Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
przepraszam wszystkich, jeśli...
Autor Wiadomość
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 11:10   przepraszam wszystkich, jeśli...

Ktoś dzisiaj do mnie napisał:


co się z Toba dziewczyno dzieje? nie widzisz ,że sama w przepasć się pakujesz? Ja rozumiem ból żal , ale to juz jest chore teraz co wyrabiasz? sama siebie zatruwasz tym jadem i wszystkich w koło

dziecko patrzy i czuje i widzi --jesteś dorosłai odpowiedziana --ono się samo nie obroni ,bo nie ma jeszcze takich mechanizmów jak my dorośli

pomyśl , nie tylko o sobie , bo musisz nadal być kobietą i matką nie cierpietnicą

wiesz co boli najbardziej? nasze ego i pycha--więc pomyśl zastanów się i pogadaj sobie serdecznie zJezusem --miłego dnia
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam wszystkich, jeśli zatrułam kogos z Was,jeśli uraziłam, zasiałam zwątpienie...., musze sie nad tym wszystkicm głęgoko zastanowić...
 
     
TEOR
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 11:36   

Samotna, takie ostre i dobitne słowa, to tylko od przyjaciela zatroskanego o Ciebie mogą pochodzić. To prawda, że z losem trzeba się pogodzić. Trzeba też pamiętać o dziecku - ono chce mieć szczęśliwą mamę - jesteś mu to winna. Jesteś wspaniałą i mądrą kobietą - dasz radę!!!! Jeszcze będziesz szczęśliwa. Teraz boli i będzie bolało zawsze, ale w miarę upływu czasu coraz inaczej. Da się z tym żyć i byc szczęśliwym!
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 12:36   

Niech spada ten , kto to napisał. Coż to za rady, kogo samotna zatruwa swoim jadem , ona cierpi a nie jest pyszna , pyszny jest jej mąz , niech on mysli , że nadal musi być mężczyzną i ojcem a nie pogibanym lowelasem.
Samotna za co ty przepraszasz? Masz sie głukowato uśmiechac i udawać , że jest ok tylko Ci sie małżeństwo rozpada ?
Jeśli ona ma byc matka i kobietą niech on bedzie facetem - anie jest nim jak własne małżeńswto rozwala , niech spadaja na drzewo z takimi radami samotna . Mnie jadem nie zatruwasz , ja Ci współczuję bo to znam
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 13:50   

Jeśli ona ma byc matka i kobietą niech on bedzie facetem

Nonsens.....ma byc matką i kobietą bez wzgledu czy on jest facetem czy nie, a raczej bez wzgledu na to jakim On jest.
Co jesli On nigdy nie będzie facetem/ojcem na medal?
Samotna zadbaj o siebie, badź dobra dla siebie i dzieci....zasługujecie na to.
Samo współczucie nie wystarczy.....pracuj nad lepszym samopoczuciem na ile możesz i potrafisz.
Nie przepraszaj bo nie masz za co....słowa ostre,ale rownież myśle,że z troski o Ciebie samą.
Nie trujesz jadem, raczej sama sie zarażasz wkręcając się w niepotrzebne dyskusje.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 13:55   

zgadzam sie z Teor
ktoś zafundował ci terapie wstrząsową czasami niktóym pomaga, ale czasami też tym kto jest w ogromyn stresie funduje jeszcze większy
bo odczytuje to w odwrotny sposób niż były zamierzenia
samotna Ty wciąż obwiniasz sie za wszystko stąd taki odczyt postu
ale zamiar pewnie był inny
postawienia cie na nogi
pokazania Ci że możesz by dumną kobieta
szanowaną matką
musisz tylko saamotna zaprzestac obarczania sie ża rozpad związku związeku winna jestes ty
pisałam ci już wczoraj gdzies w poście o tym poczytaj
pozdrawiam gorąco ja widze wspaniała dziewczyne w Tobie
i nie wszystkim musisz sie podobac ani nie wszyscy muszą cie lubiec
grunt byś TY sie pokochałą taką jaka jestes a jestes ciepłą miła życzliwą innym osoba
inni nie są ani w połowie tacy jak TY
uważasz że to mało.... to duzo miec taki potencjał w sobie
a że inni go nie doceniaja cóz nie warto innych na siłe o tym przekonywac...
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 19:15   

TEOR napisał/a:
Samotna, takie ostre i dobitne słowa, to tylko od przyjaciela zatroskanego o Ciebie mogą pochodzić.

Teor.
Mam nadzieję, że naprawdę tak nie myślisz, a słowo "przyjaciel" mieło być w cudzysłowiu?

mami napisał/a:
ktoś zafundował ci terapie wstrząsową czasami niktóym pomaga,

Mami, taką terepię wstrząsową należałoby przeprowadzać nie przez internet, a wprost, osobiście. Na odległość, nie znając osoby, można narobić wiele szkody. Nie wiemy jak zareaguje ktoś na podobne słowa, pamiętajmy, że w zależności od sytuacji, słowa mogą być różnie odebrane i zamiast pomóc, ktoś może jeszcze bardziej zaszkodzić.
Nie zapominajmy, nikt z nas tutaj nie jest psychologiem, terapeutą, i nikt z nas nie wie co i jak naprawdę się wydarzyło, na forum jest tylko część zwierzeń, część przeżyć.

Samotna, na przyszłość nie bierz do serca podobnych tekstów. Owszem, przemyśleć możesz, nawet chyba wskazane by to było. Ale nie bierz poważnie tego, nikt nie wie co aktualnie czujesz i przeżywasz. I nie przepraszaj, bo nie Ty zachowałaś się grubiańsko.

A tej "życzliwej" osobie radzę:
skoro już masz dość narzekania, płakania, mówienia o zdradzie, uczuciach i o tym wszystkim - to odejdź, idź sobie tam, gdzie ludzie nie mają problemów. Po co masz się tutaj stresować? Albo, jeśli nie chcesz odejść, chociaż tak Cię tutaj denerwują, to możesz zablokować wiadomości od osoby, która Cię tak złości.

Samotna. Głowa do góry, masz prawo i do radości i do płaczu. Kiedy chcesz i gdzie chcesz. I przyjdzie wreszcie czas, że zaczniesz się uśmiechać.
 
     
Piki
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 21:38   

Samotna - witam po przerwie ...
Nier masz być cierpietnicą - jasne, ale jesteś człowiekiem i masz prawo do tego, by było Ci źle w danej chwili ...

Masz dbać o dziecko - jasne, ale nie tak, że udajesz szczesliwa .. szczescia, czy zadowolenia Samotna nie da sie udawac , w kazdym razie na dluzsza mete i nie przed osoba tak bliską, jak własne dziecko.

Ten ktos moze radzi Ci z dobrego serca - nie neguję. Po prostu widzi, ze Ci źle i cce pomóc, ale droga nie w udawaniu, ze nic sie nie stało. Stalo się i nie mozna rany zaklejac kropelka i smiać się przez łzy. Zakleisz na chwilę, a ona sie potem zacznie zaogniac i jadzic, bo kropelka - sztuczny uśmiech - nie leczy ran, tylko klei martwe materrialy ...

To nie tak, ze się pomodlisz i wszytko Ci przejdzie i zaraz bedziesz happy ...Boli i musisz to przezyć. Wazne, żebyś przezyla to nie w czarnej rozpaczy i z poczuciem winy "Oto ja, zła matka, zdradzona kobiata, która popelnila błąd i ..." Nie. Oto Ty - czlowiek, kobieta, która cierpi, która popełnia bledy, ale chce się odnaleźć, szuka, może i kluczy, ale chce.
pamietaj Samotna - nie ejsteś za wszystko odpowiedzialna - choćbys nie wiem co zrobila - dziecko przezyje ból rozstania rodziców. Nie ma sposobu na uchronienie dzieci przed wszystkim, to sie nazywa zycie. Juz jako maluichy, zdazra się,z e przezywamy coś bardzo przykrego, takiego - nie dla dzieci, ale tak bywa.

Ktos kto mysli, ze dasz rade wziąc się w garsc za chwilę po powaznym ciosie, albo jest tak twardy, ze sam to juz potrafi, albo tak miekki, ze myślize potrafiłby, bo sam tego nie przeżył ...
w obu przypadkach - mierzy Cioebie, czyli kogoś innego swoja miarą, a nie jego, a to kardynalny bląd ...
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 21:59   

samotna przeczytaj i chwile pomysl.....


jezeli zas komus z was brakuje mądrości,niech prosi o nia Boga,który daje wszystkim
chetnie i nie wymawiając ,a napewno ja otrzyma.
Niech zas prosi z wiarą,a nie watpi o niczym.
Kto sposród was jest madry i rozsądny?
niech wykaże sie w swoim nienagannym postepowaniu
łagodnością własciwą mądrości!
mądrośc zaś zstepujaca z góry
jest przede wszystkim czysta,
dalej,sklonna do zgody,ustepliwa,posłuszna,
pełna miłosierdzia i dobrych owoców,wolna od wzgledów ludzkich i obłudy
 
     
bird70
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-10, 23:29   Re: przepraszam wszystkich, jeśli...

samotna napisał/a:
Ktoś dzisiaj do mnie napisał:


co się z Toba dziewczyno dzieje? nie widzisz ,że sama w przepasć się pakujesz? Ja rozumiem ból żal , ale to juz jest chore teraz co wyrabiasz? sama siebie zatruwasz tym jadem i wszystkich w koło

dziecko patrzy i czuje i widzi --jesteś dorosłai odpowiedziana --ono się samo nie obroni ,bo nie ma jeszcze takich mechanizmów jak my dorośli

pomyśl , nie tylko o sobie , bo musisz nadal być kobietą i matką nie cierpietnicą

wiesz co boli najbardziej? nasze ego i pycha--więc pomyśl zastanów się i pogadaj sobie serdecznie zJezusem --miłego dnia
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam wszystkich, jeśli zatrułam kogos z Was,jeśli uraziłam, zasiałam zwątpienie...., musze sie nad tym wszystkicm głęgoko zastanowić...


Nie chcę interpretować intencji piszącej do ciebie osoby, Samotna... bo to tylko domysły, każdy interpretuje po swojemu... Sama chętnie czytam, co piszesz i czuję się rozumiana przez ciebie...

Podzielę się z tobą moim doświadczeniem, kiedy powiedziałam na gg mojej przyjaciółce w Polsce, że mąż mnie ze swojego życia wymiata, że wracam do domu, że będę żyć sama... ona mi na to- i dobrze, zrobisz wreszcie krok do przodu, bo przez te lata to na jednej nodze stałaś...
Wiesz, jak zabolało? Przepłakałam cały wieczór... I wiem na pewno, że nie było jej celem dowalić mi dla zasady. Przypomniał mi się fragment wiersza ks. Twardowskiego- czekaj jak cię kopnę to zaraz uwierzysz... (cytuję z pamięci, więc pewnie nie dosłownie). Ale wracam do tego w chwilach, kiedy się rozklejam i poddaję rozpaczy... i stawia mnie to do pionu. Może to naprawdę dla mnie szansa na pójście do przodu... co to dokładnie znaczy- teraz nie wiem... ale powolutku, bardzo powolutku próbuję się na to otwierać... bo ja czasem potrzebuję "kopnięcia"...
Serdeczności :-)
 
     
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 01:32   

Cieszę sie, ze nie posypały sie gromy na moją głowę. Serdeczne dzieki wszystkim, którzy
odniesili sie do mojego postu i próbowali pomóc mi w diagnozie mnie samej.
Zmieszałam sie z tym zatruwaniem - doprawdy i zaniepokoiło mnie, czy aż tak to jest odbierane, czy aż tak dołuję.
Owszem - była to terapia wstrząsowa - nie powiem, ale w pierwszej chwili pomyślałam - o Boze - no tak - zatruwałam męża- oplotłam - ściągałam w dół - bo taka przyziemna jestem - czy aby nie miał racji podejmując taka decyzje, skoro inni znając mnie krótko piszą mi to wprost...,
troche mnie to zagnało w poczucie winy, ze jednak we mnie jest coś - co działa negatywnie
zwłaszcza na mojego męża i tu sie to potwierdza.
Dzieki Wam - przemyślałam za i przeciw i doszłam do wniosku, ze nie uszczęliwie, nie zachwyce i nie spodobam się każdemu, a to co zostało napisane chcę uważać - to mój wybór, ze było napisane z dobrej woli....
 
     
czerwona
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 10:52   

Samotna , bo dostaniesz po tyłku za takie głupie pisanie , że coś z Tobą jest nie tak i dlatego mąż odszedł ( czy też chce odejść) . Przeczytaj post Mami - z czy wierzycie s.14 - koniecznie , ona została tak samo wmanewrowana jak Ty , jak ja jak np Paloma , która też tam pisze jak przepraszała męża , który ma dziecko z inną( o ile pamietam) . Wszystkie uwierzyłyśmy wspaniałym mężulkom , że jesteśmy do bani . Stąd te kłopoty, Ty nawet dalej wierzysz ...
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-13, 12:06   

samotna napisał/a:
ale w pierwszej chwili pomyślałam - o Boze - no tak - zatruwałam męża- oplotłam - ściągałam w dół - bo taka przyziemna jestem - czy aby nie miał racji podejmując taka decyzje, skoro inni znając mnie krótko piszą mi to wprost...,
troche mnie to zagnało w poczucie winy, ze jednak we mnie jest coś - co działa negatywnie
zwłaszcza na mojego męża i tu sie to potwierdza.
..samotna pozwolisz że się wtrącę ..oczy innych jacy nas widzą nie zawsze musza odpowiadac temu co mu w sobie widzimy...wiadomo nieraz nasze przyzwyczajenie,zachowania ,reakcje wykrzaczaja poza linie do przyjęcia...ale po to wykraczają aby rozumny człowiek je dojrzał,zobaczył popracował nad tym i zaradził temu...TY TO ROBISZ..dlatego tu jestes
analizujesz,uczysz sie ,i zmieniasz każdego dnia na plus...znasz już swoja wartośc..a jeżeli nie to poznasz..i to jest wazne ..ja sie dobrze czuje dla siebie..zniwelowałem co złe..wprowadziłem co dobre i chce życ...to jest motto kazdego z nas poszukujących..to jak świętośc a to ze ktos widzi w samotnej cos innego to jego sprawa..pamiętaj jego oczy maja prawo widzieć inaczej niz twoje ale czy to oznacza że kogos oczy widza prawidłowo????....i nie ma mowy o poczuciu winy ..po to jest miłośc i relacja z Bogiem aby sie od tego uwolnic...pozostawmy problemy innych im do roboty ..a nasze problemy sa tylko naszymi..i nad nimi trzeba sie skupić by przejśc przez nie do czystości serca..pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8