Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak przezwycięzyc kryzys małżenski?
Autor Wiadomość
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-07, 11:47   

Duniu- z calego serca dziekuje Ci za Twoje słowa- przez próżnośc czytalam je sobie z kilka razy :oops:

ciąza byla rzeczywiscie traumatycznym okresem dla mnie- wtedy mąz znalazl sobie kogos, (twierdzi do tej pory ze to tylko wirtualny romansik był), a mnie zaczał bardzo źle traktować, przypisywal mi wszystkie zle rzeczy, winy...nie wiem jak przetrwalam

nie chce juz tego rozpamietywac, przebaczylam naprawde, maleństwo dzieki naszemu Panu, jest SPOKOJNE, UśMIECHNIETE, ZDROWE, dzis ma juz 2 latka dzieki niemu i dla 2 synusia maz zostal w domu(jak caly czas podkreśla tymczasowo :roll: )

staram sie z calych sil nie pamietac zlych rzeczy, naprawde mozna!
Pan zesłąl mi obecnie jakis spokoj i opanowanie- nie boję sie juz ze będe sama, nie boję sie też być z moim mężem i walczyc o rodzine
Duniu kochana- bedzie dobrze!! Mam przeczucie , ze sie u Was uloży
bede sie modlić za Was gorąco, a Ty kochana nos do góry!i pisz jak najwiecej jesli masz taka potrzebę, czasem trzeba z siebie wszystko wyrzucić, a lepiej tu na forum niz wydrzec sie na męża czy dzieci
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-07, 12:50   

Witam Was gorąco Duniu, Jo- anko i Was wszystkich w trudnej sytuacji. Rozumiem Was i wiem co czujecie. Ja szybko zanlazłam tą stronę i to prawda dzięki wskazówkom jakie tu wyczytałam funkcjonuję. Gorąco współczuje kobietom zdradzonym bo to jest już koszmar, którego nawet nie chcę sobie wyobrazić ja z drżeniem i nerwicą żołądka podejrzewałam bo zachowanie męża było dziwne i co pomyślałam, że może coś kombinuje to nie mogłam jeść i normalnie funkcjonować. Ale przestałam włączyłam troszeczkę w pomoc teściów aby mógł im sie wyżalić ale rozmowy z nimi nie przyniosły super efektów bo twierdził dalej że się wypalił. Słowa jego bardzo bolały i jest to dla mnie nie do pjęcia że tak można, ale uważam że największy efekt przyniosła modlitwa a nawet uważam że to cudzik bo nie umieliśmy rozmawiać a rozmawiamy i jest troszke inny troszeczkę inaczej patrzy.
Złożyłam wszystko w Panu Bogu odmawiam nowenny do Sw.Judi i Miłosierdzia Bożego i modle się do Ducha Św. a także mam cudną modlitwe napisze Wam ją w poniedziałek o uzdrowienie wewnętrzne i naprawdę czuję wewnętrzny spokój jestem opanowana nawet jakieś uwagi potrafie przyjąć i spokojnie odpowiedzieć. Naprawdę wierzę że to łaska Boża i Jego działanie porostu Ufam i Jezu ja wiem że Ty wszystko możesz.
Bylismy z dziećmi w klinice okulistycznej i przejeżdzalismy przez Częstochowę tak bardzo chciałam Matce Bożej powiedziec Dzień dobry, ale nie udało mi sie Go przekonać że chociaż na 15 min, ale zaczłą że jest zmęczony i chce szybko dojechać do domu było mi strasznie przykro, ale ten smutek też złożyłam w ręce Matki Najświętrzej i wierzę, że Ona pomoże nam się odnaleść na nowo na now sie odrodzić i nastepnym razem Ją odwiedzimy. Modlitwa niesamowicie mnie wyciszyła i wieczorem nawet jak jestem zmęczona to bym sie modliła i modliła to niesamowite lekarstwo naprawdę.
Staram sie pamietać o Was w modlitwie.
Jezu Ufam Tobie!
 
     
Dunia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-07, 13:52   

To wsparcie, którego tutaj doswiadczam jest nieocenione. Dziękuję. Jo-anko Twoje dobre życzenia i ta nadzieja to są prawdziwe skarby. Bardzo Ci jestem wdzięczna. Jeszcze raz dziękuję Jagodzie za jej mądrość i dobroć w stosunku do mnie. Ado, za modlitwy do św. Judy wielkie dzięki i za ciepłe słowa. Małgosiu to powód do radości, że Twój mąż nie odważył się doświadczyć Cię zdradą...Ciebie i siebie. Oby Pan Bóg pokazał mu drogę. Dzisiaj po południu mam ważne wydarzenie zawodowe, zresztą cyklicznie się ono powtarza. Miesiąc temu nie miałam siły. Myślałam, że nie dam rady prez to przejść. Dzisiaj jest lepiej... Mój mąż od dwóch dni śpi w naszym wspólnym łóżku. Wcześniej przeszkadzało mu to, że gdy maluch się budził przenosiłąm go do nas, bo wtedy bez problemu zasypiał. Nie wiem ską ta zmiana, może mu na kanapie po prostu nie wygodnie. Ja się nie narzucam. Dzisiejszą nocy spokojnie ja spędziłam na kanapie. Jak to ma ostatnio w zwyczaju nie skomentował. Nie chcę, zeby to wyglądało na jakąś prowokację z mojej strony. Czy tak to można odczytać? Te techniczne sprawy też są trudne.
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-10, 09:23   

Jak trudno nam być obojętnymi. Ja mimo przykrych słów, które słyszę nie potrafie okazać tej obojetności i zastanawiam sie jak postepować. Co zrobić, aby chciał wracać do domu, a nie uciekać już się bardzo wyciszyłam, ale jak powiem swoje zdanie to on znów jest przykry w słowach czy zacisnąć zęby i wogóle nie wypowiadać swojego zdania i być jak służąca bo ja już dałam sobie wejść na głowę on podkreśla nademną swoją przewagę i mnie zastaszył. Ja dla utrzymania rodziny jestem gotowa zrobić wszystko i on to wie. A ja poprostu patrze przez pryzmat miłości przez to że zawsze dla mnie były ważne potrzeby drugiego człowieka a tymbardziej moich bliskich.
Modlę się i modlę się i wierzę, że Bóg będzie mną kierował i da mi siłę, bo przecież te trudności napewno mają nas czegoś nauczyć napewno Bóg wie co robi napewno chce , aby nasze życie było lepsze.
Dlatego słuchajcie nie możemy Go zawieźć musimy Jemu ufać musimy w Niego wierzyć
a ja wiem że Bóg wskaże nam właściwą drogę.
Jezu Ufam Tobie!
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-10, 18:24   

Małgorzata......a może nie obojętnym a tylko z zastosowaniem 'twardej miłości"?

Piszesz:"A ja poprostu patrze przez pryzmat miłości przez to że zawsze dla mnie były ważne potrzeby drugiego człowieka a tymbardziej moich bliskich. "

A Twoje potrzeby jak sa ważne? jak ważna dla siebie jestes TY?
 
     
Jagoda0710
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-10, 20:42   

Małgorzata,
najważniejsze, żebyś poczuła swoją wartość, szacunek do siebie samej... Wtedy innym nie tak łatwo "wejść nam na głowę", czasami nawet już nie próbują...

Dobrze, że zależy Ci na małżeństwie i rodzinie, na tym, by być razem. Ale żeby dla utrzymania rodziny być gotowym zrobić WSZYSTKO?...
To niebezpieczne.
Jakbyś się zgadzała na to, żeby mąż miał i czuł nad Tobą przewagę, i wykorzystywał sytuację ("to jej zależy, niech się stara... ").

Małgorzata, bądź silna mądrą, twardą miłością.

Pozdrawiam, pamiętam w modlitwie.
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-12, 09:45   

Dziękuję Wam gorąco Nałogu, Jagodo0710 potrzebuję tych słów wsparcia. Kiedyś byłm silną dziewczyną zasadami kierowałam się i kieruję zawsze, ale rzeczywiście dopiero ostatnio pomyślałam troszeczkę o sobie chodze na angielski i zaczęłam chodzić na aerobik a mąż przyjeżdża tak z pracy do dzieci że ja moge wyjść i przynajmniej wtedy poświęca czas dzieciom ma troszke wiecej obowiązków. Ale to prawda, że On czuje nad mną przewagę i właśnie źle się z tym czuję nawet osoby znajome zauważyły, że się wręcz dałam zniewolić. I pewnie tak jest ja staram się spokojnie mówić bo to był zarzut w moją stronę że mówię podniesionym tonem i nad tym pracuję. To prawda napewno macie rację muszę starać się zastosować twardą miłość. Modlę się o to abym się nie bała i o siłę do mądrego działania. Wierze i czuję moc, którą Bóg mnie napełnia, umacnia, czuję wewnetrzny spokój.
Jezu Ufam Tobie.
Dziękuje za modlitwę i pamietam o Was w modliwie.
Polecam też cudowne Msze Św. o uzdrowienie szczegóły są na stronie www.odnowa.jezuici.pl
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-12, 17:26   

Małgorzata???? a jak Ty pojmujesz sformułowanie "TWARDA MIŁOŚĆ"??? albo "POGODA DUCHA"?
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-13, 12:38   

Myślę, że "twarda miłość" to taka, która nie boji się sprzeciwić złu, że przez nią nie przemawia służalczość i bezwzgledne poddawaniu się temu co chce druga osoba bo nie zawsze jest to właściwe, bo nie można być niewolnikiem drugiej osoby. Myślę, że "twarda miłość" daje pogodę ducha, bo wytycza granice w jakich mamy się poruszać, a postepując zgodnie z zasadami z tym co uczy nas Jezus Chrystus otrzymujemy wewnętrzny spokój, czyste sumienie.
Myślę, że nie jest to łatwe kiedy druga osoba myśli, że jej się wszystko należy, bo to ja zawsze liczyłam się z jej potrzebami i pomagałam mu je zaspokoić, zabierałam obowiązki zamiast dokładać brałam na siebie.
Dlatego dziekuję Nałogu, Jagodo, że pomagacie mi uzmysłowić sobie to, że niewolno dać się zniewolić.
Dziekuję gorąco Bogu za ogromną siłę, którą czuję, że mnie obdarza, że potrafie spokojnie bez podniesionego głosu zapytać "....ale czy robie coś złego? o co chodzi?" to naprawde wielka łaska, której doświadczyłam. Spokój i zawierzenie Miłosiernemu Chrystusowi to najważniejsze w życiu. Dlatego Jezu zajmij się naszymi problemami, Ty wszystko możesz Ufam Tobie bezgranicznie.

[ Dodano: 2008-03-13, 12:39 ]
Nałogu jak masz jakieś uwagi czy wskazówki to chętnie ich wysłucham.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-14, 10:01   

Małgorzato........ polecam Ci serdecznie poradniki A.Faber i E.Mazlish z cyklu""Jak mówić aby dzieci słuchały" ,"Wyzwoleni rodzice ,wyzwolone dzieci" i inne ich autorstwa.Tam są podane gotowce ,opisane sposoby komunikacji która można spokojnie zastposowac w małżenstwie,w pracy.
Tam nie pada uzywane przezemnie sformuowanie "twarda miłość" ,ale są pokazywane praktyczne zastosowania.
Twarda miłość pozwala na podnoszenie poziomu własnej Pogody Ducha............. szczególnie tam gdzie jest dysfunkcja.
Twarda miłość to pozwolenie na ponoszenie konsekwencji swoich działań,czynów,słów.To odejście od roli służącej.
Twarda miłość to asertywność przy sprowadzania przez faceta-męża kobiety-żony do roli pogotowia seksualnego(ze wszystkimi konsekwencjami) i służącej.
Ale tez i w przypadku męzczyzny do pozwolenia mu bycia mężczyzną,wojownikiem.............a nie sprowadzaniem go do roli przynoszącego kasę i wynoszącego śmieci.Mężczyzna najczęściej zrobi dużo aby u swojej wybranki uzyskac akceptację i pochwałę.
Najczęściej.
 
     
Małgorzta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-14, 11:25   

Dzięki Nałogu za cenne wskazówki. Powiedziałeś między inymi coś co mnie poruszyło "..........uzyskać akceptację i pochwałę" ja to rozumiem i wydawało mi się zawsze, że miałam to na uwadze, ale facetowi zawsze mało albo dalej powie, że się nie liczy, że jest na szarym końcu. Ja wiem, że mężczyźni to duże dzieci, ale dlaczego oni ciągle się czują niedowartościowani i ciągle ich trzeba chwalić, a my to co tego nie potrzebujemy problem w tym, że nasze potrzeby się nie liczą i musimy się z tym pogodzić?
Rola kobiety jest potwornie trudna! Ja zawsze dbałam o cały dom: dzieci, lekcje, zakupy, sprzatanie, obiady, lekarze itd... mąż zawsze wszystko na mnie zrzucał, a ja to brałam na swoje barki i zawsze starał się jeszcze być wyrozumiałą jak wracał o 24 z pracy bo mu nikt nie przeszkadza a musiał zrobić podkład do muzyki i to mało? Mało ciągle mało, a mimo to nie potrafiłam mówić "nie" i dawałam z siebie wszystko co było nie zauważone i oczywiście wykorzyste. Teraz pracuje nad swoja asertywnością i kocham tylko tak przykro dając z siebie tyle czuć, że druga osoba potrafi być oschłą i obojetną.
Dziekuję Wam wszystki za te Wasze przemyślenia dziękuje Twórcom tej strony bo widzę, że nie zawsze to dawanie z siebie wszystkiego jest właściwe. Zaczynam powoli zmieniać swoje postepowanie tz mąż się więcej zaangarzował bo ja potrafiłam powiedzieć nie mogę, a nie stawałam na głowie jak zwykle aby móc. Zawsze byłam osobą głęboko wierzącą, ale teraz jestem jeszcze bardziej, jeszcze więcej potrafię czasu poświęcić na modlitwie, jeszcze więcej czuję, że Chrystus jest w moim życiu, że on działa, że daje mi siłę. Ten kryzys, który przechodzimy uświadomił mi moją nadgorliwość, moje wady i wierzę, że Miłosierny Chrystus pomoże nam z niego wyść lepszymi, że mąż wreszcie mnie doceni a ja docenię Jego tak jak on sobie to wyobraża.
Nikt nie powiedział, że życie będzie łatwe, ale na dobre i złe pobłogosławieni zostaliśmy przez Boga i trzeba pamiętać, że to On ma zajmować centralne miejsce w naszym życiu, i o tym nie wolno nam zapominać.
Jezu Ufam Tobie!
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-15, 16:35   

"Mężczyzna najczęściej zrobi dużo aby u swojej wybranki uzyskac akceptację i pochwałę."


Sory,ale wcieło mi reszte tekstu.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-16, 15:43   

O taaak, bardzo dużo jest w stanie zrobić. Ho, ho! Zwłaszcza jak wybranka... nie jest sakramentalną żoną.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-16, 17:59   

Małgorzata............ pozwolisz że sie nie zgodzę z takim uogulnieniem jakie sformułowałaś:"Ja wiem, że mężczyźni to duże dzieci, ale dlaczego oni ciągle się czują niedowartościowani i ciągle ich trzeba chwalić"

A co z kobietami?????? czy kobiety-wedle tej teori nie są dużymi dziećmi-dziewczynkami ????? Bo druga część zdania jakoś mi to przypomina:
"a my to co tego nie potrzebujemy problem w tym, że nasze potrzeby się nie liczą i musimy się z tym pogodzić"

Wiec może to jest tak że czasa spotykaja sie dwa duże dzieci i oba chca ciagle pochwał i tego aby to drugie świadczyło tylko usługi,bez wzajemności????

Ale fajnie że dalej napisałaś o zmianie u siebie,o asertywności......... No właśnie???? a może poprostu do czasu było Ci z tym wygodnie??? wydawało Ci sie że tak jest dobrze?bo Ty napewno lepiej zrobisz to wszystko????

Pewien mój znajomy chciał zrobić żonie niespodziankę w sobotę........... ona pojechała z dziećmi i koleżanką do supermnarketu.On wziął sie zaobiad...zaszze robiła to jego żona............... coś tam gotował(szchabowe przed oataczaniem w bułce zanurzał tylko w żołtkach-nie wiedział chłop sierota że to całę jajka sie daje).Wpadła żona do domu ,zobaczyła trochę bałaganu w kuchni ,białka z jajek w kubku ,sporo skorupek ....... kolega dostał ochrzan za bałagan, dostało sie jemu i jego matce że takich prostych rzeczy go nie nauczyła........... on sfrustrowany, nie szybko wejdzie znowu do kuchni.............. tak tez bywa.Ja nie pisze że tak jest u Ciebie napewno....... poprostu daję przykłąd z życia że tak można kogoś skutecznie zrazić do inicjatywy domowej.
Drugi znajomy na pytanie żony -nie grzeszącej umiejętnością gotowania- podczas jakiegoś małego spotkania towarzyskiego,czy smakują mu jej zupy odpowiedział:WYŁACZAM SMAK I JEM. Skutecznie zdołował kobietę..... Tak tez jest.

Ola2......... nie wiem jak jest z niesakramentalną.Pewnie masz rację.
Pulikowski opowiada na swoich wykładach historyjke o facecie co zostawił żonę z 2 dzieci i poszedł do kochanki.Na pytanie znajomego czy nie szkoda mu tej sakramentalnej z dziećmi odpowiada: jej? no co ty....ona sobie poradzi,to herod baba,zawsze mną rządziła,rodziną rządziła to i teraz sobobie poradzi.Ale ta nowa ,to wiesz,ona taka bezradna,taka delikatna,taka niesamodzielna jest.Muszę sie nią zająć ,muszę jej pomóc.
Po za tym no to muszę być odpowiedzialny............. ona jest ze mna w ciąży.
Hhhhaaaaa odpowiedzialny musi być.

Tak więc Ola2.............. i tak też bywa jak piszesz.

Ale nie jest to standartem.Jednak większość męzczyzn jest odpowiedzialna i gotowa wiele zrobić dla swojej rodziny.
Nawet tylko po to aby uzyskać akceptację i pochwałę od żony.
Jednak jeszcze sporo ponad połowa zawieranych małżęńśtw przetrwa
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-16, 18:16   

Nie, Nałogu, ja nie piszę o herod babie.
Niestety, zdarza się tak, że facet pójdzie w długą ... z nudów i dlatego, że nie widział, że miał w życiu dużo więcej niż inni - nie docenił tego.
Niedługo minie 3 lata, kiedy zaczął się u mnie kryzys, a mój mąż nadal nie wie, dlaczego nas zostawił.
Widzisz mój chłop, jak zabaźgał kuchnię, żeby coś dla nas ugotować, otrzymywał pochwałę... duuuużą i przyjemną, a na końcu podziw w oczach.
I co? I chała.
Ale dziewczyny jak widzą w Twoim opisie siebie, oczywiście niech zmieniają się.
Ja doszłam do jednego wniosku: nie powinnam się zmieniać. Ewentualnie w 5% to tak, ot tak, żeby wprowadzić element wiosennej świeżości.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9