Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - osobno.....

Anonymous - 2008-09-13, 15:00

Estera napisał/a:
Elzbieto,
wlasnie 2 godz. temu skonczylam modlic sie na rozancu, maz wrocil do domu i po raz pierwszy udalo nam sie spokojnie porozmawiac o tej separacji. Dla mnie to juz b.duzo!
.

Zaufaj Matce Bożej Różańcowej. Dziś 13 - wspomnienie we wszystkich kościołach Matki Bożej Fatimskiej.

Na każde zło - Różaniec Święty, bo wtedy zło nie znika, lecz Maryja przemienia każdą sytuację. Bóg przemienia wysłuchując Matki Swojego Syna.

Doświadczyłaś ... Bożego pokoju.

Boży pokój Bóg zsyła kiedy widzi jak kochamy mocno Matkę
Jego Ukochanego Syna, rozumiesz... Ty już to rozumiesz, ale nie rozumem pojęłaś ;) lecz wiarą
Pojąć - nie rozumem, lecz wiarą.

widzisz
kiedy masz SPOKOJNE SERCE rozwiążesz każdy problem

gdyby teraz każda rodzina wzięła do ręki Różaniec i w tej samej chwili zaczęto odmawiać Różaniec - diabeł zostałby roztrzaskany i nigdy więcej nie mieszałby w rodzinach, a tak on wciąż krąży i szuka kogo pożreć i ciągle widzi otwarte furtki - TO POKUSY DO ZŁEGO.

BO LUDZIE NIE SPOWIADAJĄ SIĘ Z POKUS, A TE SĄ JUŻ NA POCZĄTKU KŁAMSTWEM
pozdrawiam
z Bogiem!

Anonymous - 2008-09-14, 18:29

Dziekuje Elzbieto za Twoje slowa..Ja jednak uwazam, ze oczywiscie modlitwa jest b.wazna, ale jest jeszcze malzenstwo jako wspolnota dwojga wolnych ludzi, i ta wolnosc, decyzje, ktore z niej wyplywaja tworza rzeczywistosc. Moge prosic Boga o pokoj, by przetrwac te wszystkie sytuacje- i tak robie. Nie moge jednak zmienic faktu, ze maz przestal sie mna zupelnie interesowac, ze chodzi swoimi drogami, zyje swoim zyciem bez udzialu mnie. Nie moge zmienic faktu, ze to boli, ze czuje sie samotna i oszukana przez czlowieka, ktory kiedys twierdzil, ze mnie kocha, ze bedzie ze mna na dobre i zle. Teraz sa gorsze chwile, jestem chora a jego przy mnie nie ma- spedza niemalze caly wolny czas ze swoja rodzina.
Nie wiem jak dlugo tak wytrzymam. Jesli on sie nie wyprowadzi, ja bede musiala to zrobic.
Ufam Bogu, powierzam sie Maryji- ale to nie rozwiazuje kazdego problemu. Najwazniejsze tylko, ze bog jest chociaz go nie czuje i nie slysze, w ktora strone pojsc.

Anonymous - 2008-09-14, 21:04

Estera napisał/a:
Nie moge jednak zmienic faktu, ze maz przestal sie mna zupelnie interesowac, ze chodzi swoimi drogami, zyje swoim zyciem bez udzialu mnie. Nie moge zmienic faktu, ze to boli, ze czuje sie samotna i oszukana przez czlowieka, ktory kiedys twierdzil, ze mnie kocha, ze bedzie ze mna na dobre i zle.


Ty nie możesz zmienić, ale BÓG TAK :!: :!: :!:
I właśnie w tym cały sens


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group