Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2008-12-16, 09:37
Uratowałem NAS,nasze małżenstwo.
Autor Wiadomość
rafal41
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 17:05   Uratowałem NAS,nasze małżenstwo.

Witam,Uratowalem moje małżenstwo ,dzieki modlitwie i różancowi.to byla moja wina,nie byłem czuły dla żony,bylem brutalny a kiedy wyjechałem za granicę w jej sercu powstała PUSTKA i spokoj.Bylo Jej lepiej samej.oznajmiła mi to po powrocie.chciala rozwodu,seperacji.U mnie obudziła sie jeszcze wieksza rozpacz i miłośc do żony.myslalem ,że sobie nie dam rady.modlilem sie,bylem na szczerej spowiedzi z naszego calego okresu malzenstwa.staralem sie ale to nic nie dawalo.Kłótnie caly czas.
po kolejnej klotni ,spiac sam,cierpialem i modlilem sie .Pan Bóg natchnąl mnie na tą strone,gdzie znalazlem pozew ,ktory napisalem nie do sądu a do żony,dodając od siebie argumenty i czułośc.Dziekuje Wam,dziekuje Panu Bogu.Jestesmy już RAZEM.Nie zawiodę Pana Boga ani mojej żony.Kocham ja,tylko szatan wszedł w moje sercu.Już go wypędziłem,co niedzielę widzimy sie w kościele.Pozdrawiam
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 17:24   witaj

Przeczytałam Twój post,
bardzo sie cieszę, ze udało Ci sie uratować Twoje małzeństwo. U mnie na taki obrót sprawy nie mam co liczyć, choc bardzo bym chciała....,
Nie ma jednak ani odrobiny woli mojego męża by w tym kierunku coś zrobić.
Zaintrygowało mnie to co napisałeś, ze wydrukowałes z tej strony pozew rozwodowy, dodajac w nim cos od siebie.
Nie wiem jednak, czy chodziło Ci o pozew, bo na tej stronie nie ma wzoru pozwu, jedynie wzór odpowiedzi na pozew. Prosze o wyjeśnienie, bo chwytam się już wszystkiego co w jakiś sposób mogłoby wpłynąc na decyzję mojego męża.
Pozdrawiam i zyczę Wam wytrwłości i miłości wzajemnej.
samotna
 
     
kamyk07
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 19:29   

Rafal 41 miło słyszeć ,że tobie się udało , jesteś przykładem ,że warto wierzyć w naprawę każdego związku.Dla mnie to wielka motywacja, bo też wierzę ,że kiedyś i mi sie wszytko ponaprawia wiem ,że to kiedyś nastąpi:)Pozdrawiam:)
 
     
mardzi
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 19:39   

Witaj rafal 41! To bardzo pokrzepiające, że coś się dzieje dzięki sile modlitwy i wytrwałości. Życzę Wam dużo miłości i wzajemnego zrozumienia. Ja nadal walczę z szatanem, który wkradł się do serca mojego męża. Nie wiem już jak się mam modlić. Odmawiam codziennie różaniec, modlę się nowenną do Bożego Miłosierdzia, wierzę... ale czasem brak sił i przychodzi zwątpienie. Wiem, że to ja jestem odpowiedzialna za zbawienie mojego męża, wiem, że to ja wprowadziłam go na tą złą drogę i ze wszystkich sił pragnę go zawrócić z tej drogi, ale nie wiem jak. Modlę się , trwam, czuwam... i czekam. Wiem, że to Bóg wybiera czas łaski.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 21:23   

rafal41 napisał/a:
a kiedy wyjechałem za granicę w jej sercu powstała PUSTKA i spokoj.Bylo Jej lepiej samej.oznajmiła mi to po powrocie.chciala rozwodu,seperacji.
....rafal 41....i to faktycznie jest piekne swiadectwo....jak widac w mysl przysiegi..na dobre i na złe.....a nie zawsze w małżeństwie musi byc tylko dobre...jak przychodzi złe....wiele ze współmałzonków pasuje...niestety!!!!
 
     
Macius
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-15, 23:16   

rafal41 napisał/a:
Już go wypędziłem,co niedzielę widzimy sie w kościele

To wspaniałe Rafale, gratulacje! Tylko nie osiądź na laurach, dbaj teraz żeby to złe nie wróciło i wytrwaj już na zawsze w modlitwie!
 
     
rafal41
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-16, 06:52   

witam,skorzystalem ze wzoru odpowiedzi na pozew,przepraszam za pomyłkę. a druga sprawa to to,że caly czas trzeba zabiegać o żonkę,wypędzać z glowy zle myśli.Kobiety są bardzo uczuciowe.Cały czas buduję na nowo Naszą Rodzinę.Wymaga to cierpliwości i wytrwalosci.Praca i modlitwa.pozdrawiam.dziekuję za odpowiedzi.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9