Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - no i odeszłam od meza

Anonymous - 2008-09-15, 16:50

musze przed 20.09 zlozyc wniosek, bo trzeci raz pojde bo zaswiadczenie o zarobkach :)
Anonymous - 2008-09-15, 17:27

Ja napisałam w pozwie że nie intsersuje się wychowaniem dziecka. Bo przecież to że bierze syna raz na tydzień czy na dwa tygodnie na jakieś 3 godziny to w żadnym stopniu nie jest wychowywanie, poza tym nie interesuje się czy mały jest zdrowy czy nie. Jak dzwoni to tylko z pytaniem kiedy może go wziąść i żadnych więcej pytań. Czyli ma wszytsko gdzieś. Alibea wpisz w wyszukiwarce pozew o alimenty wyskakują fajne strony z pomocą w pisaniu pozwu.
Pozdrawiam

Anonymous - 2008-09-15, 18:08

W celu wyjaśnienia nadmieniam:
1. Alibea swoimi bezpośrednimi staraniami -opiekę nad dzieckiem, świadczy swój- jako matki, obowiązek alimentacyjny.
2.Wizyty ojca- to nie jest moim zdaniem świadczenie osobistego obowiązku opieki nad dzieckiem- to są odwiedziny- dowodzące że nie zerwał kontaktu- ale opieki to żadnej w tym nie widzę specjalnie.( a patrzę niestety z punktu widzenia osoby ubiegającej się o alimentację- Alibei- więc co ukrywać nieco tendencyjnie spoglądam).
3.podstawą do wystąpienia z konkretnym roszczeniem finansowym jest:
- opisanie- w przypadku alimentów dość rygorystyczne- jakie są potrzeby/koszty jak kto woli utrzymania małoletniego dziecka.
2.udowodnienie zarobków potencjalnego zobowiązanego oraz swoich
3. podział kosztów utrzymania dziecka z uwzględnienie tego co powyżej, w oparciu o materiał dowodowy.
Czyli upraszczając- najpierw należy dokładnie policzyć ile idzie co miesiąc i na co, potem pokazać swoje możliwości finansowe oraz zwrócić uwagę sądu na świadczenie swoimi osobistymi staraniam- bo dziecko pozostaje pod opieką oraz przy matce a ojciec tylko!!!! odwiedza, potem przystąpić do oceny ile może płacić. Ojciec.
A z tym ocenianiem ojca możliwości- to inna bajka- przypominam jednak- dziecko ma prawo do życia na identycznym poziomie jak rodzic z nim nie zamieszkujący.

re: pokazać swoje możliwości finansowe- oznacza- pomniejszyć je o stały element związany na przykład z eksploatacją mieszkania- gdzie częśc opłat stałych można wliczyć w koszt utrzymania małoletniego- np. prąd, gaz czy czynsz- w proporcji odpowiedniej do ilości osób zamieszkujących wspólnie- np: matka i jedno dziecko- podział kosztów po 50%.

Emocje proponuję zostawić na progu biura podawczego lub sali sądowej.
Z pieniędzmi żartów raczej nie ma.
Odnośnie wzorów w necie- poczytać- owszem- ale nie przepisywać - napisać swoje.
Opisać o co się wnosi- zasądzenie itd... w kwocie....
płatne do 10 każdego miesiąca do rąk matki na konto nr.....
Uzasadnienie:


opisać sytuację i pokazać dlaczego tyle a nie mniej lub więcej.

Anonymous - 2008-09-16, 17:03

Zuza ja tylko wskazałam na te w necie, bo przy pierwszej próbie pisania uzasadnienia w pozwie nie wiedziałam co napisać. Poczytałam, poczytałam i napisałam swoje :-D
Anonymous - 2008-09-26, 17:33

pozew o alimenty juz wyslalam, nie wiem czy dobrze napisany....
juz nie placze...
maz raz na tydzien zapyta czy mozwe wziasc coreczke, jednak chce ja wozic autem a nie ma fotelika..gdy go poinformowalam , ze moze wziasc w kazdej chwili dziecko ale musi miec fotelik, jezeli nie bedzie jej przewozic we foteliku to ma przyjsc pieszo, wezmie ja wozkiem ( ma 10 minut drogi pieszo do mnie))-..w tej sytuacji wogole juz nie odpowqiedzial i nie zjawil sie po dziecko..tylko mi napisal ze utrudniam mu kontakty
ale jak mozna 21 miesieczne dziecko przewozic bez fotelika na kolanach 8 letniego dziecka?? przeciez on jest ierowca i powinien znac zasady

Anonymous - 2008-09-26, 18:32

Alibeo,
Bardzo dobrze zrobiłaś- nic nie utrudniasz, nie bronisz ani nie przeszkadzasz- dbasz o bezpieczeństwo dziecka- wykazujesz sie odpowiedzialnością.
Tekst- że utrudniasz- jest zwyczajową manipulacją.
Jak masz na piśmie- to trzymaj- i swoje i męza wywody.

Obowiązkiem kierowcy jest przewozić dziecko w foteliku- bardzo dobrze postąpiłaś.
Tylko chyba powinnaś teraz oswoić myśl- że mąz będzie tego typu postępowanie powtarzał.
A ty rób swoje- stawiaj bariery dotyczące bezpieczeństwa oraz organizacji życia dziecka.
Nie pozwalaj sobie wmawiać że utrudniasz lub robisz na złośc- najlepsze co mogę zaproponować - to zbywaj milczeniem tego typu akcje męźa- nie raguj- szkoda twojegp czasu- on będzie się nakręcał jak zobaczy że sie przejmujesz- więc nie pokazuj żadnych reakcji i obstawaj przy swoim.
Pozdrawiam.
Jesteś mądra mama.

Anonymous - 2008-09-26, 18:54

a ja Alibeo chciałam ci twoim postem uzmysłowic jak bardzo jestes uzależniona od męża piszesz ...ale jak mozna 21 miesieczne dziecko przewozic bez fotelika na kolanach 8 letniego dziecka?? przeciez on jest kierowca i powinien znac zasady...
to wie nawet moja 3 letnia córcia że bez fotelika nie jedzie sie w aucie, to wiesz dobrze TY Alibeo!!! a jednak zadając te pytanie jakgdybys sie broniła i tłumaczyła przed tym ze zabroniłas mu jechac bez fotelika,
uzmysławiam ci że czeka cie dużo jeszcze walki o swoje ja bys mogła prosto w oczy stanowczym tonem mogła powiedziec NIE!!! bez fotelika dzieci nie jadą!!!!!!!! to nie tylko odnośnie fotelika ale i całej twojej postawy wobec męża
twoje NIE jest twoim nowym życiem na drodze do uwolnienie sie od uzależnienia
myśle, że sama chyba nie dasz sobie rady, może skorzystaj z pomocy psychologa
Alibeo z doświadczenia wiem jakie to trudne na nowo zdrowo myślec i jakie to trudne powiedziec NIE stac przy swoim zdaniu jak ty bo dzieci nie pojechały i nie czuc sie winna że sie zabroniło z jednej strony wiesz że nie wolno a z drugiej wystarczy że on cos powie i jestes w stanie zmienic zdanie...
mysle że rozumiesz co pisze i chce przez to powiedziec

Anonymous - 2008-09-26, 21:40

mami...pierwsza starsza corka byla zawsze przewozona w foteliku..druga byla przez niego dzieckiem niechcianym, wiec ma w d...jej bezpieczenstwo
Anonymous - 2008-09-26, 23:02

Alibeo..... nie ma w d..., ale fakt faktem jest nieodpowiedzialny.
Sama tego bardzo pilnuje i dobrze ,że pilnujesz i Ty.

Anonymous - 2008-09-28, 09:54

prosze o rade, jak mam sie zachowac....
moj maz chcial wczoraj wziasc dziecko, napisal ze "fotelik jest w trakcie załatwiania i moge teraz wymyslic nastepne trudnosci"
wkurzyla mnie ta koncowka sms , bo wcale mu nic nie utrudnialam ..wiec nie obpowiedzialam na sms i on nie przyjechal....
chcialabym aby nasze relacje byly w miare normalne, bo mamy dzieci..rozeszlismy sie ale po to by dalej sie kłocic i robic sobie przykrosci...
w opini znajomycj i siostry jestem glupia, naiwna..dlaczego? bo nie zabralam mu wszystkiego..wg nich mialam mu zostawic puste mieszkanie , a to co nie potrzebuje to porąbac, zniszczyc ale mu nie zostawiac...ja tak nie potrafilam, wcale bym sie nie czula lepiej gdybym zabrala np nowa lodowke i za rok byla by do wyrzucenia, bo stalao by na podworku..i tak bym nie miala gdzie jej wlozyc..obecnie mieszkam w takiej ciasnocie, ze ciuszki mam na podlodze, bo po prostu nie mam gdzie ich wlozyc, a zabawki dziecka stoja nadal zapakowane, bo nie ma na nie miejsca w pokoju..
jak zachowac sie w stosunku do meza....nie chce z nim "drzec kotów".....
nie widzialam sie z nim od konca sierpnia, pewnie pierwszy raz zobaczymy sie na sali sadowej o alimenty...mam obawy, boje sie ze zacznie klamac

[ Dodano: 2008-09-28, 11:11 ]
prosze o rade, jak mam sie zachowac....
moj maz chcial wczoraj wziasc dziecko, napisal ze "fotelik jest w trakcie załatwiania i moge teraz wymyslic nastepne trudnosci"
wkurzyla mnie ta koncowka sms , bo wcale mu nic nie utrudnialam ..wiec nie obpowiedzialam na sms i on nie przyjechal....
chcialabym aby nasze relacje byly w miare normalne, bo mamy dzieci..rozeszlismy sie ale po to by dalej sie kłocic i robic sobie przykrosci...
w opini znajomycj i siostry jestem glupia, naiwna..dlaczego? bo nie zabralam mu wszystkiego..wg nich mialam mu zostawic puste mieszkanie , a to co nie potrzebuje to porąbac, zniszczyc ale mu nie zostawiac...ja tak nie potrafilam, wcale bym sie nie czula lepiej gdybym zabrala np nowa lodowke i za rok byla by do wyrzucenia, bo stalao by na podworku..i tak bym nie miala gdzie jej wlozyc..obecnie mieszkam w takiej ciasnocie, ze ciuszki mam na podlodze, bo po prostu nie mam gdzie ich wlozyc, a zabawki dziecka stoja nadal zapakowane, bo nie ma na nie miejsca w pokoju..
jak zachowac sie w stosunku do meza....nie chce z nim "drzec kotów".....
nie widzialam sie z nim od konca sierpnia, pewnie pierwszy raz zobaczymy sie na sali sadowej o alimenty...mam obawy, boje sie ze zacznie klamac

Anonymous - 2008-09-28, 10:38

alibea napisał/a:
"fotelik jest w trakcie załatwiania

Jedyna odpowiedź, jaka mi się nasunęła to : przyjedź jak fotelik JUŻ BĘDZIE zainstalowany. Resztę pominąć milczeniem, bo każde Twoje słowo wywoła kolejną burzę.
Jak radzi Zuza: krótkie rzeczowe odpowiedzi na zadany temat, żadnych dyskusji, bo facet jest w stanie wojny, wszystko wytłumaczy tak, żeby Tobie zadać poczucie winy.
Trzymaj się.

Anonymous - 2008-09-29, 16:17

dzisiaj dostalam wezzwanie do sądu w sprawie alimentow...wiem , ze dobrzez zrobilam bo to dla moich dzieci ale mam mimo wszystko jakies wyrzuty sumienia, choc nie powinnam bo chcialam polubownie


wie ktos o co pytaja w sadzie? czego mam sie tam spodziwac? boje sie
jaka glupia sytuacja ze spotkam sie z mezem wlasnie w sadzie,

Anonymous - 2008-09-30, 07:31

na pewno zapytają czy pracujesz, ile zarabiasz, jakie są koszty utrzymania itp.
o to samo bedą pytać męża. Jeżeli podałaś wysokość zabezpieczenia alimentacyjnego, zapytają męża czy zgadza się na taką kwotę.

Anonymous - 2008-09-30, 09:21

Alibea.
TY masz wyrzuty sumienia ?????
Kobieto, opamiętaj się, występujesz o to, co się należy Twoim dzieciom. Obowiązek utrzymywania dzieci, zapewnienie środków do ich ŻYCIA jest obowiązkiem, z którego ktoś się sam nie może zwolnić. Dzieci nie są chwilową zabawką, one chcę i muszą jeść, pić, być ubrane. Na to potrzebne są dziś pieniądze.
Ty masz wyrzuty sumienia???
Niech się wstydzą ojcowie, którzych dzieci występują do sądów ( za pośrednictwem matek) . To nie Ty występujesz, to Twoje dzieci.

Sytuacja rzeczywiście zabawna :evil: , trzeba iśc do sądu, żeby rozmawiać z własnym mężem i ojcem dzieci.
Dla mnie to jest żałosne, że kobiety są zmuszane do takich posunięć.

Anonymous - 2008-09-30, 09:44

Alibeo...........mimo że jestem facetem to podpisuję sie pod tym co napisała Elzd1

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group