Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak nie zwariować do rana - Laura Bakalarska-Manturzewska. -
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-07-08, 23:57   Jak nie zwariować do rana - Laura Bakalarska-Manturzewska. -

MAŁE PODRĘCZNE NIESZCZĘCIE

- Życie jest bez sensu - wyznała Baśka, jedna z moich koleżanek. - Sprawa, w której występowałam, powinna być sądzona z innego paragrafu. Jestem beznadziejna, jestem dno, źle napisałam pismo procesowe, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, nic mi się nie udaje. Mojego placka nie chciały jeść nawet gołębie. A w niedzielę, gdy wysiadły mi korki, wezwałam pogotowie energetyczne. Okazało się, że wystarczy je wcisnąć, bo to automatyczne.
- A wiesz? - chciałam ją pocieszyć. Faceci robią mnie w konia.
-Mnie to nawet w konia żaden zrobić nie chce - powiedziała Baśka. I w ryk.
- No, no. Stara, tylko nie zazdrość. Z nikim się nie wiąż na stałe. Wiesz, gosposia na stałe, mężczyzna na przychodne. Bo każdy dzień będziesz zaczynała od zmywania i sprzątania. Jak będzie sobie parzyć kubek herbaty, to zapaskudzi sześć. Na podłodze znajdziesz garść suchej herbaty pomieszanej z okruchami chleba. Noże upaćkane w maśle. Bedzie cię pytał: „A gdzie są moje klucze?”, i reagował agresją, jeśli nie będziesz wiedziała, jaki to mamy dzień miesiąca. Będzie się wycierał twoimi ręcznikami, pił z twojego kubeczka, godzinami blokował telefon i snuł się nabzdyczony, gdy zechcesz zrobić damskie party.
A ta nic, tylko beczy. Więc tłumaczę:
- Słuchaj, babo jedna. Każdemu przytrafiają się okresy samotności, a nawet abstynencji. Mogą one trwać kilka godzin, tygodni, a czasami i lat. Niektórzy tak się w nich rozsmakowują, że pozostają w nich aż do śmierci. Czego lejesz ślozy, głupia. Masz tu chustkę i pomyśl tylko. Nikt cię nie upokorzy, pytając: „Naprawdę palnęłaś coś tak głupiego?”, i nie będzie ci wmawiał, że nie powiedziałaś czegoś, co komunikowałaś kilka razy. Nikt ci nie wlezie do wanny, kiedy ty koniecznie musisz poprawić makijaż. Nikt ci nie będzie stał godzinami przy otwartej lodówce, medytując, co by tu zjeść, podczas kiedy rozmrażanie lodówki to twój problem. I nikt ci tam nie postawi pustych kartonów po soku i mleku. Nikt ci nie poda gazety w takim stanie, że po pierwszej stronie następuje siódma, po dziesiątej szósta, a repertuary są wyrwane. Nikt ci nie zabierze poduszki, żeby mieć wyżej, bo czyta. Nikt cię nie będzie pytał, która godzina, chociaż ma zegarek pół metra od nosa. Nikt ci nie przełączy Jasia Fasoli na inny kanał, gdzie właśnie leci jakieś intelektualne pitu-pitu. Nikt ci nie zabierze pilota od telewizora.
Możesz nie jeść śniadania. Możesz nie jeść obiadu. Możesz nie jeść kolacji. Albo zjeść wszystko, co jest w domu. Możesz sobie powiesić w salonie kicz. Możesz godzinami oglądać „Dynastię”, pracować w „Skandalach” albo „Bez pardonu” i godzinami robić na drutach bez narażania się na zarzuty, że stać cię na więcej. Możesz śmiać się homerycko, zionąc czosnkiem, jeść w łóżku i nie strzepywać okruszków. Nareszcie możesz spać w czymś nie twarzowym, a zamiast żywności nakupować perfum i Najgłupszych Kryminałów Świata. Możesz sobie kupić jakieś zwierzę. Zwierzęta domowe na ogół nie zabierają pilota (wyjątkiem jest małpa), mało mówią (poza papugami) i nie rozpychają się w łóżku (poza psami dużych ras, które raz wpuszczone od ściany tak się do tego przyzwyczajają, że zapierając się nogami, usiłują nas zepchnąć na ziemię). Zwierzęta domowe nie mają teściów, rodzeństwa i narzeczonej w ogólniaku, nie gadają godzinami przez telefon, kiedy jest on nam pilnie potrzebny.
Nie musisz zamykać drzwi od łazienki, chodzić z prostymi plecami i wciągniętym brzuchem, odpowiadać, o której wrócisz, gdzie byłaś, co tam jadłaś i dlaczego masz taką wściekłą minę.
Nie musisz budzić się nad ranem, szczękając zębami, po to tylko, żeby stwierdzić, że cała kołdra spoczywa na partnerze. No, wszystko możesz, a nie musisz nic!
- Naprawdę?
- Naprawdę!
- O matko - jęknęła Baśka. . To czym ja się będę martwiła?

(Jak nie zwariować do rana - Laura Bakalarska-Manturzewska, Mariola Maja Madej - fragment książki)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8