Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2008-12-23, 11:43 Ojciec dochodzący a rozwój syna
Ktoś wie, gdzie coś na ten temat poczytać? Albo ma swoje doświadczenia w tym względzie? Jaki wpływ ma na rozwój syna zaistnienie takiej sytuacji, ze matka musi się z nim wyprowadzić, a ojciec widuje się raz lub dwa w tygodniu bo na więcej mu nie pozwala praca - do miejsca nowego zamieszkania dziecka trzeba będzie trochę dojeżdżać?
w domu dziecko wcześniej widziało się z ojcem po kilak godzin dziennie, mniej lub bardziej aktywnie z nim spędzając czas. dziecko ma 14 miesięcy.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-23, 16:36
Każde rozejście się rozdziców jest dla każdego dziecka wielką traumą. Będzie ona rzutowała na całe życie dziecka.
Ludzie świeccy, współcześni powiedz ą, że to nic takiego, rozwody, separcje to norma. Psycholog powie dziecku, że i mama je kocha i tata kocha. Co to dla dziecka znaczy ? Hm...żono - mamo...co znaczy ?
Że dziecko będzie zasypiało bez ojca i budziło się bez ojca, że ojciec będzie wyrywkiem, świętem od czasu do czasu. Że dziecko nie pozna zachowań męskich, relacji mężczyzna - kobieta, że będzie to zaburzone, bo nie naturalne, że będzie tęskniło, będzie marzyło, budowało obraz - bo go nie będzie miało na codzień. Przyjdzie okres buntu....albo się zbuntuje ( ale jak ?), albo nie zbutnuje ( to źle !). Wyrośnie pewnie na wartościowego aczkolwiek poranionego człowieka i będzie sam budował dobry związek kiedyś.....i niech Mu to wyjdzie !!
Pozycje....poszukaj w internecie, dziecko, dziecko rozwiedzionych rodziców, poczytaj też o zespole PAS .
Droga życie żono i mamo, to droga przez ciernie....Wszyscy idąc przez życie ranimy się...a to rzutuje na nasze dalsze życie. Szkoda, że w Waszym życiu ciernie przyszły tak szybko. Przytulam ! EL.
mami [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-23, 20:38
jak widze zono matko postanowiłas byc konsekwentna w decyzjach co do męża...
wydaje mi sie, że to jesli wogóle można tak powiedziec to "dobry" czas dla dziecka, jest jeszcze za małe by cokolwiek rozumiec co sie dzieje z rodzicami a Wam pozwoli jak najszybciej uporac sie z problemem dla dobra dziecka i waszego.....
piszesz jak postępowac by dziecko jak najmniej ucierpiało...
cóz w tym wieku dziecko jeszcze mocno jest związane z matka i potrzeba bycia z ojcem jest troche ograniczona
to matka jest w tym wieku jego największa podpora i jej najwięcej potrzebuje, nie umniejszając roli ojca, która przeciez tez jest wazna
jednak ja większy nacisk kładłabym na inny wydzwiek takiej sytuacji by pomóc dziecku by jak najmniej go obeszło rozstanie rodziców
to stworzenie zdrowej w miare mozliwości w takiej sytuacji relacji między Wami to znaczy mąż żona
bo głównie to one rzutują na to jak odczuwa dziecko rozstanie rodziców
masz za zadanie tworzenie relacji między ojcem a dzieckiem bo jak wiadomo rozłąka tego nie ułatwia
a do tego jeszcze emocje między Wami powodują często, że ojciec odsuwa sie tez i od dziecka nie tylko żony
to będzie cięzka praca z utrzymywaniem więzi między nimi
dziecko małe może często płakac bez mamy to może was obojgu zrażac do sprawowania samodzielnej opieki
ty bedziesz sie bała o dziecko mąz, że może nie da rady sobie sam
ale musisz byc twarda w matczynej miłosci i sprytnie zmuszac go do tego by jednak uczestniczył w wychowaniu dziecka i nie bał sie sam sprawowac tej opieki
bo zeby był dobrym ojcem i dziecko nie ucierpiało powodu rozłąki musi mięc kontakt z nim i jesli ojciec przychodzi do dziecka to dobrze jak sam sie z nim bawi, zabiera go na spacery
poprzez ten kontakt z dzieckiem bedzie rodził sie w nim silny instynkt ojcowski polegający na opiekuńczości i poczuciu dawania mu bezpieczeństwa im wieksze więzi tym większa miłosc wtedy bedzie
a co za tym idzie większe związanie nie tylko z dzieckiem ale tez i z matką dziecka
jednak to malutkie jeszcze dziecko jak każda matka możesz sie bac o to czy podoła czy da rade sobie
jak każda matka bedziesz sie bała, ze może kiedy jest sam z nim to może nie tak sprawowac opieki nalezycie jak ty
ale nie martw sie, nie zrobi mu krzywdy nawet jak nie do końca bedzie tak jak ty dobrze zajmowac dzieckiem
to z czasem nauczy sie nalezycie tą opieke sprawowac bo mu na to pozwolisz
pozwolisz mu byc ojcem i poczuc role ojca w wychowywaniu dziecka
to da procenty na przyszłosc
niestety tu znowu pułapka mozesz sie czuc zazdrosna o uczucia dziecka w stosunku do ojca, ze kocha mocniej, ze tęskni bardziej,
i z tym tez musisz sobie dawac rade
w miare jak bedzie sie tworzyła silna więż z ojcem bedzie często wolało bardziej jego niz matke
/pamiętam jak poszłam do szpitala a po powrocie dziecko zamiast do mnie tuliło sie do ojca... nie powiem troche bolało matczyne serce ze dziecko woli bardziej tate ale tez i sprawiało ogromną satysfakcje ze potrafiłam ich nauczyc tej więzi a męza poczucia obowiązku bycia ojcem..../
dziecko cie bedzie kochac ale ojciec ten dochodzacy na chwile zawsze bedzie lepszy od ciebie, bo ciebie ma zawsze a jego nie, bo obdarowuje prezentami i nie jest wymagający nie zakazuje stąd przyczyna, ze dzieci często mimo ogromnej miłości do matki jak tylko przyjdzie weekendowy ojciec od razu wola z nim byc
ale jak mądrze do tego ppodejdziesz bedzie to oznaka że między nimi jest tak jak byc powinno
jesli jest źle to tylko między wami i dlatego boli ze ojciec tak kocha dziecko a nie mnie
dlatego pamiętaj spory sa miedzy wami nie dzieckiem
ono kocha kazdego i nie rozumie krzywdy jaką sobie wyrządzacie odczuwa tylko krzywde jaka mozecie jemu zrobic
jesli relacje między małżonkami sa w miare przyzwoite to dziecko tak nie odczuwa rozstania
łączy sie z każdym bez poczucia winy że kogos rani miłoscia do drugiego rodzica jak jest juz starsze i więcej rozumie
i mimo braku obojga rodziców moze w jak najmniej bolesny sposób przejsc ten czas rozstania
dasz sobie rade jestes mądra matką i zona pragniesz dla was szczęscia wiec uda ci sie powiązac wszystko w całosc by w końcu na nowo stworzyc szczęsliwa rodzine i małżeństwo
życze Wam wiele dobrego i jak najszybszego zakończenia kryzysu
myśle, że twój mąz jak nie będzie miał więzi poczuje jej brak i zatęskni za Wami co go zmobilizuje do zmian
myśle że jak byłas z nim to dawałas mu złudne poczucie więzi przed którym uciekał
teraz stanie w obliczu prawdy przed tym przed czym uciekał
mysle że konfrontacja z rzeczywistym brakiem więzi jednak da mu wiele do myśłenie i sprawi że nie bedzie sie tak bał juz tego
bedzie na własnej skórze odczuwał jak to jest jak sie ucieka przed byciem razem i do czego to doprowadza
mam nadzieje, że sie nie myle i juz niedługo będziecie znów kochającym sie prawdziwie małżeństwem i rodzina
pozdrawiam gorąco
zona_i_mama [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-23, 22:12
EL, ciernie jeszcze nie przyszły. jestem w trakcie ludkziego i na modlitwie rozeznania, więc przed decyzja musze wziac pod uwage wsyztskie konsekwencje, nawet to, ze moze nasza separacja okazac sie trwala.
po rpostu wizualizuje sobie rozne ewentualnosci, zbierma informacje dla potrezb rozeznania. dalam sobei zcas do konca stycznia na rozeznanie
jeszcze jedno - mały na pewno odczuje brak taty. bardzo z anim teskni, gdy jest w pracy, jest z nim bardzo zwiazany. i bardzo szczesliwy, gdy w zabawie ma nas oboje przy sobie
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-23, 23:44
żono i mamo ..co ja moge ci napisac tak naprawde te pare godzin..co pare dni te kilka wekendów w miesiącu ..nigdy nie da pełnego rodzica...oceń co napisała El ....poszukaj na stronach internetowych włosy na głowie staja ..a jak to faktycznie wygląda...a co dla nas jest wazne -nie dzieci sie liczą...one mało dla nas wazne..bo jak to to my dorosli tak mocno obnosimy sie ze swoim zalem,pychą...wiadomo jest sytuacja gdzie nie da rady juz nic ..ale takie przypadki jak twój czy inne na forum...bo to proste nie umiemy przyjąc z dumą ze los dał nam kopniaka i co z tego nadstaw sie drugi raz ...trzeba zrozumiec cos walneło ale Bóg pokazuje powstań i naprawiaj..naprawiaj a nie rozwalaj bardziej....wniosek jest prosty jezeli ty czujesz to , jezeli mąz wkoncu kapnie ze naprawde musi stanąc na wysokosci zadania zróbcie to co wazne !!
tak naczytasz sie na forum... ratuj sie ....to jest super ..tak..ale jak kiedyś wytłumaczysz dziecku ze taty nie ma ..ze mama skapitulowała bo sie ratowała..przed kim przed mężem jakiego mogła tylko swoja stanowczoscią pchąc do naprawy siebie..pamietaj syn czym bedzie starszy tym bardziej dotrze do prawdy...i obys nie płakała za to jaka wystawi ci kiedyś ocenę....pomyśl o tym
zona_i_mama [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-24, 08:50
o tym samym dokladnie myslalam, Norbert
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-24, 13:00
zona_i_mama napisał/a:
o tym samym dokladnie myslalam, Norbert
...dziekuje ci zono i mamo w moim imieniu i może innych facetów z tego forum...że cel jaki obralismy ,walczac niejednokrotnie ze swymi demonami..ze swoim złem jakie tkwiło w nas dla tego celu jakim jest rodzina,jedność,usmiech dzieci ..radość żony...nie poddajemy się temu złu..i z całych sił ofiarujemy wszystko co nam ludzkiego pozostało Panu...zycze ci prywatnie
oby twój mąż dotarł do swgo wnetrza,oczyścił swa dusze i nigdy prze nigdy nie ranił czegoś co dostał do tak pięknej pielęgnacji od Boga.....Ja już teraz wiem miłośc Boga
nas wypełnia lecz tylko wtedy gdy nastawiamy sie na dawanie z siebie a nie tylko odbieranie....to jest tak człowieku spójrz najpierw co boli drugiego,zanim zastanowisz się co boli ciebie....
zona_i_mama [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-25, 21:24
Nie rozumiem za co mi dziekujesz :)
wszystkiego dobrego życzę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum