Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2006-04-18, 23:44
Modlitwa do św. Judy Tadeusza
Autor Wiadomość
bermir
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-25, 21:20   Bóg napewno mnie wysłucha

Wszedłem na tę stronę przypadkiem.Zaczełem czytac te wszyskie posty.Mówią dokładnie o mnie i moim małżeństwie.Wiem że moja żona duzo cierpiała przezemnie.Obecnie jest za granicą, już dawno modliłem do Boga o jej powrót do domu,ale chyba było wemnie mało wiary.Po waszych postach zrozumiałem że wiara czyni cuda.Teraz modlę do św.Judy myślę ze pomoże mi w moich troskach.
Mirek
 
     
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-27, 09:07   

Ja też modę sie do Judy Tadeusza. Gorąco wierzę ze się uda wskrzesić miłośc która ponoć już umarła w sercu mojego męża.
Staram sie trwać w modlitwie i być dobrym człowiekiem
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 10:26   

Dziś ostatni dzień nowenny do Św. Judy Tadeusza....

[ Dodano: 2006-11-21, 14:42 ]
wczoraj on odszedł, przynamniej tak napisał w smsie... a ja się modliłam i co przyszedł... do domu, nie do mnie ale jest!
 
     
ANBA
[Usunięty]

  Wysłany: 2006-12-01, 23:46   

Codziennie rano odmawiam kolejną cząstkę nowenny do Judy. Codziennie zaczynam dzień od znaku krzyża i modlitwy. Od tego czasu w moim życiu w cudowny sposób układają się różne sprawy. Kiedyś słyszałam na mszy, że gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na swoim miejscu. Nie wierzyłam. Teraz nie tylko wierzę ale i wiem. Jak potrafię staram się odwzajemniać Bożą miłość, głównie przez posłuszeństwo i wierność 10 przykazaniom. Nie jest to proste, czasem się nie udaje, jednak z upływem czasu przychodzi coraz łatwiej. Dziękuję Bogu za trudności, które mi zsyła, bo dzięki nim staję się i silniejsza i odważniejsza.
Wszystkim cierpiącym, znajdującym się w kryzysie, ogarniętym poczuciem beznadziejności, bezradności, polecam z całego serca nowennę do Św. Judy Tadeusza. Pomaga mnie, mojej rodzinie i znajomym, którzy zainteresowani zmianami w moim życiu, sami zaczęli ją odmawiać. I oni potwierdzają cudowne działanie tej pięknej modlitwy pełnej miłości, pokory i wiary. Pozwólmy Bogu działać.
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2006-12-23, 13:01   

Moi Kochani
życzę Wam

Wesołych Świąt! bez zmartwień, z barszczem, z grzybami, z karpiem, z gościem, co niesie szczęście! - czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt! a w święta, niech się snuje kolęda. I gałązki świerkowe niech Wam pachną na zdrowie.
Wesołych Świąt! a z gwiazdką! pod świąteczną Luną jasną życzcie sobie:
Wiary co góry przenosi
Nadziei, która nie gaśnie
Wielkiej MIŁOŚCI w każdej ilości
Błogosławieństwa Bożej Dzieciny
i spełnienia tego jedynego "marzenia" o które tak bardzo prosimy

Pozdrawiam cieplutko Ada

[ Dodano: 2006-12-24, 11:29 ]
Wanbomo

Kilka lat temu dostalam od mojej znajomej modlitwe do sw Judy Tadeusza z poczatku nie wierzylam , ze moze miec taką duzą MOC. Na samym poczatku odmowilam nowenne 9-dniowa. Zanim ja ukonczylam zdarzyl sie CUD. Moze nie to co bardzo pragnelam ale odczulam wielka ulge w moim cierpieniu. Potem przyszlo mi sie smagac z choroba i tez dzieki modlitwie udalo mi sie pokonac stres, strach i chorobe . Cudownie wrocilam do zdrowia. Na kazdym kroku spelnialy sie moje marzenia i prosby.
Moja Coreczka odzyskala zdrowie a najwazniejsze, ze spotkala dobrego czlowieka, ktory jest jej teraz najwiekszym Przyjacielem. Na kazdym kroku czuje MOC MODLITWY. Pan BOG mnie nie opuszcza.
Uwierzylam w DUCHOWYCH PRZYJACIOL i zawsze kiedy jest mi zle - romawiam w modlitwie z NIMI prosze o wstawiennictwo do BOGA i otrzymuje LASKI.


Wanbomo wiem , ze jest Ci bardzo ciezko jestem myslami z Toba. Pomodle sie do sw Judy Tadeusza o wstawiennictwo do Boga aby ulzyl Ci w cierpieniu i abys zobaczyla swiatelko w tunelu.

Dzis w ten szczegolny dzien przytulam Cie mocno wirtualnie do serca i zycze aby MILOSC z powrotem Cie odnalazla .

pozdrawiam cieplutko

Ada
 
     
lewek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-02, 11:13   

jutro zaczynam czwarty raz, tym razem w intencji uzdrowienia małżeństwa
 
     
iru
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-02, 13:51   

Czy ktos z was modlil się do św Rity, przecież ona jest patronką panien, żon i matek. Od kilku dni się modlę jest taka modlitwa w sprawach beznadziejnych...
 
     
lewek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-02, 14:32   

jest tu gdzieś w dziale modlitwy? ta o beznadziejnych?
 
     
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-03, 05:44   

Ja modlę sie do Sw Rity- tekst nowenny znalazłam w internecie- wpisałam w googla. Już widzę pozytywne efekty!!!:):):)
 
     
iru
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-03, 07:31   

O św Ricie dowiedziałam się w naszym kościele skąd pojechała pielgrzymka do Nowego Sącza, gdzie jest jej cudowny obraz, mama przywiozła mi maly obrazek z modlitwą. Ostatnio kupilam modlitewnik o. S.M. Kałdona " Nabożeństwa do Świętych szczególnego wstawiennictwa w sprawach najtrudniejszych i beznadziejnych" Wydawnictwo "M" Kraków 2005. tam m. in. św Rita ma modlitwę pt. " Bardzo skuteczna modlitwa w sprawach trudnych i beznadziejnych" cały czas się modlę...
 
     
lewek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-03, 11:46   

joannab, a może podasz w dziale modlitwy? Jeśli możesz oczywiście.
 
     
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-03, 14:22   

Mogę:)
 
     
amelka00
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-05, 14:49   

Ja zawsze proszę Ojca Pio , żeby sie za mna wstawił ;-)
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-08, 11:11   

Moi Kochani

Przeżyłam w ostatnim roku coś co mozna nazwać CUDEM .
Do Boga za wstawiennictwem sw Judy Tadeusza modle sie juz czwarty rok. Nieraz brakowało mi cierpliwości, nieraz wątpiłam ale czułam wewnętrzną potrzebę aby komuś zaufać. Zaufałam bezgranicznie św. Judzie Tadeuszowi.
Teraz wiem, ze nie można sie poddawać. Trzeba byc cierpliwym i mocno wierzyć bo jednak jest to PRAWDA, ze kto powierzy swoja sprawę św Judzie Tadeuszowi zostanie wysluchany. Tak sie stało ze mną.
Dziś w małych i dużych sprawach czuje OPATRZNOŚĆ BOŻĄ.

Pragnę z Wami podzielić się moją radością "jestem szczęśliwa".

Moi Kochani nie wolno tracić nadziei.
Myślę , ze warto powierzyć swoje życie i swoje sprawy Panu Bogu On wie co dla nas jest najlepsze.

Ja nadal wszystkim potrzebującym, cierpiącym i trwającym w "beznadziei" polecam modlić się do św. Judy Tadeusza o wstawiennictwo do Boga.

Pozdrawiam cieplutko

Ada

[ Dodano: 2007-03-31, 21:34 ]
Święty Judo Tadeuszu wołam do Ciebie z głębi duszy i proszę najpokorniej przybądź mi na pomoc. Pragnę zrozumieć mojego męża.
Czemu znowu Boże odbierasz mi moją MIŁOŚĆ czemu dałeś mi nadzieję ? czemu wystawiasz mnie na tak ciężką próbę? czy moją postawą nie udowodniłam, że jestem dobrą żoną? Dlaczego każesz mi dźwigać Krzyż Cierpienia ja już Go nie mogę udźwigać brakuje mi sił. Dziś znowu moje serce krwawi a życie zmieniło sens.



Od lipca ubiegłego roku w naszym związku było coraz lepiej. Przeżywaliśmy renesans naszej miłości. Czułam naprawdę - czułam , ze mężowi zależy aby nasza Rodzina była szczęśliwa. Razem we dwoje byliśmy na wakacjach w miejscu gdzie na nowo się odnaleźliśmy. Było cudownie. Gdy wróciliśmy do domu z wakacji pod koniec września czułam, ze mąż zamyka się w sobie . Wszystko robiłam aby znowu poczuł moją miłość i oddanie. Dużo ze sobą rozmawialiśmy. W wigilię i w święta byliśmy wszyscy cała Rodzina . Cieszyliśmy się szczęściem naszych dzieci. Nowy Rok przywitaliśmy radośnie i z wielką nadzieją , ze już naprawdę będzie dobrze. Czas ferii zimowych był najpiękniejszym okresem w naszym 30-letnim związku. Czułam , ze od nowa rozkwita nasza miłość. Po feriach zauważyłam na twarzy mojego męża coraz częściej smutek ale nadal był dla mnie dobry i czuły.

14 marca zadzwoniła do mnie anonimowo kobieta i powiedziała, że mój mąż mnie zdradza dalej z panią od której zaczął się nasz kryzys i ze tak naprawdę nigdy ze sobą nie zerwali. Ta osoba podała mi adres poczty elektronicznej wraz z hasłem gdzie wspólnie z niej korzystali i pisali do siebie. Cztery lata temu tez cos takiego miało miejsce więc uwierzyłam , ze może być to prawda. Niestety podała złe hasło i nie mogłam tej poczty otworzyć . Zadzwoniła ponownie 16 marca i zapytała dlaczego nie reaguje dlaczego z mężem nie rozmawiam o tym co usłyszałam. Powiedziałam jej , że niestety nie dostałam się na pocztę więc podała mi ponownie hasło.(do dziś nie wiem komu zawdzięczam to wszystko)
To co zobaczyłam nie potrafię tu opisać. Na pewno wiele listów było zlikwidowanych ale to co zostało dało mi sprecyzować obraz tego co było między nimi. Myślę , ze mój maż zerwał z tą panią i ona nie mogła się z tym pogodzić.
Wiem także , że się nie spotykali przez ten okres kiedy ja i mój mąż staraliśmy się ratować naszą Rodzinę. Owszem pisali na tej poczcie ona mu się zwierzała z każdego dnia on jej odpowiadał i dawał rady. Jej każdy list kończył się na wymyślaniu jaka ja jestem niedobra i jak ją prześladuje ( nic takiego nie miało miejsca). W końcu mu przysłała swoje fotki z wakacji prawie porno. Jak je zobaczyłam przeżyłam szok. Miałam wyrzuty sumienia , poczułam się brudna nie powinnam zaglądać do cudzej poczty powiedziałam o tym mężowi. Mój mąż bardzo się zdenerwował. Jest mi smutno. Nie chce na ten temat ze mną rozmawiać.
I znowu powstała bolesna rysa . Rozmawiałam z tą kobietą wypierała się wszystkiego.
Prawda jest niestety inna.

Kocham męża, ale też wiem , ze kto w miłości jest uczciwy i jest altruistą, może przegrać, ale podli i egoiści przegrają na pewno. Chcę żyć w świecie ludzi o wyższych wartościach .
Jak tu odbudować zaufanie jak tu odbudować związek jak ciągle wyziera kłamstwo.
Utrata zaufania to trzęsienie ziemi, po którym zostają ruiny.
Moja Kuzynka powiedziała mi , ze byłam zbyt dobrą żoną, skoro uznał mnie za stały element krajobrazu (albo wystroju wnętrza) przez te 5 lat zdrady. Powiedziała także, ze z mojego męża jest szczęściarz, który nie wie, że sekundy dzielą stabilne, pogodne życie od katastrofy. Nikomu los w swej łaskawości nie przydziela dobrego życia. Na szczęście trzeba chuchać! Ja chuchałam ale czy mój maż chuchał . Ja już nie mam sił.

Tak mi przykro, że mnie to spotkało
Bardzo proszę o modlitwę za mnie i za MOJĄ RODZINĘ. Wierze, ze Pan mnie nie opuści a św. Juda Tadeusz się wstawi za moja Rodziną.

Pozdrawiam wszystkich moich Przyjaciół i proszę o modlitewne wsparcie
Ada
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-06, 21:00   

Kochani
A u mnie dziś kolejny cud za przyczyną Sw . Judy Tadeusza .
Wczoraj modlitwa a dziś efekt .
Pomógł mi w pracy w czymś bardzo waznym !

Polecam ponownie Sw . Judę wszystkim zagubionym i zrozpaczonym , potrzebującym pomocy !
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9