Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Ja zrozumiałam: chodzi o umycie rąk bo przecież Bóg załatwi.
I czekamy.
No- niech załatwia.
Coś ściemniacie dziewczyny- obie inteligentne- a "nie zrozumiałam".
Bo wam nie wypada zrozumieć.
Noo- to ja taka szara zrozumiałam.
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 17:38
Zuza, nie prosisz Pana Boga o mądrość dla siebie?
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 17:44
Nie- bo rozum mi dał i mam z niego mądrze korzystać.
To też czynię.
Jeśli już to bym prosiła o cierpliwość.
A jak już roszczeniowa jestem to proszę dla innych.
Dla siebie nie prosze o nic.
Już mi dano- to używam.
I dodam wyjaśnienie: jak już sobie te dwa razy poprosiłam- raz malując ooczy przed wyjściem do pracy a drugi raz w metrze i się "zrobiło" to jestem zdecydowana:
jak jeszcze poproszę to nie dla siebie i bez przesady z częstotliwością- bo być może mój "kanał komunikacyjny " działa w konkretnych uwarunkowaniach.
No sprawdzać nie będę- innych uwarunkowań.
I takie myślenie sprawia mi radochę.
A jak były to w obu przypadkach tylko farty- trudno.
Do trzech razy sztuka.
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 17:54
Zuza, nie modlisz się Ojcze Nasz?
To modlitwa codzienna ...
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 17:56
Już pisałam kiedyś- nie.
Bo mi nie idzie.
Z proboszczem swoim kiedyś przegadałam- mam se luzu dać- przyjdzie czas.
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 18:05
Rozumiem teraz Twoją ostrożność.
Boisz się może, że Pan Bóg nie wysłucha ...
Jednak polecam Ci. To modlitwa do Ojca. Najlepszego.
Wiesz, możesz przecież wpatrywać się tylko w te słowa - łączność z Panem Bogiem przyjdzie,
"sama" ...
pozdrowienia
Niech Ci Pan Bóg błogosławi!
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 18:19
Elżbieta napisał/a:
Rozumiem teraz Twoją ostrożność.
To nie ostrożność ino coś inaksze.
Boisz się może, że Pan Bóg nie wysłucha ...
Ano nie boję- bo Boga się nie muszę bać, źle dla mnie nie chce i roszczeniowo nie podchodzę generalnie
A i tak dał dwa razy- więc nie jestem pazerna i ot tajemnica.
Jednak polecam Ci. To modlitwa do Ojca. Najlepszego.
Wiesz, możesz przecież wpatrywać się tylko w te słowa - łączność z Panem Bogiem przyjdzie,
"sama" ...
No wiem- bez wpatrywania mam- przecież piszę- raz oczy malowałam a drugi raz w metrze, gdzieś za Imielinem- to taka stacja dla niewtajemniczonych.
pozdrowienia
A buziaki
Niech Ci Pan Bóg błogosławi!
Dzieki Elu, dzięki.
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 20:11
Są takie momenty ,że nie mogę wypowiedziec żadnych słów...to też modlitwa...wystarczy,że wolą jestem przy Bogu, to tez miłowanie...
Czasami jest tak ,że krzyczę nie na Boga , ale do Boga i to jest prawdziwe wtedy właśnie , gdy ludzie w bólu krzyczą...nie kombinują , tylko mówią jak jest...tak po prostu...
Czasem jest tak ,że klęcząc w konfesjonale nic nie potrafię wykrztusic...ale jestem prawdziwie i autentycznie wolą. Czasem jest tak ,że słowa" Ojcze Nasz" kończą się po godzinie...i to jest jednocześnie AMEN. Miłowanie w modlitwie to bycie z Bogiem tak jak na ten moment potrafię, ale bycie...Kiedy nie potrafię sie modlic , to staram się wkładac więcej miłosci do czynnosci w życiu codziennym i to ofiarowac ...skoro nic innego nie potrafie na ten moment...
Czasem jest tak ,że nie mówiąc zaczynamy słuchac...Boga, bo rozmowa z Bogiem to przecież dialog, a DIALOG -to rozmowa dwóch osób , którzy jednocześnie nie mówią do siebie.
Pragnienie Boga w sercu wiele otwiera w tej relacji.
Pozdrawiam serdecznie:)
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-02, 22:30
To ja mam farta- nie wrzeszcze- bo pokumałam- co jest grane he he he.
Nooooooooooooooooooooooo- rozum dali i korzystam na 125% albo i więcej.!!!!!!!!!!!
Maluczkam- totalnie maluczkam- i czuję to.
He he he - - i taka prawda Panie Popiołek.
No więc nie dorabiajcie IDEOLOGIII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ps a co to znaczy: klęcząc w konfesjonale jestem wolą?
[ Dodano: 2008-02-02, 22:33 ]
Łał- dialog to rozmowa dwóch osób które jednocześnie nie mówią do siebie?
?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-03, 12:44
zuza napisał/a:
To ja mam farta- nie wrzeszcze- bo pokumałam- co jest grane he he he.
Nooooooooooooooooooooooo- rozum dali i korzystam na 125% albo i więcej.!!!!!!!!!!!
Maluczkam- totalnie maluczkam- i czuję to.
He he he - - i taka prawda Panie Popiołek.
No więc nie dorabiajcie IDEOLOGIII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ps a co to znaczy: klęcząc w konfesjonale jestem wolą?
[ Dodano: 2008-02-02, 22:33 ]
Łał- dialog to rozmowa dwóch osób które jednocześnie nie mówią do siebie?
?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Nie wiem czy to fart Zuza. Tak czasem jest ,że zapomina się o tych chwilach które ma sie za sobą, jak sie już lekko wyjdzie na powierzchnie...
Cieszę się kiedy człowiek przychodzi prawdziwy do Boga,nawet taki zawrzeszczany , zasmarkany, nieporadny...i nie chodzi o to w tym momencie ,o pokumanie, taki człowiek jest jak najbardziej prawdziwy właśnie z tymi emocjami, taki człowiek nie kombinuje i nie wybiela, jest sobą prawdziwie...byc prawdziwym przed Bogiem . A potem zaczyna się kumanie...potrzebne do życia w godności.
co do ps... Jak widzisz czasem ...nie jest możliwe objac rozumem... nawet przy wykorzystaniu go 125 %, albo i więcej!!!! I NIKT TU żADNEJ IDEOLOGII NIE DORABIA !!!
PRAWDA JEST że to co człowiek otrzymał od Boga nie jest jego własnością. Jeśli człowiek przypisuje sobie tylko i wyłącznie umiejętności które daje mu Bóg , raczej to nie jest to rozumne...Hiob dostał wiele od Boga , ale tez to co zabrał mu Bóg do niego nie należało.
Jeśli korzystamy umiejętnie z darów jakie daje nam Bóg to JEMU CHWAłA i nikomu innemu. Człowiek potrzebuje rozeznania między tym co dobre a co złe, a prawidłowe rozeznanie jest w Chrystusie Panu z Duchem Sw, żadne inne przecież o tym wiesz...!!!
TO NIE żADNA IDEOLOGIA
Co do dialogu...czasem jest się niemym, czasem jest się głuchym, ale byc głuchym i niemym wyklucza dialog, w tym wypadku była mowa o dialogu z Bogiem.
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-03, 15:51
Mirela napisał/a:
zuza napisał/a:
To ja mam farta- nie wrzeszcze- bo pokumałam- co jest grane he he he.
Nooooooooooooooooooooooo- rozum dali i korzystam na 125% albo i więcej.!!!!!!!!!!!
Maluczkam- totalnie maluczkam- i czuję to.
He he he - - i taka prawda Panie Popiołek.
No więc nie dorabiajcie IDEOLOGIII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ps a co to znaczy: klęcząc w konfesjonale jestem wolą?
[ Dodano: 2008-02-02, 22:33 ]
Łał- dialog to rozmowa dwóch osób które jednocześnie nie mówią do siebie?
?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Nie wiem czy to fart Zuza. Tak czasem jest ,że zapomina się o tych chwilach które ma sie za sobą, jak sie już lekko wyjdzie na powierzchnie...
To co sugerujesz?
Bo ja mam bardzo dobrą pamięc- pamiętam dokładnie- ze szczegółami- ale nie widze powodu żeby sie za własnym ogonem wiecznie kręcić- takie rozmowy są dla mnie stratą czasu- acz czasami lubie pomarnotrawić czas- więc jestem tu i piszę.
Cieszę się kiedy człowiek przychodzi prawdziwy do Boga,nawet taki zawrzeszczany , zasmarkany, nieporadny...i nie chodzi o to w tym momencie ,o pokumanie, taki człowiek jest jak najbardziej prawdziwy właśnie z tymi emocjami, taki człowiek nie kombinuje i nie wybiela, jest sobą prawdziwie...byc prawdziwym przed Bogiem . A potem zaczyna się kumanie...potrzebne do życia w godności.
Żyję bardzo godnie- tym większa moja zasługfa że nikt z mojego powodu nie płacze, nie jestem ani zasmarkana, ani nie zawrzeszczana- to znaczy co? To jakiś oboaiązek jest dla ogółu?
Przechodzić etap zasmarkania i wrzasków?
No nie rozumiem?
Po raz kolejny czuję że to że mi się udaje- dzięki własnej pracy a nie temu że Bóg za mnie załatwia- to niby źle-?
Bo większośc jakoś ciężej doświadczona?
No wybacz- cvhyba przesadzasz. I to jest częśc ideologii.
Bo to tylko trzeba zasmarkaniem zaczynać-tak?
Ano jestem dowodem że nie.
Co więcej- czyżby brak zasmarkania świadczył że nie jestem prawdziwa? Jeśli tak- to błąd- jestem prawdziwa- tylko nie jestem zasmarkana
co do ps... Jak widzisz czasem ...nie jest możliwe objac rozumem...
To zależy od rozumu moim zdaniem
nawet przy wykorzystaniu go 125 %, albo i więcej!!!! I NIKT TU żADNEJ IDEOLOGII NIE DORABIA !!!
Są tacy co im 50% wystarcza- i też potrafią.
PRAWDA JEST że to co człowiek otrzymał od Boga nie jest jego własnością.
Nie pisałam że właśnośc- więc nie wkładaj w moją wypowiedź innej treści- dostałam rozum- i rozum jest akurat mój- nie rozumiem tego stwierdzenia twojego- jak to się ma i jaki jest związek z tematem?
Jeśli człowiek przypisuje sobie tylko i wyłącznie umiejętności które daje mu Bóg , raczej to nie jest to rozumne...
HM- Mirela- a ty to [i]widzisz różnicę w znaczeniu słów: umiejętnośc i osiągnięcie?
Bo chyba nie.
Owszem- moim zdaniem dostałam narzędzia- i sobie tą motyką wykopałam nieco z pola-tak jak Bóg się spodziewał- dając mi motykę- a ty dosrabiasz ideologie już teraz na 200%%%%
Hiob dostał wiele od Boga , ale tez to co zabrał mu Bóg do niego nie należało.
Jeśli korzystamy umiejętnie z darów jakie daje nam Bóg to JEMU CHWAłA i nikomu innemu. Człowiek potrzebuje rozeznania między tym co dobre a co złe, a prawidłowe rozeznanie jest w Chrystusie Panu z Duchem Sw, żadne inne przecież o tym wiesz...!!!
TO NIE żADNA IDEOLOGIA
Co do dialogu...czasem jest się niemym, czasem jest się głuchym, ale byc głuchym i niemym wyklucza dialog, w tym wypadku była mowa o dialogu z Bogiem.[/i]
Odnośnie jak wyżej- to chyba odpowiedznik przypowieści ulubionej tutaj o synu marnotrawnym.
hm- tu juz ciężko normalnie porozmawiać bo wiecznie kończy się- A Bóg to, a Bóg tamto- ło matko Kochana-uparte trwanie w jednym punkcie powoduje że zostaje się w tyle- a świat do przodu idzie.
Bóg dał nogi- trzeba z nich też korzystać.
Bo jeszcze zabierze.
a prawo moralne jest we mnie- nawet bez ściągawki Moja Droga- więc nie muszę co chwila prosić Boga o pomoc w rozeznaniu co dobre a co złe.
A prawo Kalego- jest mi obce.
A całość przypomina mi sytuację jak Wito się odezwał po tym jak odrzucił pozew żony- jego sukces natychmiast zyskał wielu ojców- a prawdą było- że to jego zasługa.
Nooooooo- pieknie.
A facet miał i farta i z rozumu też skorzystał w odpowiedni sposób- ale nie- zaraz ideologię dorobiono.
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-03, 16:44
Zuza, nie bardzo rozumiem, dlaczego czepiasz się Mireli:
" tu juz ciężko normalnie porozmawiać bo wiecznie kończy się- A Bóg to, a Bóg tamto- ło matko Kochana-uparte trwanie w jednym punkcie powoduje że zostaje się w tyle- a świat do przodu idzie.
Bóg dał nogi- trzeba z nich też korzystać.
Bo jeszcze zabierze."
To jest forum katolickie, normalnym jest, że większość piszących tak odbiera życie: jako coś danego od Boga.
Trudno oczekiwać, że ludzie sobie będą przypisać zasługi, skoro wierzą w Boga, wierzą też z Jego działanie na każdym polu. Owszem, świat idzie do przodu, ale Bóg zawsze jest ten sam, nawet na jotę nie zmienił zasad. I nie staje się bardziej nowoczesny, zgodnie z oczekiwaniem "świata".
Nie podoba się? Dziwi Cię zastój?
Ale tego nie zmienisz, ani Ty, ani nikt inny.
Ja dość często nie rozumiem takiego sposobu myślenia, jaki jest prezentowany na forum, często się z tym nie zgadzam, co piszą, widać za mało wierząca jestem. A może za bardzo zadufana w sobie?
Jakoś tak jest świat urządzony, że Bóg jest zawsze obecny, więc i Tobą kieruje w określony sposób. A Twoją wolą jest przyjąć albo nie, jak widać z Twojego zachowania, przyjmujesz, nawet nie zdając sobie sprawy czyją zasługą jest to, co robisz.
I nijak nie rozumiem wyciągania sprawy Witka w tej dyskusji. Ale, skoro poruszyłaś, to przypomnę: bez pomocy Boga Witek by nic nie zrobił. Ani Ty, ani ja, ani Mirela, nikt sam z siebie nie zrobi nawet kroku. Nie ma tu żadnej ideologii, jest tylko przyznanie, że Bóg przede wszystkim. Ludzie bez Boga szukają zeleńszej trawy.
Piszesz:
"Bo to tylko trzeba zasmarkaniem zaczynać-tak?
Ano jestem dowodem że nie.
Co więcej- czyżby brak zasmarkania świadczył że nie jestem prawdziwa? Jeśli tak- to błąd- jestem prawdziwa- tylko nie jestem zasmarkana"
Różnie można odbierać owo zasmarkanie. Czasem zbytnia buta sprawia, że człowiek nie jest sobą i próbuje "po ludzku" załatwiać sprawy, czego skutki bywają dość żałosne. Pycha i zarozumiałość, to częste wady "nowoczesnego" człowieka.
Piszesz:
"a prawo moralne jest we mnie- nawet bez ściągawki"
A skąd Ci się wzięło to prawo moralne?
Też Bóg - czemu nie zaprzeczysz chyba? Bo świeckie prawo "moralne" jest zupełnie inne.
Mirela odbiera życie tak, jak prezentuje tutaj, nie sądzę żeby udawała. Dlaczego odbierasz Mireli prawo do pisania o tym co czuje, dlaczego się irytujesz takim postrzeganiem świata? Przyjmiesz albo nie, Twój wybór. Tylko nie powinnaś wyśmiewać.
Ostatnio zmieniony przez elzd1 2008-02-03, 16:59, w całości zmieniany 1 raz
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-03, 16:58
Elu- to sobie powtórnie przeczytaj moje wypowiedzi w tym temacie- być może zrozumiesz.
I nie przesadzaj- jak Mirela- ja nie stoję w opozycji do wiary alke nie akceptuję takiego sposobu tłumaczenia oczywistośći- bo tym sposobem można dojśc do wniosku że zupę ugotowałaś smaczną dzięki Bogu- a nie dzięki temu że sama potrafiłaś.
Bo niby skąd potrafiłaś itd.
Rozumiesz?
Jak nie- to trudno.
A Witek nie dzięki Bogu- tylko być może w oparciu o to co dostał od Boga Elu- i taka różnica.
To zupełnie coś innego.
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-03, 17:05
Zuza, widzę tylko Twój bunt i próby negowania tego co jest rzeczywiste. Nie mówię, że negujesz wiarę ale że denerwujesz się, iż ktoś w taki właśnie sposób żyje i głośno o tym mówi - znaczy się pisze choćby na tym forum.
A talenty, nawet do ugotowania zupy - też mi dano, żadne książki nie nauczą, jeśli nie masz w sobie tej odrobiny od Boga.
[ Dodano: 03-02-2008, 17:08 ]
Piszesz: "nie dzięki Bogu- tylko być może w oparciu o to co dostał od Boga"
Odpowiadam: "bez pomocy Boga ". Dostał, więc Bóg pomógł. Mógl przeca nie dać, prawda?
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-03, 17:12
To rozumiem że dostałaś extra- dar jasnowidzenia- bo już kolejny raz wiesz lepiej niż ja - jak mi się żyje.
Kobieto- ja nie mam przeciwko czemu się buntować.
Jestem spójna w tym co mówię i robię.
Czego nie da się powiedzieć Elu o tobie- bo raz tak a raz siak- no wiem- pamiętam- hehehe- sama cię podburzałam podobno jak mi przez pomyłkę rację kilka razy przyznałaś.
Hm-to teraz pytanie: niby przeciwko czemu się buntuje?
Czy nie wolno mi mieć swojego zdania? Jedynie słuszna koncepcja musi być akceptowana prze wszystkich?
Ja umiem na drutach robić- to niby co?
Dzięki Bogu?
Oj Ela, Ela-to jak tak to dzięki Bogu mam taką opinię w takich sytuacjach.
Tak mi dał- jakiś powód miał- idąc twoim tokiem rozumowania.
Szukaj powodu czemu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum