Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Cud zdarzył się za późno
Autor Wiadomość
samotna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-03, 19:31   

still,

"WZYWAM WAS, ABYŚCIE GRUNTOWNIE ODMIENILI WASZE ŻYCIE
I ZDECYDOWALI SIĘ NA NAWRÓCENIE NIE SŁOWAMI, LECZ ŻYCIEM"

( From orędzie iz medziugorje, 25. październik 1992 )
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-03, 19:50   

elzd1 napisał/a:
Elżbieta napisał/a:
Odpisałaś "rozumiem".

Odpisałam że rozumiem co napisała Miriam. I odpowiedziałam.

Elżbieta napisał/a:
Co chcesz więcej wiedzieć?

Pytałam: po co spowiedź, skoro nie zamierza się nic zmieniać w swoim życiu, skoro nadal chce się żyć w grzechu? Czy wtedy w ogóle można mówić o łasce płynącej konfesjonału?

Zapytałam:
Elżbieta, wyjaśnij mi i wskaż żródło, że można iść do spowiedzi bez spełnienia określonych warunków. Zauważ, że nie zachodzą żadne nadzwyczajne okoliczności, że nie ma zagrożenia życia sill.
Te określone warunki, to właśnie to, o czym pisałam powyżej.

Ależ Miriam odpowiedziała na Twoje do mnie pytanie !
Przeczytaj uważnie:

"Elzd1 ....
sill nie dostanie co najwyżej rozgrzeszenia, bo na dzień dzisziejszy nie jest w stanie spełnić pewnych warunków dobrej spowiedzi -- (postanowienia poprawy np.) skoro zyje pod jednym dachem z mężczyzną .
To są warunki decydujące o jej rozgrzeszeniu, a nie o przystąpieniu lub nie do spowiedzi św. i nie popełni swiętokractwa, jeśli wszystko szczerze wyzna, niczego nie zatajając i zapyta o radę kapłana ,który w tym momencie zastępuje Pana Jezusa.
Na tym polega moc sakramentu --nawet rozmowa w konfesjonale nie jest już tylko zwyczajną rozmową, daje mozliwość na zadziałanie łaski i otwarcie się na nią."


Reszta leży w gestii do wyjaśnienia od jakiegokolwiek kapłana lub poszukaj tutaj:
www.spowiedz.pl
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-03, 21:39   

Elżbieta. Miriam mi odpowiedziała. Ale Miriam to nie Ty, prawda? I proszę, nie krzycz, nie masz potrzeby.
Nadal się nie rozumiemy, jak zwykle. Warunki spowiedzi znam, zastanowiło mnie tylko, po co biegać do spowiedzi i nic nie zmienić w swoim życiu. Pogadać to można w gabinecie psychologa czy indywidualnej rozmowie z księdzem. Albo z przyjaciółką. Albo na forum.

A ze strony, którą podałaś ( doskonale tę stronę znam, nie mnie powinnaś ją wskazywać) , podam jedną odpowiedź:

10. Jeszcze raz zadam pytanie bo na poprzednio zadane pytania nie dostałem odpowiedzi. Dostałem jedynie odpowiedź, że jestem pyszałkowaty i przemądrzały. Pytanie: Jeśli nie uznaję przykazań kościelnych i jeśli uważam, ze złamanie ich nie jest grzechem, to czy w takim przypadku mogę iść do spowiedzi i czy dostanę rozgrzeszenie?

Jesli Pan nie uznaje przykazan koscielnych, to po co Panu spowiedz w Kosciele katolickim? Przeciez to nie ma sensu. Albo sie jest katolikiem albo sie tworzy jakas wlasna religie (z czyms sie zgadzam, z czyms sie nie zgadzam). Zreszta spowiedz zaklada chec poprawy, a Pan takowej nie ma... Co w takim razie beda znaczyly slowa: "zaluje za nie [grzechy] serdecznie..."? Do spowiedzi zawsze mozna pojsc, tylko trzeba wiedziec, po co. Dariusz Kowalczyk SI.
 
     
Macius
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-03, 23:05   

elzd1 napisał/a:
spowiedz zaklada chec poprawy, a Pan takowej nie ma... Co w takim razie beda znaczyly slowa: "zaluje za nie [grzechy] serdecznie..."? Do spowiedzi zawsze mozna pojsc, tylko trzeba wiedziec, po co. Dariusz Kowalczyk SI.

Bardzo rozumowe i trzeźwe podejście jezuity.

A na przykład na jednej ze stron kapucynów znalazłem coś takiego:
napisał/a:
Postanowienie poprawy
Ta część spowiedzi stanowi konsekwencję żalu. Czasem wydaje się nam, że jeżeli udowodnimy komuś jego pogrążenie w złu, to najlepiej wyręczymy Pana Boga. A jest wprost przeciwnie: Pan Bóg chce dostrzegać w człowieku dobro, na którym można zbudować to, co piękne. Kapłan w konfesjonale powinien pomóc wyzwolić w penitencie pragnienie budowania nowego świata, dać impuls nadziei, zostawić duchowy pokarm, którym można się karmić po zakończeniu spowiedzi. Gdy człowiek odkrywa, że w oczach Boga nie jest przegrany, to budzi się w nim nadzieja i pragnienie zmiany. Zaczyna wierzyć, że może być inaczej.
Rafał Szymkowiak OFMCap
za: http://glosojcapio.pl/ind...d=149&Itemid=86
Tutaj jest podkreślona możliwość interakcji między spowiednikiem a osobą która się spowiada, czegoś co się może pojawić w czasie samej spowiedzi... spowiednik jakby podwójnie jest narzędziem Boga - i jako szafarz sakramentu i jako duchowy przewodnik czy inicjator. Ja to przynajmniej tak rozumiem i tak to może czasami działa.
 
     
Kari
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-03, 23:26   

Słyszałam kiedyś zachętę księdza, aby przystępowali do spowiedzi ci, którzy nie mogą uzyskać rozgrzeszenia, ponieważ zostanie im udzielone na koniec rozmowy szczególne błogosławieństwo, więc myślę, że dla tego błogosławieństwa i dla rozmowy, która może pomóc coś zmienić warto się zdecydować. Poza tym może być trudno umówić się z księdzem poza konfesjonałem, wymaga to też trochę odwagi, a do konfesjonału można podejść zawsze, jesteśmy przeważnie anonimowi, co ułatwia pokonanie oporu i może nieśmiałości.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-04, 00:05   

Kari napisał/a:
Słyszałam kiedyś zachętę księdza, aby przystępowali do spowiedzi ci, którzy nie mogą uzyskać rozgrzeszenia, ponieważ zostanie im udzielone na koniec rozmowy szczególne błogosławieństwo,

To ważny powód i rzeczywiście warto. Może czasem Pan zadziałać przez spowiednika, nawet jeśli nie od razu, to za jakiś czas. Sama nie wiem, bo to trudne sprawy, nie mnie się nad tym zastanawiać.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-04, 09:47   

Sill…… piszesz o mężu:” Mój mąż był starszy ode mnie, ze stabilną sytuacją zawodową, o bardzo sprecyzowanych poglądach i wartościach.”….. używasz czasu przeszłego???? on żyje ,jest.
Czy to świadoma czy nieświadoma forma?
Jak świadomie używasz tzn że uważasz zawarty sakrament za niebyły? Małżeństwo za nigdy nie zawarte?.
Po za tym kolejne cisnące się pytanie –refleksja do tego co napisałaś:’ Ja mając dwadzieścia kilka lat- ciągle szukałam swojej drogi”
Sill………. To nie jest istotne czy miałaś 21 lat czy 25-6-7.Uważałąś się za dorosłą by podejmować decyzję o małżeństwie ,o tym nieudanym-jak piszesz współżyciu ,by studiować będąc przy mężu.
Piszesz o 10 miesięcznym szkoleniu………. O zmianie widzenia męża. Ok.
Masz za partnera alkoholika-nałoga. Piszesz:” Niestety ponownie się pomyliłam”
Sill…… a może Ty się nie pomyliłaś???? Może to tylko konsekwencje Twoich wyborów?? Ni szkolono Cię że za każdym Twoim wyborem ,decyzja idą konsekwencje??
Rozbiłaś dwie rodziny ,zabrałaś dzieciom ojca, zdradziłaś swoje małżeństwo ,złamałaś przysięgę ,…………….. czy uważasz że Ty masz prawo tylko do przyjemności???
Że Ty nie możesz ponosić negatywnych konsekwencji wyborów??
I to nie pomyłka, to konsekwencja.
Sill, piszesz dalej:” Dalej przed światem udaję, że wszystko jest dobrze, ale to farsa.”
Zastanów się przez chwilę ,no….może długa chwilę….. czy Twoje dotychczasowe życie, decyzje nie były farsami? Czy Ty nie jesteś egzekutorem swoich przyjemności, praw ,żądz, huci? Czy Ty nie działałaś pod wpływem wynaturzonych instynktów? Popędów?
No bo jak mąż w łóżku nie zaspokajał potrzeb seksualnych rozbudzonych przez kolorowe pisemka i hareqiny to poszukałaś sobie innego ogiera ,lepszego………. A konsekwencje tego???? A te porzucone córeczki Twojego „zaspokajacza”? A ich łzy? Ich trauma?? I Ty piszesz o kolejnej pomyłce …………… Czy to jest pomyłka?? Czy to po prostu konsekwencje wyborów??
A Twoje/wasze dziecko???? Jaki wzorzec ,jaki archetyp mamusi, tatusia co to jak puchary przechodnie……….. Ty od spodni do spodni a on od spódnicy do spódnicy……………..

Sill, piszesz :” Cud się zdarzył, bo zrozumiałam mój błąd, ale zdarzył się za późno” .
Wiesz co jest najistotniejsze?? To że spadło Co bielmo z oczu ,to że rozpoczęłaś widzieć ogrom krzywd jaki ciągnie się za Tobą ,to że tu ,na forum dokonałaś początku odważnego obrachunku moralnego, że zaczynasz gruntownie przyglądać się sobie i swoim czynom.
I to już jest cud. I uznaj to co błysnęło Ci w głowie że to już jest cud.
Cud przebudzenia taplającej się w bagnie Sill, cud widzenia że jesteś w bagnie .
Teraz czas na pracę ,na pracę nad sobą ,nad rozpoznaniem swoich wad charakteru, na pracę nad rozpoznaniem swoich wynaturzeń naturalnych popędów i instynktów.
Lena napisała o czymś bardzo ważnym ,istotnym:” a czyimś nieszczęściu nie zbuduje się szczęścia własnego....to po pierwsze”

Ja bym dodał ,że Bóg nawet z takiego nieszczęścia jakim jest zdrada, rozbicie małżeństwa ,zabranie ojca dzieciom może wyprowadzić dobro w efekcie końcowym. Ale nie zrobi tego bez udziału i pragnienia dobra przez Sill .Jest w pojęciu teologii takie sformułowanie ”błogosławiona wina” .Może i Ty Sill masz szansę na to aby Twoja wina w konsekwencji mogła być podciągana pod „błogosławiona winę” .Bo się nawrócisz, bo zmienisz siebie .
I kolejny raz napisze o ogórku……………… nawet jak się nawrócisz, jak zerwiesz z dysfunkcją, oddasz żonie męża a córkom ojca ,nawet jak tak zostaną ukierunkowane Wasze losy ,że wrócisz do męża ,że powalczysz o małżeństwo ,to i tak już nigdy nie będziesz świeżutka ,zieleniutka jak świeży ogórek. Ty będziesz już zakiszonym ogórkiem, zakiszonym przez własne doświadczenia ,przez konsekwencje. Ale zakiszony ogórek jest tez smaczny i pożywny. Ty też możesz stać się takim smaczny ,ładnym zakiszonym ogórkiem.

[ Dodano: 2008-12-04, 09:56 ]
Co do dyskusji na temat ewentualnej spowiedzi……… gotowość do dokonania obrachunku moralnego … może podejście do spowiedzi ,nawet bez uzyskania rozgrzeszenia jest właśnie takim krokiem, elementem obrachunku moralnego poprzedzającego postanowienie wyznania Bogu poprzez spowiednika wszystkich swoich win i błędów oraz postanowieniem aby Sill mogła stać się gotowa aby Bóg uwolnił ją od balastu ,od wad ,od wynaturzeń sprzecznych z prawem stanowionym i naturalnym. Bo to że prawo stanowione dopuszcza rozwody ,to jeszcze nie znaczy że one są przez to prawo zalecane .To jest wybór stylu i sposobu na życie delikwenta.
Znam rozwiedzionych którzy żyją (tu tez są na forum) tak jakby małżonek był gdzieś obok, w wierności składanej przysiędze.
Sill , jak masz taka potrzebę to idź do konfesjonału, idź na rozmowę z mądrym kapłanem ,idz do poradni małżeńskiej przy kościele .
I nie patrz czy dostaniesz rozgrzeszenie czy nie.
Może pod wpływem właśnie takiej spowiedzi-rozmowy zacznie się Twoja podróż ku dobremu??????
KAŻDA ,NAWET NAJDŁUŻSZA PODRÓZ ZACZYNA SIĘ OD 1 KROKU.
Twoja tez .

Pogody Ducha
 
     
sill12
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-04, 14:40   

Witam!!!
Musiałam trochę pomyśleć, wsłuchać się w siebie i usłyszeć szept Boga (piszę szept, bo to dopiero początek, jeszcze długa droga nim usłyszę głos) i słyszę ten szept cały czas, coraz wyraźniej. Nie mam wątpliwości, że to Bóg mówi do mnie.

Mówiliście, że kiedy zrywa się ze złem to trzeba być przygotowanym na poważną walkę, bo zło broni się wszelkimi możliwymi sposobami. I to prawda. Ja już zaczęłam zmieniać swoje życie (całkowite powstrzymanie się od współżycia). Nie cierpię przez to. Jest mi wręcz lepiej, czuję się bardziej czysta. Dzięki tej zmianie jestem też bardziej skupiona i spokojna. To dopiero początek bo w tej kwestii musi zmienić się wszystko!

Co do spowiedzi...zbieram myśli i siły. Uważam, że sakrament spowiedzi jest święty. Rozmowa z księdzem poza konfesjonałem jest dla mnie czymś zupełnie innym niż rozmowa z Bogiem. Paraliżuje mnie strach, kiedy pomyślę, że będę rozmawiała z Bogiem, że przed nim wyznam swoje grzechy i będę błagać o przebaczenie i łaskę (do tej pory nigdy nie miałam takich obaw przez spowiedzią). Dochodzę do wniosku, że dopiero teraz zaczynam pojmować czym jest nie tylko nierozerwalność małżeństwa, ale również wiara, religia, kim jest Bóg i jak wielka jest jego miłość. Do spowiedzi chcę się dobrze przygotować, ponieważ będzie to dla mnie bardzo trudny, ale też bardzo ważny moment w życiu.

Tak jak wynikało z mojej pierwszej wypowiedzi- po bardzo długim czasie- mam znów kontakt z mężem. W swoim ostatnim liście nie pozostawił on cienia wątpliwości co do naszej przyszłości. Napisał: "Nie wrócimy do siebie... Wierzę, że znajdziemy szczęście, ale każde z nas znajdzie je osobno i w zupełnie inny sposób." Jednocześnie dał mi do zrozumienia, że nie chce tracić ze mną kontaktu. Uważam, że powinnam wziąć udział w procesie przed Sadem Metropolitalnym. Jeśli dostanę wezwanie, pójdę i będę zeznawać szczerze w zgodzie z własnym sumieniem. Co będzie dalej...to już w rękach Boga, to on zadecyduje i mam ufność, że jakakolwiek będzie to droga, to On mnie nią poprowadzi.
Mój mąż ponownie okazał się wspaniałym człowiekiem, bo mimo tego co sie stało, mimo tego jak wielkiej doznał ode mnie krzywdy i mimo tego jaką podjął decyzję- dalej chce mi pomagać, chce mnie wspierać i pragnie abym była szczęśliwa. To kolejny cud, którym Bóg mnie obdarzył.

Tak sobie myślę, że to może dobrze, że mąż podjął taką decyzję, bo tak jak pisałam ostatnio- jest jeszcze mój syn. Nawet jeśli zdarzyło by się tak, że próbowalibyśmy się do siebie ponownie zbliżyć i staralibyśmy się ratować Nasze Małżeństwo, to czy mój mąż byłby w stanie zaakceptować moje dziecko, czy nie byłoby ono dla niego bolesnym przypomnieniem mojej zdrady, czy potrafiłby je pokochać i troszczyć się o nie z całego serca... a co z biologicznym ojcem, jego odwiedzinami u syna i prawem do współwychowania dziecka, czy to wszystko by nas nie przerosło... Nie wolno mi podejmować takiego ryzyka, nie wolno mi szafować losem, emocjami i bezpieczeństwem dziecka. Wiem, że to co napisałam może być miejscami sprzeczne, ale ma teraz tyle myśli w głowie i chyba po ludzku się w tym gubię.
Dziękuję, że podajecie mi tyle linków do modlitw. Próbuję modlić się tymi słowami, ale jeszcze nie do końca potrafię. Na razie modlę się własnymi słowami, rozmawiam z Bogiem w myślach, a modlitwy czytam i rozważam ich treść, staram sie zrozumieć, chociaż jeszcze nie wszystko jest takie oczywiste.

Pozdrawiam sill
Mam jeszcze jeden dylemat, który dotyczy spowiedzi i żalu za grzechy. Ja żałuje z całego serca tego co sie stało, ale z drugiej strony ciesze sie, ze tak wyszło, bo urodziłam wspaniałego syna i nie potrafię żałowac tego, że jest on na świecie.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-04, 14:53   

W takim razie polecam Ci mądrego przewodnika duchowego, na stałe.
Który pomoże Ci popatrzeć na Twój świat oczami z zewnątrz.
Powie Ci jak to jest z tym "żałowaniem i nie żałowaniem".


Co ludzie z forum poradzą Ci? ...
Jesteśmy świeckimi osobami, to w rękach Kapłanów są dary sakramentalii świętych.

Kapłan posiada od Boga dar, który żaden inny człowiek nie posiada.

"Idź, odpuszczają się Twoje grzechy" - tak mówił Jezus.
I tak może powiedzieć Ci tylko Jego Sługa - każdy kapłan,
choć cenię sobie i dziekuję Bogu, że są zwłaszczaci z charyzmatem, a znam takich wielu.


Szukaj mądrego kapłana, który pomoże odnaleźć Ci JEZUSA.

Piszesz, że odnalazłaś Boga, ale czy odnalazłaś Jezusa?

Kim dla Ciebie jest Jezus? Jego szukaj w swoim życiu.


Pozdrawiam.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-04, 16:11   

sill12 napisał/a:
Ja już zaczęłam zmieniać swoje az życie (całkowite powstrzymanie się od współżycia). Nie cierpię przez to. Jest mi wręcz lepiej, czuję się bardziej czysta.

To bardzo dobrze, nie nalezy żyć w grzechu i już o tym wiesz.
Ale z przewrotności zapytam: co na to Twój partner? Czy pytałaś go o zdanie, czy to jest uzgodnione? Czy jest gotów podjąc taką decyzję - dla Twojego lepszego samopoczucia?
On, gdy rzucił dla Ciebie rodzinę - raczej nie zakładał, iż będzie żyć w celibacie.
Ty teraz się czujesz lepiej. Znów Ty i Twoje chęci. Świetnie.

Ale niezależnie od mojego zapytania, cieszę się że cokolwiek zaczynasz rozumieć. I gratuluję, że chcesz coś zmienić w swoim życiu.
Z Panem Bogiem.
 
     
aga77
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-04, 16:19   

Ola

Natychmiast zostaw tego faceta!
Z tego związku nic nie będzie więc skończ go jak najszybciej.
Pozostanie z tym człowiekiem zabije Cię,uciekaj natychmiast.
Masz jedno dziecko,pracę,pisałas że możesz liczyć na pomoc taty-napewno sobie poradzisz.

Następnie spowiedż(prawdziwa,szczera z przyjęciem Komunii) i zobaczysz jaki spokój Cię ogarnie.
Ja wierzę że będziecie z mężem razem.
Napisz do mnie koniecznie-przechodziłam to samo.
Moje gg:11742249

[ Dodano: 2008-12-04, 16:34 ]
Dziwisz się że mąż pisze Ci że nie będziecie razem,skoro Ty ciągle mieszkasz z tym facetem?
To pięknie ze powstrzymujesz się od współżycia ale nie tędy droga.
Jesli będziesz zwlekac z zerwaniem związku,napewno do współżycia wrócisz.
Jedynym skutecznym sposobem jest wyprowadzka(twoja lub jego).
Powinnas jak najszybciej zacząć organizować swoje zycie bez niego.
I to nie poprzez powstrzymanie się od współżycia,ale zerwanie z tym gosciem i odcięcie się od niego.NATYCHMIASTOWE.

[ Dodano: 2008-12-04, 16:40 ]
Jeszcze jedno-masz obowiązek walczyć o byt swojego syna,nie zapominaj o tym.
Tak więc alimenty dla syna,spokój dla Ciebie,pan alkoholik za drzwi.
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-05, 09:58   

WSPóLCZESNA WERSJA PRZYPOWIEśCI O SYNU MARNOTRAWNYM
FILM PONOWNE POłACZENIE


http://www.szukajacboga.com/


SILL WRACA , WIELKA RADOśC NASTAłA


"Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam". Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 1-10).

[ Dodano: 2008-12-05, 11:07 ]
Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie spośród faryzeuszów widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: „Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?”
Jezus usłyszał to i rzekł do nich: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.Mk 2,13-17 Powołanie Mateusza
 
     
aga77
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-05, 13:50   

Sill,napisałam Ci aż trzy wiadomości.Proszę,odbierz pocztęi daj tutaj znac jeśli by nie doszły(odpukac).
 
     
Macius
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-05, 15:41   

sill12 napisał/a:
żałuje z całego serca tego co sie stało, ale z drugiej strony ciesze sie, ze tak wyszło, bo urodziłam wspaniałego syna i nie potrafię żałowac tego, że jest on na świecie.

Jak dla mnie, to znaczy że cię nie pokręciło tak całkiem ;-) ... tego by brakowało, żebyś niewinnego dziecka zaczęła żałować czy nienawidzieć ... tyle że może nie będzie miał szczęśliwej, pełnej rodziny.

Słuchałem dzisiaj kazania ks. Pawlukiewicza, coś takiego mówił między innymi:
Chcę ci powiedzieć - przyjdź do Jezusa (...) Wyspowiadaj się dziś. Zerwij z grzechem. Przyjdź! (...) Przyjdź do Mnie. Rozumiesz? Przyjdź!

Sill posłuchaj tego - to tylko 30 minut, kazanie z 2008-08-10, tu do ściągnięcia http://www.choinski.pl/zatoka/
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-06, 12:33   

Sill , Ty jesteś cudem, którzy zdarza sie na naszych oczach . Przemianą tak naoczną, że aż niemożliwą, niewyobrażalną....cudem.
Trzymaj się Boga blisko, ani na krok nie puszczaj. Niech On Cię wiedzie i wspiera....a Jego wyroki w naszym życiu - niezbadane ! Wytrwaj !! EL.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9