szybko bym chciała, aby wszystko wróciło do normy"

Ty bys chciała.............. a masz żal do niego że nie pomagał,że jest oschły........ a Ty napracowana,zmęczona,zgorzkniała.......... powstrzymujesz sie aby nie narzekać..........
A może wytarczyło by jedno ciasto ale z zadowoleniem i usmiechem......... bez goryczy zmęczenia i żalu............

Nie sądzisz że łątwiej by Ci było to ciepło okaząc gdybys była mniej zmęczona i rozgoryczona????

Pogody Ducha Ci potrzeba............. a więc .........Pogody Ducha
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 13:25   

Oczywiście Nałogu masz rację. Ja mniej zrobiłam w tym roku jeśli chodzi o przygotowania właśnie dlatego, że sama nie dałam rady,ale fakt i tak byłam zmęczona a świeta spedzalismy u rodziny więc mogłam troszkę odpuscić. Ale było mi przykro, że On zapomniał o Triduum Paschalym, w którym staralśmy się wspólnie uczestniczyć, a przynajmniej o adoracji. Rozumiem, że miał nagłą prace, która mu wypadał, ale jakoś tak mało ostatnio odczuwa potrzebę modlitwy, a był ministrantem 15 lat ja widzę, że się jakoś zagubił. Mam wrażenie jakby założył pancerz ochronny i mówił dajcie mi spokój będę robił tak jak JA chcę. Szczerze mówiąc to ja nawet wiem z czego to wynika On nie miał dobrych relacji ze swoim ojcem one dopiero teraz się poprawiły, a On całe młodzieńcze życie się z nim scierał i udawadniał, że jest w czymś dobry. Ja to wszystko rozumiem tylko ciężko mi bo ja zawsze miałam na uwadze Jego potrzeby i zawsze chciałam dla Niego jak najlepiej. Pewnie jest mi dodatkowo trudniej bo mimo okazywaniej obojetności ja zawsze patrzę przez pryzmat MIŁOŚCI. Poprostu sie modlę bo wiem, że to jedyna właściw droga do porozumenia i wierzę w moc i uzdrawiajacą siłę modlitwy.
Powiem Wam szczerze, że nie sądziłam, że kiedyś bedę coś takiego przeżywać i chyba jakby mi ktoś opowiadał o takiej sytuacj jak kryzys małżeński to bym jej nie zrozumiała.
Wierzę, że Bóg doświadcza nas po to, abyśmy lepiej zrozumieli drugiego człowieka, abyśmy zrozumieli, że sensem i drogowskazem w naszym życiu jest On Wszechmogący i będę się modlić i modlić, abym nigdy w to nie zwątpiła.
JEZU UFAM TOBIE!

[ Dodano: 2008-03-25, 14:05 ]
Lodziu widzisz kobieta musi zaakceptować odtracenie natomiast nie wiem co by było gdybym ja się tak wcześniej zachowała nawet nie chcę sobie wyobrazić takiej sytuacji. Ja mimo róznych przykrych słów zawsze zapominałam nie chowałam w sercu urazów. Moje serce nie jest przepełnione goryczą ja wszystko złożyłam w sercu Jezusowi.
Fakt, że tak bardzo czuję potrzebę pwiedzieć: a ja Cię kocham mimo wszystko, ale wiem, że nie mogę i myślę że też powinnam okazać trochę chłodu, a zarazem sie boję bo chce aby było Mu miło wracać do domu to wsystko chyba trzeba bardzo umiejętnie wyważyć.
Pamietam o Was wszystkich Sycharowicze w modlitwie i wierzę , że Zmartwychwstały Chrystus ma nas w swej opiece.
JEZU UFAM TOBIE!
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 14:37   

Małgorzta napisał/a:
Lodziu widzisz kobieta musi zaakceptować odtracenie natomiast nie wiem co by było gdybym ja się tak wcześniej zachowała nawet nie chcę sobie wyobrazić takiej sytuacji. Ja mimo róznych przykrych słów zawsze zapominałam nie chowałam w sercu urazów. Moje serce nie jest przepełnione goryczą ja wszystko złożyłam w sercu Jezusowi.
Fakt, że tak bardzo czuję potrzebę pwiedzieć: a ja Cię kocham mimo wszystko, ale wiem, że nie mogę i myślę że też powinnam okazać trochę chłodu, a zarazem sie boję bo chce aby było Mu miło wracać do domu to wsystko chyba trzeba bardzo umiejętnie wyważyć.


U mnie dokładnie tak samo jest.... A myślałam, że jestem jakimś wymarłym gatunkiem z takim myśleniem
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-25, 15:21   

Lodziu to widzisz nie jesteś sama. Chyba musimy sobie uświadomić, ze trudne często podobne sytuacje mogą dotknąć każdego z nas. Dlatego tak ważne jest zaufanie Jezusowi, bo to On jest DROGA PRAWDĄ I ŻYCIEM i jak będziemy blisko Niego to nie zbłądzimy i się nie poddamy i będziemy dążyć do MIŁOŚCI. Szfagierka (mąż się jej troszkę użalił) powiedziała mi musisz Go na nowo w sobie rozkochać. Ale jak? Na dzień dzisiejszy nie wiem jak to zrobić? Modlę się, bo ja wierzę, że Bóg jedyny wie co mam czynić i Jemu zaufałam. Myślę, że modlitwa i wyciszenie to teraz jest najważniejsze, ale fakt, że czas, który nieubłaganie leci w jakejś rozterce mnie smuci, bo szkoda życia na żale przecież nie wolno tak żyć. Chrystus uczy przebaczania i miłosci i zawsze tym się kierowałam i myślałam że mój mąż też. Dlatego modlę się za Niego za nas i za wszystkich Sycharowiczów.
JEZU UFAM TOBIE!

[ Dodano: 2008-03-26, 09:32 ]
Nałogu może Ty jeszcze potrafiłbyś nam podpowiedzieć jak mamy postepować co myśla mężczyźni co sie dzieje w ich głowach bo ja już nie wiem schodzę z drogi staram się nie dyskutować i to dalej nic nie daje. Dziś rano znów mi sypnął słówkami że jestem tylko na papierku , nie może na mnie patrzeć itd...
Nie wiem też mam zacząc Go ignorować i nie zwracać uwagi ja naprawdę nie wiem?
Czy on doceni to wszystko co dla Niego zawsze robiłam, co On robi z naszym życiem jak to długo ma trwać, co On takim zachowaniem chce osiągnąć?
Boże pomóż mi.
Nie mogę sie skupic na pracy chce mi się ryczeć.
Nie moge tego pojać jak tak można, a był u spowiedzi był u Komunii Sw. miałam nadzieję, że chociaż też zacznie starać się i zaczniemy od nowa i znów mi czar prysł.
Jezu nie odejdę od stóp Twoich daj mi siłę nieść ten krzyż.
JEZU UFAM TOBIE!
 
     
Dawid
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-03, 15:35   

Czytam te Wasze wypowiedzi i właściwie u mnie jest podobnie. Jesteśmy razem bo są dzieci (Ona tak twierdzi, wolałaby być ze swoim ukochanym...) Oschłość i obojętność z jej strony są chlebem powszednim, mimo iż ogólnie atmosfera jest miła. Ja juz też staram się nie okazywać aż tak jak kiedyś mojego uczucia do Niej. Ona wie że Ją kocham, a ja wiem że moje wyznania powodują u Niej zmianę nastroju. Gotuję więc obiady, zajmuję się dziećmi (właściwie prawie codziennie je usypiam i wstaję do nich w nocy), robię to co powinienem, wierząc, że w końcu zobaczy, że prawdziwe szczęście jest u boku rodziny. Myślicie, że choć raz usłyszałem miłe słowo, że zrobiłem obiad czy coś innego. Nie, a zamiast tego pretensje jak jakiś drobiazg jest nie tak jak powinien.

Do Kościoła chodzę sam z dziećmi, Ona nawet nie chce o chodzeniu do Kościoła słyszeć. Wcześniej to Ona chętniej chodziła, a teraz broni się jak może by nie iść. Modlę się cały czas o Jej nawrócenie i opamiętanie. Ta modlitwa pomaga mi przetrwać jej obojętność i brak ciepła. Dzięki modlitwie jestem juz dużo spokojniejszy, łatwiej znoszę jej cierpkie słowa i ciężkie sytuacje.

Nie wiem tylko jak postępować w sytuacji, gdy wychodzi na ściankę wspinaczkową, na której się „relaksuje”. Wiem, że on też tam chodzi, a ja mam możliwość zostawania dłużej w pracy i narazie to wykorzystuję, ale widzę że żona zaczyna podejrzewać że celowo zostaje w pracy w dzień, gdy ma iść na ściankę. Zabranianie i stawianie zakazów niczego dobrego nie przynosi, ale z drugiej strony wiedza, że jest tam z nim jest dobijająca. Tylko modlitwa mnie wtedy uspakaja.
Dzięki Waszym postom udało mi się wiele rzeczy zmienić, w końcu wielu przeżywa to samo w sercu. Pozostała mi tylko ufność, że Bóg pokieruje tak Naszymi losami, żeby wszystko zakończyło się dobrze.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9