Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Ochrona dzieci w czasie kryzysu.
Autor Wiadomość
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 16:04   

Nałogu...ja urażona się nie poczułam :-)

Norbercie....cos kręcisz i na dodatek z leksza ironizujesz(zmiana głosu, operacja plastyczna)....nie mówiłeś, a juz wiesz jak zareaguje.... :-/ ...prorok?

Wiesz.....skądś to znam..........dlaczego nigdy mi tego nie powiedziałeś, dlaczego nie zapytałeś?.... bo wiem co byś odpowiedziała....mój też prorok był ;-)
Może zaryzykuj......jednak pamiętaj....
coś zrozumiałeś,zobaczyłeś,ale jeszcze targają Tobą emocje (zoną pewnie też), nie wiesz co dalej,chciałbyś już.....a tak se ne da.
Wszystko ma swój czas, rozmowa również....czasami trzeba trochę pomilczeć, wyciszyć się.....aby ze spokojem w sercu stanąć twarzą w twarz i podjąć dalsze kroki.

Trzy magiczne słowa...przepraszam za...proszę o....dziekuję...... poparte czynami działają cuda :-)
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 16:28   

Kurcze ale mnie trachło,pozwólcie że wywalę zale i nikomu to nie przeszkodzi.
Dzisiaj byłem na policji z wezwaniem, nie musze opisywac o co chodzi bo wiekszość wie albo się domyśla ,a dla mnie to przykry temat.
Pytano mnie o różne cięzkie i straszne tematy,posypałem się nawet emocjonalnie jak doszło do choroby żony,ale to tyle o tym.
Wyszedłem i usiadłem gdzieś na murku i nagle w głowie przelatywało mi mnóstwo wspomnień
-nasze pierwsze wakacje razem w Mierkach
-nasz powrót do domu ,chwila zastanowienia i powrotny wyjazd do Mierek po zakiet
bo bardzo podobał się Agacie
-pierwszy kupiony złoty pierscionek już małżenski
-to jak tuptałem w panice jak zaczynały się bóle,i te kolejne trzy wyjazdy w deszcz ze śniegiem z Warszawy do Wyszkowa do szpitala bo ciągle mówile za wcześnie
-to jak widzieliśmy się tylko przez małe okienko bo nie wpuszczali na salę porodówki
-łóżeczko wybierane najpiękniejsze z baldachimem jak dla ksiecia naszego małego,te pierwsze filmowania kamerą,smiechy i zabawy
-jedgo choroby i nerwy wzywanie najróżniejszych lekarzy
-szpital na Niekłanskiej gdzie wyciągali mu gąbke z nosa bo sobie wsadził
-pierwsza tapeta,duż szafa .meblowanie pokoiku
-naszą pierwszą dumnie wybraną pralkę i lodówkę,kuchenke mikrofalową(stoi do dziś)
-moją panike jak mnie wyrzucali z sali przy cięzkim porodzie drugiego synka
-załamanie mojej żonki jak oznajmili nam o cięzkim stanie Kamilka
-pobyt w szpitalu na Kopernika i to jak sie denerwowaliśmy
-nasze pierwsze wspólne -w czwórke wczasy w Łebie
-nasze zimowe wczasy w Wiśle i rok póżniej w Ustroniu
-ten komplet srebrnej biżuteri
-srebrny zegarek marzenie Agaty
-wczasy w Darłowie i Kamilka leżącego ze strachu na podłodze na fali w lunaparku
-wesołe miasteczko w Warszawie i przestraszone oczy patryka po tunelu strachu
-liściki misłosne jakie wkładała mi do kanepek
-moją radość że mogłem jej kupować jakis prezencik,ciuszek,kosmety cokolwiek
-muzyka to co że piracka ale liczyła sie przyjemność Urszula,Celion Dion,Rynkowski
Anrea Bocelli,Garou
-film na dvd z kocertu Garou i wspolne oglądanie
-tą pierwsza konsolę chłopaków i jak w nocy jak zasneli grała w braci mario
-nerwy i strach Agi jak wróciła do pracy
-jej szkoła .cisza i przejecie obowiązków
-jej szczęśliwe oczy jak kupilismy pierwsza działkę w Otwocku
-jej olbrzymią radość z naszego dworka w Kamieńczyku
-nasze grile ,ognisko,wspólne wycieczki rowerowe,wypady nad Liwiec
-mój pierwszy poród wspólny-prawie razem bo w ostatniej chwili wyrzuciła mnie pielegniarka gdyż bladłem .ale do konca trzymałem ja za rękę
-to że trzymałem swojego synka trzeciego na ręku i warzyłem w szpitalu
-to jaką nasze trzeci książe miał karocę i nosidełko
-to jak po nocach tata siedział i przeglądał gry i filmy by nie były zby strzaszne dla chłopców
-to jak sinego Kamila wieżliśmy do szpitala
-to jak Damianka owinietego w koc z pokwawiona głowa zawozliśmy do szpital (rozbił o kan stołu)
-to jak przyjechało w nocy pogotowie bo Patryk miał sen i spadł z łóżka i złamał obojczyk
-to jak umierałem ze strachu jak oznajmili nowotwór złośliwy Agaty
-to jak urzadziła w końcu swoja wymarzoną kuchnię
i tu koniec i nagle myśl co sie stało przez trzy lata sam jad ,sama złość ,dlaczego tak
aż się chce wyć!!!!!!!!!
Co my z tym zrobiliśmy
p.s przepraszam ale to nie da sie opisać co czuję
ż

[ Dodano: 2008-06-05, 17:34 ]
wiem Leno co mam robić to że se poskowycze na forum to tyle,założenia znam wiem co mam robic , za wiele zła zrobiłem aby sobie to ironizowac .Jestes ostra i stanowcza to super
ale niekture rzeczy robie dla małego usmiechu,tak było z operacją plastyczną
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 18:05   

sorki Norbercie jeśli poczułeś się urażony i pozwól że ja się teraz wytlumacze...
Czy jestem ostra?....być może....zapewniam Cię jednak,że nie jest moim celem dokopanie Ci.Nie mam urazu do facetów,choć nie jeden mnie skrzywdził,nie uważam tez że kobiety sa super i ponad wami mężczyznami. To co Ty teraz przechodzisz...przechodził i mój mąż.
Widzę też,że Twoje emocje są jeszcze bardzo niestabilne,czasami gubisz się i w takim stanie bardzo szybko o kolejny błąd. Wierzę ,że chcesz to wszystko naprawic,posklejać,ale jak sam zresztą przyznajesz byłeś zawsze niecierpliwy.....i wciąz jesteś. Nie od razu Rzym zbudowano, tak i nie od razu jesteś w stanie się zmienić i nie od razu będzie miód. Podejrzewam,że najchętniej zasypał byś zonę kwiatami, nosił śniadanie do łóżka, nieba przychylił. Uczulam Cię również na to. Bardzo dużo piszesz,masz potrzebę wyżalenia, wyrzucenia z siebie (i dobrze, bo jak już wspomniałam tłumienie emocji jest szkodliwe),ale zwróć uwagę,że i my bytujący na forum jesteśmy różni,każdy z innym problemem, inną sytuacją i czasami zdarza się nam zbyt mocno utożsamić, zasugerować..... niekoniecznie dobrze. Może i to pisanie w jakimś stopniu Ci pomaga,jesli tak...ok,obyś jednak zachował proporcje i zbytnio się nie wkręcił ,bo cała reszta którą masz do zrobienia pozostanie w miejscu. Moim skromnym zdaniem....myslę,że lepiej by było,abyś to wszystko co nam napisałeś...przekazał odpowiedniej osobie ...wolnej od kryzysu i podobnych problemów....przewodnik duchowy, psycholog chrześcijański?
Nie zapominaj ,że zaprosiłeś żone na forum....i nie zawsze to co dla Ciebie jest żartem ,dla niej również nim będzie.
Wasze emocje są na różnych etapach....tak sądzę.

Na koniec.... super,że masz i takie wspomnienia :-)
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 18:17   

o,k Leno rozumiem ,faktycznie zapomniałem o tej najwazniejszej rzeczy niepotrzebne wywoływanie emocji.Wiem to jedno co mi sie nasuneło pisząc to wszystko, że jest cała sterta super chwil
 
     
Darek
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 18:22   

wito napisał/a:
darek ...

