Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
sill odszukałas już swoja drogę....rozumiem wiele sprzecznosci w twoim umysle...ale jak sama napisałaś...twój sakramentalny mąz znowu okazał sie facetem na poziomie.....trudno ci teraz cos decydowac ,myslec ale nie odtracaj go całkiem...nie znaczy że nie bedzie kiedys wzorem dla twego syna....dla chłopca zawsze numer jeden jest ojciec ..może kiedys bedzie chciał....co do twego partnera dziewczyny z forum maja racje..załosny człowiek ale nic nie wart....ktos kto raz wzgardził rodzina nie zazna nigdy szczescia....jest nieudacznikiem....prosta odpowiedz skoro wtedy nie miał wartości,nie zrozumiał to czemu ma nagle mieć.....zwyczajowo ulegliscie ludzkim instynktom...było fajnie ...i koniec...fajnie zawsze przeminie...i co dalej....sill pukasz juz do drzwi Boga...otworzy wejdz i słuchaj!!!!
..monika.. [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-06, 17:38
sill, nie wiem czy przemawiaja do Ciebie slowa Ojca Pio.. ale to, co On ma do powiedzenia dzisiaj jest skierowane do nas:
Kiedy nie potrafisz iść dużymi krokami po drodze, która prowadzi do Boga, bądź zadowolona z małych kroków i czekaj cierpliwie, aż będziesz mieć nogi zdolne do biegu, albo lepiej -skrzydła, byś mogła latać. Moja dobra córko, zadowól się obecnie byciem małą pszczołą w plastrze, która bardzo szybko stanie się wielką pszczołą, zdolną do wytwarzania miodu (Epist. II/, s. 432).
Ty tez juz zaczelas isc po tejm dobrej drodze. nie jest to latwe! czesto jeszcze bedziesz sie potykac, upadac. wazne, zeby sie podnosic i nadal isc w dobrym kierunku.
ja juz widze, ze stawiam coraz wieksze kroki. choc do lotu nadal mi daleko.
powodzenia!
aga77 [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-07, 14:42
"co do twego partnera dziewczyny z forum maja racje...załosny człowiek ale nic nie wart...ktos kto raz wzgardził rodzina nie zazna nigdy szczescia....jest nieudacznikiem...."
Kim ty jestes żeby pisac takie rzeczy? Zeby z taka pogarda wyrażać się o innych??
Kto ci dał prawo wyrokowania czy on zazna szczęscia czy nie???
Owszem,facet narobił głupot ale skąd ty wiesz ze kiedys nie będzie szczęśliwszy od ciebie?
Siedzisz w jego głowie i sumieniu żeby wiedziec co się tam dzieje?
A może ty sie uważasz za Boga że tak łatwo sądzisz i znasz przyszłosc??
Smutne i przerażające.
Dziękuje za uwagę,nie mogę tego czytać.
Elena [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 00:44
Silll,niewiele sie odzywam na tym forum,ale poniewaz jest to forum katolickie,forum ratowania sakramentallnego małżeństwa...więc próbuj walczyc o to małżeństwo,pomimo wszystko,w imie nierozerwalności sakramentalnego związku,czy Twoja walka da efekt,wie tak naprawde tylko Bóg,to w końcowym efekcie on zdecuduje,co z wami będzie,a modlitwa tylko da Ci ulge..wiem ,co mówie,też sie zgodzilam przyjąc męża po zdradzie,nawet rozwodzie,jeśli Jezus będzie chcial,byśmy byli razem....niech sie dzieje JEGO wola..przeciez On zawsze nam wybacza i potrafi dac stronie zdradzonej..siłę wybaczenia..czyż nie na tym polega JEGO siła?Walcz Silll,Jezus ma Cie w swojej opiece...pozdrawiam...z Bogiem
[ Dodano: 2008-12-08, 00:48 ]
aga77 napisał/a:
"co do twego partnera dziewczyny z forum maja racje...załosny człowiek ale nic nie wart...ktos kto raz wzgardził rodzina nie zazna nigdy szczescia....jest nieudacznikiem...."
Kim ty jestes żeby pisac takie rzeczy? Zeby z taka pogarda wyrażać się o innych??
Kto ci dał prawo wyrokowania czy on zazna szczęscia czy nie???
Owszem,facet narobił głupot ale skąd ty wiesz ze kiedys nie będzie szczęśliwszy od ciebie?
Siedzisz w jego głowie i sumieniu żeby wiedziec co się tam dzieje?
A może ty sie uważasz za Boga że tak łatwo sądzisz i znasz przyszłosc??
Smutne i przerażające.
Dziękuje za uwagę,nie mogę tego czytać.
a Ty Aga jestes pewna,ze wodpowiednim poście piszesz?......mam wrazenie,ze nie,jesli sie myle,prosze o skorygowanie...pozdrawiam
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 08:41
Eleno, wydaje mi się, iż Aga odpisała na post Norbert. I dobrze odpisała, Norbertowi daleko do wiedzy o przyszłości innych. Nawet i w temacie odpowiednim, forma może nieodpowiednia, ale poza tym miejsce właściwe.
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 09:07
aga77 napisał/a:
Kim ty jestes żeby pisac takie rzeczy? Zeby z taka pogarda wyrażać się o innych??
Kto ci dał prawo wyrokowania czy on zazna szczęscia czy nie???
Owszem,facet narobił głupot ale skąd ty wiesz ze kiedys nie będzie szczęśliwszy od ciebie?
Siedzisz w jego głowie i sumieniu żeby wiedziec co się tam dzieje?
człowiekiem jestem jaki patrzy ze smutkiem na los jaki został zgotowany kobiecie przez niedorosłego męzczyznę ..Agato może i bedzie szcześliwszy ja nikomu szczęścia nie odbieram. a i swojego szczęscia od nikogo nie uzalezniam..ostre słowa pod moim adresem..ale Bóg nakazuje nawet krytyke przyjąc z pokora
aga77 napisał/a:
A może ty sie uważasz za Boga że tak łatwo sądzisz i znasz przyszłosc??
...nie uwazam sie za Boga bo znam miejsce w szyku
aga77 napisał/a:
Smutne i przerażające.
...smutne i przerażające ...Agato chwile się zastanów i pomysl..kogo potepiłem w zasadzie czy potępiłem ..potepiłem czyn...mężczyzne jaki jest obecnym partnerem sill...jakim zawładnoł alkohol..jaki wyparł sie swojego nowo narodzonego dziecka ..jaki pozostawił żonę i dwie córki dla uciech....czy taki człowiek i jego czyny nie jest wart ostrych słów.....czy ktoś kto nie szanuje rodziny a kobiety traktuje tylko jak zabawki ma wielką wartośc...napewno ma ...bo dla Boga każdy ma ..ale dla sill jest to na dzisiaj zło ..od jakiego winna sie uwolnic i sill to poczuła...Elzd1....czy cos nie denerwuje twego serca?.....
Agnieszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 09:17
Aga , bardzo dziękuję , że stanęłaś w obronie tego człowieka.
Norbert , to co piszą ludzie może do Ciebie nie trafia , więc zechciej posłuchać
co Bóg ma do powiedzenia w tym temacie .
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?" Mt 7,1-3
Szaweł zabijał chrześcijan zanim został wielkim apostołem Pawłem , ewangelista Mateusz był celnikiem , a Maria Magdalena prostytutką.
Bóg dał nam prawo napominania i nazywania czyichs grzechów po imieniu, ale zabronił nam osądzania człowieka.
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 09:28
Agnieszko dziękuję za to!! wiem zbłądziłem.....lecz to uczy by ciągle byc mądrym..i kroczyć właściwą drogą....uczyć sie wartości...ja dopiero od jakiegoś czasu nią kroczę...
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 09:33
Norbert.......... poczytaj to co napisałeś....... jest istotna róznica pomiędzy czynem a człowiekiem,pomiędzy napiętnowaniem czynu ,a napiętnowaniem człowieka.
Napisałeś:"ktos kto raz wzgardził rodzina nie zazna nigdy szczescia....jest nieudacznikiem....prosta odpowiedz skoro wtedy nie miał wartości,nie zrozumiał to czemu ma nagle mieć...."
Hejjjj Norbert...... mocne słowa,za mocne.Nikt nie ma prawa tak napisać.Norbert w oczach innych ludzi związanych z Tobą emocjonalnie od strony żony,w oczach Twojej żony ........chciałbyś być tak zaklasyfikowany,zaszufladkowany?
Dalej Norbert brniesz w odp[owiedzi na psot Agi:"...smutne i przerażające ...Agato chwile się zastanów i pomysl..kogo potepiłem w zasadzie czy potępiłem ..potepiłem czyn...mężczyzne jaki jest obecnym partnerem sill...jakim zawładnoł alkohol..jaki wyparł sie swojego nowo narodzonego dziecka ..jaki pozostawił żonę i dwie córki dla uciech....czy taki człowiek i jego czyny nie jest wart ostrych słów.....czy ktoś kto nie szanuje rodziny a kobiety traktuje tylko jak zabawki ma wielką wartośc...napewno ma ...bo dla Boga każdy ma .."
Przeczytaj...... piszesz o sobie??? może oczami Twojej teściowej?szwagierki? żony?
Czy Ty potępiłeś czyn czy mężczyznę ten czyn czyniącego?Bo ja czytam totalne zgnojenie faceta.
Przeczytaj jeszcze raz Norbert to co napisałeś....ze zrozumieiem..........pomyśl i zastanów sie czy tu można oddzielić człowieka od czynu.............
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 09:35
NORBERT napisał/a:
Elzd1....czy cos nie denerwuje twego serca?.....
Norbercie, może nie tyle denerwuje, ile martwi. Ale to już inna bajka, Ciebie nie dotyczy.
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 09:47
nałogu zrozumiałem post Agnieszki....proste i wiem...nie ..nie napisałem o sobie...ja nie wzgardziłem rodzina,nie wzgardziłem małżeństwem..nie posiadam nałogów..z wyjątkiem papierosów.....nie opuściłem rodziny choc teraz mieszkam odddzielnie ale to jest wynik moich konsenkwencji.....czy ktos ma prawo osądzać mnie żle jego wola..nie moja....ja mam swoja wartośc i dla Boga tez mam..daje mi szansę..i za to dziękuję....tak wyczytałem...i zrozumialem nie mam prawa potępiac człowieka..jego czyny tak....nałogu..to co często piszesz pogoda ducha ...ja narazie ..jestem na etapie modlenia się o łaskę pogody ducha...choć jakaś pogoda zaczyna świecić w mym sercu....za długo stałem tyłem do Boga aby jeszcze nie błądzić.....ale dziś wiem ..otworzyłem swe serce na niego i słucham co ma do mie do powiedzenia.....
aga77 [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 10:10
Norbert,przepraszam za te ostre słowa ale strasznie sie wzburzyłam czytając to co napisałes o tym człowieku...
Facet narobił wiele zła,tak wiele że przyznam iz trudno mi sobie to wyobrazic....
Ale póki zyje ma szanse to naprawic,przynajmniej częśc,ma szanse próbować.
Nie możemy pisać że jest nic nie wart,bo nie wiemy czy np za jakis czas nie napisze tu świadectwa...
Sill pisze że pije.Być może nie radzi sobie z tym co się stało,odczuwa wyrzuty sumienia a to mimo wszystko bardzo dobrze! Może właśnie zaczyna się jego przemiana?
Jeśli nie pojedna się z żona to moze uda mu się być dobrym ojcem?
Nie znamy przyszłości,zna ja tylko jeden Bóg.
Nie mamy prawa by pisac że ten czy tamten NIGDY NIE ZAZNA SZCZęSCIA.
Jesteśmy na to zbyt mali.
Agnieszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 10:12
Norbert !!
Alleluja ! Chwała Panu !
! Cały czas wzrastamy duchowo , ja kiedyś byłam na tym szczeblu oceniającym i osądzającym , dziś jestem wyzęj, tylko i wyłącznie dzięki łasce Bożej. On zmienia mój charakter . Byłam kiedys cżłowiekiem pełnym żalu i złości , szłam do przodu krok, a pózniej dwa do tyłu,do przodu i zn ów do tyłu było to bardzo męczące. . Swoimi siłami nie możemy byc dobrzy, pełni wspólczucia, uprzejmi. To są owoce Ducha. ( co nie znaczy , że się nie wkurzam, nie płaczę ale trwa to krócej i szybciej umiem się podnieść)
Z mojego doświadczenia - nie ma wzrostu duchowego bez czytania Słowa Bożęgo codziennie Gdy nie czytam umieram duchowo.
Osobista modlitwa , regularna , najlepiej o stałej porze - wylewam serce przed Panem.
PolecAM CI książkę " Godzina Przemiany" Lindy Schubert. Kup koniecznie . Trzymaj się
I jeszcze obejrzyj świadectwo życia Michaela Clarka- on tak , właśnie , jeden krok do przodu , dwa do tyłu.,Sfrustowany człowiek , który nie rozumiał czemu wiara nie działa , do czasu gdy... obejrzyj koniecznie.
Norbert,przepraszam za te ostre słowa ale strasznie sie wzburzyłam czytając to co napisałes o tym człowieku...
..Aga77...nie trzeba przepraszać..jezeli ktoś zle uczynił trzeba napomnąc i to zrobiłas ..jako pierwsza...ja jeszcze nie zrozumiałem ..ale dlatego ze nadal poruszam sie jak niemowlak...choc ..juz z oczyszczonym sercem...i ufny temu kto mnie poprowadzi...zbładziłem...ale dlatego że nieraz nie potrafie jeszcze tego wyrazic co sie dzieje w moim sercu....kazdy zbłąkany ma szanse znalezienia drogi do Pana i ja w to wierze..oby tylko kazdy chciał.....prywatne pytanie aga-to skrót od AGATA..jezleli tak
to po grecku agatoss oznacza sprawiedliwa....dziekuje ci za wskazanie mego błądzenia ...i moderatora Agnieszkę za dokładne wskazanie tematu....nałogu ty od samego początku jestes moim przewodnikiem..zobaczyłem zaleznośc znowu sie potykam a ty natychmiast sie pojawiasz....cos w tym jest????
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-12-08, 16:16
„Facet narobił wiele zła,tak wiele że przyznam iz trudno mi sobie to wyobrazic....
Ale póki zyje ma szanse to naprawic,przynajmniej częśc,ma szanse próbować.”
Ano właśnie, oberwało się chłopinie (nie mam na myśli Norberta), jakby tylko on był wszystkiemu winien, a on przecież współwinny.
Kiedy sill się w nim zakochiwała musiał być całkiem fajnym człowiekiem... dobry ojciec, dobry mąż, chyba nie pijak, nie awanturnik, bo z takim by się nie wiązała.
Sill ten facet się zmienił? Pod czyim wpływem się zmienił? Przecież dostał to, do czego dążył.. Prawdopodobnie dostał to, co było zabronione i to ... okazało się tym samym, co miał, a być może czymś gorszym. No i psyche mu siadła..., bo odciął się od starej wrednej rodziny... i pewnie nie widzi wyjścia, i czuje się jak w matni. Cóż pozostaje... chlanie... ucieczka w opary alkoholowe, żeby uciszyć sumienie.
Biedny, pogibany człowiek...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum