Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - Moze iskierka nadziei dla Was...

Anonymous - 2008-11-09, 21:14

Justyna,
ja tez sie bardzo ciesze, bo sledzilam Twoja sytuacje, wszystkie Twoje posty.
Ja teraz jestem krotko po wyprowadzce, moj maz sprawia wrazenie jakby nasze malzenstwo, ja nie byly juz dla niego wazne, wrecz przeciwnie- widze ze ma duzo negatywnych emocji i nie jest w stanie porozmawiac. Trudno mi wiec wierzyc, ze bedzie dobrze, trudno miec nadzieje, bo boje sie jeszcze wiekszego bolu i rozczarowania.
Ale Twoj przypdek pokazuje, ze wszystko jest mozliwe, ze trzeba miec cierpliwosc i modlic sie.
Bardzo sie ciesze, ze jestescie razem i trzymam kciuki!!!

Anonymous - 2008-11-10, 11:43

Tak , Estera, wszystko jest mozliwe. Ale najwazniejsze dla Ciebie teraz, to spokoj, spokoj dla Ciebie, wewnetrzny spokoj.
Pozdrawiam
Justyna

[ Dodano: 2008-11-10, 18:19 ]
A u mnie... moj maz zalozyl dzisiaj obraczke:-)))
Moze dla wielu to nic nie znaczy, ale dla mnie jest to BARDZO wazne.

Anonymous - 2008-11-10, 18:19

rozumiem Cię Justynko... niewiele rzeczy mnie tak rozczula, jak widok obrączki na męskiej dłoni :-D
Fajnie, że się z nami podzieliłaś tą wiadomością :-)
Niech Wam sie wiedzie jak najlepiej!!!!!!!!!!
Pozdrawiam serecznie :lol:

Anonymous - 2008-11-30, 00:06

Bardzo sie cieszę Justynko!!!!!!!!
bardzo!:))))))

Anonymous - 2008-12-03, 19:20

Witaj Justyno! Czytając Twoje słowa, jakbym siebie słyszała i swoje myśli i uczucia. Cieszę się, że Twój mąż wrócił, cuda się zdarzają, siła modlitwy jest ogromna. Na pewno wiele musicie się znowu nauczyć. Ale to będzie piękna nauka - poznawanie siebie od nowa. Ja też się modlę o powrót mojego męża - u mnie też już prawie rok jak się wyprowadził. Także słyszę podobne słowa, ale nie tracę nadziei. Twoje słowa dodały mi otuchy i wniosły nową nadzieję do mojego serca. Nadal się modlę... i za Was także. Pozdrawiam!!!
Anonymous - 2008-12-04, 08:55

Mardzi, wlasnie dlatego napisalam tego posta. To nie swiadectwo, ale iskierka nadziei, ze moze bedzie dobrze... Ze moze nie tylko w moim malzenstwie. Pamietam, jak ja czekalam na tego typu posty. Ciesze sie, ze moglam tez mojego okruszka dorzucic. Jest ciezko, czasem bardzo, ale ta "ciezkosc" jest wlasciwie we mnie, te zmiany, ktore we mnie zachodza. Moje malzenstwo oddalam Bogu, a za siebie sama sie wzielam ;-)
Oj ciezko zmienic 33-letnia babe :-D Ale widze, ze te zmiany, ktore juz we mnie jakos zaistnialy, przynosza mi spokoj. Tego wlasnie chce, do tego daze.
Mardzi, rozne niespodzianki przynosi nam zycie, czasem lepsze, czasem gorsze... Ale nie trac nadziei... Bo po kazdej zimie musi w koncu nadejsc wiosna. Czy z mezem, czy bez, ale wiosna w zyciu kazdego z nas nadejdzie :-)
Sciskam!
Justyna

Anonymous - 2008-12-04, 18:50

Witaj Justyno! Wydaje mi się, że nasza sytuacja jest podobna. Jesteśmy prawie w jednym wieku ( ja mam 34 lata ), to co opisałaś to tak jakbym o sobie czytała, nawet te same słowa wypowiadam w modlitwie każdego dnia do naszego Pana: Jezu, teraz Ty się tym zajmij. Twój post naprawdę mi pomógł i wierzę, że dla nas też znowu zaświeci słońce, a za Was się modlę i trzymam mocno kciuki. Pozdrawiam szczególnie serdecznie!
Anonymous - 2008-12-16, 10:40

Witaj
Justyna

jestem tu od niedawna i tęż bardzo sie cieszę że Tobie sie udało

ja też czekam na taki Cud i twoje szczęscie pokazuje że ja sie wierzy to wszystko jest możliwe

pozdrawiam

Anonymous - 2008-12-16, 21:36

To wspaniała wiadomość, Justynko:)
Zbieram w sercu wszystkie świadectwa żywej wiary Was wszystkich tutaj na forum...
Wytrwałości ci życzę i cudownych Świąt:)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group