Wito, przyczyną naszych wielkich dolegliwości nie jest choroba psychiczna, a sytuacja w której się znaleźliśmy. Żeby wyleczyć się z choroby trzeba zwalczać przede wszystkim przyczynę, dopiero później skutki inaczej to nic nie daje. Nie przekonasz osoby zdradzającej z pełną świadomością żeby się opamiętała - ona to sobie dokładnie zaplanowała i o to jej chodziło, te myśli chodziły jej długo po głowie, teraz tylko próbuje przerzucić winę za wszystko na nas. Nie ma sensu się tym zadręczać, chyba że chcesz, żeby tańczyła na Twoim grobie. Możemy za to próbować za wszelką cenę postawić siebie na nogi, tylko to może uratować takich jak Ty i ja. Psychiatra jest dla chorych psychicznie, a my takimi nie jesteśmy, to bardzo trudna sytuacja życiowa jest przyczyną naszego bólu i cierpienia, nie choroba, reagujemy przecież jak ludzie zdrowi. Moja pani doktor była super, miła, troskliwa, pomocna, martwiła się, ale cóż z tego, jak ze mną było coraz gorzej, samo to miejsce powodowało, że czułem się jak żywy trup.
Bardzo to przeżywałem, chciałem sobie dać w łeb, wszystko już sobie zaplanowałem, lecz dwa razy mi ktoś przeszkodził. W końcu pomyślałem, przecież wtedy to ja będę grzesznikiem, dzieciom zrobię okropną krzywdę, a moja żona - "biedna" wdowa po kretynie będzie mogłą wziąść slub kościelny. Powiedziałem sobie, że nigdy na to nie pozwolę, największym wyrzutem dla niej będzie to, że ja żyję i to jak przystało.
Co do dzieci - nic nie zrobisz jak są przy matce i trzymają jej stronę, jest jednak pewna prawidłowość. Mianowicie kobieta, która zdradza w pewnym momencie jest tak zaślepiona, że dzieci zaczynają jej przeszkadzać, robi wszystko dla kochanka, a swoje niegdyś najukochańsze dzieci zaczyna poprostu krzywdzić. U mnie to zaowocowło powrotem syna (córka została) - jedyne co robiłem, to mimo wielu kłód, które żona rzucała mi pod nogi regularnie spotykałem się ze swoimi dziećmi, choć wiesz Ty i wiem ja jakie to trudne i jak się cierpi gdy własne dziecko widujesz w wyznaczonych godzinach, żyje, dorasta z dala od ciebie, a tych straconych chwil już nigdy nie da się przywrócić. A dzieciom na nic sie nie przydasz jak zniszczysz siebie ciągłym rozpaczaniem - baba nie może być Bogiem. Facet musi być twardy - to nie znaczy, że ma być pozbawiony uczuć, ma po prostu zacisnąć zęby i iść dalej twardo przez życie mocno stąpając po ziemi, znając swoją wartość. Nie da się ukryć, że taka sytuacja mocno na nas wpływa i to w bardzo destrukcyjny sposób, ale po to Pan Bóg obdarzył nas rozumem, żeby to wszystko przezwyciężyć. Sam pochodzę z rozbiej rodziny, wiem jak się cierpi z tego powodu, wiem co czeka moje dzieci, ale wiem też jakie są moje możliwości, żeby coś zmienić. Znam też z przykładu moich rodziców jakie są skutki pójścia w niewłaściwym kierunku i to nie tylko dla siebie. Ale jedyne co można zrobić to dać dobry przykład swoją postawą i zachowaniem.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 19:45   

odpowiedż do nałoga .....
Zgadzam sie z Tobą ,dokładnie znam takie struktury,zapomniałes dodac jeszcze klasycznych babiarzy,co poluja na łatwy kąsek,ale jedno jest ważne to zależy od nas
i przede wszystkim od nas jaka mamy w sobie siłę.Czy idziemy na łatwizne czy podejmujemy walkę i reperujemy,najgorsza rzecz to zwątpić we własne siły i wybrac tak coś nowego pocieszyciela -pocieszycielke czy dac sie złapoć babiarzom lub typowi modliszki(to damska przeciwaga).Są jeszcze wzorce zamkniecia sie w sobie,do przemyslenia oceny sytuacji itd .Ja kiedyś(sory miałem oszczędzać ja) wybrałem etep zamknięcia bo mialem dziwne myśli -z pesperktywy czasu juz teraz wiem na 100% okazały sie moją głupotą i pewnie dotarły by do mnie myśli o wiele szybciej niz dopiero teraz ,jak cały tok myślowy miał by szansę działac w innych okolicznościach,mniej nerwów,mniej cięzkich sytuacji domowych tak nie było kiedy przemyśleć,niestety nałożyłem sie i z etapem myślowym mojej żonki ,bo była niezadowolona i miała z czego.A w takiej atmosferze nie da sie pracować nad sobą ..zaczyna sie od przekrzykiwania ,dalej wygłaszania swoich racji,dalej
poddawania form rozwiązania kryzysu itd itd i jedno jest w tym ważne to co zawsze mi pisaliście ,istotne by osoby w kryzysie w końcu sie zatrzymały,uspokoiły bo wtedy dopiero mozna zastanawiac sie nad wartosciami,celem itd-trudne ale dla waznych spraw jakimi jest rodzina godne wyzwanie dla kazdego ,a forma pocieszycieli jest dla słabełuszy i wiez mi ci słabełusze wcześnie czy pózniej żałują tego.Obracałem sie w ostatnich latach koło rozpadów ,kryzysów rozmawiałem nieraz z kolegami i widziałem jak ich boli ,wtedy byłem wolny od tego złego nie sądziłem że mnie dopadnie,ale jak mówia madry Polak po szkodzie
dlatego trzeba sie brać do naprawy szkody-byle by był na to jeszcze czas
pozdrawiam wszystkich
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 20:16   

darek1 napisał/a:
Psychiatra jest dla chorych psychicznie, a my takimi nie jesteśmy, to bardzo trudna sytuacja życiowa jest przyczyną naszego bólu i cierpienia, nie choroba, reagujemy przecież jak ludzie zdrowi. Moja pani doktor była super, miła, troskliwa, pomocna, martwiła się, ale cóż z tego, jak ze mną było coraz gorzej, samo to miejsce powodowało, że czułem się jak żywy trup.

Darek ???? Troszkę chyba przesadziłeś. Pisałem już gdzieś tutaj, że jak pani psycholog zaleciła zonie kontakt z psychiatrą to usłyszałem od grona jej znajomych a zwłaszcza treściowej - "wariatkę z niej robisz" ??????
Darek - to są uprzedzenia.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 20:32   

sory Wito ale Darek ma racje psycholog jest dla ludzi z zaburzeniami emocjonalnymi tudzież
poczatkowe stany depresyjne,psychoterapeuta to ktoś kto stara sie leczyć zaburzenia bądż
lekkie depresje porzez terapię.A psychiatra to już lekarz ,leczący powazne stany depresji i zaburzenia psychiczne wywołane chorobą psychiczną ,a najcięższe stany nie musze pisać gdzie trafiają(wymagające leczenia lekami).A z wariatem to zgodzę się brzydkie nazewnictwo ale w naszym społeczeństwie to oklepany slogan
 
     
Darek
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 21:09   

wito napisał/a:
to są uprzedzenia
Nie myślałem w tą stronę. Nie uważam, że każdy, kto chodzi do psychiatry jest wariatem, sam chodziłem bardzo długo i się tego nie wstydzę. Uważam jednak, że ludzie, którzy są zdrowi powinni unikać tego miejsca, dziękować Bogu za zdrowie i walczyć.
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 21:10   

okey panowie nie dyskutuje. Psychiatra leczy czubków. A my silni faceci mamy sobie dać radę sami - Okey - bo leki są oczywiście dla wariatów zamkniętych w wariatkowie.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 21:23   

Wariatkowo albo ładnie Zakład Psychiatryczny to ostatezcność,część chorób leczy sie na normalnych oddziałach szpitalnych,leki sa podawane nawt w ciężkich depresjach a to nie jest choroba umysłowa,jak sa wskazane leki to trzeba brać bo one sa poto aby chamowac emocje,uspokajac organizm ale uwaga skutki uboczne to rozbicie organizmu,bezsenność,kołatania serca i inne.Dlatego najlepiej jak sie da póbowac bez tego
no chyba że jest wykryta choroba psychiczna wczesne stadium nie obędzie sie bez leków...
Fakt jest taki że w naszym społeczeństwie nadal patrzy sie dziwnie na człowieka chodzącego do psychologa,psychoterapełty czy pschiatry....a na zachodzie to moda!!!!
 
     
Darek
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-05, 21:27   

wito napisał/a:
Psychiatra leczy czubków
Wcale nie o to chodzi. Chciałem tylko powiedzieć, że w sytyacji, gdy przyczyną załamania psychicznego są problemy osobiste warto spróbować wziąść się za siebie. Psychiatra nikomu nie odmówi. Wiem cos o tym, miałem dwa skierowania na oddział.
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-06, 09:33   

wiesz Norbercie... jeśli prawdziwie kochasz, jeśli podziwiasz, jeśli doceniasz swoją żonę, to Jej to powiedz :-) ... bez zastanawiania się jak to przyjmie... Jeśli właśnie taka jest prawda o Twoim sercu, to tylko to się liczy...
i nie zakładaj, że wiesz, co twoja żona sobie pomyśli... Lenka ma rację, prorokiem nie jesteś :-)
Myślę, ze wiele nieporozumień międy małżonkami wynika z tego, że po pierwsze żyjemy w przekonaniu, że dokładnie wiemy co czuje druga strona... a po drugie żyjemy w przekonaniu, że druga strona powinna się domyślić, co my czujemy...
Nic bardziej mylnego.
Jeśli ja nie zapytam swojego męża, co myśli na dany temat, albo co czuje w takiej, czy innej sytuacji, to wymyślę sobie tysiąc scenariuszy... i żaden nie będzie prawdziwy...
Jeśli ja sama nie powiem mężowi co czuję, co mnie boli, co mnie dotyka i bedę oczekiwała, że On się tego domyśli dlaczego akurat jestem smutna... to On być może wymyśli tysiąc scenariuszy, ale żaden nie będzie tym, o co mi chodzi...

a odchodząc od tematu, to wydaje mi się, Norbercie, że dziś są Twoje Imieniny :-)
Jeśli dziś świętujesz, to przyjmij ode mnie Najlepsze Życzenia :-D
RADOSNEGO DNIA!!!!
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-06, 10:07   

dziękuję Kasiu za życzenia przyjemnie ,szkoda że ktoś inny nie pamięta,ale nic nos do góry tak już jest.Nie boje się tego powiedzieć mojej żonie ,choć jak przeanalizuje całe
moje dotychczasowe starania jakie nie były,to że nawalałem mimo obietnic ,to że nie potrafiłem zapanowac nad emocjami.Wierzcie mi dzisiaj znów usłyszałem coś co zawsze bolało,zadrżało me mnie tylko na chwilkę,i sam nawet nie sądziłe że tak będzie po chwili spokój-super jestem oczyszczony,nie targają już mną nerwy,nie wiję się panicznie ,nie mam żalu za to słowo tylko racjonalnie myślę ,analizuję po chwili jest pomysł dobrze skoro tak chce mam lekarsto,rozwiązanie nie krzywdzące nas razem a i z osobna.To jest fajne
wyciszyłem sie ,drgają we mnie niekture sytuacje ale na minute .dwie i dalej spokój i racjonalne myślenie ,nie poteguje już w moim sercu gniew i agresja .Zresztą to sie wtedy staje jak brak nalezytej analizy i zrozumienia ,teraz wiem nie można dać ponieść się emocjom bo to żle ,człowiek wtedy nic nie widzi tylko swój ból,żal,krzywde .Wtedy przesłania się reszta świata nie widzi tej drugiej osoby że ją krzywdzę,nie widzi dzieci że kaleczy,nie widzi swoich decyzji że może sa złe.To jest właśnie te Ja które mi ciągle wypominaliście ,przestałem myśleć tylko o sobie.Jestem wazny dla siebie i cęnię się sam jako Norbert,ale widzę też moją żone Agatę nie jako rywala wojen i potyczek tylko zmęczoną ,zdruzgotaną ,zagubiną -wyczerpana do cna kobietę.Teraz szanuje to że ucieka w swoje konty,że broni się przed mową ,nie potrafimy jeszcze wejśc na swoja fale ale doszedłem do wniosku że skoro jesteśmy jeszcze tu razem w tym miejscu,nie poddalismy się ,nie uciekliśmy w swoje swiaty to jest nadzieja!!!!!!!
Wierzę skoro Bóg nas połaczył to nie da nas rozłączyć trzeba tylko wytrwałości

p.s pozdrawiam wszystkich i do mojej żonci jak tu zaglądnie Aga nos do góry
jutro tez jest dzień
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-06, 12:09   

NORBERT napisał/a:
dzisiaj znów usłyszałem coś co zawsze bolało

czy powiedziałeś, że zabolało? czy spytałeś dlaczego powiedziała, to co powiedziała?
jeśli tak, to super... ale jeśli nie...
NORBERT napisał/a:
zadrżało me mnie tylko na chwilkę,i sam nawet nie sądziłe że tak będzie po chwili spokój-super jestem oczyszczony

teraz czujesz spokój, ale ten ból był...i pewnie kiedys znowu wróci... a być może Agata o tym nie wie, bo nie powiedziałeś...
Potrzebujecie czasu, żeby to sobie wszystko poukładać od nowa...

Norbercie, masz dzisiaj swoje święto... zaproś żonę, nie wiem, na kawę, na lody, na spacer po Łazienkach, do kina... a może do miejsc, które kiedyś lubiliście odwiedzać...
Nie zmuszaj do rozmowy o Was, jeśli jeszcze nie jest na to gotowa, jeśli jak mówisz nie potraficie wejść na swoje fale... milczenie we dwoje też ma swój urok :-)
Agatko... a Ty daj się zaprosić :-) ...
Tak mi żal każdego małżeństwa, które się rozsypuje... dajcie sobie szansę.
Powodzenia!!!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9