Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Może to i "PRYWATA" ale proszę wesprzyjcie mnie
Autor Wiadomość
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-10, 22:01   

Agnicha,
właśnie idę mówić w Twojej intencji obiecaną nowennę... a jutro kolejna Msza i Komunia św. dla Ciebie.
Niech Pan da Ci swój Pokój.
Pozdrawiam
Kasia
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-10, 22:20   

Elżbieto. Myślę, że Agnieszka miała na myśli ten fragment : " opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”(Mt 19,5)." , wielokrotnie na forum cytowany.
 
     
agnicha
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-11, 22:03   

"Niech się nie trwożą serca wasze"
Wyzbyj się lęku. Powierz Panu swoją drogę, a On sam będzie Cię chronił i działał.
Ty, jedynie, masz wierzyć i ufać Mu. To wszystko.

Bardzo chcę Mu zaufać i oddać wszystko...ale przychodzi rozpacz i zwątpienie...takie ludzkie...i ludzka samotność...i choć już wydawało mi się, ze już oddałam to Bogu-przychodzi kolejne zwątpienie, ból i rozpacz...takie ludzkie..
Jak to oddać Bogu?

[ Dodano: 2008-02-11, 22:04 ]
elzd1 napisał/a:
Myślę, że Agnieszka miała na myśli ten fragment : " opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”(Mt 19,5)."


Tak Elu...to właśnie miałam na myśli...właśnie to...
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-11, 23:00   

agnicha napisał/a:
"Niech się nie trwożą serca wasze"
Wyzbyj się lęku. Powierz Panu swoją drogę, a On sam będzie Cię chronił i działał.
Ty, jedynie, masz wierzyć i ufać Mu. To wszystko.

Bardzo chcę Mu zaufać i oddać wszystko...ale przychodzi rozpacz i zwątpienie...takie ludzkie...i ludzka samotność...i choć już wydawało mi się, ze już oddałam to Bogu-przychodzi kolejne zwątpienie, ból i rozpacz...takie ludzkie..
Jak to oddać Bogu?


[ Dodano: 2008-02-11, 22:04 ]
elzd1 napisał/a:
Myślę, że Agnieszka miała na myśli ten fragment : " opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”(Mt 19,5)."


Tak Elu...to właśnie miałam na myśli...właśnie to...


Agnicho Droga:)
Wszystko ma swój czas...
Tak jak teraz odczuwasz cierpienie, bo po ludzku nie godzisz się z sytuacją w której jesteś , tak przyjdzie czas ,że w tej sytuacji odnajdziesz siebie. Można by nawet powiedziec ,że po czasie człowiek potrafi przyjąc to co niesie los. Z czasem kiedy w nowej sytuacji odkrywamy inne i równie ciekawe czy zachwycające rzeczy, a nawet kiedy odkrywamy ,że zdolni jesteśmy sie rozwijac to zaczynamy w tym byc.
Skąd ta ufnośc???????? Z powtarzania i z upewnienia ,że zawsze można doświadczyc czegoś... co doda otuchy, siły do działania, pewności ... Dla każdego może to byc coś innego, dla mnie jedyną i prawdziwą siłą jest Miłosc - Bóg i na to również potrzebowałam wiele lat doświadczeń żeby to odkryc, czas...jest potrzebny...
Kiedy obdarowani jesteśmy taką siłą,ze zdolni jesteśmy postawic krok do przodu, wtedy dopiero zaczyna się działanie ,po wyleczeniu ran Agnicho :)...

Pozdrawiam Cię serdecznie:)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8