Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Modlitwa w trudnych chwilach
Autor Wiadomość
agnicha
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-18, 21:25   

chris napisał/a:
Szkoda że dla niektórych ludzi modlący się uchodzą za dziwaków i psychicznych


Chris wiem co masz na myśli...
mój mąż śmieje sie ze mnie i mówi że robię sie nienormalna....
No a po jutrzejszej rozprawie ma zamiar sobie poczytać nasze, jak to rzecze "forum dla katolickich oszołomów...."
 
     
chris
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-18, 21:30   

z ciebie się śmieje, a moja żona złożyła doniesienie do prokuratury, że dzieje się ze mną coś dziwnego bo mam mieszkanie wyłożone św. obrazkami (kartki świąteczne i obrazek z kolędy, bo to był czas Bożego Narodzenia)
 
     
agnicha
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-18, 21:32   

Chris napisałam Ci wiadomość na priva..zerknij jak możesz...
 
     
GregS
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-19, 10:24   

jak bym znał to ze swojego podwórka....

Kryzys mojego małżeństwa zbliżył mnie do Boga,całkiem inaczej zacząłem patrzeć i rozmieć pewne sprawy. Wielkorotnie proponowałem żonie Spotkania małżeńskie, sycharowe rekolekcje czy też wyjazd do Cżęstochowy - odpowiedź była cały czas taka sama - nie mogę, mam coś pilnego do załatwienia, to nie możliwe, nie widzę sensu itd,

Podobnie jak u chris'a zaczęła mnie uważać za fanatyka czy też dziwaka religijnego.
Kiedyś zapytałem czy zadaje sobie sprawe ze znaczenia przysięgi małźeńskiej, czy wypowiedziane w dniu ślubu słowa nic dla niej nie znaczą? usłyszałem, że wtedy była młoda, że nauki przedślubne były skrócone, że nie będzie się trzymać literalnie słów przysięgi bo nie chce być "na stare lata dewotką"


smutne i to bardzo, ale niestety prawdziwe
 
     
Agamilka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-19, 11:51   

Moi Drodzy! Jeśli ktoś umarł duchowo, to nasze zbliżenie do Boga jest odbierane jako dewocja. Nasz powrót do Pana działa na taką osobę jak "płachta na byka". Każdy, kto odsuwa się od Boga negując Jego istnienie, usprawiedliwiając swoje zachowanie, że "tak się zdarza, że odejście, zdrada, awantury to normalność u innych", będzie atakował tego, który zwraca się ku Bogu. Oni w ten sposób usprawiedliwiają sami siebie, zagłuszają swoje sumienia i wyrzuty, które pewnie mają. O ile łatwiej zrzucić winę na drugiego człowieka. Przecież to on, nie ja.
Dlatego czasami lepiej jest nie narzucać się tej drugiej osobie z naszą wiarą, nawet wtedy, gdy współmałżonek był kiedyś bardzo wierzący (znam to z autopsji). Lepiej w cichości swego serca walczyć ze złem modlitwą, postem, sakramentami. Oni muszą mieć czas na wybór, czasami po ludzku dla nas tragiczny. To ta druga osoba musi podjąć decyzję. my za nią tego nie zrobimy.
A co dla nas? Nam pozostaje to, co najlepsze! Im bardziej wierzymy, tym lepiej się czujemy. Boże Miłosierdzie jest ogromne! Im więcej prosimy, tym więcej otrzymamy! Pokój serca, spokój wewnętrzny i przekonanie, że Chrystus nas nigdy nie zdradzi!
On nie przestanie nas kochać!!!!!!!!!!!!!
Będę o was pamiętać w modlitwie! Bo wśród tych najbardziej utrudzonych największa rozlała się łaska. Dobrze, że jesteście!
Agnieszka :-)
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-19, 17:58   

I ja wiem, co to wyśmiewanie się z modlącego. I ja postanowiłam nie "rozśmieszać" rodziny swoim widokiem, kiedy się modlę. Modlę się więc rano, przed wstaniem na leżąco. Mimo komentarzy męża, odpowiedziałam, że staram sie w okoMu z tym nie wchodzic i nie drażnic ani denerwować...ale to moja sprawa, mój wybór, moja folozofia i ja tak chcę.
Z czasem skończyły sie komentarze, następnie przerywanie mi...a teraz gdy zapomnę schować różańca, mąż mi go sam wyciąga spod poduszki i kładzie na jego ( różańca) miejscu...informuje mnie o tym spokojnie i milo.
Gdy wychodzę do kościoła, zawsze zapraszam. I zwykle było...nie. A teraz bywa, że ok...idę z Tobą.
Spokojna, z boku ale konsekwentna....i to daje efekty.
Rozumiem, że mój mąż jeszcze nie gotowy, jeszcze nie Jego czas.....ale ja jestem cierpliwa..a Bóg jeszcze bardziej !
A ja teraz mam myśli, jak to zrobić, żeby modlić się na klęcząco...i nikogo nie "rozśmieszać", nie denerwować.....bo nie o demonstacje przeciez chodzi...ale o mnie i moje kontakty z Bogiem. EL.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-19, 18:10   

Agamilka napisał/a:
Moi Drodzy! Jeśli ktoś umarł duchowo, to nasze zbliżenie do Boga jest odbierane jako dewocja. Nasz powrót do Pana działa na taką osobę jak "płachta na byka". Agnieszka :-)


Chciałam się chwilę przy tych słowach zatrzymac...
To o czym piszesz jest rozeznaniem jakby zewnętrznym... Osoba głodna , spragniona, albo jak nazwałaś martwa duchowo nie oczekuje tego co zewnętrzne, ale tego co ma by owocem w oddaniu się Panu, te dusze spragnione są konkretów... Trzeba miec też świadomośc o odpowiedzialności jakie nakłada nam Miłowanie...Bo to można mierzyc jedynie uczynkami, miłością bliźniego, a w tym miec świadomośc ,że każdy mój upadek może stac się zgorszeniem ,wtedy gdy urasta się do wielkości "świętego". Chcę tutaj podkreslic że konieczna jest wyrozumiałośc w niezrozumieniu... i trudno sie dziwic, kiedy w życiu codziennym tym zwykłym...tak trudno życ Miłością . Sw. Maksymilian Kolbe- wspomnę go tutaj , bo przekonana jestem ,że to najlepszy obraz w owocach miłowania bliźniego." Fenomen" tej miłości w Japonii polegał na tym, że wszytko co Boże miało sie przekładac na live, bo taka mentalnośc maja Japończycy, że oni nie chcą słuchac...oni chcą doswiadczac..., więc Ojciec Kolbe pozwolił im na doświadczanie Miłości Bożej w życiu codziennym w świadectwie jego życia. Dlatego też nie było mowy o dewocji...bo wszystko szło w parze ...wiara i miłosc nie zaprzeczała uczynkom...Czasem możemy swoim postępowaniem zrazic do Chrystusa...o tym nie należy zapominac...I tak jak pisałaś ...modlitwa jest początkiem, prośba o uzupełnienie w braki do miłowania... Zawsze kiedy słyszę ,że wiara działa jak płachta na byka, albo o dewocji...wspomina mi sie Ewangelia która mówi o modlitwie celnika i faryzeusza...Ten kontrast jest odpowiedzią dlaczego tak sie dzieje...

Cytat:

A ja teraz mam myśli, jak to zrobić, żeby modlić się na klęcząco...i nikogo nie "rozśmieszać", nie denerwować.....bo nie o demonstacje przeciez chodzi...ale o mnie i moje kontakty z Bogiem. EL.


Ps. El nikogo nie rozśmieszysz jeśli jesteś prawdziwa...wręcz przeciwnie, będziesz zadziwiac , a to przyglądanie sie Tobie i Miłosci , która nabiera w Tobie rozmiarów....zapewniam... jedynie pociąga do Boga.

Pozdrawiam serdecznie:)
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-19, 18:42   

Mirelko, cmooooooooooooook !! EL.
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-22, 12:23   

klucz do wielu łask-cudowny medalik:

http://www.jp2w.pl/index....3&site_id=33430

http://www.guadalupe.opok...ie/medalik.html

[ Dodano: 2008-03-27, 10:16 ]
Słowa Matki Bożej do Marii z Agredy na temat św.Józefa:
"nikt z dzieci świata nie zna przywilejów i łask, jakich Pan udzielił memu świętemu oblubieńcowi, a ni potęgi jego wstawiennictwa u majestatu Boskiego i u mnie. Zapewniam cie, moja ukochana córko, że jest w niebie jednym z najbliższych powierników Pana....we wszystkich potrzebach zwracaj sie do niego i jego pośrednictwa, staraj sie mu zjednać licznych czcicieli, albowiem o cokolwiek mój oblubieniec prosi w niebie tego Pan nie odmawia na ziemi. Wielkie i nadzwyczajne łaski Pan przyrzekł udzielić ludziom przez pośrednictwo św. Józefa, byleby tylko ludzie chcieli z tego skorzystać"
niektóre przywileje bliskie św.Józefowi o których mowiła sw.Maryja zostały nawet wyszczególnionie w objawieniu Marii z Agredy, wśród nich jest np ze za wstawiennictwem św.Józefa mozemy zwyciężać niebezpieczeństwa pokus zmysłowości i otrzymać łaski wyzbycia sie grzechu i pojednania z Bogiem- o to można by sie szczególnie modlić dla naszych zdradzaczy

słowa Jezusa do Gabrieli Bossis:
Zawierz się Łasce. Ona i ty: żagiel wzdęty wiatrem i barka. O słodkie przymierze. Słyszysz szum Loary, która przepływa pod twymi murami i powietrze muskające twoje okna. Ale nie dostrzegasz Boskiej siły, która cię popycha, kiedy powierzasz jej całe kierownictwo. Chwilami zatrzymujesz się i myślisz: Czy to nie On? To zawsze Ja... A więc i ty także, jak twoje drzewa i twoje kwiaty, wyciągnij się cała ku Mnie. Staraj się połączyć ze Mną. Daj Mi swoje życie: ma jeszcze białe karty. Proś Mnie, bym cię trzymał za rękę, a zapiszemy je razem. To będzie tak jak wtedy, kiedy byłaś mała: bo zawsze jesteś mała…Nie dość prosisz. Dlaczego jesteś tak nieśmiała w swym sercu, że moje ucho nie słyszy twego głosu? Czy nie zdarzało ci się zrozumieć radości, jaką odczuwam spełniając twe pragnienia?
Każda dusza prosi na swój sposób: niech twój będzie długi i gorący, radosny jak gdvbyś była już wysłuchana, serdeczny, jakby pewny, że jesteś kochana, zachwycający, bo pełen moich darów, wspaniałomyślny jak zawsze, pokutny, śmiały, ponieważ prosisz w moim Imieniu. Ja będę cię słuchał z taką radością, że nie będziesz mogła jej nie odczuć, a to da ci nową odwagę do wzywania Mnie do nieustannych zwycięstw. A kiedy będziesz prosiła o więcej niż dużo, zwróć się do twego Chrystusa-Człowieka, a twój Chrystus-Człowiek przekaże to Bogu Ojcu przez Ducha Miłości. Jakże więc wówczas prośba twoja mogłaby pozostać bez odpowiedzi?....Czy nie wierzysz, że kocham cię o wiele więcej niż sądzisz, że jesteś kochana? Czy możesz porównać wasze możliwości z moimi? Dlatego tyle razy mówiłem ci: 'Kochaj Mnie moją miłością!' Czy odtąd nie będziemy zawsze działać razem? Prawda, że to Ja żyję twoim życiem? To takie proste. Ojciec jest w swoim dziecku. - I tak jest lepiej. Dlaczego dotychczas sądziłaś, że jesteś sama? Dlaczego chciałaś być sama? Skoro Ja płonąłem chęcią przebóstwienia twoich czynów... Przypomnij, że beze Mnie jesteś niczym. Wstydzisz się? Ale przecież twoje ogołocenie przyciąga Mnie! Licz na Mnie w każdym czasie. Kiedy Mnie wzywasz jestem przy tobie. Zaledwie wymówiłaś moje imię, usłyszałem to... To tak jak wspomnienie….To tak jakbyś Mnie wzywała od bardzo dawna. Pragnę ciebie zawsze, rozumiesz? Wybacz Mi, iż często uważam, że się spóźniasz... To tak jakbym ci mówił: 'Wybacz Mi, że tak cię kocham'. Nie nudź się Mną. Nie przyzwyczajaj się do naszych rozmów. Niech będą dla ciebie nowe, tak jak pierwszego dnia, kiedy byłaś tak zdziwiona nagłym kontaktem, że zadrżałaś, jak gdyby to było winą. Mojżesz także drżał wobec Boga. A Szaweł dał się powalić na ziemię przed Chrystusem. Któż Mi ujdzie, gdy go pragnę schwytać? Jednak szanuję waszą wolność. A kiedy Mi ją poddajecie, jest największym darem, jaki możecie Mi ofiarować i który mogę przyjąć z równie wielką radością. Wasza wolność przypomina Mi o mojej, którą wam tak całkowicie oddałem, kiedy byłem na ziemi. Zrozum to: poświęcisz Mi jeszcze pełniej swoją wolność w chwili twojej śmierci. Będzie to najwyższy wysiłek twojej całkowitej miłości
 
     
chris
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-02, 21:52   

A ja dzisiaj przypadkiem trafiłem na modlitwę do św. Ekspedyta...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8