Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2008-08-22, 17:18 ŻAL..ŻAL I PUSTKA W SERCU
Witam wszystkich pragnę się podzielić żalem jaki dzisiaj zaistniał w mym sercu.
Dzisiaj orzeczono moją separacje,ale tak musiało być i nie to boli-wiem że to nalezy się mojej żonie,choc cięzko w sercu
Ale jedno mnie zdruzgotało ,siedząc na sali i tak już przybity, pełen smutku z myslami
czemu tak sie stało czemu do tego doprowadziłem,poczułem straszną szpilę wprost
serce słuchając zeznań jako swiadka teściowej usłyszałem tyle że gorszego potwora ziemia juz na świat nie przyniosła,dowiedziałem sie że nic nigdy mnie przez 16 lat małżenstwa nie ineresowało żona,dzieci jak tak można jak tak mozna mówić
gdzie była kiedy wieczorami przeglądałem filmy i gry by chłopcy nie widzieli przemocy
,gdzie była jak szaleliśmy na wakacjach i to nieraz gdzie była jak jezdiłem do lekarzy z chłopakami,gdzie była jak w nerwach jeżdzilismy do szpitali w róznych ciezkich przypadkach,gdzie była jak jezdiłem z Kamilem na rechanbilitacje,gdzie była jak brałem wolne by jechac do Miedzylesia,gdzie była jak robilismy z chłopakami wyprawy rowerowe itd..itd...przepraszam że to wywalam ale jak może byc taka obłuda i zakłamanie...a 10 minute przed wejściem na sale czyta pismo święte....niech Bóg jej to wybaczy bo wiem ze robiła to w intencji miłosci do córki....mam nadzieję że ten post pozwolił mi wyrzucić żal z serca...bo człowiek nigdy nie winien nosić urazy w sercu..bo to prowadzi do zła i ślepoty
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-22, 18:11
Norbert............ a to tylko konsekwencje.Teściowa ma prawo widzieć Cię swoimi oczami.................. inne spojrzenie....inna perspektywa.......... To co piszesz ,jakim bywałeś ojcem czy mężem,to dla teściowej powinna byc norma(to jest norma)..... ale wg niej tylko bywałeś,wyparła to ze swojej pamięci.
Norbert........ czy możesz dać jej prawo do jej własnych odczuć?matki,babci????
Masz szansę,-odbieram Cię jako innego faceta niż 3-4 miesiące temu,zrobiłeś skok do przodu chyba w byciu mężem,w byciu ojcem- aby być tym innym Norbertem,dobrym ,miłym zięciem............. masz szansę,pod warunkiem że nie zachowasz urazy............
Norbert............ Pogody Ducha
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-22, 18:24
Dzieki nałogu nie spoczywam na laurach jeszcze droga mozolna ,sa jeszcze złe nawyki chocby ostatnia moja wpada z fałszywym kontem nasza klasa ,ale to cieszy coraz mniej
tego niby skrzywdzonego Norberta,coraz mniej złych nawyków aż w końcu ulecą..a cieszy najbardziej że większośc udało mi się zniweczyc jeszcze przed właściwa teramią...wiem że ma prawo widziec mnie swymi oczyma..ale zrozum też zabolało..i to piekne bo kiedys
była wściekłośc,szał widzenie i wrogość teraz boli a to dobry znak ..bo wiem że boli ludzi tych z uczuciami....dziękuje za odpowiedż wiesz twoje słowa zawsze głęboko do mnie trafiają...Norbert
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-23, 17:00
Norbert....podobno jak boli to dobrze.Bo to znaczy że zaczyna sie leczenie.Norbert,że boli to znaczy że sa tu związki emocjonalne,że jest cos więcej jak tylko emocje,żądze czy instynkty.
Patrzenie w siebie często boli.Bo jak juz zaczyna sie widzeć swoje prawdziwe oblicze to widać ile do zrobienia jest,jak duzo zła sie narobiło.
Ale tak ma być.
W upadku siła.W bezsilności siła.
Pogody Ducha
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-23, 17:32
nałogu jak dużo do wykonania- ktoś inny przed chwila mi to wyjaśnił i dogłębniej ,wiesz nie do konca wsłuchałem sie w twą instrukcje z zamianą waty i to wychodzi bokiem,ale wiesz czemu nigdzie nie ma mowy o wacie w oczach -a jak ktos ślepy to dalej brnie i brnie .Lecz ktoś właśnie uchronił mnie mądrymi słowami przed całkowitym wypaczeniem i upadkiem .Dziekuję że jest to forum ile to człowiek mógł jeszcze narobić głupoty !!!!!
podstawowe me błędy egoizm,zapatrzenie w siebie ,moje racje -część mnie zrozumiała
ta dobra, ale nadal wkradają się te trzy powyższe funkcje i próbuja zamącić mój umysł.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-27, 13:51
Norbercie....dlaczego teściowa tak Cię widzi ???
Ona kłamie ?
Bądź spokojny....prawda sama sie obroni !
A może nie do końca byłeś taki jak o sobie myślisz ? Może w tym co mówi teściowa jest coś z prawdy ?
To przykre co usłyszałeś....ale przemyśl to spokojnie....bo widzę, że mocno Cie to uraziło....ale jaka jest prawda ? Twoja prawda....i Jej prawda....to mogą być dwie różne prawy ! Mogą być różne ??? EL.
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-27, 14:11
El ten etap mam juz za sobą ,fakt zabolało ale to były juz resztki moich mazgajen jak ktos inny mi to okreslił.Wczoraj widziałem sie z teściowa i jest jak mówia amerykanie o,k
Nareszczie musiałem zrozumiec że inni widzieli mnie i moje zachowania inaczej niz mi się wyobrażało,i czy one do końca były tylko złe czy były tez dobre teraz nieważne- moze jest tak jak napisał mi nałóg ,złe postępowania przesłoniły całkowicie te dobre i pewnie trzeba czasu by w umysłach innych powróciły i te dobre.A ja jedynie musze nadal pracowac nad sobą by nigdy nie dopuszczac do złych zachowan i to tyle..dzieki El za mądre słowo
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 10:06
Norbert....zastanów się...dlaczego Ty nie potrafiłes ocenić swoich zachowań...dlaczego wydawały Ci się dobre...a okazały się, że były złe. Dlaczego tak jest ? Masz problem z oceną, z widzeniem...co jest nie tak ?
Po co Ci bylo aż tyle...sądy, teściowa przed sadem....dlaczego tak ? Zapytaj o to psychologa, niech Ci wyjaśni....bo szkoda by było, żebyś kiedys sie powtarzał ( swoje zachowanie).
Myslę, że powinienieś korzystac z pomocy fachowców.
Widzisz...świat, życie nie zawsze są takie jak nam sie wydają na pozór. Pozdro !! EL.
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 10:16
El..... a moge Ci ale i Norbertowi podsunac odpowiedż?????
Bo Norbert nie miał lustra,albo jak miał to fałszywe lustro.Dawało mu ono fałszywe odbicie.kusy pomagał mu ,trzymał go długo przed tym fałszywym lustrem i pokazywał zafałszowany obraz Norberta.A Norbert prwdopodobnie szedł jak w masło na początku w ten wizerunek....bo kusy rajcował takim wizerunkiem,bo on wydawał sie bardzo przyjemny,dawał dorazne korzyści.
Ale w końcu przyjemności zaczeły boleć,i Norbert pewnie dlatego zaczął szukac innego lustra.Znalażł i zobaczył siebie .............. pewnie nawet trochę sie przestraszył swojego wizerunku.................. A "kusy"???? Podszeptuje aby znowu wrócił do poprzedniego lustra.Zadziałał przez teściową na sali rozpraw(sprytny ten "kusy").Jednak Norbert ma juz tez i inne lustro.zajrzł i zobaczył siebie.....prawdziwego............ i Norbert pisze o zrozumieniu tesciowej.Nawet pogadał z tesciową.Super Norbert.Tak trzymaj.Dajesz dobre świadectwo swojego nowego lustra.Pogody Ducha
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 10:37
Swietnie nałogu wyłowiłes to dokładnie tak -jak jest we mnie ...El ostatnio nawet tłumaczyłem cos synowi
dlaczego pewnego dnia ktos pojawił sie na jego drodze ,kto tak chciał by wykonał cos dobrego ,komu zalezy na nim...Ja El widziałem juz ta drugą strone w tym innym lustrze
była fajna, dawała nawet pewną radość ale do czego doprowadziła pewnego dnia że poczułem się pusty,samotny bez nikogo bez głosu pomocy ..i wtedy zrozumiałem to złe lusto i zła strona..widziałem juz w nim moja ochydę,egoizm złość ,widziałem innych tych którzy cierpią za mnie
a od tej pory juz nie jestem sam ,a serce me nie jest puste -tylko pragnie życ ..żyć na nowo...tak bardzo chcesz mego zastanowienia i odpowiedzi dlaczego tak myslałem ,dlaczego tak się stało choc wyczerpująco odpowiedział na to nałóg..ktos próbował znowu mieszać w moich myślach ..ale jestem juz silny bo ktos inny teraz mnie prowadzi...co do terapeuty oczywiscie powiem o odczuciach ...choć sprawy z wiara odczuciami duchowymi to nie dla nich zajęcia ...El jedno jest ważne moje serce chce byc czyste,ma przemiana cgce byc zdrowa,powrotu tamtego Norberta nikt nigdy nie przewiduje..nawet i JA....moje ostatnie myśli człowiek niosący dobro zawsze promienieje,
a promienie jak słonca dają ciepło innym
[ Dodano: 2008-08-28, 10:47 ]
i coś El jeszcze prywatnego od jakiegoś czasu nie słucham nawet słów moich rodziców ,to smutne ale uważam że ktos złych nadaje tok rozmów z ich ust,od lat próbowałem sie odizolowac czując że sugestje i reakcje mych rodziców działają na mnie żle ,wtedy jeszcze tylko nie rozumiałem czemu tak czuję teraz już wiem..
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 12:27
Norbi...a jednak uprę się przy swoim....a Ty i tak zrobisz jak uważasz- wiesz...w sprawach duchowych i rodzinnych pomoże Ci Poradnia przykościelna....Mieszkasz w duzy miescie, będziesz chciał, to znajdziesz !
Mówię o pomocy fachowej dla Ciebie, ponieważ trochę za daleko zabrnąłeś z tym swoim krzywym zwierciadłem ...czy potrafisz sam i trwale to przemienić ?? TAK, TAK i TAK....Bóg- On Cię przemieni, pomoże...ale może jakis jeszcze wspieracz, który poprowadzi do Boga.
Ech....to takie moje dygresje...
Myslę, że jesteś juz na tej drodze....właściwej....to sie jej pilnuj !
To co piszesz o rodzicach....to smutne, ale i ja mam takie doświadczenia własne. Nie lubie o tym mówić....Mimo, że spowiednik powiedział, że powinnam bardziej sie odizolować....to jednak mam juz tylko Mamę....Nie umiem, nie potrafię.....nie chcę .... aczkolwiek potrafie juz twardo stać przy swoim zdaniu i nie ustąpić. Pozdro !! EL.
lena [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 12:38
Norbert....słuchaj swego serca....jeśli jest czyste, jeśli żyjesz z Bogiem.... to właściwy głos!
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 13:09
Miłe dziewczyny czy sam zmienię siebie staram sie z całych sił ..mam powoli czyste sece i takie chce zachowac ,choc pokłady zła nadale jeszcze wychodziły choc coraz mniej i z mniejszym impetem...jako właściwie rozumny facet wiem i zrozumiałem do czego to mnie doprowadziło ..czy tak musiało być wiadomo ze nie ..i chociaz dlatego że wiem i widzę
gdze mnie zapędził ten zły nie chce juz nigdy w ta strone powrotu.Uczę sie wiary,zrozumienia ale wiem bardzo tego pragne i mam wielka otwartość na Boga ,on jest teraz moim przewodnikiem a tamtemu Panu dziękuje juz na wieki !!!!!
