Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Dlaczego to życie jest takie pogmatwane? Jak to wszystko wytłumaczyć? Jest tyle pytań bez odpowiedzi... Przecież nie wymagam od życia tak wiele, tylko tego aby być z mężczyzną, który będzie mnie kochał, szanował i dla którego byłabym najważniejszą i jedyną kobietą. Co robię nie tak, że mój mężczyzna szuka miłości na boku? Nie rozumiem tego. Cały czas ię zastanawiam jak to jest gdy prowadzi się podwójne życie, co myśli człowiek, który spotyka się w ciągu dnia z inną kobietą a wieczorem przytula się do żony, mówi kocham cię, gdy tego samego dnia mówił to innej osobie???? Czy można bez mrugnięcia okiem przejść nad tym do porządku dzienego? Ja wszystko rozumiem, każdemu może się zdarzyć, ale dlaczego ten mężczyzna chce być ciągle z żoną, przeprasza ją, zapewnia, że tylko ona, żeby za jakiś czas znów znaleźć sobie kolejną kochankę.
Agunia [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-28, 12:23
dlaczego nie ustalisz jasnych własnych granic?
lena [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-28, 12:47
Życie nie jest pogmatwane...to my je gmatwamy, domagając się zbyt wiele, bądź nie wymagając wcale.
Zacznij wymagać, ustal granice jak sugeruje Agunia.
Przyjmujac każde przeprosiny i przechodząc z tym do porządku dziennego dajesz pozwolenie na kolejną "zabawke"
Co robię nie tak, że mój mężczyzna szuka miłości na boku?
....męża pytałaś?
sasanka [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-29, 16:47
lejlo, czy naprawdę chcesz coś zmienić, czy tylko się wypłakać?
jeśli to drugie - rozumiem, przez 3 lata nic nie chciałam zmieniać, tylko płakać
możemy być Twoją poduszką - przytulamy Cię
jeśli chcesz coś zmienić - w sobie przede wszystkim, napisz na priv, podpowiem Ci gdzie możesz znaleźć pomoc, którą i ja znalazłam i dzieki której powolutku wyłażę z bagna, w które sama wlazłam nie stawiając granic i nie wymagając
trwa to długo i boli, ale skuteczne jest
lenko, jak wiesz, ona może wszystko robić TAK, a jednak on nadal może szukać
i wszystkie nie tych innych będzie lepsze od wszystkich tak lejli...
ale może jest jakieś NIE TAK, którego korekta mogłaby coś zmienić? hm?
no rzeczywiście - zainteresowanego trzeba spytać heh
ściskolę cię mocno
lena [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-30, 15:43
Wiem Sasanko...i jak lubie pogłówkować to żadnego cudownego "NIE TAK" nie wykombinowałam
Chlopa swego trza pytać jak nic.......no chyba że z braku odpowiedzi i ciekawości własnej...... dotychczasowe TAK zamienic na NIE, a dotychczasowe NIE na TAK ( w granicach rozsądku oczywiście).......a nóż trafi i jasnośc będzie
1. domatorką była, niech sie "podróżniczką" stanie
2. cicha, w głośną zmieni, małomówna w gadatliwą...i na odwrót.
3. uległa i potulna w zdecydowaną i stanowczą...itp
u mnie trójka jasność dała...czy mężowi pasi można by polemizować...mnie pasi i taką siebie lubię.....i dobrze mi tak
Lejla....odpowiedzi możesz nie otrzymać, a jeśli już, mało sensowna może być, zreszta jaka by nie była dla nas zawsze będzie niezrozumiała....bo jak można kochać i zdradzać?....wiec czy warto rozmyślać,zadreczać sie,pytać?...niewiem.
Zacznij wymagać!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum