Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Czytania i rozważania Pisma św. - Odwaga wierności - pójście na całość!

Andrzej - 2006-10-28, 23:05
Temat postu: Odwaga wierności - pójście na całość!
"Gdy Jezus razem z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną". Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Synu Dawida, ulituj się nade mną". Jezus przystanął i rzekł: "Zawołajcie go". I przywołali niewidomego, mówiąc mu: "Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: "Co chcesz, abym ci uczynił?" Powiedział Mu niewidomy: "Rabbuni, żebym przejrzał". Jezus mu rzekł: "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą."
Mk 10, 46-52


Ewangelia na 30. niedzielę zwykłą opowiada historię niewidomego człowieka, który został uzdrowiony przez Jezusa. Został uzdrowiony - ponieważ miał odwagę, by głośno wołać, mimo tego iż "wielu nastawało na niego, żeby umilkł". Kolejnym gestem pełnym odwagi, na jaki zdobył się niewidomy, było zrzucenie z siebie płaszcza. Jest to także gest symboliczny - przypomina zrzucenie z siebie jakiegoś pancerza, kieruje nasze myśli w stronę narodzin. Bo rzeczywiście - ta chwila była dla Bartymeusza ponownym narodzeniem. Spotkanie z Jezusem odmieniło jego życie. Już nie wracał po płaszcz. Już nie było powrotu do tego miejsca, z którego wyruszył. Odtąd całe jego życie zostało podporządkowane Jezusowi.

Zechciejmy sobie zadać pytanie - czy w naszym kroczeniu za Jezusem jesteśmy tak odważni i bezkompromisowi, jak Bartymeusz? Czy umiemy wyrażać naszą wiarę w Jezusa nawet na przekór tym, których kłuje to w oczy? Czy nie dajemy się wbić w kanony politycznej poprawności, kosztem wierności Bogu? Niech przykład uzdrowionego Bartymeusza doda nam odwagi i zachęci do "pójścia na całość" za Jezusem.

ks. Andrzej Adamski

Homilia ks. Piotra Pawlukiewicza wygłoszona 29 października 2006 r. w bazylice św. Krzyża >>

Anonymous - 2006-10-29, 00:07

Brawo Andrzeju, ten temat nie powinien być martwy.
Proponuję wszystkim refleksję nad słowem Bożym na niedzielę.
Niech to słowo daje nam nadzieję.
Przyjmując z wiarą słowo, przez jego czytanie i medytowanie,
jesteśmy oddani w moc słowa, które daje życie.

Jezu, spraw abym przejrzał.

Anonymous - 2006-10-29, 17:50

Odpowiedzi na te pytania są pewnego rodzaju miernikiem , obrazem nas samych, obrazem
naszych relacji z Chrystusem.

Przypomniała mi się historia, kiedyś o tym pisałam. Historia mojej koleżanki z pracy. Bardzo wyraźnie i mądrze określała się na płaszczyźnie wiary. Reakcje otoczenia niejednokrotnie były bolesne. Spotykało ją wiele przykrości z tego powodu. Zapamiętam ją ( dziś to moja przyjaciółka) z jaką siłą wyrażała przynależność do Chrystusa. Dziś doświadczam tego samego. Gdyby to była inna” odmienność” , pewno bym się bała.
Szkoda tylko ,że „praktykujący chrześcijanie” nie krzyczą Panie z taką siłą głosu ,jak wołając „ratunku” w sytuacji ekstremalnej.

Jeszcze jedno pytanie nasuwa mi się. Czy my na pewno chcemy być uzdrowieni przez takiego lekarza jak Jezus Chrystus ? Czy po wyjściu z gabinetu nie wyrzucamy recept? Dlaczego ciągle chcemy być ślepi? Dlaczego akceptacja środowiska jest dla nas ważniejsza od Chrystusa?

Pozdrawiam serdecznie:)

W czym trudność?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group