Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2008-11-04, 20:15 Moze iskierka nadziei dla Was...
Witam!
Nie wiem, czy powinnam pisac w dziale "Swiadectwa". Bo to nie swiadectwo uzdrowionego malzenstwa. Serce mi wali, jak oszalale, denerwuje sie bardzo piszac te slowa tutaj i teraz. Bo czy powinnam juz pisac, czy to juz ten moment. Tego nigdy nie bede wiedziala, ale...
Moj maz wrocil do nas. Prawie dokladnie przed rokiem wyprowadzil sie. Wrocil juz wlasciwie 2 miesiace temu, ale czekalam, az przywiezie wszystkie swoje rzeczy. Wypowiedzial tamto mieszkanie, jest z nami. Jest dobrze. Nie wiem, co bedzie dalej. Wiem, ze do uzdrowienia naszego malzenstwa jeszcze dluga i trudna droga. Czy nam sie uda? Nie wiem. Zmieniam siebie - dla siebie. Nie zawsze to latwe, czesto jeszcze upadam, czesto jest dolek. Nauczylam sie, ze nie mozna chciec juz i teraz, ze trzeba byc cierpliwym. Czasem to takie trudne. Nauczylam sie dziekowac za to, co dostaje kazdego dnia. A dostaje tak wiele. Dziekuje Wam wszystkim za to, ze tu jestescie. Przez ten rok przeszlam z Wami. Dziekuje za to, ze wspieraliscie mnie w tych trudnych, strasznych chwilach. Dziekuje Lena! Miriam! EL! Jurek! ProNo!Dziekuje i mam nadzieje, ze nie bede musiala juz wyplakiwac sie na Waszym ramieniu (choc pewnie dolki nastapia jeszcze) Tymi paroma slowami chcialam dac nadzieje tym, ktorzy musieli przejsc przez wyprowadzke meza/zony, ktorzy nie widza nadziei na powrot i wspolne zycie. Ja przez caly ten rok tej nadziei nie tracilam. Choc bylo bardzo ciezko i slyszalam slowa, ktore i Wy znacie, ze juz nigdy, ze sie nie da, ze on nie chce, nie moze, nie umie, nie kocha itd. Jak potoczy sie nasze zycie dalej? hm... Zobaczymy...
Wiem po co byl ten kryzys (choc to jeszcze nie jego koniec), dlaczego tak musialo potoczyc sie nasze zycie. Odnalazlam Jezusa, stal sie moim Najlepszym Przyjacielem, nigdy mnie nie zawiodl. I wiem, ze zawsze moge na Niego liczyc. Nauczylam sie modlic i rozmawiac z Nim. Chcialabym, zeby moj maz tez odnalazl w Nim swojego przyjaciela...
Justyna
Elik [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 21:37
Justyno to cieszy...
sofia [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 21:59
Justynko, jakże sie cieszę ........
a te ostatnie zdania , aż serce ściska .
Pięknie
Zaufałas , i to jest cudowne !
lena [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 22:15
Justynko...pieknie....niech się rozwija , niech kwitnie....
Dorota2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 22:58
Ja również się ciszę i życzę wszystkiego dobrego
Maka [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-04, 23:01
Justynko,bardzo się cieszę ,pamiętam w modlitwie.Ja także ciągle mam nadzieję...
kasia1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-05, 07:56
Justynko... cudnie
Wszystkiego co najlepsze dla całej Waszej Rodziny!!!
agata96 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-06, 08:01
Bardzo się cieszę i mocno Cię pzodrawiam. Agata
Justyna1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-06, 12:29
Dziekuje Wam wszystkim za to, ze jestescie
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-06, 15:24
Justyno, powrót marnotrawnego wspłómałżonka do domu, to dopiero początek góry lodowej . To uczenie sie na nowo być ze sobą, to pilnowanie się, żeby nie popełniac tych samych błędów, to uważaność na drugiego czlowieka, to od nowa budowanie i uczenie sie ufać drugiemu czlowiekowi, to uczenie się byc z Nim, uczenie sie rozmowy i nawet kłótni. To uczenie się godzenia po kłótni, to uczenie się, żeby sie nie obrażać, nie wycofywać, nie zamykac w sobie.....oj ile tego .....wszystko na nowo, z innym a tym samym człowiekiem.
Trudne jak cholra....ale jakże warto !!
Justyno, przytyulam mocno !! Ty juz tak dużo wiesz , Ty juz tak blisko Boga....a jak Ty z Nim, to kto przeciw Tobie ? Nie ma takiej siły !! Całuję !! EL.
P.S. Mój mąz juz dwa lata jest z nami i jest dobrze. Ale do Boga Mu ciągle jeszcze daleko ! Czekam cierpliwie i wierzę mocno, że Pan Go przyciągnie do siebie i przytuli do swojego serca tak mocno, że mój mąz zrozumie, poczuje tę niesamowita miłośc i nie będzie chciał od Niej odejśc.
Cierpliwości Justyno!
CA [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-06, 18:59
...Nauczylam sie dziekowac za to, co dostaje kazdego dnia. A dostaje tak wiele...
Pieknie to ujęłaś Justyno, bo kto dziękuje otzrymuje ciągle więcej i więcej... być może to jest klucz.. a przecież zawsze jest za co dziękować... powodzenia w Przyjaźni i w miłości to od iskierki zaczyna się ... wielki ogień ...
Pozdrawiam serdecznie CA
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-07, 09:49
Tak, zgadzam się z tym co napisałaś CA - bo kto dziękuje otrzymuje ciągle więcej i więcej... być może to jest klucz...
Też tak uważam...bo dziękuję a łaski mi sie mnożą. I to rzeczywiście może byc klucz !
Każdemu polecam, żeby spróbował. Pozdrawiam !! EL.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum