Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak mam sie zachowac?
Autor Wiadomość
Estera
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-11, 21:20   Jak mam sie zachowac?

Witam Was
u nas jest coraz gorzej.
Po kilku klotniach maz po prostu robi wszystko zebym sie wyprowadzila- mowi mi to codziennie, nie chce zadnej rozmowy, nie odzywa sie do mnie w ogole, jesli juz to krzyczy i obwinia, nie wraca przez caly dzien do domu, dopiero na noc. W dni wolne tez znika na cale dnie...
Nie wiem jak dlugo to wytrzymam. Kiedy pokazuje slabosc, kiedy pokazuje ze mi zalezy, zaczynam plakac jest jeszcze gorzej- mowi ze jestem histeryczka itp.
Slowem- robi co chce i wszystko, co moze mnie w jakis sposob zranic.
Spokojna rozmowa nie ma sensu.
Zaczyna krzyczec i wszystko odbiera przeciwko sobie.
Nie wiem jak sie zachowywac w takiej sytuacji. Czuje tylko ze jemu kompletnie na mnie nie zalezy.
I czuje ze jestem ty wszystkim wykonczona i brak mi sil- ale jak juz wspomnialam, chyba jak okazuje te slabosc to jest jeszcze gorzej.
Prosze o wsparcie i o modlitwe

[ Dodano: 2008-08-12, 01:13 ]
Dodam tylko, ze ciagle mi powtarza, ze to juz koniec naszego malzenstwa i ze musze to zaakceptowac.Caly czas rycze jak bobr.

[ Dodano: 2008-08-12, 01:13 ]
Dodam tylko, ze ciagle mi powtarza, ze to juz koniec naszego malzenstwa i ze musze to zaakceptowac.Caly czas rycze jak bobr.
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-12, 11:49   

Estero, przede wszystkim uspokój się.
Odsuń sie troche od męża, popatrz na wszystko z boku, porozmawiaj z kimś o tej sprawie, może idź do spowiedzi.
Nie daj sie krzywdzic, doprowadzać do płaczu - nie zabiegaj o męza, skoro on tego nie chce.
Sprobój życ troche własnymżyciem i powierzyc te sprawę Panu Bogu - zaufaj Mu, a Onbedzie działał.
Ale tez czytaj mądre książki, pomyśl, co doprowadziło do tej sytuacji
Pozdrawiam i obiecuję modlitwę. :-)

Estero. a jak tam twoje egzaminy - dbaj o swoja nauke, nie odpuszczaj!!!
Myslę, że w twoim przypadku separacja nie bylby zlym wyjściem -mąż nie spodziewa sie, ze się zgodzisz - a ty zdobędziesz czas dla siebie, bardzo cenny czas.
I pamietaj, że masz prawo ubegac sie o alimenty od mężąa jesli uczysz się i nie pracujesz - nie myśl, ze jesteś przywiązana do niego z powodu pieniedzy!
 
     
Estera
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-12, 13:21   

Malgosiu,
bardzo Ci dziekuje za cenna rade...masz racje musialabym sie uspokoic...ale na razie ciagle reaguje placzem.
Trudno mi, jestem za granica, nie mam tu prawdziwych przyjaciol, z ktorymi moglabym porozmawiac, a o dobra spowiedz tez tu trudno.
Wczoraj maz mi jeszcze powiedzial, ze podjal ostateczna decyzje, ze nigdy nie bedzei chcial wyjechac ze mna do Polski no i oczywiscie jesli mi to nie pasuje - no wlasnie, to moge sie zwijac.
To on stawia warunki, tak jakbym ja ponosila cala wine za sytuacje.
Podjelismy jakis czas temu decyzje o terapii malzenskiej i staram sie o termin- no wlasnie to ja mam sie starac bo to mnie zalezy... Ale on nie daje temu zadnej szansy, bo mysli tylko o rozstaniu, podjal juz chyba wewn. decyzje, dla niego nie jestem juz jego zona.
Moze gdybym miala tu rodzine, przyjaciol, latwiej by mi bylo podjac decyzje o separacji.
Naprawde nie widze ani troche checi porozumienia z jego strony.
On mnie juz chyba przestal kochac...
Przepraszam, ale nie mam sily na takie zycie
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-12, 15:04   

estero, on sam jest zakręcony, nie wie, czego chce.
Tacy ludzie jak twój mąż maja klopoty z emocjami - i wyładowuja sie na bliskich.
Bo nie radza sobie.
zauważ, że on tylko mówi o rozwodzie - i widzi, ze się tym dręczysz.
zauważ, że nic nie zrobił w tym kierunku - gdyby to była dojrzała decyzja - to złozyby sprawę w sadzie, a nie tylko groził ci!!!
Przede wszystkim nie boj się :-)
Jesli znowu zacznie mówić - powiedz, że owszem, zgadzasz się, ale na separację.
I od razu przystąp do konkretow - gdzie bedziecie mieszkać, co z pieniedzmi - jestem pewna, że od razu zmieni ton, nie będzie taki pewny - ale to tylko moje rady, nie jestem pewna, czy jesteś gotowa do takiej rozmowy.
Na razie bardzo przezywasz jego zachowanie.Sprobój to trochę zmienić.
Bron się - nie słowami, ale raczej spokojem, milczeniem.
Nie przyjmuj jego słow serio - przecież wiesz, ze nie mówi prawdy, że nie ma prawa używać obrażliwych słów, wytykać ci blędów - ty jesteś tylko człowiekiem, masz do nich prawo.
oboje popełniacie błedy - gdyby chciał coś zmienić - zgodziłby się na psychologa, terapię...
Nie martw się, nie przejmuj - świat jest piękny nawet bez męza :-D
 
     
Elik
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-12, 20:18   

Estera napisał/a:
Prosze o wsparcie i o modlitwe
Będę pamiętać w modlitwie :-)
 
     
Estera
[Usunięty]

Wysłany: 2008-08-12, 21:54   

Bardzo Wam dziekuje za modlitwe i wsparcie.
To takie wazne dla mnie w tej sytuacji.
Dzieki Elik ze sie modlisz
Malgosiu, Twoje rady, wypowiedzi duzo mi daja.
Lzej to wszystko znosic z Wami!!!!!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9