Rozumiem El twoja sugestje i upartośc jak napisałas tak wiem to wszystko ,na początek
musze uporac się ze stroną świecką -terapią ona jest po to by tłumic na przyszłość mozliwe złe zachowanie ,choć tłumić to złe sformułowanie ,musze się nauczyc dobrej oceny,przyjmowania róznych spraw i sytuacji i była jedna sugestja Pani terapeutki do momentu az nie zakończę terapii w ośrodku mam nie podejmować żadnych kroków związanych z wiara to może wprowadzić straszny zament,dlatego pierwszy etap a dalej to
o czym napisałaś choć rozmowę osobą duchowną już przeprowadzałem przy warszawkim ośrodku Sychar tam tez licze nadal po zakończonej terapi -na 12 kroków ....
Leno czystoś serca ,otwartośc na ludzi ,wolność od złych uporczywych myśli nie wiesz nawet jak jest wspaniałe choć pewnie ty to wiesz !!!!!!!!!!
słowa jakie ostatnio do mnie dotarły
........człowiek jest wzbogacony o mądrości sugestje i rady innego człowieka jakie mu przekazuje..do nas nalezy ich przyjęcie ale tylko wtedy gdy są czyste i z serca.....
[ Dodano: 2008-08-28, 13:42 ]
ichoc to trudne do wyjasnienia ale ja jestem już w dobrej sytuacji znam tamta stronę,znam tamte sztuczki,znam te mysli podpowiadane i dlatego ze znam nie dam sie już złapac..
nauczyłem się rozrózniać Bóg wskazuje nam drogę,podsuwa myśl do zastanowienia ,oceny pod względem dobra i zła ,a kłusy nakazuje nam działania.Wiesz ilu z nas nie znając tych metod działania nie czuje nie wie ze akurat kłusy próbuje w nim zawładnąć.J teraz wiem
wszytskie działania jakie wychodzą z nas na skutek nakazu są wynikiem złej strony,jeżeli coś się nam w myślach ukazuje bądż jakiś głos wskazuje pomyśl,oceń zanim postanowisz to ręka Boska....i tak to teraz widzę El !!!!
lena [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 14:34
NORBERT napisał/a:
słowa jakie ostatnio do mnie dotarły
........człowiek jest wzbogacony o mądrości sugestje i rady innego człowieka jakie mu przekazuje..do nas nalezy ich przyjęcie ale tylko wtedy gdy są czyste i z serca.....
....i gdy nasze serca są czyste....bo tylko wtedy potrafimy je odróżnić( sugestie, myśli)....skąd,od kogo pochodzą, czemu służą...
Widze Norbercie,że świadomość juz masz....co więcej....Ty ją miałeś, wiedziałeś co należy,ale się nie stosowałeś....uszy zatykałeś - usta otwierałeś, kombinowałeś, próbowałeś po swojemu...im dłużej tym gorzej.
W końcu trach...rąbnęło....zabolało...i bardzo dobrze,bo od uderzenia rozum wrócił
Było się szarpac?...NIE!
Norbercie...idź śmiało....bo to właściwa droga....wiesz o tym prawda?
W razie odwrotu.....wróć do swoich ostatnich postów.....czytaj siebie i zapamiętuj....ucz się z własnego pisania.
NORBERT [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 15:05
Leno jednego jestem pewien nigdy nie zawracam z drogi,nigdy się nie poddaję....tak kombinowalem bo do ostatniej chwili coś kusiło po co ci ta trudna droga..ano po to by byc
by istniec ,by życ a nie myslec tylko że żyję.........
p.s słucham ostatnio płyty zespołu FELL-dostałem ja w prezencie -choć zgrałem sobie już wcześniej .Wiesz Leno drugi kawałek na tej płycie wszystko mi tłumaczy....
miedzy innymi...... pokaż na co cię stać i to nie jeden raz ....itd
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum