Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Witam ,cały czas jestem z Wami,namiętnie czytam wszystkie posty,częściowo dzięki nim jestem teraz w tym miejscu swego życia) i chciałabym podzielić sie z Wami moim małym świadectwem.Po 3 latach nieobecności i bycia z kochanką...wrócił do mnie mój mąż(sakramentalny,jesteśmy od lipca po rozwodzie)..Jest cudownie być znów razem,mimo,że nie jest to w ogóle łatwe,ale dzięki modlitwie mam nadzieję,że Jezus nadal będzie nas prowadzil,teraz prosze GO o pomoc w odbudowie naszego małżeństwa,a może i ponownym ślubie cywilnym?Tego na razie nie wiem.Wiem tylko jedno ,wiele łez,nieprzespanych nocy,depresja..to wszystko minęło,mam siłę w modlitwie,ona zawsze mnie "stawiala na nogi"I chociaz nadal sądze ,ze mogliśmy uniknąc rozwodu,paradoksalnie to własnie rozwód spowodowal ,że zaczęliśmy sie dostrzega,rozmawiac . A od tego...tylko 4-mce do powrotu męża.Radośc moja ,naszych dzieci i rodziców jest wielka,chwala za to Panu.Pisze to swiadectwo również po to ,by dać nadzieję tym ,którzy tak po ludzku jej nie widzą(ja też po ludzku nigdy nie marzyłam ,że znów możemy byc razem ,po tylu traumatycznych sytuacjach),a jednak dla BOGA nie ma rzeczy niemożliwych,to co niewidoczne dla ludzkiego oka,widoczne jest dla Jezusa,tylko on może sprawic,że niewykonalne,..staje sie faktem.Długa droga jeszcze przed nami,dlatego prosze Was,przyjeciele niedoli ,o modlitwę,o dar przetrwania na pewno jeszcze niejednej burzy ,podczas odbudowy naszego małżeństwa.Jednak jesli Jezus jest na pierwszym miejscu,wszystko inne jest na swoim miejscu..tak sie nauczylam i tego postaram sie trzymac...bardzo mocno..
pozdrawiam serdecznie
J E Z U U F A M T O B I E
miriam [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 15:47
Eleno ...
tak bardzo się cieszę razem z Tobą ...Waszym szczęściem i tym pięknym świadectwem.
Chwała Panu!!!
To prawda ,że Bóg ma inną logikę niż my i sprawia nieraz rzeczy nieprawdopodobne wręcz.
Zawsze trzeba mieć nadzieję, że oprócz ludzkiej logiki są jeszcze plany Boga. Nie ma w zyciu spraw beznadziejnych ...trzeba zawierzyć .
Serdecznie pozdrawiam i pamiętam o Was w modlitwie
Miriam
ketram [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 16:00
Pewnie dobrze wiesz ile dajesz radości swoim świadectwem. Tej prawdzwej, szczerej, bożej radości - tak potrzebnej dla nas.
Wszystko w ręku Boga. Wspaniałe świadectwo.
Elena [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 16:51
Miriam
serdecznie dziękuję za pamięc w modlitwie,obiecuje też swoją,nigdy jej nie za wiele,a będzie mi bardzo potrzebna w dalszych zmaganiach o odbudowę tego związku
Ketram
dzięki..mam nadzieję,ze wielu z Was pomoże moje świadectwo...po prostu..dla Boga nie ma spraw niemozliwych,nawet,jeśli w to "wkroczy "szatan pod postacią rozwodu,ale Jezus i z nim sobie w moim przypadku poradzil
prosze o modlitwe za nas i obiecuję swoją za Wasze małżeństwa
samotna [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 17:10
Eleno, dziekuję Ci piekie za Twoje świadectwo, dziękuję za to Bogu, to dla nas wszystkich iskierka nadziei. Choć nie wszystkim nam dan będzie cieszyć sie takim szczęściem, to cieszy cud, którego my tutaj doświadczamy.
Jeszcze raz dziękuję i zycze Wam wytrwałości, miłości i Bozego błogosławieństwa.
Dorota2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 23:06
Ja także się cieszę Twoim szczęśćiem , fajnie, że dziś tyle świadectw, pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Oczywiście obiecuję modlitwę
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-05, 07:31
Eleno...JAK WIELKĄ NADZIEJĘ WLAŁAŚ W MOJE SERCE......u mnie już też trwa to ponad trzy lata....dziękuję
agnicha [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-05, 23:37
chyba nic więcej dodawać nie muszę...
No może poza tym, że zapewniam o mojej modlitwie w Waszej intencji
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-09, 08:14
Eleno, bardzo się cieszę. Gratuluję.
Takie świadectwa są jak balsam: uśmierzają ból.
Halszka [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-10, 21:59
Dla mnie to też światełko w tunelu
Elena [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-12, 18:29
Dziękuje wszystkim ,którzy zauważyli moje małe zwycięstwo nad szatanem ,za modlitwy .życzę wam podobnego cudu ,który mógł sprawic tylko Bóg,po ludzku wydawalo sie to niemożliwe.Teraz przed nami droga do odbudowy naszego małżeństwa.Zdaję sobie sprawę ,ze nie będzie lekko dlatego bardzo prosze o modlitwę w intencji naszego sakramentalnego związku,ze swej strony obiecuję modlic się o to ,by każdy z Was doczekal się również powrotu małżonka/i
Jezu Ufam Tobie
samotna [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-12, 19:37
Eleno, jeszcze raz przeczytałam Twoje posty, pamiętasz te kobiete w Kościele, o której pisałam, która zapytała, czy uważam, ze warto pójśc do spowiedzi, bo jej mąż po wielu latach kłótni z nią, powiedział po raz pierwszy przepraszam...., takie małe znaki tez próbuje interpretować. Powiem Wam, ze ostatnio, właściwie w poniedziałek wydarzyło sie coś czego się nie spodziewałam, nie ma to bezpośredniego związku z moim małżeństwem, ale..., jakies kilka m-cy temu straciłam ( ukradziono, bądź zgubiłam - tego nie wiedziałam) dla mnie wartościową rzecz, byłam tym faktem bardzo przybita, a nawet rozżalona, ponieważ dzien wczesniej znalazłam równie dla kogoś ważną rzecz i oddałam właścicielowi, nie mogłam pojąć, że tutaj uczciwie oddaje, a tu ktoś poprostu kradnie, lub jeśli zgubiłam - a ktoś znalazł ( była możliwośc identyfikacji przedmiotu) poprostu nie oddaje, wiem, ze żal był mój duży i nie dlatego, że ja oddałam, bo inaczej nie umiem, ale, ze taki zbieg okoliczności. Oczywiście fakt ten zgłosiłam na policję. Po jakimś czasie dostałam zawiadomienie o umorzeniu postepowania, co zresztą zakładałam. Pogodziłam sie ze stratą nie licząc już na nic. W sobotę robiłam porzadki w papierach i natknełam sie nmin. na pismo z policji dot. tej sprawy. Pomyslałam było mineło, a w poniedziałek dostaje telefon z komendy, że moja rzecz jest do odebrania. Byłam w lekkim szoku, bo spisałam w/w rzecz na straty i nie przypuszczałam, że kiedykolwiek do mnie wróci. Byłam powiem szczerze mile zaskoczona, bo wróciło choć po czasie to co do mnie należało.To tak na marginesie o tych małych znakach .....
Eleno, jeszcze raz wszystkiego dobrego, przede wszystkim wzajemnej miłości, odbudowy zaufania i wzajemnego szacunki Wam życzę.
Prosze też o modlitwe za mojego męża i nasze małżeństwo.
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-14, 17:14
Samotna........ wróciło dobro które beziteresownie zrobiłas.
Elena [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-15, 00:44
samotna napisał/a:
Eleno, jeszcze raz przeczytałam Twoje posty, pamiętasz te kobiete w Kościele, o której pisałam, która zapytała, czy uważam, ze warto pójśc do spowiedzi, bo jej mąż po wielu latach kłótni z nią, powiedział po raz pierwszy przepraszam...., takie małe znaki tez próbuje interpretować. Powiem Wam, ze ostatnio, właściwie w poniedziałek wydarzyło sie coś czego się nie spodziewałam, nie ma to bezpośredniego związku z moim małżeństwem, ale..., jakies kilka m-cy temu straciłam ( ukradziono, bądź zgubiłam - tego nie wiedziałam) dla mnie wartościową rzecz, byłam tym faktem bardzo przybita, a nawet rozżalona, ponieważ dzien wczesniej znalazłam równie dla kogoś ważną rzecz i oddałam właścicielowi, nie mogłam pojąć, że tutaj uczciwie oddaje, a tu ktoś poprostu kradnie, lub jeśli zgubiłam - a ktoś znalazł ( była możliwośc identyfikacji przedmiotu) poprostu nie oddaje, wiem, ze żal był mój duży i nie dlatego, że ja oddałam, bo inaczej nie umiem, ale, ze taki zbieg okoliczności. Oczywiście fakt ten zgłosiłam na policję. Po jakimś czasie dostałam zawiadomienie o umorzeniu postepowania, co zresztą zakładałam. Pogodziłam sie ze stratą nie licząc już na nic. W sobotę robiłam porzadki w papierach i natknełam sie nmin. na pismo z policji dot. tej sprawy. Pomyslałam było mineło, a w poniedziałek dostaje telefon z komendy, że moja rzecz jest do odebrania. Byłam w lekkim szoku, bo spisałam w/w rzecz na straty i nie przypuszczałam, że kiedykolwiek do mnie wróci. Byłam powiem szczerze mile zaskoczona, bo wróciło choć po czasie to co do mnie należało.To tak na marginesie o tych małych znakach .....
Eleno, jeszcze raz wszystkiego dobrego, przede wszystkim wzajemnej miłości, odbudowy zaufania i wzajemnego szacunki Wam życzę.
Prosze też o modlitwe za mojego męża i nasze małżeństwo.
Pamiętam samotna o tym przypadku kobiety z kościoła,jakoś mi to utkwiło w pamięci,być może Bóg podobny los mi przeznaczyL?Życzę Tobie podobnego cudu,bo w moim przypadku...to zwyczajny cud ,po ludzku niemożliwy,dla Boga..wszystko widać jest możliwe,i dopowiem..to wszystko nie stało sie tak od razu,trwalo to 3 lata,ale od lipca..wszystko nabralo rozpędu..czy nam sie uda?..Tylko Bóg to wie,ale wierzę,,jesli Bóg jest na pierwszym miejscu,wszystko inne jest na swoim miejscu .Z całego serca,życzę Tobie,samotna i wszystkim z forum,podobnego cudu i obiecuję modlitwę za wasze małżeństwa i o takową prosze w mojej intencji,jest mi teraz bardzo potrzebna,by odbudować to małzenstwo.Że nie jest to łatwe,wie pewnie najlepiej El ,ona to przeżyła,,ale dziękuję Bogu za daną nam szanse.Pozdrawiam
Jezu Ufam Tobie
Maka [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-15, 21:38
Takie świadectwa jak Twoje Eleno bardzo,bardzo cieszą Trzymajcie się razem.Pamiętam w modlitwie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum