Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Dla kogo nasze spotkania rekolekcyjne są otwarte.
Autor Wiadomość
Tadeusz
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 21:50   Dla kogo nasze spotkania rekolekcyjne są otwarte.

Słuchajcie ponieważ na spotkania chcą przyjeżdżać różne osoby w różnym stanie. Jezus spotykając się z samarytanką spotkał się z osobą nie będącą w związku małżeńskim ! Myślę że spotkania są taką możliwością spotkania się z Jezusem tak jak samarytanka przy studni.
A sam Jezus chce dotrzeć właśnie do grzeszników ! Chce uzdrawiać !
Czy my czasami nie ograniczamy łaski płynącej od Jezusa ?
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 156
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-28, 01:25   Dla kogo nasze spotkania rekolekcyjne są otwarte?

Dla kogo nasze spotkania rekolekcyjne są otwarte?

Moim zdaniem warto najpierw zwrócić uwagę na charyzmat naszej wspólnoty, wyrażający się w dochowaniu wierności sakramentalnemu współmałżonkowi i w wierze w uzdrowieniową moc sakramentu małżeństwa. Warto zauważyć, że nasz wspólnotowy charyzmat bezpośrednio wynika z nauki Pana Jezusa nt. małżeństwa i z faktu, że podczas przysięgi małżeńskiej zawarliśmy nierozerwalne, święte przymierze z Bogiem i współmałżonkiem. Że Bóg w tym przymierzu przyjął na Siebie zobowiązanie pomagania małżonkom (o ile Ci do Niego się zwrócą) w każdej sytuacji – także w tych najbardziej po ludzku „ beznadziejnych”. I powiedział każdemu z małżonków: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" (Mt 19, 6).

W tak ustalonym celu wspólnoty mieszczą się wszystkie działania, które służą jego realizacji, które afirmują sakrament małżeństwa (przymierze małżonków z Bogiem) – jego świętość i nierozerwalność małżeństwa. Są to działania, zachowania i postawy, które przyczyniają się do odbudowania (czy zbudowania na nowo) faktycznej jedności małżonków na każdej płaszczyźnie ich małżeńskiego życia – służą ich pojednaniu. Do tych największych i najbardziej spektakularnych zaliczyłbym nawrócenia, powroty marnotrawnych małżonków do siebie. Celowo słowem marnotrawny objąłem obie strony małżeńskiego węzła, gdyż bardzo rzadko zdarza się, by winę za kryzys ponosiła tylko jedna strona. Jak wiemy wszyscy jesteśmy – mniej lub bardziej - grzeszni, a więc i małżonkowie, i wszyscy mamy się z czego nawracać. Aby wytrwać w wierności potrzebujemy stałego nieustannego nawracania się – odwoływania do Bożej łaski poprzez aktywną wiarę, czyli modlitwę, czytanie Pisma św., korzystanie z darów jakimi są sakramenty św. (Spowiedź św., Komunia św.). To samo w przypadku wiary w moc i pomoc ze strony samego Boga – w Jego uzdrowieńczą łaskę płynącą z sakramentalnego przymierza ze Stwórcą wszystkiego co istnieje. Wiara w uzdrowienie chorego małżeństwa jest konsekwencją wiary w Boga, w Jego sakramenty – jest łaską, którą każdy sakramentalny małżonek otrzymuje, jeśli ma serce otwarte na Boga. A więc gdy aktywnie wierzy!

Dlaczego Chrystus powiedział, że większa będzie radość w Niebie z jednego nawróconego niż z 99 sprawiedliwych (Łk 15, 7)? Myślę, że wynika to z samej istoty miłości doskonałej do której jesteśmy przez Stwórcę zaproszeni. Dlaczego Ojciec Syna Marnotrawnego urządza królewskie przyjęcie nawracającemu się Synowi – powracającemu do Domu Ojca? Dlaczego Starszy Syn nie cieszy się wraz z Nim?

Jesteśmy wspólnotą trudnych sakramentalnych małżonków wyznających wiarę w Jezusa Chrystusa – Boga. Nie widzę powodu dla którego nie mielibyśmy zachować się tak wielkodusznie jak Ojciec Syna Marnotrawnego i zapraszać na nasze rekolekcyjne spotkania tych, co chcą nawracać się na sakramentalne życie małżeńskie. I jak to już wcześniej pisałem – dla naszych sakramentalnych współmałżonków każde takie przez nas docenione i jakoś dobrze nagłośnione nawrócenie może być wielkim impulsem do nawrócenia innych małżonków ( w tym także naszych :-) ). Bo nic tak nie przemawia do serca i rozumu jak nawracanie się innych!

Uważam, że jako wspólnota sakramentalnych małżonków powinniśmy wspierać wszystkich marnotrawnych (np. uwikłanych w niesakramentalne związki) sakramentalnych małżonków oraz tych, co są tylko po ślubie cywilnym, którzy faktycznie chcą i czynią starania w kierunku życia zgodnego z przysięgą małżeńską. Którym takie rekolekcje np. „O sakramencie małżeństwa i jego mocy” mogą być bardzo potrzebne. I w żaden sposób obecność nawracających się nie kłóci się z charyzmatem naszej wspólnoty, wręcz go potwierdza i umacnia.

Myślę, że warto stale pamiętać, że nawrócenie zagubionej owcy wywołuje 99 razy większą radość w Niebie niż życie sprawiedliwej. :-)
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.org ::: www.modlitwa.info
 
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-29, 14:00   

Skoro chciałeś, to odezwę się tutaj, a nie w poprzednim temacie... i będzie to ostatni mój post w tej materii...

Elzd1 usłyszała, że skoro Tadeusz jest organizatorem spotkania to ma prawo zapraszać kogo chce :!: , to może skoro Ty jesteś założycielem tego Forum, to może też powinieneś dopuszczać osoby, które będą "po linii" :!: ... nieważna jest myśl przewodnia na górze strony, którą zmieniasz według własnego widzimisię, bez jakiejkolwiek dyskusji czy chociażby zapytania Forumowiczów o ich zdanie...

Zauważ jednak, że sam sobie przeczysz w prezentowanych przez siebie fragmentach :

Andrzej napisał/a:
Jesteśmy wspólnotą trudnych sakramentalnych małżonków wyznających wiarę w Jezusa Chrystusa – Boga. Nie widzę powodu dla którego nie mielibyśmy zachować się tak wielkodusznie jak Ojciec Syna Marnotrawnego i zapraszać na nasze rekolekcyjne spotkania tych, co chcą nawracać się na sakramentalne życie małżeńskie.


Wg mnie... skoro jesteśmy wspólnotą małżeństw sakramentalnych (sic :!: ) to przyjmowanie w nasze szeregi osób w związkach niesakramentalnych jest co najmniej ironią w stosunku do osó w kryzysie :!:

Dla mnie motto, czy jak to zwał, które w chwili obecnej jest na naszej stronie dotyczy tylko i wyłącznie związków sakramentalnych :!:

"Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na
każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w
niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
..."

Dla mnie jest to jednoznaczne :!:

Prezentowanie poniższej opinii:
Andrzej napisał/a:
Myślę, że warto stale pamiętać, że nawrócenie zagubionej owcy wywołuje 99 razy większą radość w Niebie niż życie sprawiedliwej.

ma się jak piernik do wiatraka...

Proponowałbym, rozważyć dla kogo jest Forum i inne organizacje, które skupiają małżonków w kryzysie i ludzi uwikłanych w związki niesakramentalne... może nie wszyscy o tym wiedzą, ale są to zupełnie inne sprawy...

Wiem również i pamiętam poprzednie zakończenia różnych dyskusji... nigdy nie potrafiłeś do końca wytłumaczyć swojego postępowania.. może nadszedł czas przyznać się przed samym sobą, że skoro nie daję rady to trzeba podjąć jakąś konkretną decyzję... jeśli nie zamknięcie Forum, to może przekazanie pałeczki...
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 156
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-30, 02:03   Otwarci ale zachowujący tożsamość

rot napisał/a:
Skoro chciałeś, to odezwę się tutaj, a nie w poprzednim temacie... i będzie to ostatni mój post w tej materii...


To się jeszcze zobaczy. ;-)

rot napisał/a:
Elzd1 usłyszała, że skoro Tadeusz jest organizatorem spotkania to ma prawo zapraszać kogo chce :!: , to może skoro Ty jesteś założycielem tego Forum, to może też powinieneś dopuszczać osoby, które będą "po linii" :!: ... nieważna jest myśl przewodnia na górze strony, którą zmieniasz według własnego widzimisię, bez jakiejkolwiek dyskusji czy chociażby zapytania Forumowiczów o ich zdanie...


Marek, z taką myślą w nagłówku (zdanie motto – jak je nazywasz) założyłem to forum. I jest ono adresowane przede wszystkim do sakramentalnych małżonków – od samego początku, jako że jesteśmy wspólnotą sakramentalnych małżonków. To że jesteśmy wspólnotą sakramentalnych małżonków wcale nie oznacza, że nie mogą włączać się w dyskusję inni np. panny czy kawalerowie. W nagłówku forum podane jest krótkie hasło do kogo jest ono (forum) głównie adresowane. Pełniejsze wyjaśnienie zawiera regulamin i cel wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR na stronie wspólnotowej www.sychar.org . Założyłem Forum Pomocy (i stronę wspólnoty) sam osobiście, nie tylko z własnego widzimisie, bo za zgodą naszego duchowego opiekuna wspólnoty ks. Jana Pałygi. To źle wg Ciebie, że ono istnieje w takim kształcie? Masz prawo mieć inną wizję forum…

rot napisał/a:
Zauważ jednak, że sam sobie przeczysz w prezentowanych przez siebie fragmentach :

Andrzej napisał/a:
Jesteśmy wspólnotą trudnych sakramentalnych małżonków wyznających wiarę w Jezusa Chrystusa – Boga. Nie widzę powodu dla którego nie mielibyśmy zachować się tak wielkodusznie jak Ojciec Syna Marnotrawnego i zapraszać na nasze rekolekcyjne spotkania tych, co chcą nawracać się na sakramentalne życie małżeńskie.


Wg mnie... skoro jesteśmy wspólnotą małżeństw sakramentalnych (sic :!: ) to przyjmowanie w nasze szeregi osób w związkach niesakramentalnych jest co najmniej ironią w stosunku do osó w kryzysie :!:


Zapraszanie na spotkania to wg. Ciebie przyjmowanie na członka? A gdzie jest mowa o przyjmowaniu jakichkolwiek osób w szeregi? Gdzie widziałeś to przyjmowanie, rozdawali jakieś legitymacje? Możesz wskazać miejsce i sposób w jaki to się odbywało? Stowarzyszenie jeszcze formalnie nie istnieje, więc o czym mówimy. A na spotkania naszej wspólnoty może przyjść każdy, podobnie jak na nasze forum. Chciałbyś zabronić! Zobacz, kościoły katolickie są otwarte dla wszystkich; każdy może tam wejść, nawet niewierzący ateista, czy członek innego kościoła! I wszystko jest ok, jeśli taka osoba nie narusza porządku jaki w Kościele katolickim obowiązuje. I tak samo jest w naszej wspólnocie. Założycielami i gospodarzami wspólnoty są sakramentalni małżonkowie, mamy swój charyzmat (wierność sakramentowi), adresowany do sakramentalnych małżonków i jeśli nikt nie próbuje go obalać - nie czyni nic niezgodnego z regulaminem, może z nami przebywać. Możemy zapraszać na spotkania każdego, kto uszanuje nasze wspólnotowe cele, nie odmawiać pomocy zwłaszcza tym, którzy chcą się nawracać na sakramentalną drogę. W tym sensie jesteśmy otwarci na wszystkich, tak jak Kościół katolicki jest otwarty na wszystkich.

rot napisał/a:
Dla mnie motto, czy jak to zwał, które w chwili obecnej jest na naszej stronie dotyczy tylko i wyłącznie związków sakramentalnych :!:

"Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na
każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w
niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
..."

Dla mnie jest to jednoznaczne :!:


Z Twoich Marku zastrzeżeń wynika, że jednak nie do końca rozumiesz. Masz zastrzeżenia, że zapraszamy na rekolekcje osoby żyjące w związkach niesakramentalnych. I że to już jest niezgodne z celami forum, wspólnoty, stowarzyszenia. Bo nie ma wg Ciebie odpowiedniego zapisu. Nie jest to Marku konieczne. Gdyż zapraszanie np. osób żyjących w związkach niesakramentalnych jest jak najbardziej zgodne z celami wspólnoty, co spróbuję wykazać poniżej.

Na rekolekcje jeździ się po to, by pogłębiać swoją wiarę, poznawać wolę Bożą dot. np. nierozerwalności małżeństwa, krótko mówiąc, by się nawracać. Co to może oznaczać w przypadkach nawracania się osób ze związków niesakramentalnych… chyba nie trzeba specjalnie tłumaczyć. Jak bardzo korzystny wpływ na naszych marnotrawnych sakramentalnych małżonków może mieć ich (ze związków niesakramenalnych) świadectwo powrotu do sakramentalnego współmałżonka. I co wg Ciebie nie powinniśmy im pomagać w nawróceniu? Gdzie jak nie na naszych rekolekcjach dowiedzą się tak gruntownie o sakramencie małżeństwa, zobaczą ofiary swoich zdrad, porzuceń. Przecież to najlepszy może być dla nich grunt do podjęcia decyzji o powrocie na sakramentalną drogę. I wielkie budujące świadectwo dla innych. I mielibyśmy im zabronić z nami spotkań tylko dlatego, że nie są jeszcze w pełni pojednani, choć tego pojednania pragną. Przecież wiesz, że droga do pojednania wiedzie przez przyjęcie prawdy. A przecież na naszych spotkaniach o prawdzie – nauce Kościoła nt. małżeństwa stale mówimy i tę naukę przypominamy. A więc zdanie – motto, które przytoczyłeś z nagłówka forum oznacza również i to, że niosąc pomoc (zapraszając na rekolekcje czy na spotkania) w nawracaniu się małżonkom uwikłanym w niesakramentalne związki pomagamy wszystkim sakramentalnym małżonkom przeżywającym kryzys. A więc mieści się dokładnie w tym co stanowi zdanie – motto:

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na
każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w
niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa



rot napisał/a:
Prezentowanie poniższej opinii:
Andrzej napisał/a:
Myślę, że warto stale pamiętać, że nawrócenie zagubionej owcy wywołuje 99 razy większą radość w Niebie niż życie sprawiedliwej.

ma się jak piernik do wiatraka...


Ma sens, bo wśród tych zagubionych owiec są nasi ukochani współmałżonkowie, na powrocie (do nas i do Boga) których nam tak bardzo zależy.

rot napisał/a:
Proponowałbym, rozważyć dla kogo jest Forum i inne organizacje, które skupiają małżonków w kryzysie i ludzi uwikłanych w związki niesakramentalne... może nie wszyscy o tym wiedzą, ale są to zupełnie inne sprawy...

Wiem również i pamiętam poprzednie zakończenia różnych dyskusji... nigdy nie potrafiłeś do końca wytłumaczyć swojego postępowania.. może nadszedł czas przyznać się przed samym sobą, że skoro nie daję rady to trzeba podjąć jakąś konkretną decyzję... jeśli nie zamknięcie Forum, to może przekazanie pałeczki...


Chciałbyś przejąć ster? ;-)
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.org ::: www.modlitwa.info
 
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 09:22   

Rot nie podoba mi się to , że ponownie chcesz skłócic to forum.
Napisalam Ci email prywatnie.
Mam nadzieje , że zrozumiesz swoje zachowanie.



Pozdrawiam
Ada
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 15:36   

Ado,
Czemu Rot ma zrozumieć a ty nie?
Czemu on ma obowiązek a ty sobie i innym tego obowiązku nie narzucasz?
Bo założenie zrobiłaś jasne- ROT ma zrozumieć?
Hm- a kto dał Ci prawo osądzania- że to tylko Rot ma zrozumieć?
Nie widzisz że innym bardziej być może należy tego życzyć?


:-P

Rot- ty nieumiejący zrozumieć- poczytaj priva- a jak nadal będziesz nie po linii to wypadaj z forum- bo znowu bałaganisz- Ty Ty..... Urwisie ty.
Zuza urwis tyż.

ps Ło Matko- Bazar Różyckiego- w caaaaaaaaaaałej krasie.
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 15:56   

ZUZA

Kod:
Czemu on ma obowiązek a ty sobie i innym tego obowiązku nie narzucasz?


Zuza nie rozumie Ciebie.

Co mają moje slowa do bazaru?

"""""Napisałam, że mam nadzieje""""""""

Oj Oj Zuza czyżbyś coś miała Ty z tym bazarem wspólnego?

Co możesz wiedziec co ja napisałam na priw chyba, ze Rot jak "mały Chlopczyk" wyplakal Ci sie w rękawek o co Go nie podejrzewam.
Zuza jak chcesz ze mną się pokłócic - to służe .

Napisz do mnie na priw bo tu nie wypada popisywać się swoją erudykcją a widzę , że bardzo usilnie chcesz sie popisać.

Z tym osądzaniem też przesadziłaś. Bo tu na forum go nie osądzam.

Nie mozna czytać czegoś co może byc tylko w domysłach bo domysły mogą byc różne i tymi domysłami można skrzywdzic drugiego czlowieka.

Zuza jak Cie lubie tak w tej chwili jestem :cry: :oops: :roll:
 
     
Ewa2007
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 16:04   

:-(
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 17:58   

Swoje zdanie wyraziłam w innym wątku. Teraz troszkę dopiszę.
Nadal uważam, iż forum jest ogólnodostępne i nie byłoby słusznym bronić dostępu tutaj komukolwiek.
Małe spotkania wspólnotowe, a naszych miastach - cóż, w wielkim taktem należy zapraszać osoby w związkach niesakramentalnych, dla mnie jest to przykre spotkanie. I nie wyobrażam sobie, żeby na takie spotkanie przyszedł mój mąż ze swoją kochanką. Bo niczego się nie nauczą, sprawią tylko ból innym. I nie przekonają mnie argumenty, że może właśnie chcą się nawrócić.
Spotkania ogólne - również zapraszanie osób które żyją w cywilnych związkach jest niedopuszczalne - i na nic mi się zda tłumaczenie, że mogą się poczuć urażeni - ja mam dbać przede wszystkim o to, bym ja osobiście nie cierpiała.
"Kochaj bliźniego swego jak siebie samego".

Do wypowiedzi Andrzeja:
"Gdzie jak nie na naszych rekolekcjach dowiedzą się tak gruntownie o sakramencie małżeństwa, zobaczą ofiary swoich zdrad, porzuceń. "
Otóz - wątpię, by ktoś taki przyjechał na nasze rekolekcje, bo ma inne, "przyjemniejsze" sprawy.
Po drugie - gdyby nawet - z czystej ciekawości czy za namową przyjechał - no przepraszam, nie mam ochoty pokazywać że zdrada męża mnie boli, nie mam ochoty pokazywać komuś takiemu swoich łez ( bo czasami zdarza się popłakać).
Nie mam ochoty, by mnie oglądano jak zwierzątko w cyrku. Uważam, że komuś takiemu - znaczy zdradzaczowi to nie pomoże, będzie czuł się jak pod pręgierzem: spojrzenia, szepty, albo bardzo ostrożne wypowiedzi uczestników: żeby takiego nie obrazić przypadkiem, albo też żeby się nie ośmieszyć czy za bardzo nie odkryć swoich uczuć.
Mam dość bycia ofiarą, jestem wartościowym i cenionym człowiekiem. I już nie zamierzam tego zmieniać.

"Przecież to najlepszy może być dla nich grunt do podjęcia decyzji o powrocie na sakramentalną drogę. I wielkie budujące świadectwo dla innych. I mielibyśmy im zabronić z nami spotkań tylko dlatego, że nie są jeszcze w pełni pojednani, choć tego pojednania pragną. "
No i kolejne pytanie: skąd wiesz, że pragną? Może przyjechaliby tylko w celach walki z nudą? Albo, żeby się upewnić, jak bardzo jesteśmy dziwaczni?
Przecież nie można wykluczyć i takich motywów.

Sprawa trzecia:
Jak sobie wyobrażasz udział takiej niesakramentalnej pary w rekolekcjach? Usiąść obok męża i jego kochanki czy może udawać, że się ich nie zna?
Wiesz, skoro dopuszcza się możliwość udziału, trzeba liczyć się z tym, że może trafić się właśnie mąż czy żona kogoś ze Wspólnoty.
Hmmm. Kiedyś mój mąż przyniósł z pracy bilety ja jakąś imprezę. I zgadnij, kto miał siedzieć obok nas?
Tak, kochanka ze swoim mężem. Już wtedy o niej wiedziałam, nie dopuszczałam tylko takich podejrzeń do swojej świadomości, wolałam wierzyć w słowa męża, niż spojrzeć prawdzie w oczy.
Na szczęście organizatorzy coś namieszali, ustawili w tym miejscu kamery, tamta para znalazła się daleko od nas. Co oczywiście nie przeszkadzało im ( znaczy mojemu mężowi i jego kochance ) dawać sobie znaków na odległość, gdy tylko ja na chwilę odeszłam.

Kolejne:
". I co wg Ciebie nie powinniśmy im pomagać w nawróceniu? "
Mamy pomagać, ale nie kosztem naszego spokoju i naszych uczuć. Każde z nas już dość przeżył, niekoniecznie mam nosić na plecach krzyże wszystkich ludzi, wystarczy mi mój własny.

"Myślę, że warto stale pamiętać, że nawrócenie zagubionej owcy wywołuje 99 razy większą radość w Niebie niż życie sprawiedliwej. ......
.........Ma sens, bo wśród tych zagubionych owiec są nasi ukochani współmałżonkowie, na powrocie (do nas i do Boga) których nam tak bardzo zależy."
Wiesz, ja mam wrażenie, że nawrócenia potrzebuje każdy z nas. I każdy jest tą zagubioną owcą. Więc określanie, kto jest nawrócony, kto już jest święty, a kto wymaga nawrócenia - nie do nas należy. To jest argumet bez sensu.

"Zapraszanie na spotkania to wg. Ciebie przyjmowanie na członka? A gdzie jest mowa o przyjmowaniu jakichkolwiek osób w szeregi? Gdzie widziałeś to przyjmowanie, rozdawali jakieś legitymacje? Możesz wskazać miejsce i sposób w jaki to się odbywało? "
To zupełnie nie było potrzebne. I śmieszne, przytoczyłeś argument innego uczestnika forum, zapominając, iż tamta wypowiedź była ośmieszająca, Twoja zaś jest po prostu złosliwa.
Według mnie - zapraszanie na spotkania, to przede wszystkim nie liczenie się z uczestnikami, którzy często są na skraju załamania, którzy na słowo "niesakramentali" dostają dreszczy.
Miłosierdzie - i owszem - tylko czy za wszelką cenę?
Wiesz, Jezus jadał z celnikami. Ale jadał u nich, nie wysyłał specjalnych zaproszeń i nie namiawiał nikogo skrzywdzonego, by w tym uczestniczyli. Namawiał do pojednania, ale bez wyrządzania krzywdy.

A w ogóle, to informacja, iż tacy ludzie dostaną oddzielne pokoje, jest po prostu śmieszna. Mieszka ktoś razem, sypia w jednym lóżku, i nagle taka demonstracja? Dla kogo ta obłuda?
Udawanie, iż oddzielnymi pokojami zagłuszy się spokój własnego czy ich sumienia? Przecież to dziecinne, już lepiej ich umieścić razem, zwykle i tak w pokojach bywają dwa łóżka.
A jeśliby przyjechał mój mąż z kochanką? Cóż, kochankę oddzielnie a mnie i męża razem? Bo przecież jesteśmy sakramentalni?

Przepraszam, spotkanie sakramentalnych i niesakramentalnych - jest po prostu niestosowne. To jest spotkanie dla nas.
Ale można, jak ktoś wspomniał - zrobić spotkanie otwarte, tematyka może być trochę inna. I trzeba wcześniej o tym uprzedzić uczestników.
Odrębnego traktowania wymaga uczestnictwo par niesakramentalnych, którzy nie mają za sobą poprzednich związków. Też należy o takich planach wcześniej uprzedzać. Dobrze by było, żeby te osoby zostałe zarekomendowane, bo przecież to bardzo delikatna materia.
My tutaj, na forum, a i w naszych wspólnot znamy się, chociaż wirtualnie, ale jednak coś o sobie wiemy. Oczywiście, nikt nie sprawdza, czy osoba mówi i pisze prawdę, ale przecież zakładamy, że nie ma złych intencji.
Nawet gdy ktoś chce zabrać koleżankę, kolegę - uprzedza o tym na forum - proszę sprawdzić w postach.

Pozdrawiam. Elżbieta.

------------------------------------------------------------------------------------------
Do cyrku mogę bilet kupić a nie muszę w nim uczestniczyć .
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 18:17   

Ada napisał/a:
ZUZA

Kod:
Czemu on ma obowiązek a ty sobie i innym tego obowiązku nie narzucasz?


Zuza nie rozumie Ciebie.

To poproś kogoś innego- niech ci wytłumaczy co miałam na myśli- nie pracujemy na tych samych falach a mnie- sorki- szkoda czasu na tłumaczenie ci czegoś tak oczywiście opisanego Ado.




Co mają moje slowa do bazaru?



Na bazarze tak się kiedyś przekupki zachowywały.


"""""Napisałam, że mam nadzieje""""""""

Oj Oj Zuza czyżbyś coś miała Ty z tym bazarem wspólnego?

Owszem- jestem z tego miasta co ten bazar.
Zauważ- kiedyś się tak jak ty zachowywały Ado- nie teraz- bo teraz tam inteligencja również dorabia- ale pewnie nie bardzo znowuu rozumiesz- czemu akurat się ani nie dziwiłam ani nie dziwię ani dziwić nie mam zamiaru- bo mi czasu szkoda


Co możesz wiedziec co ja napisałam na priw




z twojego ostatniego zdania można dokładnier wyczytać- pokaż komuś niezależnemu - nawet takiemu z bazaru to zobaczysz.


chyba, ze Rot jak "mały Chlopczyk" wyplakal Ci sie w rękawek o co Go nie podejrzewam.


Nie wiem i mało mnie interesuje o co podejrzewaswz- on sobie sam świetnie daje radę w pisaniu- jednakże ja niegrzecznych kobiet nie trawię- a za taką mam ciebie po przeczytaniu określenia :mały chłopczyk- bo to dowodzi że okazujesz brak szacunku Moja Droga- fe nie po chrześcijańsku- współczuję.


Zuza jak chcesz ze mną się pokłócic - to służe .

Hm- to na bazar jakiś idż i się kłóć- mnie szkoda czasu.
Ja jeśli już t-o wymieniam opinie- ale z tobą raczej nie chcę-- nie mój bazar Ado.


Napisz do mnie na priw bo tu nie wypada popisywać się swoją erudykcją a widzę , że bardzo usilnie chcesz sie popisać.

Nie muszę sobie udowadniać- nic, a jeśli kiedyś będę musiała to chyba będziesz Ado ostatnią osobą do której się po pomoc udam, twoje zachowanie dowodzi że ty chyba musisz- będzie efektywniej do fachowca- wzmocni ci poczucie wartości- moje jest całkiem ok.
Z tym osądzaniem też przesadziłaś. Bo tu na forum go nie osądzam.


- ale osądzasz a to bardzo brzydko- tak tu pisano- pofiltruj sobie i bynajmniej nie moje posty.




Nie mozna czytać czegoś co może byc tylko w domysłach bo domysły mogą byc różne i tymi domysłami można skrzywdzic drugiego czlowieka.

Zuza jak Cie lubie tak w tej chwili jestem :cry: :oops: :roll:


Ado to masz problem a ja nie będę ci pomagać w jego rozwiązaniu bo mnie twój brak grzeczności zniesmaczył tym razem.
Ostatnio dowiedziałam się- że sukces to spójnośc- tego w co się wierzy, tego co się robi i mówi
Przemyśl sobie temat spójności- warto.
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 19:14   

Zuzo
tak myślałam , że jak Ci odpiszę to tak się zachowasz no cóż nie mam zamiaru dyskutować z kobietą, której brak taktu.

Słów nie da się cofnąć ( z bazarem przesadziłaś ale zostawiam to Twojemu sumieniu)

Teraz zrozumiałam dlaczego jest Ci źle. To Ty nie umiesz szanować ludzi a Twoje popisy słowne bolą jak ciosy już niczemu się nie dziwie.

Pycha - Tobie nie jest obca.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 19:56   

Nie pisałam że jest mi źle- wręcz przeciwnie- jest mi coraz lepiej- bo mam spójne życie Ado. I nie tobie o nim opowiadam- w czym sie utwierdzam czytając- niestety- jesteś ostatnią osobą której bym chciała cokolwiek opowiedzieć.
Reszta tekstu- twoja sprawa. Nie mój bazar.
Cieszę się że ci się humor poprawił- że wreszcie zrozumiałaś- co prawda znowu na opak- ale jak ta świadomośc cię ucieszyła.
no proszę- małe a cieszy.
dokopałaś znowu- ale jak pisałam- nie dziwi mnie.
Trzymaj się- taka ucieszona.
I nie martw o mnie- mnie się polepsza- swoją ciężką pracą i pomocą- bynajmniej nie takich jak ty ucieszonych to osiągnęłam Ado.
Bynajmniej.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 20:10   

Dziewczyny.
Znam Was obie, jesteście wspaniałymi kobietami, od Was uczę się życia. Obie jesteście mądre i wartościowe, radzicie sobie z problemami dnia codziennego. Po co wszystko?
Takie fajne, a tak nie mogą się dogadać. Mo żenie warto toczyć sporów?
Uściski dla obu Pań.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 20:20   

ELZD1- nie lubię kłamać i oszukiwać.
Spójne życie mam- więc co mam ściemniać- pisze co czuję.
Nie każdy mnie musi lubić- i mnie to nie martwi.
To efekt uboczny - ale wzmocniła mi sie awersja do braku spójności-
tego co się opowiada i tego co wypisuje i robi.
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-30, 21:17   

zuza napisał/a:
- pisze co czuję.


Błagam Was WSZYSTKICH - zanim napiszecie, co czujecie - pomyślcie. Bo możecie komuś przykrość wyrządzić. I to sporą. Życie wymaga czasem dyplomacji i wycofania się, a nie pisania tego, co na sercu... Przykro... może być...

najlepiej bez wycieczek w stylu "bazarów" i "ciasnych umysłów" he he he - to ostatnie swego czasu ktoś mnie "imputował" :lol:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9