Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
zjednoczenie 3 lata po rozwodzie?
Autor Wiadomość
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-23, 17:52   

Darku - pomimo że twój post jest dość długi - zmierza do jednego:
Jak się komuś nie podoba to won. To nasza piaskownica, my się tu bawimy w naszą jedynie słuszną zabawę. My mamy rację, my znamy prawdę, my jesteśmy prawdziwymi katolikami, my zauważamy że duchownych toczy gangrena, my, my, ponad wszystko...

Katolicki - znaczy powszechny. Nie masz Darku prawa nikogo przeganiać z tego forum na inne fora. A jeżeli i taka jest postawa niereagującego na tak napastliwe posty Admina - to głęboko powinien sie zastanowić nad tym czy nie szafuje słowem katolickie w nazwie.
 
     
Kobieta74
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-24, 00:03   

cześć wszystkim,
to znowu ja.uwaznie czytam wszystkie Wasze posty i czynie głębokie refleksje. dziękuje za głębokie przemyślenia.wiem,jakie jest stanowisko Kościoła w sprawie nierozerwalności.wiem,jak jest byc samej i samotnie borykac sie z samotnym rodzicielstwem.wiem,jak straszny jest rozwód cywilny.wiem,jak to jest być na dnie emocjonalnym,gdy małżonek kocha-nie kocha, odchodzi- zostaje, wraca- nie wraca, zdradza - nie zdradza,wyzywa-nie wyzywa, pije-nie pije...(kilka lat)
wiem też,ze Bóg jest miłością.
wiem,że chce dla nas jak najlepiej.
wiem,że ślubowałam (świadomie i z miłością,z zamiarem życia w wierności, z gromadka dzieci i mężem,którego DA sie wspierać)
wiem,że mąż również ślubował (krótko po okazało się, że małżeństwo to niekoniecznie to jest to, o co mu w życiu chodziło);
ale:

"Nie wszyscy to pojmuja, lecz tylko ci, którym to jest dane.Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i sa niezdatni do małżeństwa,których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. kto może pojąć, niech pojmuje! ..." (Ew. Mt.19,12).

elzd1,
to nie tak,że ja z premedytacja i perfidią chcę sie pozbyc męża ślubnego (on sam to uczynił i poszedł w sina dal). i że jedynym powodem,dla którego być może złożę skargę, jest to,że natychmiast rzucę sie na nowego chłopa. moje powołanie to życie w rodzinie.ja to wiem.i gdybym czuła w sercu potrzebę spędzenia reszty życia w samotności, nie wychodziłabym za mąż.gdyby tylko mąż okazał wole walki o nasz związek, nawrócił się i postawił Boga na pierwszym miejscu, uwierz, podjęłabym kolejny raz próbę i przyjęła go do domu. ale on nie chce. z wygody. po prostu.i staje sie coraz gorszy w stosunku do mnie.
więc czy jeśli spróbuje zbadać ważność mojego małżeństwa i intencje męża to stanę sie gorsza?wystarczy mi to,że będac po rozwodzie cywilnym jestem przez większość byłych przyjaciół traktowana jak człowiek drugiej kategorii. przystępując do Komunii widze zdziwione spojrzenia niektórych "wiernych"znajomych 'jak to? rozwódka?". i musze sie tłumaczyć.że mogę. i że od kilku lat to jest dopuszczalne.
jeśli uraziłam kogoś moim pytaniem w pierwszym poscie to najmocniej przepraszam.nie miałam takich intencji.
pozdrawiam z pamięcia w modlitwie.
ps. jeśli tylko stanie sie cud natychmiast Was o tym zawiadomię
 
     
Darek
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-24, 13:28   

Witaj Kobieto74,

Rozumiem Twój ból i doskonale wiem co czujesz, bo jestem w bardzo podobnej sytuacji. Jesteśmy prawie rówieśnikami. Też uważam, że jestem powołany do życia w rodzinie. Samotność, uczucie bycia oszukanym, zdradzonym, wyszydzanym, zdeptanym często powoduje, że czuję się jakbym był w największym, jakie obecnie mogę sobie wyobrazić piekle. Też samotnie wychowuję dziecko.

Sąd biskupi to bardzo kuszące rozwiązanie, pozornie rozwiązujące naszą ciężką sytuację, ale czy na pewno?
Kobieta74 napisał/a:
że jedynym powodem,dla którego być może złożę skargę, jest to,że natychmiast rzucę sie na nowego chłopa

Nie ma się co okłamywać - jeśli chcemy żyć w samotności to do niczego nam to nie jest potrzebne, ponadto ryzykujemy, sięgając po rozwiązanie, które bardzo możliwe bardzo nie spodoba się Panu Bogu. Więc po co ryzykować i przechodzić przez trudny proces? Tylko po to, żeby wejść "legalnie" w nowy związek. Trzeba jeszcze pamiętać, że aby było to "legalne" należy znaleźć "legalnego" partnera.

Łk 16, 18
Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo


Jak w przypadku osób bardzo młodych może to nie stanowić większego problemu, tak w przypadku osób nieco starszych jest to bardzo trudne, a w niektórych sytuacjach może graniczyć z cudem, a z "rynku wtórnego" skorzystać niestety nie można. Powiem tylko, że nie wziąłem tego z powietrza.

Kobieta74 napisał/a:
wystarczy mi to,że będac po rozwodzie cywilnym jestem przez większość byłych przyjaciół traktowana jak człowiek drugiej kategorii. przystępując do Komunii widze zdziwione spojrzenia niektórych "wiernych"znajomych 'jak to? rozwódka?". i musze sie tłumaczyć.że mogę. i że od kilku lat to jest dopuszczalne.

Według nauki Kościoła Katolickiego rozwód nigdy nie był przeszkodą aby przyjmować Najświętszy Sakrament. Grzechem nie jest bycie rozwiedzionym, a dążenie do rozwodu w jakikolwiek sposób.
To, że "legalnie" wejdziesz w następny związek sakramentalny nie wymaże z ludzkiej pamięci tego poprzedniego. Wywoła u obserwatorów jeszcze większe zgorszenie - nierozerwalny, a jednak można rozerwać. Chyba nie zamierzasz publikować w gazetach i na słupach orzeczenia sądu biskupiego? I tak niewiele by to dało. Według mnie argument kompletnie bezzasadny.
Pan Jezus też był wyszydzany i traktowany jak obywatel drugiej kategorii. Jednak Jego nauka głosi, że za prześladowania z Jego powodu czeka nas nagroda w niebie.
(Dobrze napisałaś: "byłych przyjaciół")

Kobieta74 napisał/a:
jeśli uraziłam kogoś moim pytaniem w pierwszym poscie to najmocniej przepraszam.nie miałam takich intencji.

Pytanie nie jest rażące. Rażące jest promowanie tego rozwiązania przez katolików wśród katolików.
Każdy ma swoje sumienie. Jeśli szczerze kocha Pana Boga, to ono podpowie mu właściwe rozwiązanie. Pan Jezus powiedział "nie sądźcie", bo żaden człowiek nie wie co jest w ludzkim sercu (oprócz sądu biskupiego, opierając się na świadkach, dowodach, psychologach - żałosne). Nawet apostołowie nie mieli takiego daru. Ludzie mogą się opierać tylko na uczynkach ("owocach"), którymi są bez wątpienia warunki, których kościół spełnienia wymaga przed zawarciem małżeństwa, a nie po, wyłączając jego skonsumowanie. Skoro są spełnione, nie ma co osądzać drugiego, że składając przysięgę kłamał, że jest niedojrzały, nieodpowiedzialny. To może zrobić tylko Pan Bóg, bo żaden człowiek tego nie wie.
Kościół Katolicki jest tą drogą do Boga, którą powinien podążać kaźdy chrześcijanin. Rozłamy w kościele są jednym z największych naszych grzechów. Jednak to jaki będzie nasz Koścół zależy w dużej mierze od nas samych i jest karą jaką ponosimy za złe uczynki. Przez to nie powinniśmy zapominać o modlitwach w intencji duchownych.

Prawdą jest, że nie każdy ma to samo powołanie i nie każdy jest zdolny do poświęceń. Prawdą też jest, że powinniśmy napominać bliźnich, dawać dobry przykład i że rzeczy złe są niezależne od powołania.

Pan Jezus wielokrotnie ukazuje sens cierpienia, natomiast nigdy nie ukazał sensu ludzkich uciech, egoizmu.

Sama musisz podjąć decyzję - Ty wiesz najlepiej, czy są podstawy. Weź pod uwagę jak będziesz się z tym czuła.

wito napisał/a:
Jak się komuś nie podoba to won.

Wito, rozumiesz, co chcesz zrozumieć i widzisz, co chcesz widzieć. Nikogo nie przeganiam, bo nie mam do tego prawa. Chcę jedynie co niektórych przekonać, aby nie szukali akceptacji swoich poglądów i poczynań wśród ludzi o przeciwnych poglądach, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Chyba, że celem jest rozbicie ich wspólnoty, środowiska.
Forum jest po to, żeby ratować małżeństwa, pomóc ludziom wytrwać w wierze. Nie zostało stworzone w zamyśle weryfikacji słuszności tej ideii. A niestety olbrzymia część postów zmierza właśnie w tym kierunku.

wito napisał/a:
Katolicki - znaczy powszechny.

Wiara to nie demokracja.

Pozdrawiam, Darek
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-25, 13:49   

wito napisał/a:

Proszę wytłumacz mi co to znaczy rozumienie słowa żyć w sposób wolny.
Ja facet jestem, dla mnie po ludzku żyć mając czyste sumienie - brzmi jasno
a po ludzku "żyć" mając czyste sumienie - brzmi tak - nie można mieć czystego sumienia żyjąc po ludzku. Bo według ciebie żyjemy wtedy w cudzysłowiu - nie żyjemy.



O sumieniu
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=3057

O wolnosci i zniewoleniu
http://ia311342.us.archiv....07.20.cz.2.mp3

Warto skonsumowac :)
Proszę o modlitwę Wito
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-25, 20:34   

Hej, Kobieto74.
Mnie się nie musisz tłumaczyć doskonale rozumiem i Twoje rozżalenie i tęksnotę za pełną szczęśliwą rodziną. Piszesz, dostajesz odpowiedzi zgodne z tym, co każdy myśli w tej chwili, w swojej sytuacji. Myślę że nikt z nas, piszących tutaj nie jest stworzony do samotności. Ja przynajmniej nie wyobrażałm sobie nigdy, że mogłabym być sama.Ten stan został nam narzucony, nie pytano nas o zdanie, nie czekano na nasze przyzwolenie, nawet często odejście nastąpiło nagle, z dnia na dzień, gdy my nieświadomi niczego, zastanawialiśmy się, co jest nie tak w naszym małżeństwie Ktoś potraktował nas jak niepotrzebny element w swoim życiu, oddalił się, szuka innego szczęścia, często bywa, że nam życząc tego samego: nowego, lepszego związku, szczęścia rozumianego po ludzku, nie po Bożemu.
Jako osoba rozwiedziona, nawet nie dopuszczaj do siebie myśli, że jesteś gorszej kategorii, rozwód nie jest niczym haniebnym, haniebne są tylko uczynki tych, którzy doprowadzili do rozpadu rodziny.
Dostałaś dużo informacji, naszych przemyśleń, nawet znów wyniknęły spory ( jak w rodzinie :-) ), wnioski wyciągniesz, jak myślę, po rozmowach z księżmi, bo z kim, jak nie z księdzem takie sprawy najlepiej omawiać?
Życzę Ci pokoju w sercu.

[ Dodano: 25-08-2008, 20:40 ]
Wito.
Odebrałeś jak chciałeś, ja nic złego w wypowiedzi Darka nie wyczytałam. A już nic w stylu, jak napisałeś: "Jak się komuś nie podoba to won".
Zastanawia mnie, dlaczego można pisać o badaniu w Sądzie Biskupim jako panaceum na nieudane małżeństwo, a już głosy przeciwne wywołują u Ciebie taką złość i agresję? Czyżbyś uważał, że mamy być cicho, bo każde wedle swojego sumienia postąpi? A jeśli ktoś pisze, to znaczy, że szuka potwierdzenie dla słuszności swojej decyzji i tylko głosy popierające są dopuszczalne?
Coś mi się tu nie podoba.
Miłego wieczoru.
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-26, 23:11   

darek1 napisał/a:
wito napisał/a:
Katolicki - znaczy powszechny.

Wiara to nie demokracja. (to napisał darek1)


nie wiem darku1 dlaczego przypiąłeś akurat pod moim cytatem twoje przemyślenia? czyżbyś sie nie zgadzał z tym co napisałem???
wyjaśniam = Słowo katolicyzm pochodzi od greckiego określenia Καθολικος oznaczającego uniwersalność lub powszechność.


Jakoś tej uniwersalności ani powszechności nie mogę sie dopatrzeć.
Natomiast zauważam mnóstwo jadu i wręcz wrogości, którą niektórzy moderatorzy i "grupa wsparcia "obdarzają" tych, którzy odważą się w swoich wypowiedziach powiedzieć coś dobrego o Sądzie Biskupim, lub odważą się nie zgadzać z jedynym słusznym kierunkiem.
Odpowiedzialni za forum wytyczyli sobie cel - owszem jest on ukierunkowany na ratowanie małżeństw ale ludzie, którzy do tego celu dążą częstokroć w swoich poczynaniach nie zauważają, że Ci którym według nich służą - nie są przedmiotami.

elzd1 napisał/a:
Czyżbyś uważał, że mamy być cicho, bo każde wedle swojego sumienia postąpi?
Elu takie zdania kierowane są w obie strony. Czyżbyś uważała, że mam być cicho, bo każde wedle swojego sumienia postąpi?
elzd1 napisał/a:
Odebrałeś jak chciałeś, ja nic złego w wypowiedzi Darka nie wyczytałam. A już nic w stylu, jak napisałeś: "Jak się komuś nie podoba to won".


darek1 napisał/a:
Tak samo uważam, że czymś niepoważnym są próby udowadniania nieistnienia nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa i słuszności stwierdzania jego nieważności na życzenie zainteresowanych na forum zajmującym się ratowaniem sakramentalnych małżeństw założenie (dopisek mój gwoli wyjaśnienia) Jest przecież wiele miejsc zarówno w świecie rzeczywistym jak i wirtualnym, gdzie można otrzymać fachową pomoc w uzyskaniu rozwodu cywilnego i stwierdzenia nieważności małżeństwa, zyskać uznanie za swoją postawę. W dodatku nie trzeba przy tym wykazywać żadnej wiary, mogą być potrzebne jedynie pieniądze. teza czyli właściwy sąd (dopisek mój gwoli wyjaśnienia) .

gratuluje Elu wrażliwości i "rzetelnej" oceny wypowiedzi darka1.

Oczywiście Elu - jest wiele takich miejsc, jednym z nich jest właśnie Sąd Biskupi który bada jak to darek1 określił
darek1 napisał/a:
Zauważyłem, że został na forum wykreowany termin „sprawdzanie ważności”
no ale tam według darka1
darek1 napisał/a:
nie trzeba przy tym wykazywać żadnej wiary, mogą być potrzebne jedynie pieniądze

i o zgrozo
darek1 napisał/a:
Czy to też byłoby nieomylne ze strony kościoła? Wielu zapewne nie zauważa, że duchownych toczy taka sam gangrena jak nas.


i jeszcze coś o tym że darek1 nikogo nie wygania:
darek1 napisał/a:
To nie jest osobista sprawa każdego z nas, a problem całej ludzkości. Jeśli wierzysz lub wiesz, że twoje małżeństwo jest nieważne założenie, to nie wchodz na to forum i nie próbuj go ratować teza, bo nie ma czego. Skoro nie ma małżeństwa założenie, to nie ma o co prosić Pana Boga teza.

więc jak to jest z tym wyganianiem???
a dalsza część to już jest mistrzostwo świata - nie ma małżeństwa = po co modlitwa? - według darka1 oczywiście.
no moi drodzy - ja już w takim towarzystwie nie potrafię sie odnaleźć.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9