Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
przedproblem
Autor Wiadomość
deny
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-20, 16:16   przedproblem

Witajcie,
Znam Wasze forum, ponieważ szukałam pomocy dla bliskiej mi osoby, która ma problemy małżeńskie...myślę, że świadectwa bardzo pomogły jej budować na nowo...
przez długi czas chodzą za mną myśli, że skoro jest tutaj wiele osób z ogromnym doświadczeniem...to może ktoś z Was chciałby pochylić się nade mną i może w jakiś sposób mógłby mi pomóc.
Nie jestem jeszcze w związku małżeńskim jednak ten temat spędza mi sen z powiek.
Od długiego czasu (chyba już ponad 3 lata) spotykam się z pewnym chłopakiem. Poznałam go w bardzo trudnym dla mnie czasie...zupełne dno i porażka, która wypala od środka...spowiedź i Dzienniczek Siostry Faustyny pomogły mi zrozumieć, że Jezus mnie nie potępia...jednak ja sobie samej chyba nie potrafię wybaczyć.
Mój chłopak wie o co chodzi, akceptuje mnie z moją przeszłością i jeśli trzeba wspiera mnie naprawdę mądrą i życzliwą rozmową.
Pomimo, że pomógł mi on wyjść z trudnej sytuacji, to nie był to najlepszy czas na tworzenie związku....nie miałam sił myśleć o tym,że pojawił się ktoś...kto się we mnie zakochał a potem pokochał...wszystko dzialo sie szybko...czułość i ogromne przywiązanie emocjonalne.
Nasze spotkanie ograniczały sie tylko do jego wizyt u mnie...on typ samotnika i domatora...nie wychodzilismy do znajomych, bo on ich nie mial a ja, przyznaję nie dokonca go akceptuję, zarówno wygląd jak i styl bycia:(
Przez ten czas wiele razy zrywalam znajomość, bo dochodzilam do wniosku ze tak bedzie lepiej.
Jednak nie potrafiłam od niego odejść...uczucie pustki, samotności, tęsknota...dawałam sobie zawsze jeszcze trochę czasu na zastanowienie....ciągle szukałam dobrych w nim cech a ma ich bardzo wiele, jest odpowiedzialny, dobry, troskliwy, kochający, wierzący...w chwilach rozstania coś mi mówiło, ze lepszego chłopaka nie znajdę, że on mnie naprawdę kocha....
oboje jestesmy wierzącymi ludzmi, ja zdaje sobie sprawę z tego ze nie wykazalam sie odpowiedzialnoscią...choć nigdy przenigdy nie chcialam go skrzywdzić i nadal nie chce..
wiadomo nie mozemy sobie chodzic w nieskonczoność...on chce slubu i wspolnego życia...a ja bardzo sie boję....boję się ze nie kocham, ze nie akceptuję...ze nie potrafie...
do tego mam sporo problemów, które wyniosłam z domu (alkoholizm)
boję sie, że małżeństwo może być dla nas koszmarem, oczywiście z mojego powodu, nie chce nikomu zniszczyc zycia
nie wiem co robić....jednocześnie mysl o rozstaniu rozłąka przeszywa moje serce....
naprawde wariuję już:( płakać mi się chce, że w takiej sytuacji się znalazlam....oczywiście modlę sie już długo, praktycznie caly czas
ale ciągle cisza z niebios
a ja czasem mysle o najgorszym bo wyjścia nie widzę
przepraszam, że tak długo,
bedę wdzięczna za każdy wpis
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-21, 08:38   

Deny........... piszesz o dysfunkcji wyniesionej z domu,o koalkoholiżmie.
Deny,to bardzo uciazliwa zyciowo dolegliwość ale można ją leczyć i swobodnie,szczęśliwie z nia zyc.
Masz kilka dróg...... jedną to jest terapia dla DDA.Nie wiem gdzie mieszkasz ,ale w poradniach zdrowia psychicznego podadzą Ci namiary gdzie możesz odbyć terapię.
Druga droga-raczej równoległa droga- t mityngi wspólnoty Dorosłych Dzieci Alkoholików.Te znajdziesz na stronie www.dda.gov.pl lub na stronie AA.
Stety albo niestety masz bagaz na plecach,ciężki bagaz (ciężar jego zależy od stopnia alkoholizmu rodziny) i jak z siebie tego balastu nie zwalisz to będzie gniótł Cie reszte życia.
To zależy od Ciebie i tylko od Ciebie.Tylko nie pisz że wstyd pójśc na terapię czy na mityng ,bo spotkasz kogoś znajomego.................. jak go spotkasz to z takim samym problemem jak Ty.....więc czy będzie wstyd???????.
Piszesz o lękach............ może zaimij sie tym co te lęki wywołuje??? swoim współuzależnieniem............ one rodzą sie w Twoje głowie pod wpływem przeżyc z dzieciństwa i młodości.Odwagi.Te lęki swoją wielkość zawdzięczaja tylko Twojej wyobrazni.

Pomuysl co jest najwazniejsze dla Ciebie na teraz.
Pogody Ducha
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-21, 10:55   

A ja tak napiszę:
- po pierwsze nie powinnaś decydować się na malżeństwo z wdzięczności, pod czyimś wpływem, po tak wypada, bo nie można tak długo czekać itp. - to powinna być twoja własna decyzja
- po drugie jednak nie można w nieskończonść zwodzic chłopaka, kazać mu czekać, dawać nadzieję itp. - trzeba podjąc decyzję - nie trzeba bać sie podejmowania decyzji
- po trzecie miłość to nie tylko uczucie, to przede wszystkim poważna decyzja - a odpowiedzialność, dobrość i cechy, które wymieniasz, to dobre podstawy do małżeństwy
- to, że nie możesz byc bez niego - to ważna wskaówka

Podsumowując - uważam, że w każdym wypadku dobre jest rozstanie na pewien czas - absolutny brak kontaktu przez np. miesiąc czy więcej - aby opadły emocje, aby zastanowić się, co naprawdę czujemy, czego chcemy, na czym nam zależy...
I modlitwa, spowiedźż, prosba o właściwe rozeznanie...
I oczywiści to, co radzi nałóg..
serdecznie Cię pozdrawiam
m.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-21, 11:00   

Deny, polecam Ci zaangażowanie Was obojga we wspólnocie (katolickiej).

Jest bardzo dużo takich wspólnot. Przy każdej parafii.
Bywa, że ponad czterdzieści (np. u oo.Dominikanów w Szczecinie).
POLECAM RÓWNIEŻ STRONĘ O ZRANIENIU i UZDROWIENIU: http://www.kryzys.org/vie...ighlight=#50344


>>>>> Grupy i duszpasterstwa
kliknij link powyższy takie grupy zobaczysz i możesz o każdej poczytać

Alanon
Alateen
Anonimowi Żarłocy
Caritas
DDD - Dorosłe Dzieci Dysfunkcji
Domowy Kościół
Duszpasterstwo Akademickie Akwarium
Duszpasterstwo Dorosłych
Duszpasterstwo małżeństw niesakramentalnych
Duszpasterstwo młodzieży Drabina
Duszpasterstwo Rodzin Zastępczych i Adopcyjnych
Dyskusyjny Klub Filmowy Dominik
Fraternia Świeckich Dominikanów
Fundacja Veritas
Grupa Odnowy w Duchu Świętym
Grupa Sobotniej Diakonii
Grupa Teatralna
Grupa Wsparcia dla Rodziców Dziecka Utraconego
Grupy dziecięce prowadzone przez Siostry Uczennice Krzyża
Katechumenat
Klub internetowy
Korepetycje dla dzieci
Ministranci
Ośrodek o nowych ruchach religijnych i sektach
Przygotowanie Dorosłych do I Komunii św. i Bierzmowania
Ruch Anonimowych Alkoholików
Spotkania Małżeńskie
Stowarzyszenie Ruch Kultury Chrześcijańskiej Odrodzenie
Szkoła Rodzenia
Szkoła Wiary
Świetlica Środowiskowa
Wieczory dla zakochanych
Wokalny Zespół Kameralny
Wolontariat Hospicjum Dziecięcego
Wspólnota Anonimowych Narkomanów
Wspólnota Augustyńska AE Dominik
Wspólnota Gloria Crucis
Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej
Wspólnota Modlitewna Uczniów Maryi
Wspólnota Wiara i Światło
Wspólnoty Neokatechumenalne
Zespół Deus Meus
Żywy Różaniec
 
     
deny
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-26, 21:15   

Nałóg, Małolgosiu i Elu,
Serdecznie dziękuję za Wasze odpowiedzi.
Wiem, że muszę iść na tę terapię dla DDA ale nie wiem czy się zdecyduję…bo już 4 lata się zbieram…
Jestem bardzo niezdecydowaną i niekonkretną osobą…nie chcę iść do psychologa,bo wiem że na każde zadane pytanie nie będę znała odpowiedzi… jakaś dziwna jestem, bo trudno mi powiedzieć coś o sobie, co lubię, jaka jestem… wszystkie słowa wydają mi się nieprawdziwe…puste…
Być może dlatego nie umiem też podjąć decyzji odnośnie do małżeństwa..przyszłości
Mam do Was jeszcze takie pytanie…. Czy można zbudować trwałe małżeństwo bez miłości? Czy Pan Bóg może dać mi pragnienie miłości i bycia z konkretną osobą?
Nie wiem, czy dobrze robię czytając Wasze forum…bo jeszcze bardziej pesymistycznie patrzę na małżeństwo… widzę ile bólu i cierpienia zadają sobie ludzie
Nie chce tak…. Bo już troche tego przeszlam w domu rodzinnym a i sporą dawkę sama sobie dostarczyłam.
Dziękuję jeszcze raz za wpisy
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-26, 21:34   

Czy można zbudować trwałe małżeństwo bez miłości?
NIE.
Czy Pan Bóg może dać mi pragnienie miłości i bycia z konkretną osobą?
TAK.
nie chcę iść do psychologa,bo wiem że na każde zadane pytanie nie będę znała odpowiedzi
On pomoże Ci je znależć.
Nie zwlekaj!!!
Nie wiem, czy dobrze robię czytając Wasze forum…bo jeszcze bardziej pesymistycznie patrzę na małżeństwo… widzę ile bólu i cierpienia zadają sobie ludzie
Myslę że dobrze...masz obraz "złego" i "dobrego" małżeństwa, masz świadomośc co wolno,a czego nie,co niszczy,a co wzmacnia,masz podpowiedź .......jak zbudowac trwałe i szczęsliwe małżenstwo.
Masz dowód na to,że z Bogiem łatwiej i przyjemniej.
 
     
..monika..
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-27, 08:50   

deny napisał/a:
Wiem, że muszę iść na tę terapię dla DDA ale nie wiem czy się zdecyduję…bo już 4 lata się zbieram…

widzisz, to jeden ze sposobow dzialania zlego - podpowiada Ci, ze jest juz za pozno, ze jesli czegos dotad nie zrobilas to na pewno juz Ci sie to nie uda i tak pewnie ma byc.. nieprawda! szanse na zmiane masz teraz, dzisiaj, tu, zaraz :-) wiesz.. lepiej pozno niz wcale! i nigdy nie jest ZA pozno.
deny napisał/a:
Jestem bardzo niezdecydowaną i niekonkretną osobą…nie chcę iść do psychologa,bo wiem że na każde zadane pytanie nie będę znała odpowiedzi… jakaś dziwna jestem, bo trudno mi powiedzieć coś o sobie, co lubię, jaka jestem… wszystkie słowa wydają mi się nieprawdziwe…puste…

ja chodze do psychologa od okolo 2 miesiecy. tez tak o sobie myslalam przedtem.. moje pierwsze wizyty wygladaly tak, ze odpowiadalam jakimis polslowkami, a pani psych musiala ze mnie wyciskac kazda odpowiedz. jestem dosc zamknieta osoba [wbrew pozorom i wrazeniu jakie czesto maja ludzie, ktorzy mnie znaja..], nie lubilam i nie umialam mowic o sobie i o swoich uczuciach. ale dobry psycholog Cie "rozkreci", pomoze. to, ze piszesz, ze na kazde zadane pytanie nie bedziesz znala odpowiedzi pokazuje, ze masz bledne wyobrazenie o psychologu. tam nie ma zlych odpowiedzi. a jesli na jakies pytanie nie umiesz odpowiedziec od razu, to np. bedziesz miala to sobie ze spokojem przemyslec i porozmawiacie o tym innym razem. wizyta u psychologa to wizyta u lekarza, a nie egzamin.
deny napisał/a:
Nie wiem, czy dobrze robię czytając Wasze forum…bo jeszcze bardziej pesymistycznie patrzę na małżeństwo… widzę ile bólu i cierpienia zadają sobie ludzie
Nie chce tak…. Bo już troche tego przeszlam w domu rodzinnym a i sporą dawkę sama sobie dostarczyłam.

ale zobacz, ze tu nie tylko bol i cierpienie. a nie doszukalas sie nadziei? osoby, ktore nawet sie pogubily w zyciu, sa poranione, albo same zranily.. ale mimo wszystko walcza, zblizaja sie do Pana i to przemienia ich samych oraz ich malzenstwa.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9